-
Trzy godzinki na rowerze w plenerze... :)
Ale się zrymowało... utrzymane 1200kcal spalone na samym rowerku prawie 1500kcal... :) bilans niezły mi na dziś wychodzi... :) a jutro jaki efekt na wadze?? szczególnie że ostatni dzień okresu... hmmm zobaczymy...
A narazie humorek świetny... plany biegania powoli się krystalizują - narazie jednak wieczornego... ale zobaczymy jak będzie jak się rozruszam, najpierw muszę sprawdzić czy wogóle dam radę... :) :?: :D
-
niezły wynik na tym rowerku :wink:
gdzie nie zajrzę rowerkują, muszę wreszcie i ja swojego rumaka wyciągnąć
-
Dzisiejsze poranne ważenie i w końcu w miarę stabilne 65 przed kropką... :)
Jutro oficjalne ważenie i jeśli będzie taka waga to mimo iż spadek w ciągu tygodnia na poziomie 0,4 kg to i tak będę zadowolona bo to mimo wszystko daje w ciągu ostatniego miesiąca 1,5 kg - zawsze coś w stosunku do 0... :)
Ubytków centymetrów nie odnotowuję... także troszkę mnie to wszystko stresuje... ale tylko tak ociupinkę... wiem, że nie poddam się dopóki nie będę z siebie zadowolona :)
-
Pyzunia! No proszę jakie tu ambitne plany.... bieganie o 4 rano. Boże! Nie wiem jakbym wstała. Uwielbiam rano spać - chodzę spać bardzo późno. Waga też super!
Cieszę się ,że tak fajnie wypoczęłaś.
Buziaki!
-
Pyza, przeczytałam Twoje refleksje centymetrowe i az się uśmiechnęłam, bo z kolei przypomniał mi się wywód Mirielki, która prawdomównośc pomiaru uzależniała od narysowanie kreski na ciele tudzież uzycia ergometru (a może coś pokręciłam, na fizyce w LO zajmowałam się głównie czytaniem kryminałów MacLeana :lol: *** ), bo inaczej pomiar wychodzi tak mniej-więcej :)
Czekam z utęsknieniem na zmianę suwaczka i już oczyska mi się z zazdrości świecą do twojej 65... Ja też chcę :lol:
pozdrawiam!
(zieeeew :D )
EDIT: olśniło mnie - chodziło o MANOMETR :lol:
-
Hej pyzunia..
Tak jak sobie Ciebie poczytalam, to mi sie za Gdanskiem zatesknilo..Ech.. :cry:
Jeszcze pewnie ze dwa miesiace.. Opowiedz mi co w moim kochanym 3-city ogladalas..
Sobie powspominam :lol:
I fajnie ze nie zalujesz antydietowych keskow-uwazam, ze krotkie urlopu od czegokolwiek zawsze dobrze robia :lol: :lol: :lol:
byleby na dobra droge wrocic ;)
pozdrawiam..
-
pyza - gratuluję kilogramków na minusie!! no i centymetrów tez pewnie..
ja tak tylko czytam teraz Wasze pościki i zazdroszczę... myslę sobie... ile ja już ważyłabym gdybym sie nie poddała?? może juz miałabym 6 z przodu??
no... ale nie czas na zazdroszczenie tylko branie się do roboty... bo juz trzeba odsłaniać swoje ciałka powolutku!!
pozdrawiam !!
-
Pyzu kochana.
Proszę się nic a nic nie poddawać - Hybris ma rację, te centymetry to nigdy nie jest dokładny wyznacznik chudnięcia i nie można się nimi zbytnio przejmować :)
65kg! No, ja też zazdroszczę okropecznie, i życzę Ci, żeby to niedługo było 64, a potem 63.. i mniej i mniej aż do mety. Dasz radę na pewno :)
Buziaki i uśmiech proszę!
C.
-
Cosik mój metabolizm zwolnił, więc na rozruszanie dowaliłam mu dzisiaj 1450 i jutro w tym samym zakresie od 1400 do 1500kcal- i tak ze trzy tygodnie albo jesli nadal bede chudla, juz do konca odchudzania...
Więcej teraz się ruszam i brakuje mi energii przy 1200... bo moje dziecko zaczęło dwa dni temu biegać... organizm dzisiaj powiedział nie - mam za mało... więc skruszona dokładam, wolę zdrowiej 1400 czy 1500 niż rzucać się na cokolwiek bo potrzebuję więcej... :)
Zobaczymy, może to pozwoli na dalsze straty kilogramów.
-
Oficjalna waga 66,1...
Nie mam się czym specjalnie chwialić bo więcej niż wczoraj... ale zawsze o 0,6 mniej niż na suwaczku sprzed dwóch tygodni :)
I bliżej bliżej prawej strony :D