Kolejny dzień - spokojny już bez kawałeczka szarlotki - bo wyjedli
Ale to znaczy, że smakowała
Czuję się jakby lżej - zważyłam się dzisiaj, cosik jakby się ruszyło, ale wynik w sobotę... a do tego czasu nie zapeszam, grzecznie dietkuję i ćwiczę...
Rano seria 100 brzuszków...
W ciągu dnia dwa spacerki średnio po 20 - 30 minut....
Wieczorkiem 35 minut steperka, brzuszki - 100, i streching, trochę ćwiczeń z ciężarkami i co kilka dni 10 minutek hula - hop....
W efekcie widzę znikające oponki, chociaż po wymiarach tego nie widać, ale optycznie jest mniej skrzelików nad paskiem spodni...

Czuję się sama ze sobą coraz lepiej... nie podjadam... prawie ćwiczę - oj jaka z siebie dumna jestem
Byle tylko nie osiąść na laurach jak waga zacznie spadać...