Kolejny dzień mija...
Nie czuję się źle, mam sporo energii - no w sumie wszamałam już koło 720kcal- żadnej wpadki, więc się trzymam - dzięki twoim prztyczkom Gagaa
Ale jeśli chodzi o mój plan dnia, to ta 18 nie wynika z jakichś przesądów że 18 ostatni posiłek dnia itd... ale z równo rozłożonych 4 posiłków (na więcej nie znajduję czasu) no i z tego, że lubię nie jeść nic przed snem, lepiej zasypiam i lepiej śpię.
Dzisiaj rano zjadłam kanapeczkę z wędlinką i pomidorkiem...
Mniam
Potem była sałateczka z kukurydzy, marchewki i parówki z ketchupem a do tego jabłuszko...
Mniaaaaam
Następnie kilka suszonych fig i daktyli dla przyswojenia większych ilości błonnika... i uzupełnienia przed wieczorkiem ilości kcal - żeby potem nie płakać że za mało...
A na obiadek, koło 17:30 będzie porządna miska zupki pomidowowej na mleku z ziemniaczkami (łącznie około 230 kcal)...
I pół godzinki później pół szklanki ciepłego mleka 2% dla uzupełnienia bilansu...
I mamy tysiąc... prawie okrąglutki
Dam radę... wierzę w to z dnia na dzień coraz bardziej.
Zakładki