-
http://www.angeleyes2.com/platinum6/...re/mar8spr.jpg
Puchaciu, wpadam do Ciebie pożegnalnie, bo jutro mnie odcinają od neta, nie wiem jeszcze czy rano, czy po południu, może nawet jeszcze wpadnę rano, ale wolę już dziś życzyć Ci udanego wyjazdu i szczęśliwego powrotu :D
pozdrawiam cieplutko :D
-
Hej dziewczyny, dziś mam trochę spokojniejszy dzień więc mogę ponadrabiać zaległości na forum, o ile będzie ono działać normalnie.
Sprawy urzędowe pozałatwiałam do końca, zostało mi jeszcze do zrobienia trochę zakupów i mogę się pakować. Do wyjazdu zostało tylko 18 dni, jak sobie przypomnę to wstawanie o trzeciej w nocy, to mam gęsią skórkę, no ale mus to mus.
Dietkowanie mi ostatnio nie za bardzo wychodzi, ale waga o dziwo nie rośnie.Mam nadzieję, że w czasie pobytu w Niemczech ubędzie mi kilka kilogramów, tym bardziej, że w sierpniu mam wesele kuzynki i trzeba będzie sobie kupić jakiś ciuszek :wink:
Lecę teraz robić obiad, a potem się jeszcze odezwę, pozdrawiam.
-
puchaciu czytam twój wąteczek z przyjemnością ;)
życzę zeby ci parę kilosów do wesela spadło, zawsze to człowiek się fajniej czuje ;)
pozdrowienia dla dzieciaczków ;)
-
Cześć Puchciu!!
myślałam, że tylko ja byłam tak "poszkodowana" z tym szwankującym forum! :twisted: też się wkurzałam jak ciągle kazało sie zalogowac a post leciał w kosmos wirtualny! a najgorsze że nie dało rady wysłac nawet życzeń do ludzi!!
widze, że Ty juz zabiegana na dobre przed tym wyjazdem - pewnie m.in. dlatego kilogramy lecą w dól!
Pozdrawiam i życzę pomyślności w załatwianiu "papierkowych" spraw - bo u nas ciągle z tym same kłopoty i nerwy!!
-
Witaj puchaci,,na wstepie wiekie Dziekuje za zyczenia,,, i glowa do gory w 18 dni tez da sie schudnac tylko trzeba chciec!!!! a co do urzedowych spraw to wrrrrr nienawidze,,a zawsze ich pelno ,,,:) Puchaciu wstawanie o 3 w nocy jest wycieczajace ,,,wiec moze i cos z wagi spadnie,,,zycze wszystkiego dobrego :) buziczki pozdrawiam :)
-
Ja myślę , nie myślę bo wiem ,że z tych Niemiec przyjedziesz laseczką!
Buziaki!
http://www.paulus.pl/upload/kartki/572.jpeg
-
No i mamy sobotę, chałupka prawie sprzątnięta jeszcze tylko mycie podłóg i luzik.
Wczoraj i przedwczoraj popracowałam troszkę na działce, było grabienie, pielenie, a nawet kopanie szpadlem :shock: , trochę mi sie zrobiło żal Wojtasa jak sam się męczył kopiąc więc złapałam za drugi szpadel i heeejaaa. Stwierdziłam, że takie kopanie, to niezła gimnastyka, bo pracują chyba wszystkie mięśnie :D
Dziś trzymam się ostro moich 1200 kcal, póki co żadnych wpadek jeszcze nie było i mam nadzieję, że tak pozostanie do końca dnia (a nawet i dłużej :wink: ).
Sandraj, miło mi że do mnie zajrzałaś, zapraszam jak najczęściej.
Lecę teraz poodwiedzać Wasze wątki, pozdrawiam.
-
Puchaciu a może już tak z rozpędu przyjechałabyś do mnie posprzątać? :wink:
Moje sobotnie sprzątanie trwa zawsze do wieczora :? Szczególnie po tym jak Oskar wstanie z poobiedniej drzemki - wtedy nic się nie da zrobić przez ok 2 godziny...można tylko usiąść i pisać :wink:
Buziaki!
-
Uleńko witaj ostatnio u mnie krucho z czasem
wiec wpadam szybciutko pozdrowic
-
Hej dziewczyny, ja tez ostatnio nie mam za duzo czasu, mało piszę ale staram się czytać na bierząco co u Was słychać.
U mnie narazie bez zmian, liczę kalorie do 1200, codziennie chodzę na działkę, więc jako takiego ruchu mi nie brakuje.
W niedzielę mój Wojtas miał urodzinki, ale niestety imprezki nie było bo zmogła Go grypa i leżał plackiem w łózku. Nie miałam więc dylematu typu ''zjeść kawałek tortu, czy nie?''
Dochodzę do wniosku, że jednak wszystko ma swoje dobre i złe strony, nawet choroba męża :wink: (Dobrze, że On tego nie czyta :D )
Pozdrawiam Was, zyczę miłego środowego wieczorku.