-
Ja też się nabrałam :lol: I muszę przyznać, że bardziej zaskoczył mnie nie sam fakt rzekomego rzucenia się na słodycze, ale to, jak się po tym samobiczowałaś. Ja uważam, że wpadka może się zdarzyć każdemu, ale dużo zależy od tego, czy potrafimy po niej wstać, otrzepać się i wyciągnąć wnioski odnośnie modyfikacji diety, czy też pogrążamy się w żalu nad sobą i nienawiści do siebie. Jakoś to pisanie rzeczy typu "Jestem beznadziejna" zupełnie nie pasowało mi do obrazu Ciebie, który do tej pory z gryzoniowatym łepku powstał. :)
Moim zdaniem dobrze, że wprowadziłaś do diety w rozsądnych ilościach węglowodany :)
A Twój pies musi być super. Jako wielka psiara, rozczuliłam się, czytając opis Mirelki :) (tzn. nie chodzi mi o to, że Mirelka była opisywana, choć pewnie i to byłoby super, ale że była autorką opisu :wink: ). Miałam psa przez ponad 16 lat i zawsze usiłowałam wszystkich naokoło przekonać, że w tym sezonie najmodniejszym wzorem na tkaninach jest wzór w łapki :lol:
Uściski :)
-
Witaj Hybrisku!
Ale dałyście czadu z Mirilką 1 kwietnia! Przeczytałam wtedy twojego posta i nie odpisywałam z braku czasu. Jednak cały czas mi coś nie pasowałao - Ty taka konsekwentna miałabyś się rzucić na torta ( co nie oznacza, że się nie nabrałam - Mirielce nawet chciałam wysłać przepis na spranie plamy z wiśni?!). Ale obciach! Tak w Was zwątpić.
Dziękuję Ci bardzo za umieszczenie mnie w swojej stopce - jest mi bardzo miło gdyż ja też bardzo sobie cenię naszą znajomość ( na razie wirtualną , ale kto to wie ).
Jeżeli chciałabyś się nauczyć wklejac zdjęcia to na wątku Stopci pisałam jak to zrobić. Jej się udało więc może Ty też spróbujesz.
Jeszcze jedna sprawa - jeżeli możesz to wyślij mi namiar na Twoją konsultanktę. Zdecydowałam, że weekendzie majowym jeżeli będę mogła to robię DC.
Pozdrawiam gorąco!
-
Rozpoczynam kolejny tydzień diety: to już 15-ty :)
Wczoraj była kolejna przymiarka spódniczki jeansowej, tej, co to się w nią poprzednio wbijałam. A teraz - już bez problemu, wchodzę, dalej jest dopasowana, ale nie sprawia wrażenia, jakby mi miała zaraz pęknąć na tyłku :lol: Ponadto nie zamienia mnie w salceson, nie wylewa mi się sadełko, nic z tych rzeczy. Dlatego od dziś włączam ja do garderoby podstawowej :)
Julcyk, Gosiu - no rzeczywiście zaszalałyśmy :D Tzn. żeby po sprawiedliwości - pomysł był Miriel, ale ja jestem pierwsza do tego typu imprez :D Więc dziękuję raz jeszcze zarówno tym, co się dały nabrać - dostarczając nam przy okazji sporo radości, jak i tym (Agula - cmok :!: ) co nie uwierzyli, że zeszłam z drogi cnoty :)
Stelko - generalnie z ketozą jest tak, że powstaje w organizmie w wyniku diety o bardzo niskiej zawartości kalorii, a także poprzed maksymalne ograniczenie, albo wręcz wykluczenie z diety węglowodanów i tłuszczów. Jeśli zjadłaś cukier - to raczej nie ma specjalnie możliwości, żeby ketoza nie wyhamowała. Ale nie przejmuj się, Ty już jesteś po DC i jak widzę po suwaczku - ślicznie schudłaś :) Bylebyś teraz łagodnie wyszła z diety i będzie super :)
Triskellku - popis biczowniczy to było to, co przez całe życie robiłam, więc mam wprawę :) A serio - rzeczywiście w tej chwili już bym się tak nie zachowywała - bo zarówno umiem już wyciągać wnioski, nawet ze swoich wpadek, jak i przede wszystkim lubię siebie, ba.. popadam wręcz w narcyzm, więc pomysły pod tytułem "sponiewierać się i ukarać" są już daleko poza mną :D
Mirielka rzeczywiście ma wspaniały zmysł obserwacji i lekkie pióro, więc moje Misio opisała świetnie :) Dla mnie to po prostu taki rudy, kudłaty łobuz. Zresztą łobuz, który w trakcie spaceru lubi po prostu przybiec do pańci i... przytulić się :) Stąd właśnie pomysł psich ciuchów, w których wprawdzie nie wyglądam najlepiej, ale przynajmniej nie muszę cały czas myśleć, jak uniknąć misiowych czułości :)
pozdrawiam!
-
faktycznie zarcik niczego sobie ;) z tym torcikiem, ale ja nie dałam się nabrać ani przez chwikę
hybris jesteś dla mnie wzorem chudnięcia- ale czy po schudnięciu równiez będziesz tka jadła? (tzn poniżej 1000kcal?) przyznam się szczerze ze dla mnie jest to na razie ilość nieosiągalna, czuję się po prostu głodna...
a co do kosmetyków- to ja mam Bella najzwyklejsza kredkę do oczu ;) a ze mam wiieeelkie oczy (hehe no moze nie aż tak) to kreseczek się nie boję ;)
-
Gratuluję upodstawowienia jeansowej spódniczki i choć na pewno jest śliczna, to i tak życzę Ci, żeby już wkrótce była za duża :)
Mnie też na przestrzeni lat zmienił się (a może jeszcze ciągle się zmienia) stosunek do samej siebie. Poczucie winy zawsze uważałam za jedno z najmniej konstruktywnych uczuć, ale wiedzieć to w teorii to jedno, a stosować - drugie i czasem pomiędzy jednm a drugim są lata starań i walki z samym sobą. Gratuluję więc doceniania teraz siebie i swoich osiągnięć :) Patrząc na Twój suwaczek i czytając Twoje posty przyznaję Ci pełne prawo do odrobinki narcyzmu, bo co tu dużo mówić - wspaniała kobieta z Ciebie :)
-
Sandra, a co rozumiensz przez "tak"? ;) Bo jeśli chodzi Ci o skład jakościowy, to oczywiście, a co do ilości kcal - będę musiała pokombinować, jak dorzucić do diety jeszcze co najmniej 500-600, bo 1000 kcal to nie jest porcja "na życie", a ja nie chcę byc całe życie na diecie. Wiesz, w tej chwili "tysiak" zupełnie mi wystarcza, ba, to wręcz fura jedzenia! Oczywiście wszystko dlatego, że mam bardzo skurczony żołądek - nie wchłonę na raz porcji większej, niż 250-300 gram, po takiej ilości jestem zupełnie syta. Nie przejmuj się, jeśli będziesz pinlowała przede wszystkim ograniczenia ilościowego i skurczy Ci się żołądek - ograniczenie ilości kcal nie będzie żadnym wysiłkiem ani wyczynem.
Natomiast nie chcę zmieniać tego, że jem w ciągu dnia 4 posiłki, zaczynam śniadaniem o 8, kończe kolacją o 18, nie podjadam pomiędzy. Ze jem głównie chude mięso i warzywa, a węgle sa dodatkiem. Muszę tylko jeszcze "wymienić" jeden posiłek na owoce, ale to juz jak skończę z DC, teraz najzwyczajniej nie chce mi się kombinować :) Ale juz nie mogę się doczekać pierwszych truskawek, czereśni, świeżych jabłek... a także polskich pomidorów (w/g wytycznych EU to wkońcu też owoc :twisted: )
Dużoch oczysk zazdroszczę - ale wiesz, u mnie dodatkowym czynnikiem wykluczającym kreski są dość mocne okulary (prawie -6) więc szkła dodatkowo pomniejszają mi ślepia. A okulary kocham, więc z nich nie zrezygnuję :) Więc coś za coś :)
pozdrawiam!
-
Hybris słońce ty moje pisałam u siebie, napiszę i u Ciebie. Peeling kawowy jest jak.......bieganie boso po rannej rosie po świeżutkim mięciutkim mchu, to jak dotyk skrzydła motyla, to jak.........wstydzę się powiedzieć. Jeszcze dziś leciutko pachnę kawusią i cynamonem, a skóra jak płatek róży, gdzie tam... jeszcze gładsza. Miałam takie chropowate łokcie i kolana a teraz po zabiegu i oczywiście foliowaniu to po prostu niemowlaczek ze mnie się zrobił. Ogromniasty buziak za rozpowszechnianie przepisu. :wink:
-
Czyli moja ketoza została troszke zachamowana :roll: :(
Hybris ja jestem 6 dzień na mieszanej...od czwartku powinnam jeść 1 zupke i 2 posiłki :roll:
Kiedy trzeba wprowadzić węglowodany?wolałabym ich narazie unikać :roll: boje sie ,że jeśli zaczne więcej jeść to przytyje :roll: :roll: I czy po Dc mogę przejśc na 1 faze SB czy powinnam liczyć kalorie ..i ile ich powinnam zjeść... :?:
Dużo tych pytań... :roll: mam nadziejej ,że Ciebie nie zamęcze :wink: :) ale ostatnio nie było czasu żebym dłużej porozmawiała z moja konsultantką a wydaje mi sie ,że TY masz taka wiedzę o DC żę potrafisz mi pomóc :)
Ja też uwielbiam jak ciuszki ,które były za male zaczynają być lużne
:) Na mnie jeszcze czeka moja jeansowa spódnica,ktorą kupiłam dużżżżżżżżo za szczupła... :roll: mam nadzieje,że może za miesiąc sie w nią wcisnę :roll: :)
Pozdrowionka :)
-
Chcialam obiema lapkami poprzec twoj narastajacy narcyzm- oby tak dalej!!! hihi :) i oczywiscie doczepiam sie do zyczen, coby spodniczka jeansowa niedlugo zleciala z tylka :D
milego dzionka :)
-
Ehhh... czeka mnie dziś kolejna maleńka krucjata - muszę kupić nowy stanik. KONIECZNIE!!!! Planowałam dziś inaugurację mojej nowej bluzeczkie koszulowej (rozmiar: 40 :lol: ) i wszystko było cacy, ładnie leży w ramionach, nigdzie nie opina... dopóki nie zwróciłam uwagi na smutną rzeczywistość - pod dopasowaną bluzeczkę NIE DA SIĘ nosic stanika za dużego o 2-3 rozmiary, zwłaszcza, jeśli kondycja biustu pozostawia wiele do życzenia (już jęczałam na ten temat - powtarzać się nie będę). Czekam tylko, aż mój narzeczony wróci do domu, bo bardzo lubię, jak on towarzyszy mi w takich zakupach. I przez to stwierdzenie bynamniej nie odkrywam swojej perwersyjnej natury :) tylko Piotrek potrafi świetnie doradzić, poza tym jest kogo posłac po większy/mniejszy rozmiar, ma kto pertraktować z ekspedientką, a ja - jak królowa - stoję sobie tylko i mierzę. Oczywiście - nie muszę dodawać, kto wtedy płaci... :twisted:
-
życzę Ci owocnych zakupów;)
spódniczka na pewno świetnie na Tobie wygląda...
wczoraj mama wzięła mnie i moją siostrę i zrobiłyśmy generalny porządek w nasej olbrzymiej szafie. i okazało się, że mam całkiem fajne sukienki, w których mogę sie pokazać. jedyne co mnie denerwuje to wystajacy brzuch. ale i za to się zabieram. od wczoraj robię codziennie brzuszki albo inne ćwiczenia na mięśnie brzucha.
pozdrawiam
-
Hybrisku dziekuje za odpowiedz na moim wątku :)
Chyba masz racje ...wiec zastosuje sie do Twoich rad..dziekuje...
Dziś na wadze zobaczyłam 75 kg a już bylo 74.90... :twisted:
Czyli na mieszanej nic nie schudłam :roll: :roll:
Fakt ,że jak miałam@ nic nie przytyłam wręcz schudłam troszkę ,ale liczyłam że po @ troszke szybciej waga poleci... :( A tu nic... :roll:
Zycze Ci udanych zakupów :) ja też uwielbiam robić zakupy ze swoim mężczyzna :wink: :wink: :) Ma dużo cierpliwości :wink: i umie doradzić :) :)
-
No, no..... ale Cię czeka dzisiaj przyjemny dzień. Pozazdrościć i dnia , i chłopaka :wink: . Pozdrawiam Cię serdecznie "prawie krajanko". Tylko w ferworze tych przymierzeń nie zapomnij o wysłaniu danych Małgosi :twisted:
Ciekawa jestem czy znasz Bielsko? Aha -zapomniałam Ci napisać, że nawet "wadę oczkową" mamy taką samą.
-
-
No, wreszcie wróciłam :) W końcu mogę się pozbyć wielkiej czarnej ohydy, ukrywającej się pod niewiele mówiącym kryptonimem Triumph Minimizer, w rozmierze 85F (bleh!) :!: :!: :!: Po wielu przymiarkach, moim grymaszeniu, bieganiu Piotrka po kolejne rozmiary - wreszcie wybrałam sobie śliczną czarno-brązową Felinkę 80E :lol: Leży i trzyma idealnie, zawsze lubiłam te firmę, najwygodniejsze biustonosze kupowałam z Feliny właśnie. Pod bluzką też prezentuje się całkiem ładnie - więc zakupy udane.
Kolejny sukces: NIE PRZESTRASZYŁAM SIĘ SWOJEGO ODBICIA W WIELKIM, źLE OśWIETLONYM SKLEPOWYM LUSTRZE. Przepraszam, że się wirtualnie drę, ale dla mnie to niesamowite, od kilku lat przymierzalnie doprowadzały mnie niemal do depresji, a zdarzało się, że i do histerii - teraz zobaczyłam siebie i coż - idealna nie jestem, wiele z forumek wymyśla sobie od słonic i hipopotamów przy wadze o wiele mniejszej - a ja byłam w stanie zaakceptować swoje odbicie. Mogło by być lepiej, musi być lepiej, ale już nie jest źle. Strasznie się cieszę.
No i ostatnie, o czym chcę napisać - nie wiem, czy mam to nazywać sukcesem, ale odnotuję - pierwszy raz od kilku miesiący zjadłam daktyle. Ponieważ wiedziałam, że nawet na 19 do domu nie dotrę, a kalorii do wyjedzenia dziś miałam jeszcze sporo - kupiłam paczuszkę 100 gram. Niestety, nie udało mi się zjeść nawet połowy, zasłodziło mnie totalnie, więc poprawiłam wędlinka drobiową (akt rozpaczy), i jakoś poszło :) Raczej do 1000 dziś nie dobiłam, ale przynajmniej udawałam, że jem kolację, więc nie jest źle :)
Julcyk - na pewno Twój brzuszek nie jest aż tak straszny, jak piszesz, ale jeśli ma Cię to zmobilizować, żebyś się poruszała - to super :) Ja niestety do moich letnich sukienek muszę jeszcze ten... tego... dorosnąć :lol:
Stellko - nie dziw się, ze na mieszanej nie chudniesz. Przede wszystkim - odchudzasz się od wielu miesięcy i Twój szanowny organizm się wycwanił - on już wie, że Ty chcesz go pozbawić cennego sadełka i się broni. Dostał kopa w postaci DC, to teraz się z Tobą drażni. Bardzo często zdarza się, że osoby z niewielką nadwagą nie chudną na mieszanej, albo chudną malutko. Spokojnie, teraz wyrównaj metabolizm i pojedziesz dalej :) I nie bój się jeść, jeśli zachowasz rozsądek i umiar - będzie ok.
Balbinko - nie znam Bielska za czorta! Byłam tam raz, jeszcze w LO, przez całe 2 dni, na wakacyjnym kursie j. francuskiego i po megaawanturze z kierowniczką kursu spakowałam manatki i pojechałam do Cieszyna :D Więc moja bielska przygoda skończyła się szybciej, niż zaczęła :D Potem znajomi mi mówili, że sami żałowali, że nie poszli w moje ślady, hehe.
Namiarki na Małgosię zaraz Ci wysyłam :!:
-
Lekki kryzys... albo nie, nie kryzys, tylko stres pourazowy, hehe, a wszystko przez ta obrzydliwą przymierzalnię i hipopotamka w lustrze. Uffff... te zrzucone kilogramy pewnie mi pomogły, ale niestety, chyba przesadziłam z autosugestią tudzież samouwielbieniem - co innego wmawiać sobie, ze jestem CORAZ ZGRABNIEJSZA, a co innego doczekać się w lustrze odaliski. Z innych atrakcji - francowata waga stoi i kpi ze mnie. No cóż, ważne, że nie rośnie. Od soboty kolejna ścisła, już się nie moge doczekać, niechże wreszcie się coś ruszy, buuuuu... Tak właśnie ze mną bywa, jeśli za szybko uwierzę w sukces - teraz muszę się podwójnie zaprzeć, żeby przeczekać ten moment stagnacji... Dziewczyny, wierzcie, to jest dopiero próba charakteru.
Dziś powtórzyłam sobie daktylki. Po pierwsze dlatego, że miałam na nie ochotę, po drugie, zeby nabić kcal - udało mi się wszamanić śniadanie za całe 300, co nie ukrywam - bardzo mnie cieszy. Jeszcze 3 dni normalnego jedzenia - a nawet już mi się to zaczęlo podobać. Ale spoko, ścisłą robię ostatni raz i byle tylko zbliżyć się do upragnionej "7".
Poza tym mój bałwanek mnie opuścił - ktoś może wie, co się stało z Choosing2loose? Bo i u innych widzę, że tickerki z tej strony się nie wyświetlają. A taki ładny był drań... Poczekam jeszcze może wróci... byle nie na długo :)
-
Witaj!!!!!!
Gratuluję nabycia ślicznej Feliny. Myśę, że mam ten sam model (czarny z brązową koronką, chyba Solution), tylko rozmiar trochę, yhhhh, większy .... 95 E. Ładny i wygodny. A Triumpha to ja lubię. Może nie minimizer, ale inne są całkiem fajne.
I podziwiam, pół paczki daktyli to......bohaterstwo. Używam ich do dojadania do tysiąca i przyznam się, że po 4 sztukach jestem kompletnie zasłodzona. Ostanio nawet próbowałam zmienić daktyle na morele. I to był błąd. Ile bym nie zjadła zawsze miałam ochotę na więcej, dlatego zostały eksmitowane z mojego domu na zawsze.
I gratuluję upodstawienia kolejnej spódnicy. Trzymaj tak dalej. A jak agrafka????
Pozdrawiam!!!!!!
-
Hybrisku ! Co to za stres?! Zobaczyć hipopotama w rozmiarze 52-54 to dopiero stres. Ale niedługo....... :wink:
Też bardzo lubię Fellinę, ale czekam z zakupami, teraz mi szkoda pieniędzy bo jednak mam nadzieję ,że wymienię w końcu moje "namioty" ( 105 C)na coś zdecydowanie mniejszego.
Buźka!
-
Witaj Hybrys :)
juz 5 dzien lece na DC nie mieszam jej ,,,i powiem Ci ze wystarczajace mi sa te koktajle i zupki nie czuje glodu...:) ciesze sie ze stosowanie ich wypada w te swiete bo jestem pewna ze do stolu sie nie zblize,,tylko nie wiem jak szykujac swieta bede probowac czy dobre mi wszystko wyszlo, :)
Nie warzylam sie jescze wiec nie wiem czy efekty sa jakies,,ale samopoczucie wzroslo do gory,,,,czuje sie leciutko,,,dobrze i nie odczuwam glodu... no i chyba czuje sie .lzejsza :)
Wczoraj sie troche podlamalam ..spotkalam kolezanke,,,i pierwsze co uslyszalam,,,--Boze cos ty z soba zrobila--- :( ze niby nic nie schudlam a utylam
ale przeciez minus 14 kg nie moze wygladac na plus :( ona dobrze wie ze sie odchudzam i musiala mi tak pojechac,,
zreszta to osoba toxyczna jak ja je to nazywam,,,wiec jej krytyka nie powinna mi przeszkadzac,,,,,,ale jednak dla kogos z takimi kompleksami jak ja,,,to ciezkie do zniesienia :(
Hybrysiu daj wadze ciut odpoczac spadala tak szybko w takim oszalamiajacym tepie.. :) i podoba mi sie Twoje podejscie ""No cóż, ważne, że nie rośnie"" a do tej 7 masz naprawde blisko,,i dam sobie uciac reke w kolanie ;) ze do wakacji ta 7 przyleci szybciej niz myslisz :)
pozdrawiam Cie cieplutko :)
-
Eh... kupowanie bielizny to dla mnie namiętność w podobnej skali, co kupowanie perfum albo okularów. Zresztą nigdy nie ukrywałam, że mam taki trzy zboczenia i nie zamierzam się wcale tego wypierać :lol:
Triumpha nie lubię. Dlaczego? Bo, jak już pisałam, dla mnie stanik musi nie tylk dobrze trzymać, ale i ładnie kształtować pierś, krótko mówiąc poprawić to, w czym matka natura dała ciała na całej linii. Poza tym nie ma byc pancernym namiotem - ma być lekki, przewiewny, koronkowy i w ciekawym kolorze. Dużo wymagam? Okazuje się, że nierzadko dużo za dużo. W Triumphie są rózne linie, z racji rozmiaru (normalnie "na szczupło" noszę 75E, ewentualnie D, przy bardzo dużej rozmiarówce) mogę wybierać i przebierać tylko w Form&Beauty. A konia z rzędem temu, kto znajdzie tam coś, co odpowiada moim potrzebom... Trzy lata temu mieli model wręcz IDEALNY dla mnie, nazywał się Sorella R i występował także w kolorze wina i co? Oczywiście była tylko krótka seria, która zniknęła równie szybko, jak się pojawiła :( Zdążyłam wprawdzie kupić 2 sztuki, ale ponieważ cudnie sprawdzały się jaki biustonosz codzienny, szybko się wyeksploatowały. Tzn. cos mi majaczy, że jedna sztuka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, na szczęście już w TYM mieszkaniu, więc żyję nadzieją, że jeszcze kiedyś się odnajdzie :)
Niestety, żaden inny model z F&B mi nie pasuje. Nawet wczoraj mierzyłam chyba 5 czy 6 modeli, włącznie z Pretty Desire, na który się strasznie napalałam... I co? Wszystkie mają ten sam feler - miseczki są za szerokie i za płaskie w stosunku do obwodu pod biustem - w związku z czym stanik robi z piersi bezkształtny naleśnik przyklejony do klatki piersiowej, a nie o to chodzi. Co ciekawe, Felina ma inny profil i o wiele ładniej kształtuje biust - dlatego ją tak lubię. Chociaż uważam, że mistrzostwem świata jest moja najbardziej burżujska fanaberia, czyli bielizna Valisere. Mam kilka kompletów, parę dostałam, parę sama kupiłam, jedno wiem - w niczym nie wyglądam lepiej. Nawet normalne staniczki u nich mają linię bardotki - ślicznie unosza i uwydatniają biust, a że są doskonale skrojone - formuja i poprawiają co trzeba. Poza tym mają świetne kolory i są zrobione z bardzo dobrej jakości koronek (5 letni stanik Valisere zupełnie nie stracił fasonu, mimo, że używany był dość regularnie) - więc czego chcieć więcej. Tzn. ja to bym jeszcze schudnąć chciała, żeby wreszcie zacząć nosić to, co mi w szafie leżakuje :lol: Ale nic poza tym.
Myszko, Balbinko - tekst o hipopotamim rozmiarze nie był wymierzony w nikogo, poza mną i potworem, którego się pozbyłam. Zdaję sobie sprawe, że wiele dziewczyn tutaj nosi o wiele większe rozmiary - nie chciałam nikogo urazić. Mam nadzieję, ze się nie gniewacie.
Myszo - na 100% mamy tę sama Felinkę :) Ja już jestem z niej baaaardzo zadowolona :)
Gosiaku - bo na DC organizm się oczyszcza dość szybko, stąd ta lekkość :) swoją drogą - bardzo lubie to uczucie :)
Koleżanką się nie przejmuj, sama piszesz, że to osoba toksyczna, a 14 kg NA PEWNO po Tobie widać. A jeśli pojedziesz jeszcze z DC, to zrobi się z tego ładnie 20, albo i więcej, czego Ci serdecznie życzę :)
A moją "7" chciałabym przywitać już po tej ścisłej, co ją w sobotę zaczynam. Jeśli chodzi o wakacje, to nie wiem, jak je liczymy - czy od kalendarzowego lata 21 czerwca? Wtedy to ja już mam nadzieję zbliżać się do "6" ;) Zobaczymy, czy mój szatański plan rozkręcania metabolizmu się powiódł... :twisted:
ściskam!
-
WITAM CIE HYBRISKU
WPADLAM SIE KROCIUTKO PRZYWITAC I NIE ZAWRACAM GLOWKI BO I MNIE CHORUBSKO ROZLOZYLO I NIE BARDZO MI FAJNIE A TU U CIEBIE TAK MILUTKO I O TAKICH FAJNYCH RZECZACH PISZECIE ZAJRZE POZNIEJ BO CHYBA NAPRAWDE ZLAPALAM OCHOTE NA DC A TY CHYBA MI POMOZESZ
PA :D
-
Hybris tak sie rozochociłam ,że chyba też sobie kupie jakąs nową fajna bieliznę :) :)
Dzisiaj już lepiej sie czułam naszczeście nie miałam zawrotów
:)
Od soboty znów zaczynasz ścisła DC..naprawde jesteś wytrwała...powiem szczerze ,że gdybym sie lepiej czuła może też bym sie zdecydowała na conajmniej 2 tygodnie ścisłej ,ale sie boje... :roll: Do zupek już sie przezwyczaiłam ..nawet je polubiłam...
Zastanawiam sie co ja jutro bedę jadła... :roll: teraz już muszę mysleć nad dwoma posiłkami... :roll:
Pozdrawiam :)
-
Chyba moje rozkręcanie metabolizmu wreszcie zaczęło przynosić efekty... :D
Oczywiście, nie środa jest dla mnie dniem zmiany suwaczka, ale w ramach narcyzmu i drobnych przyjemności - nie odmówię sobie ;)
Dziś rano waga powiedziała: 87.8 kg :lol:
Już nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zejdę poniżej 87 i będę miała na suwaczku pełne 30 kg zbite... ale to pewnie kwestia paru dni jeszcze - mam nadzieję, że powiedzmy do soboty - już się uda :)
Neti - decyzje o DC przemyśl, bo najłatwiejsza z diet to nie jest. Ale jeśli się zdecydujesz - będę Ci pomagać, ile dam rady :) Trzymaj się i nie daj chorobie!
Stellunia - u mnie ten zakup to już była życiowa konieczność, bo ja tez najchętniej zanabyłabym rozmiar docelowy. No ale cóż, dieta ma swoje wymagania.
Kochana, nie szalej już z DC, jesteś tuż, bliziutko, u celu - ładnie Ci to i bez naszych drogich saszetek zejdzie. A zdrowie i samopoczucie najważniejsze. Zresztą Twój kręgosłup na pewno odetchnął z ulgą, że pozbawiłaś go już TAKIEGO balsatu. Teraz te 4.8 kg to tylko kosmetyka :)
A co z jedzeniem? Zaraz Ci coś w Twoim wątku pokombinuję :)
pozdrawiam!
-
Hej Hybrisku!
No co Ty ?! Nawet nie przyszło mi do głowy aby się poczuć urażoną. Chciałam tylko Tobie pomóc - zawsz to lepiej wyobrazić sobie jeszcze większego hipopotamka :wink: .
Nie odebrałam tego absolutnie osobiście.
Bardzo gratuluję kolejnego sukcesu "spadkowego". Naprawdę nie do uwierzenia jak świetnie Ci idzie. Dziękuję za namiary na Małgosię - będę dzisiaj dzwonić.
U nas właśnie sypie śnieg i to doprowadza mnie do "czarnej rozpaczy". Myslałam ,że ta paskuda juz całkowicie odeszła.
Pozdrawiam gorąco!
-
Hybrisia :))))
Ale mnie nie bylo!!!!
Niedawno witalam sie w Twoim balwankiem a tu zaraztrzeba bedzie pozegnac 8! :D :D :D Jakie to mile! Szybko lec do tej 7 z przodu! Ja mojej sie juz nie moge doczekac to chociaz Twoja sie pociesze :lol:
i 40 bluzka ? jacie!!!! To Ty zupelnie nie wygladasz na swoja wage! Niedawno zanabylam za mala ciut bluzeczke rozmiar 42 i mam nadzieje ja zalozycpod koniec przyszlego tygodnia i ma juz niebyc cisnawa! a kiedy 40 bedzie??? Tez chce juz 40!!!!! :D
sciskam mocno zartownisiu Ty!
:wink:
-
hybris ja ci zazdroszczę tej dietki... bo ja codziennie choć troszkę przekraczam limit... ech życie...
faktycznie rwiesz do przodu 7 już na horyzoncie widoczna ;) tuptuptup coraz bliżej ;)
jak ja ci zazdroszcze u mnie waga od tygodnia stoi....
-
Hybrysku witaj,,,, no gratulacje,,,juz waga nie ma zlego humorku...no i dobrze ...:)
a wakacje chyba od 21 czerwca,,tak przepisowo bedzie.... :) nie bede powtarzac Ci wszystkiego bo odpisalam Ci na watku :) ale jesli chodzi o kolezanki,,jak chudne wcale nie sa mile dla mnie,,ja sie tam cieszylam jak im sie cos dobrego przytrafilo :( ,,,teraz dopiero widze kto jaki jest,,,,one chyba tak lubily wychodzic ze mna bo sie atrakcyjniej czuly--moim kosztem sie dowartosciowywaly,,,--wiem co pisze jestem pewna,,i teraz wychodzi na to ze 3/4 kolezanek idzie w odstawke,,, to przykre :( Ale widocznie tak mialo byc,,ja nie bede juz za nimi biegac,,nawet mnie nie wspieraja ani ciut ciut,,wrecz przeciwnie,,podgaduja mnie,,,po co Ci te diety za pieniadze,,,silownie itd,,,-i w takich sytuacjach milion razy wiecej docenia sie wsparcie tu na forum :) moje komplesy powoli ulegaja degradcji ;) i zaczynam sie czuc pewniej,,, i im to chyba przeszkadza..a zreszta ,,krzyzyk im na droge,, znajde bardziej wartosciowych ludzi :) wkoncu przyjazn..znajomosc nie powinna sie opierac na wygladzie ,,ja ich nie ocenialam,,,teraz maja taka note ze niech lepiej spuszcza uszy :) Jak to powiedzialam jednej z toxy kolezanek,,,to powiedziala,,,gosiu a po co Ci sie odchudzac masz chlopaka juz,,,blechhh myslalam ze ja walne w ta proznie :)
uchh normalnie jak 21 czerwca bedziesz zblizac sie do 6 to wypije za Twoj sukces,,,,Dziekuje Ci i pozdrawiam :)
-
Choć nic nie pisałam, to śledziłam cały czas Twoje wpisy.
Cieszę się, że opisujesz także chwile zwątpienia i całkiem nieźle sobie z nimi radzisz.
Wiadomo przecież, że jak zdobywa się na diecie jakiś szczyt to zdarzy się też i dołek, dołeczek albo i niezły dół.
Sama siebie zobowiązałam do regularnego pisania, bo to mnie trochę trzyma w ryzach.
Gratuluję efektów i pozdrawiam
-
Serdeczne pozdrowienia :)
-
No kochaniutka!!!Jaki imponujący wynik!! :lol:
Jest czego pozazdrościć...Ale wierzę , że z Waszą pomocą też mi się uda! 8) :lol:
Ile czasu zajęło Ci zrzucenie tylu kilogramów?(pewnie pisałaś o tym , ale ja nie doczytałam)
pa!!
-
HEJ HEJ
WPADLAM PODZIEKOWAC ZA ODWIEDZINKI I ZA DOBRE RADY :D
POZDRAWIAM CIEPLUSIO
-
A gdzie nowe dzisiejsze wieści :?: :?: :) :!: :!: :!:
-
Pyzuchna, no specjalnie dla Ciebie :D
Nicniechciejstwo i nicnieróbstwo mnie ogarnęło. Głównie mentalne, bo niestety robota czeka i nie bardzo mam możliwość się od niej wykręcić - chociaż mam na to niemożebna ochotę. Trudno to nazwać dołkiem, czy kryzysem, bo nie o to chodzi - to jak gwałtowne wyhamowanie - nie chce mi się patrzeć "po całości" zajmuję się nic nie znaczącymi głupotkami, dlatego tez dziś nie pisałam na forum - bo mówiąc wprost bzdurzę na całej lini :)
Przegląd śmietnika w mojej głowie wygląda nastepująco:
:arrow: OKULARY
Czy zamordowanie optyka partacza zostanie potraktowane jako zbrodnia w afekcie? Mam nadzieję, jakby co - dowodem rzeczowym będą moje oprawki. Dla nieuświadomionych i niewczytanych - kolekcjonuję je maniacko, z nie mniejszą pasją, niż perfumy. Ponieważ jednak jest to sport o wiele droższy, niż pachnidła - właściwie nic nie kupuję w salonach - tam sa dzikie narzuty i ceny pomnożone przez wiek prababci, więc niech się w nos ugryzą. Znam dobrze swoją twarz, przymierzyłam w życiu już setki opraw, wiem, w czym mi dobrze - z powodzieniem kupuję je przez internet. Oczywiście, głównie na moim ukochanym i niezastąpionym Allegro. A trafiają się prawdziwe perły. Otóż wczesną wiosną udało mi się trafić białego, a w konkretnym wypadku - czerwonego kruka - ekstrawaganckie oprawy niejakiego Alain Mikli - francuskiego projektanta z niezwykłym polotem do wynajdowania różnych cudeniek, które ludzie potem za ciężkie pieniądze kupują i z dumą obnoszą na paszczach. Przyznam szczerze, ze w cenie salonowej nie kupiłabym ich ze zwykłego skąpstwa - za ich regularną cenę jestem w stanie obstalować 5-6 par oczywiście z wydatną pomocą wspomnianego portalu. Tym bardziej moja dusza fetyszystki piała, kiedy wreszcie a. pojawiła się na A. 1 sztuka, b. był to model, na który zasadzałam się od dawna, c. udało mi się wygrac aukcję :D Ponieważ ostatnio doznałam miłego przypływu gotówki - postanowiłam sobie przeszklić moje cudo, plus jeszcze inną parę. Opisu optyka cwaniaka Wam oszczędzę - trafiłam na tak obleśnego typa, że nawet, gdyby mi dopłacali - nic bym u niego nie robiła. Summa summarum trafiłam do znanego mi zakładziku optycznego nieopodal domu. Cena - zachęcająca, ba! zachwycająca nawet. I dziś miał byc ten wielki dzień - miałam odebrać gotowe, świeżutkie, pachnące i nadające się do noszenia. I... optyk okazał się może nie tyle partaczem, co niedbałym flejtuchem. I jeszcze myślał, że ujdzie mu to płaze... :evil: Oprawy, które odebrałam były zrobione krzywo, linia była naruszona, tak, jakby dosłownie ugniatał szkła w środku. Porywcza ze mnie kobita, więc dostałam piany na pysku i po dokonaniu oględzin poleciałam do pana jak strzała. Z lodowatą uprzejmością oświadczyłam, że to że ma niskie ceny nie usprawiedliwiają bylejakości i że ma mi natychmiast wyrównac to, co skopał. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem i powiedział "że też pani to zauważyła" - juz wtedy miałam ochotę go zadusić. Jedne - Gucci - zrobił mi na poczekaniu. Co do Mikli stwierdził, że to mu zajmie więcej czasu - więc zostawiłam. Jutro z rana go nawiedzę, a niech mi tego porządnie nie poprawi... Wniosek z tego taki, że albo poszukam sobie innego zakładu, albo ustawię gościa mocno do pionu. Wolałabym to drugie...
Plus jest taki, że w tych już poprawionych oprawkach wyglądam za-je-biś-cie, rewelacyjnie po prostu. Mają ciekawy, niezwykle oryginalny kolor ciemnego różu, ale są półtransparentne i kolor nie razi. Ślicznie się komponuje z moją karnacją i kolorem włosów. Więc nie ma tego złego, per saldo.
:arrow: PERFUMY
Udało mi się dokonać świetnej wymiany. Jutro spotykam się z inna perfumomaniaczką, która ma to, czego ja chcę, w zamian za co dostanie to, co mam w nadmiarze. Poniekąd kolejny tryumf w walce nad moim chomiczym charakterem - powoli zaczynam dopuszczać do świadomości fakt, że najpewniej NIE ZDĄŻĘ zużyć tego, co nagromadziłam, więc jeśli mam 3 flakony jednego zapachu, to mogę się jednego pozbyć.
Poza tym - pisałam już o tym, że od początku diety dość mocno zmienił mi się gust zapachowy i percepcja niektórych zapachów. Ano po roku od ostatnich testów sięgnęłam po próbke zapachu, który ongiś rozwijał mi się na skórze w odorek zgniłej marchwi... Sięgnęłam, bo właściwie chciałam ją wywalić, aż tu nagle... Na mojej skórze rozkwitła symfonia delikatnego cynamonu w orientalnym sosie, ziemista, ale ciepła, delikatna, acz przenikliwa. Zapiałam z zachwytu. Oczywiście próbeczka nie zasiliła wodociągów miejskich, jest z pietyzmem aplikowana po kropelce, a ja się zachwycam. Żeby było śmieszniej - oczywiście zapach praktycznie nie do zbobycia, no więc mamy kolejny złoty graal... Osobę, która prosiłam o kopnięcie mnie w tyłek, jeśli znowu zacznę kupowac perfumy upoważniam do dokonania egzekucji :)
:arrow: CAŁOKSZTAŁT
Jestem przedziwnie otumaniona. Nie wiem, czy to z winy tej wiosny, której nie ma, czy z winy zbyt intensywnego myślenia o wspomnianych duperelach, czytania po raz setny maili z zaprzeszłości, czy wspominania rzeczy błachych dla świata tego historii, ale dla mnie najważniejszych, nieprzebrzmiałych, miłych i niemiłych.
Robię 5 rzeczy na raz, oczywiście nie to, co trzeba, działam nielogicznie i chaotycznie. Mam nadzieję, że trochę słońca i minie. Waga stoi.
:arrow: DIETA (byłabym zapomniała)
Uwaga, uwaga - zjadłam dziś batonik Ciniminis. Jaki on był pyszny!!!!! Zjadłam 1 sztukę, ściśle wliczoną w limit dzienny, zresztą cholera znowu mi tych kalorii za mało dziś wyszło, chociaż się starałam :) Ciniminisia nie traktuję absolutnie jako wpadki, czy przestępstwa, a jeśli już - to z premedytacja: planowałam go zeżrec już od dni kilku, tylko nigdzie kupic drania nie mogłam. Więc jak w końcu dorwałam, to nie odpuściłam :twisted:
pokrótce - to tyle :P
p.s. jeśli ktoś po przeczytaniu mojego wywodu nielogicznego uznał, że właśnie zmarnował bezpowrotnie pięc minut swojego życia - pretensję do kolożanki Pyzy :P Ja planowałam grzecznie zamknąć dziś wirtualną japę ;)
-
Udzielam osobistego zezwolenia lub też osobistej dyspensy na egzekucję optyka. Jakbyś się za bardzo zapieniła i nie była w stanie - służę swymi nadwątlonymi siłami :)
A za zamknięcie swej "wirtualnej japy" tu na Forum grozić Ci może kara główna w zawieszeniu na dwa dni .. uważaj :!: Nie dość, że i tak nie ma codziennego felietonu z przebiegu flirtu z bałwankiem, to jeszcze chcesz NIC nie pisać :?: :!: Dołek nie dołek tu KOLEJKA czeka do czytania :!: :evil:
-
Bałwan urlopuje, to i felietonu nie ma :twisted:
no dobra, postanawiam poprawę, proszę o pokutę etc :P
Jutro zacznę dzień od relacji z pola walki tytanów (ja versus bałwan ;) )
a teraz idę spać, oczy mi się same zamykają...
-
Heh - chyba nikt do mnie pretensji nie miał :)
U mnie motylek ruszył dziś z kopyta... w nocy odpuściła pani @ :) I rano wylądowałam za półmetkiem.. :) Oficjalny wynik jutro (napewno będzie większy)
A Ty już jutro kolejna i ostatnia ścisła... trzymam kciuki za ostatni szybki spadek :)
-
hybrisku ja równiez uwielbiam piękne okularki- miałam ich kilka par jak byłam panienka...
tera niestetty- większość funduszy ładuję w 2 małe karaluchy które kocham nad życie ... no nie potrafię nie kupić czegoś-tam -nowego-ładnego...
Mąż się denerwuje bo jak jadę sobie kupić bluzeczkę to wracam z dwoma.... dla marty... jedną... dla michałka... i z wybraną dla siebie, ale nie kupioną bo limit mam (dzięki Bogu) na karcie ;)
ja nadal nie wiem co ty robisz ze tak sie tej diety trzymasz... ja jakaś jestem nie teges, mnie do żarła ciągnie jak świnię do koryta, no wczoraj np nawet głupich placków ziemniaczanych teściowej (dobrze bestia gotuje) nie odmówiłąm... ale wliczyłam do dzienniczka.... niewiele- ale znowu przekroczyłąm limit...
pogoda robi się ładna- to może pulchne wygibajła pod bluzeczką mojej własnej hodowqli mnie zdopingują do odchudzania jeszcze bardziej??
bo waga.,.... stoi i milczy.. jakby wiedziała że jem za dużó... chyba ją do pokoju albo do kuchni przeniosę to mi będzie przypominać bardziej
-
Bałwan się zaparł, niestety. Wrócił - wredota - na dawne miejsce: znowu było 88.6, wrrrr... z tym, że doskonale zdaję sobie sprawę, że nie utycie, ale primo: woda, bo wczorajszy obiadek hojnie przyprawiłam wegetą, b. produkty przemiany materii łaskawie zalegające mi w jelitach.
Nawet się specjalnie nie buntuję - od jutra DC, będzie lepiej, zacznie ze mnie to wszystko po kolei schodzić, wreszcie będę mogła na nowo zacząć was zanudzać rajdami kolegi bałwanka :D Nie powiem, wiążę z nim duże nadzieje, chciałabym, żeby jeszcze "ten jeden raz" DC pokazała, co potrafi.
Chociaż tam między nami - chętnie kontynuowałabym eksperyment pt. kiedy zacznę wreszcie chudnąć jak trzeba na 1000 kcal, z tym, że teraz czasu nie mam na takie zabawy. Majówka tuż tuż, zapowiada się weekend mocno urozmaicony towarzysko - więc trzeba "wyglądać" :twisted:
Znowu obudziłam się jakaś potłuczona i niewyspana. Dziś mam w perspaktywie dzień intensywny, choć niespacjalnie męczący. Jutro będzie gorzej.
Pozdrawiam serdecznie, żłopie kawkę i biorę się do życia :)
-
Witaj Hybris :)
Nie było mnie troszke bo mój kregosłup dalej szwankuje :evil: :evil:
Lubie czytać jak piszesz o perfumach :) chociaż powiem szczerze ,że ja nie lubie zmieniać zapachu..taka ze mnie wiernota :wink: :)
Najbardziej pasuje mi Dolce&Gabbana..poprostu uwielbiam ten zapach... :)
Bo lubie perfumy mocne i słodkie...jak sie nieraz zperfumuje to moja corcia nie może oddychać bo w przeciwieństwie do mnie ona preferuje wszystkie kwiatowe...a ja nie lubie :roll: :roll: :roll:
Ja pomalutku przeszłam na 2 posiłki i jedna zupke,ale że zostanie mi jeszcze torebek wiec pomyślalam ,że może warto zrobić sobie jeszcze 3 dni ścisłej???? co o tym sądzisz????
Może tym razem nie bedzie zawrorów :?:
Co do okularów to wzrok mam super ,ale zawsze chciałam je nosić :? :) nawet kiedyś zrobiłam sobie w ślicznej oprawce zwykłe szkła ale to bylo za czasów szkoły..
Mam ciemne oczy a zawsze chciałam zobaczyć siebie w niebieskich wiec strzeliłam sobie niebieskie soczewki :) ale oczy miałam grafitowe.. :) Stwierdziłam ,że jednak mój kolor bardziej mi odpowiada :)
Pozdrawiam :)
-
No dobra, to i ja coś skrobnę, bo sobie będę tak milczeć :D
Dzis ostatni dzień mieszanej, wcale mnie to nie martwi, bo gotować mi się nie chce, waga odrobinę spadła, teraz jest 78,8 :) Suwaczka więc nie zmieniam na razie.
Dziś mam na sobie bluzkę, której nie nosiłam już od 3-4 miesiący, bo była za obcisła, a tak ją lubię! W kolorze mlecznej czekolady, z Wallisa.No i dziś ją mam.Jest w sam raz :D
Co do okularów: ja noszę całe życie i uwielbiam. Moja koleżana z pracy jak pierwszy raz mnie zobaczyła w okularach po dłuższym czasie (nie nosiłam bo się zepsuły i nie miałam kasy na nowe oprawki) to powiedziała, że jestem pierwszą osoba jaka zna, której jest ładniej w okularach niż bez...swoją drogą ja też tak uważam:)
Teraz przypadkiem weszłam do Vision E. choć nigdy tam nic nie kupiłam i przymierzyłam ciemnoczerwone plastki poszerzane na zewnętrznej stronie.No leżały jak ulał. 260pln.
Firma nam refunduje 200 pln więc chyba nabędę :D
Niestety raczej nie mogłabym kupić w internecie, bo mało co dobrze na mojej facjacie wygląda. Teraz mam żyłki, brązowe na górze, dopasowane do własów i oczu, dla mnie idealne.Ale marzą mi sie właśnie czerwone lub różowe, właśnie transparentne, echh...:)
Hybris, a ja bym miała do Ciebie sprawę na priva.Pisać na adres gazetowy? Korzystaszz niego?
Serdecznie i wiosennie pozdrawiam, A.