-
Allada gratuluje pierwszego kiloska na minusie i trzymam kciuki za nastepne.
-
ja też gratuluję tego kilogramka i wierzę że zgubisz ich o wiele wiele więcej!!
pozdrawiam
-
Rowniez przesylam GRATULACJE!!!
1kg poszedl czas na kolejne)Zycze wytrwalosci
-
Dziękuję wszystkim bardzo za gratulacje.
Dzisiaj mogę się pochwalić następnym zrzuconym kg. Tłusty czwartek trochę mi pokrzyżował plany, bo może byłoby lepiej.
Ale przestaję gdybać i cieszę się tym czego już nie mam.
Jeżeli mi się uda to zmienię suwaczek
-
Alladko, i widzisz, jak Ci dobrze idzie? Na szczęście nie co tydzień tłusty czwartek , więc w przyszłym tygodniu - pewnie odchudzanie pełną parą!
Napisałaś u mnie, że chcesz do majówki schudnąć 15 kg... IMO to realne, ale musisz baaaardzo ostro wziąć się do roboty. Bo do majówki brakuje jeszcze tylko 2 miesięcy z małym okładem :emotikonka_panika :
Trzymaj sie dzielnie i zaglądaj częściej na forum!
-
Gratuluję pierwszych dwóch pożegnanych kilogramów
Trzymaj się i nie przesadzaj z tym jedzeniem warzyw w "umiarkowanych ilościach". Warzyw to akurat możesz jeść dużo, to bardzo zdrowe węglowodany
Uściski
-
Odkurzam wątek, na szczęście w czasi przerwy nie przytyła, a nawet udało mi się pożegnać jeszcze jeden kg.
Suwaczka na razie nie zmieniam, poczekam jeszcze tydzień.
Rozpoczęła sezon rowerowy. Od trzech dni jeżdżę po 1,5 godziny dziennie i jak na razie sprawia mi to ogromną przyjemność.
Z dietą może trochę gorzej. Na razie wyrzuciłam z menu pieczywo, makarony itp, i oczywiście słodycze.
Już wiem , że bez ruchu nic mi nie wychodzi z odchudzania.Nie mogę ograniczyć kalorii poniżej 1500-1700 bo po prostu fatalnie się czuję.
Nie mam ochoty na nic ani energii do zrobienia czegokolwiek.
Mam nadzieję dojść do 2 godzin roweru dziennie, na razie przez jakiś miesiąc mogę sobie na to pozwolić czasowo. Sprawiami to ogromną przyjemność i zdecydowanie mniej myślę o jedzeniu i mniej jestem głodna.
Postanowiłam dołączyć na jeden etap na próbę do klubu XXL traktując to trochę jak wyzwanie.Właśnie się pomierzyłam i do dzieła.
-
Zgodnie z obietnicą daną samej sobie robię parę lużnych notatek.
Jazda na rowerze sprawia mi wielką frajdę, jeżdżę systematycznie, codziennie nie mniej niż godzinę. Jedynie wczoraj nie udało mi się pojeździć , najpierw z powodu braku czasu, a potem pogody.
Dzisiaj jazda pięknie zaliczona, choć z braku czasu tylko gogzinka.
Powoli ustala się też mój rytm dietetyczny. Chociaż to właściwie dieta nie jest.
Nie potrafię sobie poradzić z jedzeniem wieczorem. Przesunęłam więc największy posiłek na kolację. Mam nadzieję, że to uczyni dietę skuteczniejszą. Chodzę spać koło północy i kończę jedzenie ok. 21.00. Mam nadzieję, że to pomoże mi wytrwać.
Na śniadanie jem owoce i kawa lub 2.To mi daje porządnego powera na pół dnia. Po takim śniadaniu mogę góry przenosić. Nie mogę natomiast jeść rano żadnego pieczywa bo wtedy ruszam się jak mucha w smole.
Koło 12-13 zjadam coś niezbyt dużego białkowego. Np. okrojona wersja obiadu dla rodziny.
I dopiero kolacja należy do mnie. Ale nie jest to oczywiście jakaś szalona rozpusta, wszystko w granicacg rozsądku.
Mam nadzieję, że taki rozkład posiłków sprawdzi się w moim przypadku. Właściwie wszystkie dotychczasowe diety zawalałam przez kolacje. W ciągu dnia zjadałam 1000-1200 kal, na wieczór zostawało mi tylko 200 i zawsze w końcu mocno przekraczałam limit. I w ten sposób wyglądam jak wyglądam.
W końcu właśnie w ten sposó jedzą Francuzi i należą do najszczuplejszych.
A więc odchudzanie po francusku. To moja ostatnia nadzieja.
Od tygodnia system się sprawdza, ale tydzień to naprawdę niewiele.Dlatego jak tylko czas pozwoli będę tu sobie różne sprawki zapisywać.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki