-
HEJ KOCHANIE
CHYBA KIEPSKA ZE MNIE NAUCZYCIELKA
ALE JAK MASZ JAKIES PYTANIA TO PYTAJ JESTEM
-
asiulku.....pomysl sobie że to jest aż 6 kg ciebie mniej. Jak ja myślę o straconych kilogramkach to wyobrażam sobie kilogramowe torebki cukru
podoczepiane tu i ówdzie.
Nie wiem dlaczego jedni szybciej chudną. Ale domyslam się jak bardzo musi być to dołujące, tym bardziej że jak piszesz cały czas trzymasz dietkę. Czytałam troszkę na wątku devoree.....no ta to dopiero chudnie. Kilogramy z niej lecą w zastraszającym tempie.
U mnie na szczęście tendencja spadkowa. Dopiero teraz pierwszy raz waga mi stanęła w miejscu a nawet podskoczyła 30 dkg do góry. ale się trzymam, bo wiem, że jak potem poleci to niewiadomo kiedy.
Tak że nie przejmuj się i bro boże nie przerywaj dietki.
może warto się zastanowić nad inną dietką?????
-
Jest dokladnie tak, jak napisala moja przedmowczyni- kazdy ma, bez wyjatkow o ile wiem, taki okres w czasie chudniecia, ze waga stoi. U mnie trwalo to ponad 3 tygodnie jednego razu, pozniej juz na to nie zwracalam uwai, dotarlo do mnie, ze raz chudne wolniej, raz szybciej- organizm toczy walke!!! w ktorej ja wygrywam, bo trzymam dietke
A u ciebie sprawa wyglada jeszcze lepiej, bo ty w ciagu tego miesiaca schudlas 1kg!!
AA! Kazdy w innym czasie trafia na zastoj. Glowa do gory, to minie!
Proponuje w miedzyczasie pic wiecej wody niegazowanej i troszke wiecej ruchu, o ile to mozliwe.
Pozdrawiam i zycze wiosny!
-
życze miłego wekendu
-
KOCHANIE MUSISZ CZEKAC JA CHYBA SIE DOCZEKALAM PISZE CHYBA BO PRZEDWCZORAJ WAGA POKAZALA79,4 ALE WYJECHALAM I TERAZ NIE MAM MOZLIWOSCI KORZYSTANIA Z WAGI A WIESZ DOSKONALE ZE CZEKALAM OD 8 MARCA IDO PRZEDWCZORAJ BYLA KOMPLETNA CISZA
CIESZE SIE NARAZIE SAMA POCICHUTKU BO BOJE SIE ZAPESZYC W PONIEDZIALEK BEDE W DOMNKU TO SIE ZWAZE I WTEDY PRAWDA WYJDZIE NA JAW WTEDY SIE OKARZE MAM NADZIEJE ZE TEN MOJ ZASTOJ JUZ SIE SKONCZYL
-
neti - no to cieszę sie bardzo!!! trzymam kciuki żeby w poniedziałek waga pokazała jeszcze mniej... mam nadzieję, że i u mnie niedługo się ruszy 
nauczycielka z Ciebie dobra tylko ja tępowaty uczeń jestem
Aneecia - wiem, że zawsze zdarza się jakiś zastuj....a ja niestety mam tak samo długie zastoje jak Ty
ale wierzę, że już niedługo spadnie mi troszeczkę sadełka.. ale ja doczekać się nie mogę i chcę już terazzzzzzz!!
enolka - hihihi... 6 kilo to już np 24 kostki smalcu
tez były do mnie przywiązane, ale podcięłam im sznureczki
i jeszcze dużo takich kostek się pozbędę
dietkę jak wiesz trzymam cały czas, więc nie możliwe jest żebym nic nie schudła... myslę, że organizm przyzwyczaja się do nowych warunków i już niedlugo pójdzie jak burza waga w dół
pyza - zawsze raźniej stać razem
tylko ja juz tyle stoje w tym miejscu, że już mnie nóżki bolą (no ale całe szczęście, że sie nie położyłam
)... ja niestety do ćwiczeń nie mogę sie na razie przekonać
milkus - buziaki ogromniaste!
wczoraj ładnie sobie zaszalałam... zjadłam około 1400 kcal! - w tym na śniadanie dwie grahamki i później 4 kromki chlebka pszennego Schulstad ( nie wiem czy dobrze napisałam - ale każdy wieo jaki chodzi
)... taki miałam wczoraj apetyt, że dobrze, że nie było koło mnie żadnego konia bo zostałyby po nim same kopyta
ale najdziwniejsze jest to, że nie mam wyrzutów sumienia
a dzisiaj umówiona jestem ze znajomymi na pizze
strasznie ona za mna chodzi!!!!. i myslę, że jak mało zjem przez cały dzień i zostawię sobie limit kcal na nią (tak żebym się zmieściła w 1500 kcal) to chyba nic złego się nie stanie...
a może metabolizm mi się ruszy
jutro zrobię sobie oczyszczającą głodóweczkę coby takie łakomstwo nie pozostawało bez kary
pewnie jutro będzie mi starsznie wstyd, że weekend minął mi na ciągłym jedzieniu...
ale to dopiero jutro
miłej niedzieli życzę wszystkim !!!
-
Weekend to cięzkie czasu dla dietki- u mnie zazwyczaj sobota i niedziela są pełne większych lub mniejszych grzeszków a zoładek mocniej domaga się jedzenia niż w zwykły dzień.na szcżęscie robi się coraz cieplej wiec weekendy, a przynajmniej więksża ich częśc można spędzac na spacerach.
-
Asiuś u mnie cosik się ruszyło
... więc zastój tak naprawdę trwał tylko tydzień... no może dwa, bo przez dwa tygodnie ubyło mnie tylko 0,5 kg 
I mnie na rozruszanie się... pomogły ćwiczenia - może dlatego, że przez ostatni okres czasu jakoś wyjątkowo nie miałam do nich serca i gdy już troszkę przedwczoraj i wczoraj się wzięłam waga nagle ruszyła... 
Zakładając, że jutro nie pokaże 1 kg więcej..
co również ostatnio jej się zdażało...
-
HEJ ZDAJE MI SIE ZE DZIS MAM KIEPSKI DZIEN
CZESC JEGO JUZ ZA MNA ALE JESZCZE DUZO ZOSTALO POSTANOWILAM WIEC ZABIC CZS NA FORUM I POUZALAC SIE NAD SOBA A NOZ WIDELEC KTOS SIE TRAFI TO POUZALAMY SIE RAZEM
-
Widzę ,że nastrój u Ciebie Asieńko super ! Wcale sie nie dziwię . Fajnie Ci idzie. Trzymaj tak dalej! Buziaki!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki