Troskaweczko, nie dawaj za wygraną. Początki są zawsze najtrudniejsze, ale gdy zaczniesz widzieć pierwsze sukcesy, to już pójdzie z górki. Wierzę w Ciebie i wierzę, że za jakiś czas, może pół roku, może trochę więcej, ci sami chłopcy, którzy teraz się z Ciebie naśmiewali, będą oglądać się za Tobą z niedowierzaniem i ukradkiem wycierać kapiącą ślinkę

Skoro nie możesz wytrzymać i rzucasz się na jedzenie, to może o jakiejś porze dnia jesz za mało? Może zbyt drastycznie narzuciłaś sobie tą 17.00 jako porę ostatniego posiłku? O której chodzisz spać? Napisz swój np. wczorajszy jadłospis, wraz z godzinami posiłków, może coś będziemy w stanie poradzić.

Ściskam i trzymam za Ciebie kciuki.