Cześć dziewczyny.Wstyd mi tu przyjsc teraz bo niestety musze powiedziec , wczoraj i dzis moj dzień nie wyglądał na dietkowy.Dałam sie w wir jedzenia wczoraj stresy dzisiaj w domu imprezka rodzinna.Nie dałam rady .Troszke szkoda mi zaprzepaścic całego tygodnia w którym mi niezle szło , niechce sie tak całkiem poddawać moze jeszcze nic straconego ale takie wpadki ogomnie mnie zniechecają i po nich nie potrafie wrócic na dobrą droge.Chyba was zawiodłam troszke , bo wiem że wiele z was we mnie wierzy czy też wierzyło.

agmini- tak wiem , że zajadanie stresów do nieczego nie prowadzi , ale ja niepotrafie w takim momencie zapanować nad tą wielką ochotą pochłąnięcia czegoś.Trzymaj sie dzielnie.

Balbina2-chciał bym tak jak ty pokonać to obżarswo w czasie zmartwień.Być moze kiedys mi sie to uda ,ale narazie jakos mi to niewychodzi .Pozdrawiam.

foremkko- chciała bym ci obiecać , że tego nie zrobie ale niestety nie moge nie wiem jak to ze mną bedzie.Miełgo wieczorka zycze.Trzymaj sie.

Puchaciu- napewno bede czesciej do ciebie zaglądała.Ja tez trzymam za ciebie kciuki .A co do dietki to widzisz jak jest.Pozdrawiam cie kochana.

CiciaBella- no jak widzisz nie idze mi . Z tą 17:00 to moze masz i racje , to zazwyczaj po tej 17:00 wpadam te okropne obżarstwa, być moze to równiez jeden z powodów.Pozdrwaiam cie kochana trzymam za ciebie kciuki.

Miłego wieczorka wszystkim zycze.