-
Na te zakwasy to za bardzo nie mam co poradzić. Poszłam po kilku tygodniowej przerwie na zajęcia i takie są efekty. Muszę po prostu ćwiczyć regularnie, ale tym razem naprawdę regularnie i zakwasy znikną. W żadnym razie nie ćwiczę po to, żeby czuć zakwasy :) Tak jak mówiłaś u siebie, najlepszy jest power aerobic, kiedy tętno przyspiesza i spala się tłuszcz. Ale że ja byłam na TBC to dodatkowo wzmacnialiśmy też i mięśnie. Stąd ból.
Ok, spadam na sesję z Tamilee, dawno się nie widziałyśmy :)
-
Och gdzie te studenckie czasy, a Kwiat kalafiora i Pulpecja :?: , to już w ogóle w zaświatach :cry: Dziewczyny, bawcie się i korzystajcie z młodości. Tak trzymać :!: :P :!:
-
Hmm a dziś waga pokazała 70.8 hmmm hmmm, jak to? A wczoraj taka byłam grzeczna. Dam jej czas do jutra do namysłu.
Minusku, już nie gadaj tak, jakbyś była stara ;)
-
Hehe, skąd ja znam to wracanie o 6 rano dnia następnego do domu :) ja zawsze slyszę od mamy, że to nie sylwester :)
Waga na pewno się do jutra namyśli i pokaże odpowiedni wynik.
Ale fakt faktem, studia to fajny czas. Jak się juz pracuje calymi dniami to nie ma tyle enrgii zeby jeszcze cala noc szalec. Od czasu do czasu nadal się zdazy, ale to juz nie to co kiedyś :)
Pozdrawiam
-
Hehe moja mama też wyskoczyła z tym Sylwestrem.
Oj a propos tej pracy. Jak pracowałam dwa tygodnie w Kazimierzu przy festiwalu filmowym, to cały dzień był zajęty baardzo stresującą pracą a całe wieczory aż do późnej nocy imprezami. I niby siłę i ochotę się znajdowało, ale pod koniec było ciężko. Doszło do tego, że powiedziałam, że dzisiaj nigdzie nie wychodzę, tylko idę przespać wreszcie całą noc, bo inaczej dosłownie umrę ze zmęczenia. Ale odespałam i znów było ok :D
Hmmm jakieś półtorej godziny temu zjadłam obiad, a już czuję się głodna... Oj niedobrze, niedobrze. Idę poprasować przy telewizji, na 18:30 wychodzę do kościoła, a po drodze do domu wstąpię na wybory. Frekwencja nie jest zbyt ciekawa, ludzie, idźcie głosować! :)
Ok, żelazko już się grzeje, zmykam :)
-
No bianeczko - to ja Ciebie podziwiam, że dawałaś radę i pracować i imprezować - widocznie młody i silny masz organizm.. ja padam często i o nietypowych godzinach ;)
A co do głosowania i wyborów, to żałuję, że nie mogę pójść. Podczas prezydenckich przejechałam się aż do ambasady w Londynie (i na dogrywkę też). Powinni zrobić głosowanie w internecie!
Miłego wieczorka życzę
pozdrawiam
-
Hej :!: Oj wydaje mi się że tej jesieni wszystkie jesteśmy strasznie głodne. Latem chyba jest łatwiej dietować.
Co do wyborów, to ja postanowiłam do tego rączki nie przykładać. Smutne to ale uważam że każdy tylko załatwia swoje interesy.
No ale do rzeczy. Jutro poniedziałek, trzeba się się brać energicznie za odchudzanko.
Życzę powodzenia :P :P :P
-
Cześć Dziewczyny. Wróciłam, głosowałam. Na liczniku 1050 kcal. Przyzwoicie :) W planach jeszcze ćwiczenia z Tamilee, ale to później.
Oj Halwaya, to podziwiam, ale wybory prezydenckie rzeczywiście są ważne. Ja czuję się oszukana. Niby nikt na PiS nie głosował, to kto to cholerstwo wybrał?? Tak samo prezydent. Szkoda słów. A z Tobą Minusku, przykro mi, ale nigdy się nie zgodzę. Trzeba było chociaż iść, skreślić listę i tak wyrazić swoją dezaprobatę. A tak to frekwencja jest tak żałosna, że szkoda gadać. Poza tym partia, na którą głosuję jest w porządku. I mogę za to ręczyć głową. Nawet jeśli zdarzają się w niej afery, to delikwent jest od razu usuwany. Ale na tym kończę, temat polityczny poruszam tylko z okazji wyborów, a są to sprawy tak kontrowersyjne, że nie chcę nikomu psuć humoru gadając o tym częściej :)
Idę na herbatkę i telewizję z rodziną :D
-
1050 to przyzwoicie :?: o nie-nie-nie :!: to cudownie, extra-superowo, megaśnie wspaniale ijednym słowem: GENIALNIE :!:
Czekam na jutrzejsze wiadomości z pola bitwy wagowej. Moze to tyko zatrzymanie wody w organźmie ? :roll: przecież nie dałaś wadze powodu...
co do naszego prezydenta: no to wierz mi, są osoby które na niego zagłosowały... tylko nam Warszawiankom trudno to pojąć bo otaczamy się raczej ludżmi którzy maja inne poglądy polityczne..i odrazu nam sie wydaje że skoro my nie znamy wielu osób które by na niego głosowały...to na pewno nie wygra...a tu zonk :) ja tez na wyborach byłam,, frekwencje podwyższyłam, ale zagwostkę miałam niesamowita na kogo zagłosować, zwłaszcza że mało kogo znałam z tych list. A jutro pobiegnę spradzić kto wygrał w moim okręgu zwłaszcza na prezydenta Wawy- bom strasznie ciekawa :)
Co do frekwencji się nie wypowiadam bo mi to nerwy szarpie.... zwłaszcza jak potem wszyscy narzekają- a przewaznie są to Ci, którzy nie głosowali... wrrrrr
ok, już nie piszę nic więcej na te tematy bo i po co.. nic tym nie zmienię :wink:
kolorowych snów i wspaniałego kolejnego tygodnia :D
-
No dobra, nie jestem tak do końca święta, bo później zjadłam jeszcze kukurydzę. Ale kara jest zbyt dotkliwa. 71,0 kg. Tyję w oczach. Co się kurde dzieje?? Tym razem nie zmieniam suwaka. Olewam Cię durna wago, zaraz wychodzę do biblioteki przeczytać jakiś stos farmazonów. Ależ mi to popsuło humor.