-
:D Wrzesień Bianko odpada :( Ja uwielbiam położyć się na plecach na wodzie i.......do góry i w dół, do góry i w dół...............moge tak godzinami :D , tylko od czasu do czasu podnoszę głowę i sprawdzam, czy nie dryfuję do Szwecji :lol: A we wrześniu woda już zimna i z moczenia ciała nici :P
Fajnie spędziłaś koleżeński weekend. Czasem przydaje sie taki odskok od rzeczywistości.
A dietę nadrobisz w tygodniu i w sobotę zmienisz ślicznie suwaczek w prawo. :D
Pozdrawiam !!!
-
:)
No to dobrze, że sobie wypoczęłaś. Ale teraz już wracasz do diety, co?
Ja nie wiem jak to z Wami jest dziewczyny - co jedna, to ma jakieś wpadki i wakacyjne odstępstwa od diety. A przecież wakacje to najlepszy okres, żeby dietować, ćwiczyć i chudnąć - jest mnóstwo pysznego, świeżego żarcia, pogoda sprzyja sportowi, a Wy co! Skandal i tyle :P
Wracaj do diety i chudnij ślicznie, żeby sobotnie ważenie Cię mile zaskoczyło po tym weekendzie sandomierskim.
A zasada w PKSach "kto pierwszy, ten lepszy" niestety obowiązuje w bardzo wielu miejscach - kiedyś tak z Torunia myślałam, że nieprędko do domu wrócę.
Buziaki dla Ciebie i życzę wytrwałości!
C.
-
:shock: A dla mnie (już kiedyś o tym pisałam) lato, to najgorsza pora na odchudzanie :P
Ale ja w ogóle odwrócona jestem :roll: :wink: :lol:
Pozdrawiam Bianko !!!
-
No tak Jesi, ale jeśli się to wszystko policzy, to last minute do ciepłych krajów we wrześniu kosztuje mniej-więcej tyle samo co polskie morze w sierpniu, więc poszukaj i a nuż będziesz miała super wakacje :)
no ale Cauchy, to nie tak wygląda. Latem owoce, owszem, są, ale cała reszta nie znika nagle pod ziemię. Całe to gadanie o odchudzaniu się latem zawsze było dla mnie wielką bzdurą. Nie znaczy to oczywiście, że wszystkim ma być łatwiej chudnąć zimą :) Po prostu ja tak mam. A to, że nie trzymam diety na wyjazdach nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Tak mam i nie będę się męczyć.
Wielkim sukcesem jest dla mnie to, że chodzę na aerobik i nie odpuszczam sobie nawet, jak jestem zmęczona czy śpiąca. A jeśli przez tą moją kulawą dietę będę wolniej chudła, to trudno. Z nikim się nie ścigam. Myślałam nad tym i wolę być zdrowa i sprawna niż chuda. Szczupłe ciało to na razie dla mnie dodatek. Pewnie mi się to zmieni, ale o tym dopiero się kiedyś przekonam. W sobotę na pewno nie będzie mniej niż na suwaku. Ale, jak już mówiłam, nie to mnie teraz zajmuje.
Poza tym, u mnie nic nowego, nie ma co pisać. Więc lecę.
-
:D No to leć, tylko przyleć znowu!!! :D
-
Spoko spoko.
Ja Cię na nic nie namawiam czy coś. Tak tylko swoje przemyślenia o letnim odchudzaniu opisałam.
Na wyjazdach z dietą ciężko jest, wiem o tym. Póki co mi się żadne nie szykują - niezbyt mnie to cieszy, no ale przynajmniej dietę utrzymam - choć jeden plus jest.
Podziwiam Cię z tym aerobikiem :) będziesz miała dzięki temu nie tylko szczupłe, ale i ładnie wyrzeźbione ciałko, więc 2in1. A podejście też super, nie ma się gdzie spieszyć. Ważne, żeby zdrowo i do końca.
Buziaki :)
C.
-
Heloł, heloł. Dawno mnie tu nie było, ale jakoś nie mogłam znaleźć chwili. Chwil tych jest zdecydowanie więcej, kiedy nie mam czasu na forum, tzn. muszę się uczyć :)
Cauchy, jak Ty pięknie chudniesz! Gratulacje!
Ja już jestem totalnie uzależniona od aerobiku. Teraz wyjeżdżam do Wrocławia na festiwal filmowy, co prawda na 4 dni, ale następny raz na aerobik pójdę dopiero w środę i już się wkurzam. Wczoraj poszłam odrobić dzisiejsze zajęcia, na które nie pójdę i chociaż tyle dobrze. Chociaż byłam u nowej trenerki i nogi mi dzisiaj puchną z bólu :) Dała nam taki wycisk, że podczas rozciągania nie mogłam utrzymać nogi w górze, tak mi drżała :) Fantastycznie :)
A no i jeszcze jedna rzecz. Czytałam ostatnio o badaniach, w których porównywano dzieci na diecie i dzieci ćwiczące. Nie wiem, czy to dotyczy tylko dzieci, ale przyjmując, że nie: jeśli tylko ćwiczysz, obniża ci się poziom cholesterolu we krwi i jesteś sprawniejszy, ale wskaźnik BMI pozostaje bez zmian. Natomiast tylko na diecie możesz rzeczywiście i na dłuższą metę schudnąć. To tak dla informacji. Problem w tym, że z tą moją dietą jest trochę na bakier. Tzn. nie obżeram się już od nie wiem, kiedy, ale też nie jestem na diecie jako takiej. No i dlatego zastój na wadze trwa. Ale są też plusy. Spodnie codziennie wmawiają mi, że jednak jestem chuda (no dobra, chudsza), więc wczoraj postanowiłam udowodnić im, że jednak nie. Wyciągnęłam spodnie, w których ostatnio chodziłam w październiku i... pasują idealnie! A przestałam je nosić jak byłam jakieś 4 kilo chudsza niż teraz, bo mi się z nich brzuchol wylewał! Cud! Szkoda tylko, że są poprzecierane na udach i już ich więcej nie założę, ale wczoraj chodziłam w nich po domu na poprawę nastroju :)
No a dzisiaj-zaraz wyjeżdżam, jadę z nowym towarzystwem. Nie wiem, jak ono je, ale raczej niewiele, więc myślę, że z dietą nie będzie większych problemów. Może po powrocie uda mi się dobijać do 1000 i do 18 (z tym może być jeszcze trudniej).
PS. Brat dostał się na wymarzone studia. Pasmo sukcesów :D
-
:shock: :D :D :D OGROMNIE SIE CIESZĘ, ŻE CI STARE SPODNIE TAK FANTASTYCZNIE POPRAWIŁY HUMOR !!! :D :D :D
Jednak sylwetka dużo lepiej wygląda po ćwiczeniach, niz tylko po samej diecie. Dlatego najlepiej łączyć te dwie rzeczy o ile sie da. Wtedy efekty są najlepsze. :D Sama sie o tym przekonałaś. Waga większa, a cm mniej :D :D :D
Super wyjazd sie szykuje, więc baw się dobrze i na całego !!! 8)
No i gratulacje dla brata ! Wiem jaka to radość, bo mój syn też właśnie jest na tym samym etapie edukacji i cieszymy się, że dobrze mu poszło !!! :D :D :D
-
:)
To widzę, że ze spodniami się zgrałyśmy, ja wczoraj też w poprzednie weszłam i się cieszyłam jak głupek - gratuluję Ci bardzo bardzo :) . Najwyraźniej to właśnie te ćwiczenia pomogły - mimo że ważysz więcej, to jesteś bardziej zbita czy coś ;) i się brzuchol nie wylewa. I dobrze!
To kiedy się zabierasz za przykładne dietowanie? ;)
Życzę dobrej zabawy we Wrocławiu i oczywiście gratulacje dla brata. A jaki to kierunek, tak z ciekawości zapytam?
Buziaki i wracaj do nas szybciutko!
C.
-
:) :) :) :) Ale fajnie, ze sie tak uklada :)
Ze sportem to nie ma co ukrywac :) Cialo wyglada o niebo lepiej. Ja tez chodze teraz luzacko w spodniach, ktore pasowaly dopiero jak bylam 2 kg chudsza :) No i blogoslawie LATo, ze mozna rowerem jezdzic po polach i lasach, a nie w domu skakac przed telewizorem :) :) :wink: