No tak Jesi, ale jeśli się to wszystko policzy, to last minute do ciepłych krajów we wrześniu kosztuje mniej-więcej tyle samo co polskie morze w sierpniu, więc poszukaj i a nuż będziesz miała super wakacje
no ale Cauchy, to nie tak wygląda. Latem owoce, owszem, są, ale cała reszta nie znika nagle pod ziemię. Całe to gadanie o odchudzaniu się latem zawsze było dla mnie wielką bzdurą. Nie znaczy to oczywiście, że wszystkim ma być łatwiej chudnąć zimą Po prostu ja tak mam. A to, że nie trzymam diety na wyjazdach nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Tak mam i nie będę się męczyć.
Wielkim sukcesem jest dla mnie to, że chodzę na aerobik i nie odpuszczam sobie nawet, jak jestem zmęczona czy śpiąca. A jeśli przez tą moją kulawą dietę będę wolniej chudła, to trudno. Z nikim się nie ścigam. Myślałam nad tym i wolę być zdrowa i sprawna niż chuda. Szczupłe ciało to na razie dla mnie dodatek. Pewnie mi się to zmieni, ale o tym dopiero się kiedyś przekonam. W sobotę na pewno nie będzie mniej niż na suwaku. Ale, jak już mówiłam, nie to mnie teraz zajmuje.
Poza tym, u mnie nic nowego, nie ma co pisać. Więc lecę.