Zbankrutowałabyś? Dlaczego? Ja nie udaję, że jem tyle samo, jem dietkowo, ale nie mówię o tym wszem i wobec. Mam takie towarzystwo, które chyba by mi nie uwierzyło, gdybym nagle zaczęła mówić, jak to jestem na diecie, bo nigdy nie mówiłam na ten temat ani na żaden związany ze swoim ciałem
I tak wszystko wyjdzie w praniu, kiedy wszyscy zobaczą, że jestem mniejsza. Ale jakoś sama nie wiem... wstydzę się o tym mówić, choć powinnam się wstydzić, że tyle jadłam. Człowiek to jednak dziwaczne stworzenie.

A co do diety, to właśnie rodzina zjadła żurek i gołąbki, a ja nie jadłam, bo pora mojego obiadu to 16:00. Inaczej szybciej byłabym głodna. Mama zostawiła mi dwa gołąbki w przeświadczeniu, że zjem je później, ale ja ich nie tknę. Łyknę tylko trochę zupy bez kiełbaski oczywiście I zamiast cierpieć, że nie zjem ukochanych gołąbków, raduję się jak nie wiem co, bo jestem taka silna, choć nigdy nie byłam