Strona 47 z 100 PierwszyPierwszy ... 37 45 46 47 48 49 57 97 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 461 do 470 z 994

Wątek: Nadmiar słów, niedostatek czynów

  1. #461
    minus2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-08-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Taaa...Super optymistycznie Pełna podziwu jestem
    Najserdeczniejsze pozdrowienia i dalszych sukcesów. Super :P :P :P

  2. #462
    tagotta Guest

    Domyślnie

    No i PRIMA! tak ma byc! U mnie chudniecie na podobnej zasadzie: jeden tydzien leci gora, drugi tydzien waga, a trzeci dol

    spokonej nocy!

  3. #463
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Ależ tłok, przepchnęłam się właśnie na koniec i już odpisuję
    Glimmy, no wczoraj było całkiem nieźle, ale... no właśnie, te laskowe orzechy!!! Dzisiaj muszę, po prostu muszę z nimi powalczyć. Nawet nie są tak dobre jak rok temu, a ja je jem, choć to zabójstwo w czystej postaci...
    Emelko, waga to pewnie już sama chciałaby ruszyć, ale ja jej nie daję (patrz: orzechy). Od teraz poważnie zabieram się za spadek poniedziałkowy i zobaczymt
    Yazoo, Ty córo marnotrawna, dobrze, że wróciłaś Co do pisania, to super, bo mam w planach na przyszłość napisanie książki. Naukowej co prawda, jak już będę mądra (), ale może tym stylem, o kórym mówisz, wyjdzie to popularno-naukowiec? Kto wie, kto wie. Wypatrujcie mnie w księgarniach za parędziesiąt lat
    A wzrostu mam 162. Niewiele więcej niż Ty. I prawda jest taka, że jak jest ktoś ode mnie o głowę niższy (a! zdarzają się tacy), to czuję się dziwnie, jak patrzę na niego z góry. Czuję się taka.... olbrzymia. Wolę być mała. A niedługo i filigranowa ;p
    Minusku, raany, skoro tyle pochwał, to nie pozostaje mi nic innego, jak dziś sprawować się wzorowo!
    Tagotta, Ty niedościgniony wzorze! Obiecuję wytrzymać tydzień bez wpadki i wreszcie zauważyć jakąś zależność w moim chudnięciu. Bo jak na razie to łut szczęścia jedynie. Odbija mi się ciągle tym czerwcem, choć to wstyd, bo to było tak dawno temu, ale jak mi się wtedy pięknie chudło! Wszystko zasługa tego, że chodziłam do pracy

    Oj zapomniałam wam napisać, ale we wtorek po osiedlu i o zgrozo! po naszym bloku przebiegała dzieciarnia w strojach halloweenowych i liczyła na cukierki. Wszystkim poprzewalało się we łbach. Bale przebierańców: jestem absolutnie za. Ale Halloween w Polsce? A z jakiej paki?
    Wczorajszy dzień za to upłynął naszej rodzince pod kocem (mi również na opieraniu się kolejnym porcjom ciasta, które tata znosił do domu). Nie byliśmy na żadnym cmentarzu, bo było okropnie zimno i ponuro, a w Warszawie nie mamy nikogo pochowanego. Dopiero na Boże Narodzenie czekają nas cmentarne odwiedziny. Jestem egoistyczna, wiem, ale nie lubię tego chodzenia po grobach. Oczywiście wynika to też z tego, że nie znałam tych ludzi, co tam leżą. Ich historie mylą mi się od lat i zawsze czuję się okropnie, jak ktoś ich wspomina. Ciocia Marysia, wujek Edmund, a ja staram się usilnie połączyć to imię z jakimś dziadkiem. Dołujące. Może nie pójdę za to do piekła.

    Jejku dziś znowu szaro i buro. Organizm nie zdążył przywyknąć do tych zabójczych temperatur. Na szczęście dziś mogę rano posiedzieć z kawką. Odwołali nam ćwiczenia ze szczurami, bo wczorajsza grupa miała oczywiście wolne, a eksperymenty muszą być prowadzone na tym samym etapie w obu grupach i oto jestem: w szlafroku i z mokrą głową.

    Oj a wczoraj oglądałam swoje zdjęcia z wagą 85 kilo i nawet ja byłam w szoku. Nic kurcze dziwnego, że ludzie na ulicy myśleli, że jestem w ciąży. Wyglądałam jak małe słoniątko. Teraz co prawda wyglądam jak foczka, ale jak wiemy foczka jest bliżej człowieka niż słoń Jak chcecie, to na półmetek (70 kg) zrobię zestawienie przed i w trakcie. Choć wstyd mi jak cholera. A i nikt nie wie, kiedy ta 70 stuknie

  4. #464
    Guest

    Domyślnie

    Oj, zdjęcia będą już się mogę doczekać... no bianeczka, dawaj do 70 migiem

    A tak co do halloween, to sama się zdziwiłam jak mi rodzice opowiadali, że dzieciaki zaczęły po osiedlach grasować. Oczywiście - zgadzam się z Tobą - to nie jest nasza tradycja - my nie musimy być papugą narodów i ślepo kopiować przyjęte na zachodzie wzorce.

    Pozdrawiam serdecznie

  5. #465
    katharinkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-06-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    235

    Domyślnie

    u mnie na szczęście nikt nie latal w poszukiwaniu cukierków... ot były w pobliżu różne bale przebierańców dla dzieciarni i tyle...
    a z tym transferem obyczajów pomiędzy kontynentami, to ja proponuję Amerykanom też coś wcisnąć.... moze na dobry początek wiadra z wodą w autobusach z okazji Lanego Poniedziałku Niech też się cieszą jak i my...a co

    Dzisiaj doznałam szoku na Twoim wątku... bo wiedziałam że ważysz ode mnie mniej.... ale niespoziewałam sie że już 70 wypatrujesz
    a listopad MUSI być miesiacem sukcesu- nie ma co Już my się oto postaramy, prawda dziewczyny

  6. #466
    glimmy jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-05-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Bianco ja też jakaś nie przystosowana w tym roku do zimna jestem....te 20 kg tłuszczu więcej jednak mnie grzały

    pozdrawiam

  7. #467
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Jestem na dobrej drodze
    Co prawda dziś jadłam tylko śniadanie, ale to nie moja wina, tylko okropnych studiów i tego, że cały dzień przesiedziałam na wykładach, na których (uwierzycie?) nie serwowano przekąsek. A rano gość mi się kręcił po kuchni, więc się speszyłam i nie przygotowałam żadnego pokarmu. Na liczniku mam więc 200 kcal... Marnie. Ale w ogóle nie czuję głodu. Dziwne. Zaraz popracuję nad obiadem.
    Halwaya i jak? Są już dzisiaj dekoracje Bożonarodzeniowe na całego?
    Katharinko, no to na co czekasz, goń mnie i dawaj kopniaki po drodze, bo inaczej znów się rozleniwię. Będę się starać, owszem, ale wsparcie mile widziane
    Glimmy, no właśnie, właśnie. Ja niby zawsze byłam zmarźluchem, co najbardziej dziwiło mamę, że "jak to możliwe, że mnie tluszcz nie grzeje" No widocznie on już wtedy się szykował do ucieczki i nie chciał mnie rozpieszczać, poczciwiec jeden. Ale dzisiaj pogoda mnie mało nie zabiła. Śnieg! Rany, ja nie chcę. Śnieg to grudzień, a nie listopad. Ta pogoda oszalała. Mam chociaż nadzieję, że to nie oznacza zimy stulecia jak rok temu....
    Dzisiaj byłam na wszystkich wykładach, które okazały się dość ciekawe. Może z tego powodu wezmę się do czytania czegoś poza kolejnymi tomami Jeżycjady? Who knows
    Ok idę jeść, bo sytuacja nie wygląda różowo

  8. #468
    tagotta Guest

    Domyślnie

    Co Wy dziewczyny My w komunie musialysmy do szkoly w fartuszkach chodzic i po czekolade na kartki stac w sklepach, to niech chociaz teraz dzieciaki maja NAMIASTKE globalizacji i nalezenia do swiata i niech sobie lataja z tymi cukierkami Cos trzeba miec z tego zycia, a ze za naszych czasow takich tradycji nie bylo??? no i co! za naszych czasow jak ktos mial irokeza to byl punkiem, a teraz jest modny i metroseksualny Niech sie dzieci poczuja po "Hamerykansku", tak jak my wchodzac kiedys do Pewexu czy Baltony

    ehhh....

    Bianca..i co? zjadlas?????

  9. #469
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    A mnie to i tak wkurza. I nie udawaj Tagotta, że Ty taka stara jesteś, że po te kartki stałaś. Pewnie byłaś wtedy w brzuchu u mamy no, ewentualnie w podstawówce, więc te fartuszki pamiętasz

    A co do kolacji... Durna strona dziś szwankuje, więc musiałam liczyć na oko, więc nie jestem pewna, czy w ogóle dobiłam do magicznego 1000 kcal. Obojętne, cieszę się strasznie, że nie było dzisiaj ani jednej wpadki. Nie skosztowałam ciacha, nie zjadłam płatków ani dodatkowej kanapki. Yeah, wymiatam

  10. #470
    tagotta Guest

    Domyślnie

    Bianca.....co Ty! przeciez reglamentacja w PRLu byla do 89 roku...12 lat mialam DOKLADNIE TO PAMIETAM...i jak baba spod lady mi parowke do reki wciskala (jeszcze malutka bylam), a reszta musiala czekac na druga zmiane Albo jak mama stala w kolejce po pralke dniami i nocami....a my czasem z nia.....nie wiem czy takie rzeczy sie latwo zapomina.....juz wtedy (mimo ze sie w tej rzeczywistosci wychowalam), bylo dla mnie nienormalne, ze zarcie sie reglamentuje........

    Moze dlatego teraz jestem tak tolerancyjna na wiele zachowan... I szczerze mowiac malo co mnie wkurza...trzeba byc pogodnym to i innym bedzie latwiej...Wystarczajaco duzo jest agresji na swiecie....

    no dobra..ale zeby nie bylo nie na temat.......kiedys jak padl portal dietowy, to wszyscy sie dwa dni obzerali i "zwalali" wine na niedzialajace forum i tabelki i liczniki To ja teraz jestem z CIEBIE dumna, ze sie w tobie Bianca takie dietetyczne postawy wyksztalcily i mimo braku podliczania tak ladnie ci poszlo

Strona 47 z 100 PierwszyPierwszy ... 37 45 46 47 48 49 57 97 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •