Oj Kasiu, tak z samego rana czytam Twój post z tyloma miłymi rzeczami, to i cały dzień musi być miły i udany
Saccharine. Ja Ci mówię, udowodnią to, okres jak dopada jedną, to już wszystkie Co się wtedy musi dziać w urzędach no teraz to już popadam w stereotyp, ale ziarno prawdy, te sprawy Ktoś mnie zrozumiał? Jak tak, to super, jak nie to trudno, jedziemy dalej
Oj co ja bym dała za 62 kilo przez noc np. Chociaż mogłoby być tak, że bym dała i potem zabrała. Gdyby mi np kazali nie jeść przez tydzień. Nie no na pewno nie dałabym rady. Więc powolutku do celu. Tak przyjamniej jeść można You will be perfect. Za skromna jesteś z tym almostem. No i myślę, że coś w tym jest, że wrócisz do Ameryki i znowu zaczniesz jeść jak wcześniej. Bo tu rodzina, znajomi, każdy czymś częstuje, bo "przecież tak rzadko tu jesteś, to raz na czas można". A tych razów coraz więcej To tak, jak moja dieta u babci. Rzadko kiedy wychodzi
Tagotta, bo ja już w tym wieku. Nie moja wina, że dopiero kobiety wtedy odkrywają wielką mądrość życiową: że kawa na sucho lepszą jest. Nie na darmo w końcu w Polsce pojawiła się reklama mleka z żywą krową: dla tej kawy rano właśnie. Żeby cycek był
Korni no ja też się śmiałam. Dobrze, że w tym czasie tej kawy nie pożerałam, bo co by było z monitorem No i pozbierałam się. Betonowe buciory kruszeją

A teraz będzie quiz. Pytanie za kilka kilo.
Dlaczego pozwalam sobie na wpadki, skoro wiem, że wystarczy ich unikać, żeby schudnąć?
No właśnie. Oto jest pytanie. Wczoraj trzymałam się tak ładnie i dzisiaj ważę już 71 kilo. Pewnie to ta woda z dni nierozwagi, no ale wychodzę na prostą. Szóstka już niedaleko, już ją widzę. Stęskniła się za mną bidulka

Wiem, że miałam nie pisać o tej mojej siłowni, ale jednak napiszę Otóż okazało się, że po odrobinie słodzenia pani prowadzącej, da się z nią żyć, już się nie czepia, czasem zagaduje... Zostały mi jeszcze 2 tygodnie, ale mam niewykorzystaną nieobecność, więc już za tydzień przynoszę indeks i see ya! W przyszłym semestrze zapiszę się na aerobik, a już na pewno nie do tej wściekłej babiszonicy

Dziwna rzecz. Skasował mi się akapit tekstu ot tak po prostu. Nagle coś mrugnęło i się skasował. Wirus? Hmmm A może cenzura? Ktoś z AWFu mnie śledzi? Albo ta pogoda za oknem jest odpowiedzialna

Ok zbieram się. Włosy umyłam przezornie wieczorem, więc teraz idę się jedynie wyprysznicować i wskoczyć w ubrania