Gratuluję zrzuconej 10-tki :D :D :D :!: Super ci idzie-trzymam kciuki :!: :!: :!:
Wersja do druku
Gratuluję zrzuconej 10-tki :D :D :D :!: Super ci idzie-trzymam kciuki :!: :!: :!:
Ja również się cieszę,że odniosłaś taki sukces i masz już DYCHĘ mniej,SUPER!!! :D
Chyba przebiegnę te30km,które nas dzieli ,i Cię za to wyściskam 8)
Dzięki ,że mnie odwiedziłaś ,na moim wąteczku.Zyczę dalszych sukcesów!
Kochane laseczki!
Dzisiaj taka piękna data. Nareszcie nadeszła wiosna - na razie jeszcze niezbyt piękna , ale mam nadzieję,że już niedługo zieloniutka. Moja dietka nawet nie najgorzej , jedynie niepotrzebnie skusiłam się na 2 czekoladki ptasiego mleczka :oops: :oops: .
Sama bym go nie kupiła aby uniknąć pokusy, ale mój synek dostał od prababci i był tak uszczęśliwiony,że musiałam od razu otworzyć pudełeczko.
Wczoraj cztałam w "Super Linii" artykuł (a właściwie list) dziewczyny, która zrzuciła już dużą ilość balastu i jest ogromnie .....smutna. Wyobrażała sobie, że wraz z utratą kilogramów wszystko będzie się jej lepiej układać, znajdzie wspaniałego chłopaka i wogóle wszystkie problemy znikną. Ponoć jako osoba puszytsa była wesoła i pełna temperamentu. Myślę, że przyjęła od początku złe założenie - przecież ja to ja bez względu na to w jakim siedzę ciele. Kiedyś czyatałam chyba na wątku Devoree, że ona sobie wyobraża siebie jako kawałek drewna w którym została zakuta , a każdy stracony kilogram powoduje obciosanie tego kawałak i uwalnianie jej na ten świat.
Pozdrawiam Was wszystkie gorąco!
hej balbinko, wpadam z rewizytką:)
jeśli chodzi o ten artykuł, to kiedyś też w super lini czytałam porady tamtejszej psycholożki i ona właśnie mówiła, że nie wolno sobie tłumaczyć, że schudnięcie rozwiąże wszystkie problemy, a już na pewno nie te nazwijmy je zewnętrzne...czyli związane z akceptacją innych, z pracą itp. Faktycznie szczupła sylwetka otwiera wiele drzwi, ale sama nie jest kluczem, jeśli jesteśmy niesympatyczni, to jak nam ubędzie 50 kg dalej tacy będziemy, za szczupłą sylwetkę nikt nas nie polubi...ale znam przypadek dziewczyny co schudła z 30kg i teraz jest jak skowronek, towarzyska, wesoła, tryska energią...jej schudnięcie pomogło się otworzyć na innych...pozbyć kompleksów...więc schudnięcie na pewno niesie pozytywy, ale nie można zakładać ich z góry...motywacja do schudnięcia musi być inna...żeby właśnie nie było rozczarowania:)
bużka wielka i trzymam za nas kciukasy :wink:
Ty mnie nie strasz kobieto. Czy to znaczy, że ja z wesołej, pogodnej i otwarej Rewolucji stanę się przygnębionym ponurakiem :?: :roll: :evil: O NIE :!: :!: :!: Ja się nie zgadzam. Ja to ja - a ciało to tylko powierzchowność.
I mam nadzieję, że Ty też tak myślisz?
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...504/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ad/weight.png
Rewolucjo!Oczywiście ,że też tak myślę - chodziło mi tylko aby ktoś nie założył w swojej głowie ,że jak schudnie to sukcesy same bedą mu wpadać do rąk , może się wtedy rozczarować. Buzaiczaki!
Ja nigdy nie zakładałam, że będę odnosiła sukcesy jak będę szczupła. Zawsze wiedziałam, że wszystko jest w moich rękach. Dużo dobrych rzeczy spotkało mnie kiedy byłam ( jestem) gruba. Znalazłam wspaniałego faceta, który mnie kocha, znalazłam dobrą pracę, trafiłam na forum i poznałam fantastycznych ludzi... Nie można swoich niepowodzeń życiowych zwalać na to, że jest się grubym :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...504/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ad/weight.png
Witam Balbinko. Ja uważam , że ta dziwczyna o której pisano w super lini, przed dietą musiała sobie wyobrażać , ze jeśli schudnie to cały świat skieruje wzrok na nią, że bedzie rochwytywana itd(błedne myślenie!!). Jak schudła jej wyobrazenia nie spełniły sie i dlatego popadła w smutek.
Balbinko miłego , słonecznego pierwszego dnia wiosenki Ci życze.Dietkuj dzielnie kochaniutka:)
http://www.mobileit.pl/img/arbuz.jpg
Ja właściwie też nie mogę narzekać. Spotkałam mojego meza ( co prawda było to 20 kg lat temu, ale biorąc pod uwagę moją wage to i tak było nieżle :roll: ), urodziłam kochanego syneczka ( chociaż tu muszę przyznać, że między innymi waga spowodowała że miałam kłopoty z zajściem i utrzymaniem ciąży ) ,również mam pracę, którą lubię. Wydaje mi się ,że jestem pogodną osobą, która potrafi słuchać innych. Ogólnie jestem szczęśliwą osóbką, ale jednak marzącą o tym aby bez problemu kupić ciuchy o których marzę, założyć krótką spódnicę , czy wejść bez okropnej zadyszki pod górę.
Ogromnie się cieszę , że trafiłam na to Forum i zyskałam nowych przyjaciół :P .
Pozdrawiam!
Widze ze mamy bardzo delikatny temat :) Moja kolezanka schudla kiedys bardzo duzo i mi powiedziala ze nic sie nie zmienilo w jej zyciu przez to ze schudla no moze to ze samochody na nia zaczely trabic jaka z niej laska :wink:
Balbina pozdrawiam i zycze udanego tygodnia :)
http://www.dgreetings.com/newimages/spring/spring02.gif
Czy ważysz tonę czy pół kilo, czy schudniesz czy nie - zawsze towarzyszysz sobie samej :) Siebie się nie pozbędziesz tak łatwo jak nadwagi (ŁATWO :!: czysta kpina :!: ;) ). Tego co w nas siedzi w środku. Jeśli po schudnięciu nie wyjdziemy do ludzi (bo przed schudnięciem działają kompleksy i wstydy jakieś niepotrzebne) to za nic na świecie w nowym opakowaniu nie damy się lepiej poznać :!: I nic się nie zmieni. Zrzucenie wagi to tylko szczegół. I nie warunek. Nam ma być lżej :)
Jeśli bredzę czytajcie między wierszami. Głowa mnie boli - ale mądrzyć się chce .. ;)
Balbinko, pisałam kiedyś o tym w watku Devoree - że schudnięcie nie zmieni nic w naszym życiu poza tym, że nie będziemy mieli nadwagi, więc będziemy sprawniejsi i zdrowsi. Tyle. Natomiast błędem logicznym, jest zakładanie zarówno, ze zajadanie rozwiąże jakieś problemy w naszym życiu, jak i że zrobi to schudnięcie. Bo nic takiego absolutnie się nie stanie. Jedzenie ma służyc tylko temu, żeby podtrzymac życie i funkcjonowanie naszego organizmu i to, co i ile jemy, tak naprawdę nikogo poza nami nie interesuje. Jedzenie nie zastąpi nam faceta, przyjaciela, przyjaciółki, koleżanki, towarzystwa. Najedzenie się do pełna nie da nam poczucia, że wszystko w życiu jest w porządku, jeśli nie jest. Jedzenie zaspokoi tylko głód. Resztę swoich potrzeb musimy zaspokoić niestety sami.Cytat:
Zamieszczone przez Balbina2
p.s. a o ciosaniu drewnianego kołka pisała Devoree u mnie :)
Balbinko,to,że jesteśmy takie , czy siakie ,to jest naprawdę nie ważne.Bo kto mierzy człowieka miarą wyglądu ,jest po prostu głupcem.Musimy My same dobrze się czuć ze sobą aby być szczęśliwe.
CZY U CIEBIE JEST JESZCZE
OOpssssssssss Śnieg?
zgadzam się z dziewczynami...
odchudzanie nie spowoduje tego, że cały świat padnie nam do stóp... nie spowoduje tego, że nagle ktos zacznie nas kochać - bo kocha się za to kim ktoś jest a nie za to jak wygląda..
tak samo jak na piękną sylwetkę, musimy pracować na to żeby nas szanowano, kochano i akceptowano...
pozdrawiam w pierwszym dniu wiosny :)
Balbinko gratuluję dyszki to na pewno miła rocznica, trochę do pozazdroszczenia :wink: postaram się też trochę zrzucić bagażu .
Uwazam,że nie ma żadnych reguł rządzacych bilansem wagowo - uczuciowym , to bardzo indywidualne sprawy .Każdy inaczej znosi a nawet nosi swój nadbagaż .Jeśli chodzi o mnie zwykle nie przejmuję się tymi okropnymi kilosami. Doła dostaję tylko , kiedy idziemy na imprezkę i jak zwykle lusterko śmieje się ze mnie i mówi mi zdecydowanie, że to nie ja będę dziś królewną balu :lol: :lol: :lol:
Niestety jednego jestem pewna,że chociaż wcale się nie zmieniłam, to jednak o wiele wiecej pewności siebie miałam 30 kilo przedtem :cry: a lustereczko przed imprezką figlarnie do mnie mrugało :roll:
buziaki H :P
Balbinko, GRATULUJE zrzuconej dyszki!!! :D :D :D Kolejne niech lecą w takim samym szybkim tempie i pięknym stylu 8) :lol: :lol:
Buziaki i uściski!
WPADLAM MILEGO POPOLUDNIA ZYCZYC :lol: :lol:
http://www.free-nature-photos.org/fo...i_forsycji.jpg
przesyłam troszeczkę słoneczka w ten pierwszy dzien wiosny
http://i50.photobucket.com/albums/f327/milkus1/12ll.gif
hej balbinko, śmiać mi się chce z tego przeliczania czasu na kg, ale ja robię dokładnie to samo...też poznałam męża 30kg temu, 25kg temu wyszłam za mąż, hehe...no cóż...za niedługo znów będziemy normalnie liczyć czas, buźka wielka
Witajcie dziewczynki!
Mam dzisiaj paskudny nastrój, gdyż za oknami zamiast wiosny..... sype śnieg. No normalnie można się wściec. Już tak tęsknię za słońcem , że aż mnie roznosi. Poza tym dla tych które pamiętają moje problemy zawodowe - dzisiaj okazało się ,że jednak muszę oddelegować jedną osobę do innej pracy - co prawda na razie tylko do czerwca, ale nie wiem jak będzie dalej. Niestety musiałam się dzisiaj już zdecydować i przyszło mi obwieścić z samego rana tę przykrą dla tej osoby wiadomość. Tym razem jednak nie mam zamiaru rzucić się na słodycze. Pogadałam sama ze sobą ( jak to radzi Hybrisek ) i wyszło ,że nie warto. Zajadam się więc jabłkami, a po południu mam zaplanowany "mix" warzywek.
Chciałam Wam jeszcze tylko powiedzieć,że po 6 tygodniach balsamowań , olejkowań itp. naprawdę widzę rezultaty na własnym ciele. Nigdy nie przypuszczałam, że coś da się jeszcz z tym zrobić. Najbardziej zaskoczył mnie biust ( oczywiście do super jędrności wiele mu brakuje, ale naprawdę widać różnicę).
Mam nadzieję,że Was nie zanudziałam , ale musiałam się gdzieś wygadać.
Milkusiu - dzięki za to słoneczko , było mi dzisiaj potrzebne
Kubusiu, Patti,Asiulko,Stopciu, Hindi, Katsonku - dzięki za odwiedzinki
Hybrisku - wiedziałam,że coś dzwoni tylko nie w tym kościele o którym myślałam
Mirielko - nic się nie martw mam zamiar pozostać sobą, tyle ,że w trochę zgrabniejszym ciele.
Przesyłam Wam wszystkim buziaki i mam nadzieję,że nikogo nie pominęłam!
Pozdrowienia
Życzę dużo słoneczka, ja tez n\juz mam dośc tej pogody ale to chyba wszyscy juz wariują
pozdrowienia
Akurat TO jest w Twoich możliwościach zmienić :) I wrócić do tego co było. I utrzymać :)Cytat:
a lustereczko przed imprezką figlarnie do mnie mrugało
A nie z każdą rzeczą w naszym życiu można wrócić .. *sigh*
CZEŚĆ BALBI!!
TAK DOCZYTYWAŁAM TWÓJ WĄTEK BO DAWNO MNIE NIE BYŁO NA FORUM...NO I OKAZAŁO SIĘ, ŻE TEŻ CZYTAŁAM TEN ARTYKÓŁ...BARDZO GŁUPIE / MYLNE/ ZAŁOŻENIE ODCHUDZANIA, I DO TEGO / A MOŻE PRZEDE WSZYSTKIM /BARDZO NISKA SAMOOCENA SIEBIE, NIE WIERZĘ, ŻĘ TA DZIEWCZYNA NIC NIE POTRAFI, NA NICZYM SIĘ NIE ZNA, NIE MA HOBBY ITD, RESZTĘ DOPISAŁY JUŻ DZIEWCZYNY...ZOSTANIE TAKĄ SAMĄ DZIEWCZYNĄ TYLKO W MNIEJSZYM OPAKOWANIU...
CO DO PRACY...NO TO TRZEBA CZASAMI PRZEJŚĆ PRZEZ JAKIEŚ ZAWIROWANIA I NIE MA MOCNYCH NA KOLEJE LOSU...TAK WIEM ŁATWO PISAĆ JAK SIE SIEDZI NIE W TWOJEJ SKÓRZE, ALE KAŻDY Z CZYMŚ TAM WALCZY...TAKIE ŻYCIE...
ALE CHYBA NIE JEST AŻ TAK ŹLE BO POSTA ZAKOŃCZYŁAŚ JEDNAK POZYTYWEM...A JAK SIĘ CZŁĘK WYGADA TO MU WTEDY NIE POTRZEBNY PSYCHOLOG...
POZDRAWIAM!!
Ja rowniez zaczelam duzo sie kremowac roznymi balsamami i widze poprawde :)
http://www.1lovecards.com/ecards/ima...rs/flower2.jpg
Witaj Balbinko, zajrzałam na chwilkę, aby zobaczyć co u ciebie słychać :?:
Miałaś w pracy nieprzyjemy dzionek, ale jak sama wiesz, takie sytuacje są nieuniknione.
Życzę Ci miłego dnia jutrzejszego no i oczywiście pełnego słonecznych promyków :lol:
Buziaki H
Balbina, Ty nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam przeczytawszy Twojego posta! Mam nadzieję, że nie tylko w pracy, ale i później, w domku, udało Ci się opanowac i rozładować stres, niekoniecznie za pomocą jedzenia. Jeśli tak, to jest to Twój naprawdę OGROMNY SUKCES i to jst wręcz milowy krok ku odzyskaniu sylwetki... na całe życie. Cieszę się przeogromnie!
Nie mniej cieszę się z tego, że zabiegi pielegnacyjne przynosza u Ciebie efekty (nota bene - dzięki za przypomienie, musze kawkę na peeling zaparzyć :D ). Przy zrzucaniu nadwagi systematyczna pielęgnacja jest niezbędna - to już wiesz. A wydaje mi się, że poprawa stanu skóry jest nie mniej motywująca, niż znikanie kolejnych kilogramów na suwaczku :)
Krótko mówiąc - trzymaj tak dalej, bo jest super.
A wiosna? Przyjdzie, przyjdzie, już niedługo. Mnie też już niecierpliwość roznosi :D
Balbi! a ja troche spozniona na swietowanie dychy!!!! Lepije pozno niz wcale wiec taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie gratulacje!!!!!!! :D tyle juz tluszczu mniej!!! super!!!!! Poszlo i niech nie wraca!
A co Wy z tym padaniem do stop tak wszystkie??? Kto nam niepadnie do stop jak schudniemy????? No pokazcie mi takiego jednego odwaznego , ktory odwazy sie nie pasc jak zobaczy nas szczuple wybalsamowane boginki he??? Jak przed nami nie beda padac to przed kim????? Jak nie my to kto, jak nie teraz to kiedy????
Pedac padac jak muchy, znajomi beda sie dziwic i zawiscic, Ci madrzejsi zostana zainspirowani i beda brac z nas przyklad, bedziemy radosne i pogodne!Jak jestesmy takie swietne babki teraz to jak nas moze swiat nie kochac jeszcze bardziej jak odwalimy taki kawal dobrej roboty?????
Nie marudzic! Marzyc, bujac w oblokach, uwodzic mezczyzn, porzucac kochankow, rozpieszczac sie! Takie zalecenia na pierwszy tydzien wiosny , prosze sie stosowac to moze i faktyczna wiosna przylezie.
Balbi sciskam mocno!!!! Gon nastepne kg precz!!!!!!! Zuch jestes!!!!!!
:D :D :D :D
Balbinko,
ja przez jakiś czas byłam kierownikiem i miałam parę osób pod sobą, i starałam się być buforem między prezesem, czy dyrektorem a nimi...no cóż...niestety świat jest brutalny i trzeba czasem postąpić wbrew sobie, z drugiej strony wrr...nie cierpię jak się przedmiotowo traktuje pracowników...zbędny...odstawka...
ale dietkowo dietkuj dalej, kup sobie mieszankę studencką (orzeszki rodzynki) i tym się pociesz...na prawdę nie warto...pamiętaj tylko sobie krzywdę zrobisz...wpadniesz w dołek bo podjadłaś!!!
(bo kopasa zasadzę :wink: )
buźka
http://www.emotikony.friko.pl/www/foto/ludzie/0505.gif
Zgadzam sie zupelnie z Korni co napisala :)
http://www.hallmark.com/wcsstore/Hal..._flower_xl.jpg
Cześć dziewczyny! Dzięki za podtrzymywanie ( skuteczne) na duchu. U nie dietkowo nawet nieżle . Wczoraj wyszło 1160 kcal. Nie oparłam się niestety dodatkowemu talerzowi zupki :oops: . No cóż trudno . Mogło być gorzej. W pracy atmosfera taka sobie. Dzisiaj jak zwykle do południa jabłka, na obiad warzywa na patelnię z Hortexu, a na kolację serek wiejski light z papryką i ogórkiem konserwowym. Hm... same smaczności.
Katsonku i Korni - nic się nie martwcie jestem już na takim etapie , że nawet jeżeli zdarza mi się jakieś potknięcie to podnoszę się i dalej i walczę. nie to co kiedyś , gdy mówiłam "Wszystko na nic - nie wytrzymałam . Zacznę od poniedziałku"'. Między innymi to mnie właśnie zgubiło. Ale teraz już tak nie jest.
Cicia - Ty to mnie zawsze rozbawisz... dzięki. Na gratulacje nigdy nie jest za późno. Sama nie mogę uwierzyć, że mi się to udało
Hybrisku - dzięki za takiego miłego pościka. Rzeczywiście widok polepszającego się stanu skóry jest świetnym ( dodatkowym) czynnkiem mobilizującym.
Hindi, Agiga, Mirielko,Niuniareksiu i wszystkie dziewczyny czytające mój wątek pozdrawiam Was gorąco i dziękuję za odwiedziny.
Teraz lecę na Wasze wątki.
Balbinko, podziwiam i gratuluję mistrzowskiego sposobu pokonania stresu bez zajadania go. :D Ja się tej trudnej sztuki nadal uczę i wiele bym dała, żeby nie rzucac się w takich sytuacjach na słodycze :?
Czego używasz do pielęgnacji biustu, że masz tak dobre efekty? Ja mam serdum ujędrniające z Eveline - jest fajne, ale już się kończy, a ja uwielbiam wypróbowywac nowe kosmetyki :lol: :lol: :lol:
Cieplutkie, wiosenne pozdrowionka! :D
Pozdrowienia gorące a menu na dzisiaj rzeczywiście zachęcające
dużo słoneczka
Jakoś się nie doczytałam ile masz wzrostu? Nie wiem czy o tym pisałaś?
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...504/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ad/weight.png
Halooo
Witaj ty silna w postanowieniu kobieto!
dziękuje za odwiedzinki :)
Wpadłam porzyczyć Ci miełgo dzionka
Dziękuję Balbinko za radę, ale ja tak naprawdę pierwszy raz w życiu mam zapalenie spojówek - i zaraziłam się od mojego maleństwa... przeżywam to koszmarnie ale mam nadzieję że niedługo przejdzie... :)
Rewolucjo - mam 176 cm wzrostu, rzeczywiście nigdzie tego nie pisałam. Marzę o tym aby ważyć 70 kg, ale nawet 80 już by mnie uszczęśliwiło :lol:
Patti - nie myśl że u mnie tak "różowo". Ja też miewam dni ,że nie potrafię się powstrzymać. Widzę jednak, że jest ich na pewno mniej niż kiedyś. W każdym bądź razie nie robię żadnych postanowień o niejedzeniu słodyczy bo wiem , że w moim przypadku to nierealne.
Niunia i Ali - dzięki za odwiedzinki!
Pyzunio- ja po 4-5 godzinach mam spokój, przynajmniej nie bolą oczy. Naprawdę warto
Zapytałam o wzrost, bo pisałaś o dodatkowym talerzu zupy( przekroczyłaś limit 1000 kalorii) ale to nie koniec świata. Dieta 1000 kalorii jest bardzo restrykcyjna. Stosowana przez długi okres powoduje, że organizm jest pozbawiony ważnych witamin i minerałów. Dlatego dietetycy radzą ( szczególnie osobą a dużą nadwagą, otyłościa) podnieść limit kaloryczny.
Zapotrzebowanie Twojego organizmu na kalorie to 1892 ( to jest ilość kalorii jakie potrzebuje Twój organizm leżac przez 24 h ) a przy aktywności fizycznej np jakiś ćwiczeniach, marszu dwa razy w tygodniu potrzebuje aż 3216 kalorii.
Jedząc tylko 1000 kalorii zabierasz organizmowi 2216 kalorii( które są mu potrzebne do funkcjonowania) to bardzo dużo. Dlatego talerz zupy ( czytaj dodatkoe 200-400 kalorii ) jest bardzo wskazane. Przepraszam, za ten monolog, ale może warto to przemyśleć.
W każdej diecie przychodzi taki moment kiedy waga staje. Tak jest i nie ma na to rady. :roll: Kiedy zjadasz 1400 kalorii, w wypadku kiedy waga stanie możesz obniżyć ilość kalorii do 1000 co może pomóć organizmowi znowu chudnąć, ale kiedy jesteś na diecie 1000 kalorii nie możesz zniejszać limitu, bo to zagraża zdrowiu. W takim wypadku cieżko zrobić coś, żeby organizm ruszył. Można tylko czekać. Niestety.
Chodzi mi o to, że jedząc więcej kalorii też będziesz chudła, a orgaznizm będzie miał siłę funkcjonować. Ale się rozpisałam - przepraszam :D
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...504/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ad/weight.png
Bardzo Ci dziękuję za to rozpisanie. Każda taka wiadomość jest bardzo mile widziana. Jak patrzę na "przegląd tygodnia kalorycznego" to waha się on tak pomiędzy 1100 a 1500. Na razie mi to odpowiada i czuję się dobrze. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Niestety pewnie jak już się wczesniej doczytałaś to mój ruch fizyczny kuleje. Ciągle się za to zabieram i nie mogę wytrwać :oops: . Ale i tak już dużo w sobie zmieniałam i bardzo mnie to cieszy. Przede wszystkim to ,że nie załamuję się na dłużej tak łatwo jak kiedyś.
Patti -Jeżeli chodzi o pielęgnację biustu to w tej chwili mam krem modelująco-liftingującyy z Avonu a wcześniej serum z Eveline
Pozdrawiam!
I tak trzymaj. Nic się nie stanie jeśli zjesz więcej. Myślę, że maks do 1500 kalorii. To i tak znacząco poniżej Twojego zapotrzebowania, więc waga będzie spadać nawet bez aktywności fizycznej. Ja jednak zachęcam Cię do ruszenia się. Nawet zwykły spacer to już coś. Dotlenisz organizm - co ułatwi spalanie kalorii, a i skórze aktywność fizyczna dobrze robi. Same kremy nie wystarczą. Trzymam za Ciebie kciuki :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...504/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ad/weight.png