-
Wedlug mnie - patrzac na twoje dzisiejsze menu- jesz oki, racjonalnie i nie glodzisz sie. Jesli tylko twoja dieta jest urozmaicona i ilosc weglowodanow i tluszczy zdecydowanie mniejsza od warzywek i owocow, to tak dalej Ja to bym ci nawet radzila zjesc troche wiecej,a ty tu sie boisz ze jesz za duzo! hehe Wedlug mnie na czystym 1000kcal nie powinno sie byc za dlugo, gora miesiac, a pozniej z czystym sumieniem mozna przejsc na 1200
Acha, moze sprobujesz wprowadzic do jadlospisu wiecej blonnika? Polecam musli na sniadanko i otreby
-
Gratuluję zrzuconych już kilogramów. Gubisz je w rozsądnym tempie i nie próbuj tego robić szybciej
Dołączam się do tego, co napisała Aneecia. Spokojnie możesz jeść 1200 kcal i będziesz chudła. Może pierwszym krokiem byłoby na przykład zastąpienie chemicznej, przetworzonej Wasy znacznie zdrowszym chlebem razowym z ziarenkami? No i po pierwszych jadłospisach mój komentarz brzmiałby zdecydowanie - za mało białka zwierzęcego. Czy to, że "rzuciłaś się" na 2 plasterki szynki nie dało Ci do myślenia? Jeśli ta szynka chuda, to spokojnie jedz jej więcej. Jedz więcej ryb, gotowanego lub grillowanego drobiu, czasem też czerwonego mięsa (byle nie za tłustego), soi, chudego twarogu... W późniejszych dniach już widzę kurczaka, indyka czy tuńczyka z wody - bardzo dobrze!!! Ale ja bym dorzuciła jeszcze więcej, przede wszystkim ryb.
Wcale nie jesz za dużo - jeśli już, to za mało (nie schodź poniżej 1000 kcal). Dieta, taka rozsądna dieta, po której nie ma jo-jo, nie polega na głodzeniu się, tylko na rozkręceniu metabolizmu tak, żebyś Ty jadła a Twój organizm to spalał. Ale bez paliwa spalał nie będzie.
A jak napisałaś, że jesteś beznadziejna, bo rzuciłaś się na jedzenie, to już oczyma wyobraźni widziałam te torty, pizze i czekolady A potem doczytałam, że to jedynie ser żółty (no może nie najzdrowszy, ale nie tragedia, w ilości kilku plasterków) i szynka (w rozsądnych ilościach zdrowa).
-
triskell, zgadzam sie z toba, ale mam jedna uwage Co do chlebka.... Wiem po sobie, ze u mnie wprowadzenie chkleba na poczatku diety bezwzglednie wiazaloby sie z rzuceniem sie na wszystko co maczne. Dla mnie odstawienie slodyczy nie bylo takie trudne, jak odstawienie chleba
Do jedzenie chleba wrocilam po zrzuceniu okolo 20kg i nawet wtedy sie balam, a mam sie za silna odchudzaczke hehe Ja wiem, ze chlebek ziarnisty jest zdrowy i jego skladniki sa potrzebne. Ale mozna go czynms zastapic. Chyba ze ktos potrafi sie ograniczyc i wie na pewno, ze po tygodniu podstawa jego diety nie stanie sie chlebek na sniadanie, obiad i kolacje
U mnie najlepiej sprawdzilo sie na poczatku diety calkowite odstawienie:
- chleba
- slodyczy
-ziemniakow
-napojow gazowanych
-alkoholu
A reszta byla dla mnie, ale z glowka
-
Wrrrr....wkurzyłam się.... ide jutro kupić sobie spodnie sportowe i będe chodzić na aerobik.... a co mi tam.... nie wiem tylko jak ja to czasowo zrobie, bo w sesji letniej mam 5 egzaminów....ale myslę, że czasami tracę beznadziejnie czas na siedzenie przed TV i gapienie się w zmieniające się programy.
Triss, aneciu...dzieki za rady !!! Mówiąc szczerze boje się chleba. Wasa jest nie dobra ( nie smakuje mi) i dzieki temu jem jej mniej niż jakbym jadła nawet ten ciemny chleb. Ale kupiłam sobie dziś ryż nie oczyszczany, może być w ramach błonnika ?
Dzień 7
jogurt naturalny 0% z musli, otrebami, siemieniem lnianym = 300 kcal
1 kanapka z Wasy ( 2 WAsy, almette, plasterek szynki, sałata, pomidor)= 100 kcal
sok Kubuś = 130 kcal
zupa krem z porów = 100 kcal
3 łyżki naturalnego ryżu + 2 surówki = 250 kcal
pomarańcza = 50 kcal
gruszka = 60 kcal
Razem : 990 kcal
Moja mama robi świetną zupę z porów. Gotuje pory, 1 marchewkę i cebulę w małej ilości wody, by po zmiksowaniu było gęste i takie kremowe. I doprawia to ... ale nie chce mi powiedzieć jak Jak od niej wyciągne, to powiem....
-
Nigera- lepiej lekko powyzej 1000kcal niz nawet lekko ponizej. Coby w nawyk weszlo!
Ide jesc w koncu ta kolecje, bo mnie noc zastanie!!!
-
Ale wiesz co Aneciu... czuje się przejedzona..może to kwestia skurczenia się już żołądka? Oby !!! I ciągle mam wrażenie, że źle licze kalorie... że tak naprawdę to zjadłam więcej niz policzyłam....
7 DZIEŃ
musli +1/2 banana+1/2 szklanki mleka = 300 kcal
1 kanapka na uczelni z Wasy ( 2 deski, serek almette, chuda szynka, sałata) = 100 kcal
1 mała makrela ( 200g) + surówka = 500 kcal
1 pomarańcza = 50 kcal
Razem: 950 kcal
Buuu....zła jestem...dzis rano waga ani drgnęła.
-
To wina skurczenia zoladka, wierz mi!! Ja kiedys, glupia bylam strasznie i dzieki Bogu w pore sie opamietalam- potrafilam sie glodzic, bo jedzeniem tego nazwac nie mozna, jedzac ok 600-700kcal i bylam strasznie napchana!!! Naprawde! organizm sie szybko przyzwyczaja, ale jak sie go glodzi, to pozniej sie msci! I powiem szczerze, ze kiedy przeszlam na diete 1000-1200kcal chudlam tak samo, jak nie lepiej! Zatem, nie przejmuj sie jak zjesz wiecej niz 1000kcal, nawet do 1200kcal. BO NIC SIE NIE DZIEJE! A 1000kcal to jest taka granica, ktorej nie wolno zanizac. Nie wolno i juz!! Zreszta, zdrowo na 1000kcal mozna byc nie za dlugo- gora miesiac, pozniej powinno sie przerzucic na 1200kcal. Obiecuje, ze bedziesz chudla tak samo, jak na 1000 !000 jest po to, zeby ci zwezyc zoladek, ktory pozerajac wczesniej tysiace kalorii potrzebuje chwilowego- CHWILOWEGO- rygoru Poza tym, wedlug mnie, jesli ktos poza dieta jeszcze systematycznie sie rusza, cwiczac, to szybciej powinien sie przerzucic na 1200kcal, nawet po 2 tyg.
Wiesz co- ja tez mialam zawsze wrazenie, ze zle liczylam kalorie hehe Nie liczysz zle, przekonasz sie za kilka miesiecy I wtedy prosze wroc do mojego posta i przyjdz mi podziekowac! heheh Zartuje, oczywiscie
sciskam!!
-
Jeeee... stanełam na wage i jest 90 kilo !!!! Już niedługo powitam ósemkę z przodu...potem siódemka i w końcu kiedyś będzie 68 kilo !!!!
Szybkie sprawozdanie z diety :
Wczoraj, 8 dzień diety
banan = 100 kcal
zupa pieczarkowa = 100 kcal
sok Marwit = 80 kcal
kasza kus-kus z surówką = 500 kcal
Suma : 780 kcal
Dziś, 9 dzień
musli z mlekiem = 300 kcal
kanapka z Wasy = 100 kcal
2 herbaty z cukrem = 60 kcal
zupa poieczarkowa = 100 kcal
4 platerki ananasa z puszki = 130 kcal
1/2 małej makreli = 250 kcal
Razem: 940 kcal
-
ehhh, normalnie sie zezloszcze :P Wszystkim leca te niechciane, niekochane, odtracone kilogramy, tylko mnie nie!! a buuuuu :P Normalnie sie obraze i zabiore stad moje zabawki :P heh Zartuje!
Nigera, normalnie GRATULUJE!!!! I zycze wiecej i jeszcze wiecej straconego tlusciocha
buzka
-
Aneciu, kochana...ależ czym Ty się przejmujesz...popatrz ile z ciebie zeszło !!!! To ja moge Tobie zazdrościć
Musze się ze skruchą p[rzyznać, że wczorajszy dzień poszedł mi fatalnie..a wszystko przez to, że zaspałam i nie zdążyłam ani zjesc do końca śniadanie ani zrobić sobie coś zdrowego na uczelnię
wczoraj, 10 dzień diety
trochę płatków z mlekiem = 200 kcal
1 pączek = 180 kcal
1 kupiona kanapka ( biała bułka i ser żółty) = 230 kcal
2 cappuciono z cukrem = 200 kcal
ryba duszona ze szpinakiem = 300 kcal
2 Wasy z almette = 200 kcal
Razem: 1310 kcal
Dziś, 11 dzień diety
3 Wasy z chudą szynka i sałatą = 300 kcal
szklanka soku pomarańczowego = 150 kcal
ryż naturalny z surówkami = 350 kcal
pomarańcza = 50 kcal
jabłko = 50 kcal
Razem : 850 kcal ( trochę mniej za wczorajszą głupotę)
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki