Witam,
postanowiłam dołaczyć do Waszego grona z wielu powodów. Ale chyba na początku by wypadało parę słów o sobie: Mam 24 lata, studiuję, 170 cm i ... o zgrozo.... 94 kilo wagi !!!
Szczerze: nigdy, nigdy tyle nie ważyłam. Dziś przyszło chyba opamietanie, refleksja. Zobaczyłam stare zdjęcia sprzed 6 lat, gdy miałam te 20 kilo mniej. Gdy byłam pewna siebie, usmiechnięta, towarzyska... i zdałam sobie sprawę, że chyba moje najlepsze lata przeleciały jako zycie zakomplesionego grubaska.
A teraz to już w ogóle... szkoda mówić. Unikam znajomych, zagrzebuję się w nauce a przy okazji w czekoladach, czipsach itp. Chyba trzeba sobie zycie ułożyć... raz na zawsze. I niech nikt nie mówi, że wygląd nie determinuje naszego zycia, naszych wyborów, bo nie uwierzę.. wiem sama po sobie.
Nie mam zamiaru latem chować się w domu.
Mam zamiar chodzić na imprezy w krótkich spódniczkach.
I nigdy, ani prze nigdy nie opuszczać sklepu z ciuchami tylko dlatego, że nie ma mojego rozmiaru.
Właśnie rozmiar 46 zaczał być przy ciasny... i własnie ktoś zauważył, że powoli widać mi drugi podbródek. to już granica, której nie moge przekroczyć.Więc przytargałam sobie do pokoju wagę, centrymentr i nastała chwila bolesnej prawdy :
94 kilo
biust: 110 cm
talia: 100 cm
biodra: 126 cm
udo: 72 cm
Zostawmy to bez komentarza... moja wina i tyle.
Nad dietą jeszcze nie myślałam... chociaż skłaniam się do diety 1200 kcal + ruch.Myśle, że to tak optymalnie.
Jutro 1 dzień..i oby nie ostatni.
Zakładki