-
hej bes, po informie dostaniesz pracę tylko programowanie opanujeszi luzik- administratorów potrzeba co nie miara ;) mam szwagra informatyka na uczelni to wiem co mówię ;)
a co do angielskiego- myslęże warto zrobić CAE bez względy na zamiary na najliższą przyszłość. Ja 10 lat temu nie pomyślałabym że ten głupawy egzamin który zdawałam "z rozpędu" umożliwi mi funkcjonowanie finansowe... bo też i nie przypuszczałam ze kierunek i uczelnia jakie skońćzą nie dadzą mi pracy, niestety....
także zachęcam mocno do zdawania CAE, naprawdę nie ejst wcale trudniejszy od FCE, w/g mnie nawet prostszy w niektórych kwestiach....
-
wiem wiem - generalnie cała gramatyka już jest na poziomie FCE - później to już za wiele nie dochodzi - ale musiałabym wszystko sobie przypomnieć (LO kończyłam na poziomie upper-intermediate tylko) - na szczęście moja sis zaczęła LO od poziomu advanced, więc podręczniki i ogólną pomoc mam ;) tylko kasy mi trochę szkoda :/ no nic - zobaczymy
Mój Luby właśnie zdał certyfikat z niemca (na sehr gut - kujon :P) i też myśli o zdaniu advance'a - więc może w przyszłym roku razem wybierzemy się na jakiś przyspieszony kurs i na egzamin - życie pokaże ;)
a co do studiów - no cóż - na razie więcej ściemniam niż umiem ;) a że jestem kobietą, to powinnam umieć 100 razy więcej niż facet po informie - takie są niestety realia w naszym kraju :(
-
no tak, myślę że angielski i informatyka poparta studiami dają ci świetlana przyszłość ;) nawet zagranica stoi przed tobą otworem ;)
u nas upały nieziemskie nadal, rozpłyywam się koszmarnie
dzisiaj autem jestem, ale zważyłam się rano- i - WAGA SUWACZKOWA!!!!! czyli @ poszła precz i nadmiar weekendowy również- oczywiście to zasługa rowerka wczorajszego (w tym upale wytopiłam tłuszcz, bo piłam koszmarnie dużo)
dzisiaj rano mąż kupił mi francuskiego zawijańca i bułeczke maślaną z papryka- oczywiście wszamałam już w samochodzie.... teraz za karę nie będę jadła do 11, później mam 1 jabłko i 1 nektarynkę, później około 15 kanapkę żeby nie być strasznie głodną i nie rzucić się na jedzenie w domu
-
Witaj
Ja unikam jak ognia takiego jedzenia w samochodzie , bo wydaje mi sie wtedy jakbym nic nie jadła i po przyjeździe do pracy wszamałabym kolejną porcję.
Upał jest taki że nie chce mi sie pracować.
Miłego dzionka życzę
-
A ja się nad TOEFLem zastanawiam. Ale też musiałabym ostro przysiąść. Generalnie wszędzie za granicą, na uczelniach itd. wymagają właśnie TOEFLa, nigdzie nie ma, że uznają advanca, więc na to się napewno nie wybiorę. Ale nie wiem czy w tym roku czy w następnym się zabiorę, bo jeszcze nie wiem jak mi najbliższe życie się ułoży ;)
Buziaki!
-
poparte studiami pod warunkiem, że wreszcie ten pierwszy rok zaliczę ;) a za granicę mi się nie spieszy mimo wszystko - kiedyś marzyła mi się Irlandia (podobno raj dla informatyków) - ale już mi przeszło :)
przedpołudniowe pozdrowionka z osiedla obok :)
-
Pozdrowionka wtorkowe :lol:
Całe szczęście, że waga sobie poszła :lol: :lol: :lol:
Buziaki H
-
-
co się dzieje w tym forum??????
-
chciałam napisać (ale mnie zżarło przed chwilą) że dietkuję i mam nową strategię- nie jem rano pieczyw ai nie zabieram go do pracy. W związku z tym nie jestem głodna jak wilk przez cłąy dzień ;) co 2 godzinki cośtam zjadam, jabłko, nektarynkę, sałatkę warzywną, ale nie dostarczam węglowodanów ;)
jutro jadę rowerkiem do pracy ;) hihi ale będe miała nóżki ;) (to żart, bo na chwię obecną są słoniowe i pewnie takie zostaną )