-
Oj jedna kanapka to nie koniec świata.
Ja wczoraj miałam bardzo zły dzień i zjadłam zająca z czekolady :oops: :oops: to dopiero wstyd. Ale już nie mam żadnych słodyczy pod ręką i podobna historia nie może miec miejsca. Na całe szczęście :D
Eh po tych świętach to mi się wszystko poprzestawiało. I dosłownie zero mobilizacji do działania. :?
Pozdrawiam
-
Sandra, bardzo to ciekawe, co piszesz o odżywianiu swoich dzieci - nie mam dzieci a i tak z zainteresowaniem przeczytałam. A jeśli chodzi o rozmaite "niemleczne mleka", to nie wiem, czy w Polsce też jest popularne, ale ja polecam migdałowe. Jest delikatniejsze i mniej grudkowate od sojowego, naprawdę pyszne (i ma jeszcze mniej kalorii, tylko 60 na szklankę).
Mam nadzieję, że wyjazd pod Rzeszów i wyprawa do lasu będą udane. :)
Uściski :)
-
tris- mleczko migdałowe raz piłam, super było. W polsce można dostać ale w sumie bardzo drogo (o ile dobrze pamietam) wychodzi- i trudno znaleźć. U nas czasami w BOmi jest, ale też nie wszędzie, najczęściej takie rzeczy znajduję w sklepach ze zdrową żywnością.
Za to deserki sojowe, mleczka o różnych smakach dostępne prawie wszędzie ;)
a my na soję nie jesteśmy uczuleni więc sobie pozwalamy
właśnie wrąbałam pół czekolady. Do wieczora nic do ust nie mogę wziąść. Zaparzę sobie gar herbaty żeby nie umrzeć....
jesssu strasznie jest w takiej fabryce pracować, mówię wam, koszmar
-
Ola!
Bardzo dziękuję ,za wyczerpującą odpowiedź.Muszę powiedzieć , że kiedyś , gdy moja córcia często chorowała rzeczywiście za namową pewnej lekarki ograniczyłam jej mleko i widać było poprawę, a po jakimś czasie o tym zapomniałam...
Teraz , kiedy ma takie zaostrzenie AZS już pewnie nic nie pomoże odstawienie mleka i muszę ją doprowadzić do ładu sterydami , chyba bez tego się nie obejdzie.. :cry:
Jeśli chodzi o ten wapń , to nie trzeba go podawać w tych zalecanych ilościach?( nasze dziewczyny powinny dostawać 800 mg , co jest równoważne 3 szklankom mleka)
Rozumiem , że uzupełniacie wapń sezamem , warzywami , ale czy one mają go tyle co trzeba?
Przepraszam , że jestem taka upierdliwa z tym wapniem , ale przecież tu chodzi o dzieci , a ja poważnie myślę o Twoim sposobie żywienia naszych skarbeczków! :P
-
witam dorciu
chętnie odpowiem na Twoje pytania
800mg wapnia- nigdy tego nie przeliczałam w taki sposób.... ale powiem ci że wapń z mleka wcale nie jest tak dobrze wchłaniany jak to piszą. Powiem więcej- wapń pochodzący z warzyw i owoców, a także z mięsa spokojnie zastępuje ten z mleka.
Poszukam w tabelach ile co ma odpowiednika wapnia- moja żabcia dostaje do podgryzania np orzechy ( najbardziej nerkowca lubi) i nasionka różne, figi suszone i morele- to wszystko jest bardzo cennym źródłem wapnia.
Wiesz nie samym wapniem człowiek żyje ;) potas i sód w odpowiednich proporcjach to też poważna sprawa, a mleko niestety ma te proporcje baaardzo zachwiane
Zobacz ile ludzi ma np osteroporozę- a najczęściej są to ludzie pijący mleko i jedzący sery i jogurty za to nie mam znajomych którzy odrzucili mleko i przetwory a którzy mieliby problemy z osteroporozą..
moja córcia ma idealne wyniki krwi, poziom wapnia, enzymy itd- wszystko to po 2,5 roku diety całkowicie bezmlecznej ( w tym czasie było kilka "wpadek"- typu krem w torcie czy lody, ale jak raz na 3-4 miesiące coś dostanie to max, i to przy największych tylko okazjach)
właśnie wróciłam jestem po kawie z ciastem u koleżanki z pracy.
dzisiaj już nic nie mogę zjeść.
I obiecałam sobie że wyjdę pobiegać... zobaczymy czy mi się uda
-
Jesteś Olu błyskawiczna!
Dzięki , dzięki!! :lol:
Również będę szukać w swoich źródłach o poziomach wapnia i potem się skonsultujemy ze sobą jak pozwolisz.Ztego co już teraz mam wynika , że np.100g sardynek ma 330 mg , 100 g migdałów 239 , więc raczej trudno tymi ilościami dobić do 800 , ale może z tych produktów rzeczywiście jest lepiej wchłaniany i w tym cała tajemnica?
Ale się ze mną masz ...Maruda jestem... :wink:
Dziś też idę z koleżaną na kawusię do drugiej koleżanki , a jest ona mistrzynią w pieczeniu ciast (wszystkie ciasta , które pieczemy są od niej -Rrewelacja!!!)
......i nie wiem jak się oprę :!:
papa!
-
Witam Sandraj !!
Jestem już po zakupach i teraz mała przerwa. Za chwilkę muszę jeszcze podać obiadek zgłodzonym :wink:
Podziwiam Twoje zaangażowanie w dietę córki, jestem pod wrażeniem zwłaszcza wiedzy , a także konsekwencji. Ja to się nieraz cieszę ,że nie mam problemów z dziećmi bo chyba bym nie umiała tak poświęcić się sprawie. U mnie wszystko leży w gruzach już po krótkim czasie. Dlatego cały czas się martwię o tą moją dietę , żebym za szybko nie straciła motywacji. :?
Myślę ,że takiej osobie jak Ty , to właśnie walka z kilogramami powinna się udać. Te Twoje małe wpadki , burzą Ci Twoją dietkę , ale myślę ,że sobie i z tym poradzisz. Wierzę w Ciebie ,że dasz radę. :D
Ja też jestem strasznym łakomczuchem i gdyby nie słodycze to pewnie bym tu nie była.To najwieksze moje utrapienie. Brakuje mi przede wszystkim konsekwencji. Walcze z nią ostro i może mi się w końcu uda :?
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Witam Imienniczko moja :P wpadam z rewizyta...Dziekuje za odwiedziny :wink:
Niestety teraz nie mam tyle czasu zeby przeczytac Twoj watek i poznac Cie troszke lepiej ale weekend niedlugo wiec wszystko przede mna :P a wtedy napisze cos wiecej niz tylko zdawkowe "dziekuje za odwiedziny" :wink:
Pozdrawiam...i do zobaczenia w weekend :twisted:
S.
-
morning- good morning ;) tzn evening ;)
witam u mnie ;) co prawda informacja o mnie rozproszyła sie po forum nie tylko w moim wątku, ale i tu ciekawostki znajdziesz ;)
dorcia- oto dla ciebie: http://www.nadzieja.pl/lekarz/rola_wapnia.html#top (ja prawie nie jem mięsa, max 1-2 razy w tyg, chleby tylko z pełnego przemiału- często nawet sama piekę, no i te warzywka.. poczytaj!!!)
magda- muszę ci sie przyznać że nigdy nie byłam systematyczna ani :silna wolą"- życie i kłopoty zdrowotne dziecka zmusiły mnie do przestrzegania reguł....
-
cześć Olu!
Dzięki za tę stronkę , poczytałam , jest ciekawa , będę się intensywnie zastanawiać nad tym.
A co do mięsa , ja do niedawna byłam wegetarianką , a teraz sporadycznie jem drób i często ryby , ponieważ bardzo je lubię .( Nigdy za to nie jadłam wieprzowiny , wołowiny)Moja mama twierdzi , że przez to jestem gruba , bo moje obiady przez całe moje życie były węglowodanowe , kluchowate pierogowate.Za jej namową właśnie zmuszam się do drobiu. :cry:
....a co do pierogów, to też często mi się śnią , a jak zrobię więcej i zamrożę , to już o niczym innym nie mogę myśleć, tylko o nich ! :oops: :oops: :oops:
-
Hej!
Wpadłam się przywitać ....właściwie nie miałam ostatnio za dużo czasu na forum , no i jeszcze te kłopoty z logowaniem.Mam nadzieję przeczytać-nadrobić Twój wątek , po wczorajszej rozmowie z Trini , która Cię tak zachwalała.
No cóż na razie powiem tylko tyle,że podziwiam Cię za odwagę i tzw."zdrowy rozsądek" , a teraz muszę uciekać załatwiać tzw.urzędowe sprawy :roll: .
Pozdrawiam i życzę miłego dnia! :D
animka
-
Sandra przeczytałam dzisiaj z zainteresowaniem Twój wątek. Mamy w domu książki Tombaka i cześciowo korzystamy z jego wiedzy. Na szczęście mój synek na razie nie chorował na nic poważniejszego, ale myślę, że jeżeli stanełabym przed takim faktem to też próbowałabym wszystkich możliwości. Najważniejsze ,że dzieci są zdrowe i mają dobre wyniki.
Rozumiem to ,że brakuje Ci czasu dla dzieci ponieważ sama to odczuwam. Niby jestem zadowolona ze swojej pracy , robię to co lubię, jestem doceniona ( co dzisiaj jest rzadkością ), ale myślę czasami o tym jak fajnie byłoby pobyć ' kurą domową'. Mój synek jest taki szczęśliwy jak rano obudzi się i woła babcię , a wchodzę ja. Upewnia się po kilka razy czy na pewno nie idę dziś do pracy. No cóż takie to czasy ,że raczej z jednej pensji byłoby nam cięzko przeżyć.
Pozdrawiam gorąco!
-
Witam !!
Ja ostatnio jestem kobietą niepracującą i bardzo sobię to chwalę. Mój synek ,tak przez to się przywiązał do mnie ,że nie chce mnie opuścić nawet na chwilę.
Będę jednak musiała iść niedługo do pracy.Nie wiem czy znowu sie przyzwyczaję :(
Wiem jak ciężko zostawia się małe dzieci w domu. Poszłam do pracy jak córeczka miała 3 miesiące. Było mi bardzo ciężko.Szkoda mi było ja zostawiać , a poza tym siedziałam w robocie nieraz do 18-19. Przychodziłam i zaraz kładłam ja spać. Dlatego bardzo chciałam przy synku zostać w domu. Ale niestety takie czasy , że kobieta musi pracować. :( :(
Zobaczymy jak to będzie , bo do siedzenia w domu człowiek się szybko przyzwyczaja he he :D
Pozdrawiam wszystkie pracujące mamy . :D :D Magda
-
oj magda zazdroszczę ci bo w sumie długo posiedziałaś w domu z młodym.... też bym tak chciała ;)
martusia miała miesiąc jak zaczęłam biegać na uczelnię- no ale to było mało godzin, była z ukochaną ciocią która krzywdy jej nie robiła, więc nie odczuwałam tego tak jak teraz
michaś był przy mnie rok (prawie dokładnie), bardzo jesteśmy przywiązani, do tego karmię go piersią jeszcze- więc braki w mojej obecności odrabiamy nocą- śpi przy piersi.... ja jestem wykończona ale co tam, on to kocha więc mu pozwalam ;)
balbinko- ja w sumie jestem średnio zadowolona z pracy- najchętniej pracowałabym w szkole jako nauczyciel (wiem co mówię, uczę ale tylko jako doróbka), ale niestety pensja nauczyciela mnie nie satysfakcjonuje........
animko a gdzie mnie trini zachwalała???? szelma jedna gdzieś za moimi plecami???? ;)
oj kobiety robiłam nową polewę i w ramach prób wtrząchnęłam kalipsiaka z polewą i orzechami..... do wieczora nici z jedzenia.....
ech szkoda gadać, a tak ładnie dzień zaczęłam
-
dorcia- ja po prostu kocham kluchy, wszystko co z mąki.... tak mnie babcia tuczyła, makaronem smażonym z jajkiem, naleśnikami, pierożkami, pompuchami na parze wszelakiej maści........
-
Jak to gdzie :?: Na gadulcu wczoraj tak dyskutowałyśmy , choć dopiero dzięki Tobie odważyłam się napisać o autyżmie .....
Dzięki za namiary -odezwę się jak będziesz dostępna , bo w necie średnio mogę znależć coś na ten temat , niby dużo ale nic konkretnego...
Buziaki!
-
na gg pisz- jestem prawie online ;) nawet jak mnie nie widać
a tak wogóle to podstawowa strona mam dzieci z problemami: www.dzieci.org.pl i wejdź na forum.. znajdziesz mnie pod nickiem "sandraw"
moja przyjaciółka to magda12
a tak wogóle kopalnia wiedzy to forum- zwłaszcza podforum "autyzm"
-
dziewczyny zapomniałam wam tylko jednej rzeczy napisać- z zawodu jestem technologiem żywności ;)
ale mimo wiedzy teoretycznej jakoś nie umiem do siebie jej stosować- tzn wiem co robię źle a i tak to robię- np zajadam często słodycze ;(
-
Witam !!
Nie wiem ,ale chyba nie doczytałam Twojego nr gg :( . Ja mam numer 1594998 , często jestem, tylko niewidoczna. Jakby ktoś chciał napisać to zapraszam :)
Pozdrawiam :D Magda
-
Zyczę miłego weekendu :D
Dzięki za odwiedzinki u mnie.
-
Witaj Sandraj, miło mi że do mnie zajrzałaś i skrobnęłas kilka zdań. Ja jeszcze Twojego wątku nie przeczytałam do końca, ale jeszcze chwilka i nadrobię zaległości :D
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego weekendu.
-
weekend minąl super
sobota zajęcia (ostatnie na kursie), więc super wesolo, niedziela- w gronie rodzinnym, spacerki 5 godzin w sumie, z czego 3 godziny w parku Oliwskim. Uwielbiam to miejsce....
no i całkiem nie najgorzej jedzonko....
ale mam problemik- nie mogę odzwyczaić sie kolacji... dzisiaj znowu- 4 (!!!) kanapki o 20.....
co z tym zrobić?
teście dzisiaj jeździli i oglądali działki- i jedna strasznie im się podobala, chyba jutro albo we wtorek pojedziemy popatrzeć co oni tam wyszukali........
nogi mi wlażą gdzie nie trzeba i ide się wykąpać i spać.
Do jutra!!!!!!!!!!!
-
Ola dzięki za pomoc! Na razie się pogubiłam totalnie w tym wszystkim...
Buziaki ! Jutro się odezwę :)
-
animko- dużo siły ci życzę i jestem do dyspozycji ;)
a tu dzisiaj leje i nie można na spacer nawet wyskoczyć, dzieci w domciu sidzą biedaki...
tak wogóle waga mi wskazuje rano 88,4kg. Ja nie wiem, czy ja nie schudnę wogóle??
Wczoraj zrobiłam 20 brzuszków i trochę "rowerków", ale jakoś tak szybko m isię znudziło... musze znaleźć jakiś sport który moge uprawiać i który mnie nie będzie nudził
na basen chwilowo pieniędzy brak, smutne acz prawdziwe. Za to w sobote mój synek był na basenie i tak fajnie te szkraby roczne wyglądały pod wodą....
myślę powoli o nordic walking dla siebie... tak jakoś wydaje mi się że nie będę się tak męczyła jak przy bieganiu a u mnie to dużó znaczy- jak za szybko się męczę to szybciej kończę i nici z efektu...
ostatnio przygnębiona jakaś taka jestem- w sumie nie wiem czemu.
A do tego w sobotę slub brała moja super- kumpela ze studiów i nawet mnie nie zawiadomiła, a tak chętnie bym do kościółka pojechała... przykre tym bardziej że u mnie była na weselu i naprawdę niejedną noc przegadałyśmy i niejedną impreze przepiłyśmy....
eee tam biorę się za siebie- dzisiaj nawet dietkę nieźle trzymam ;)
i wyczaiłam ze barszczyk krakusa ma poniżej 100kcal na szklankę- to będą moje kolacje teraz hjihihihihihh
-
ostatnio brak czasu na wszystko wiec wpadam tylko szybciutko pozdrowic
-
Witam Olu !!
Mnie też napadły złe nastroje.To chyba te wyrzuty sumienia po świętach mnie nachodzą.Nie mogę się zupełnie pozbierać. Rozstroiłam sie zupełnie.Nie panuję nad sobą , taki mam smak do słodyczy :( :(
W sumie do niczego więcej mnie nie ciągnie.Ale te słodycze......... :oops:
Ten tydzień planuje powalczyć , ale dzisiejszy dzień znowu stracony :evil: :evil:
U mnie też tak jest, jak wieczorkiem coś podjem to cały dzień dietkowania do tyłu. Niestety tak to idzie na wagę :cry:
Super ,że masz okazje tyle pospacerować. Ja to się troche rozleniwiłam w domu, dzieci same latają cały dzień na dworze, rower , rolki, hulajnoga, a mnie samej nie chce się spacerować i leniu****ę :( U nas przepiękna pogoda , bardzo ciepło.Z jednej strony niezbyt się cieszę , bo nie mam co ubrać :cry:
Liczę ,że jak pojadę na weekend majowy do Szczyrku, to troche sobie odbije . Tam mam już swoje drogi i chodzę z dziećmi na długie spacerki.Mam nadzieję , że uda mi się również podietkować i nadrobić zaległości . :wink:
A tak mi dobrze szło, gdyby nie te święta :shock:
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Ha! w końcu waga ruszyła w dobra stronę- dzisiaj rano 88,1kg.
Ale wczoraj naprawdę pięknie dietkę trzymałam. Dzisiaj też będzie dobrze- obiecałam sobie ;)
wiecie co naczytałam się o tym tańcu brzucha triskell i ... znalazłam szkoły w Gdańsku... nawet jedna mi całkiem pasuje, chyba się zapiszę od czerwca na jakiś taniec ;)
tam jest też flamenco a ja jestem "gitarzystką" więc bardzo mi to by odpowiadało, zwłąszcza że strój potrzebny to m.in. szeroka spódnica- a ja takowe uwielbiam ;)
mają tam wogóle różne cudeńka- taniec hinduski, cygański, no naprawdę nie myślałam że takie kwiatki w trójmieście znajdę....
w pracy mam trochę nerwową atmosferę- mam do 5 maja umowę i właściwie nie wiem co dalej- żadnych "przesłanek" czy podpisza mi na stałe umowę...
U nas pogoda jeszcze "piękna" nie była, było ciepło ale max 15 stopni, z tego co wiem w głębo kraju nawet 20 stopni już bywało. U nas wczoraj lało, dopiero wieczorem z małym wyszłam na spacer, padł później wykończony hihihihi
dzisiaj mgła, ale zapowiadają ładny dzień
a na długi weekend do Rzeszowa jadę!!!!! byleby nie padało- nam wystarczy. Nie musi być nawet jakoś specjalnie ciepło ;)
odezwę się jeszcze pewnie dzisiaj, więc do zobaczenia!
-
Z tym tańcem to super pomysł :D
Sama myślałam o salsie , tylko , że niebardzo mam teraz czas :D
Może w przyszłym semestrze , chociaż wątpie ;)
No ale pomarzyć zawsze można :D
A Ty się zapisz i zdaj relacje :D
Może to mnie zmobilizuje do działania :D
Pozdarwiam :D
-
no ja już jestem zdecydowana- tylko na razie z kaską krucho, zwłąszcza ze wyjazdy przedemną ;)
ale od czerwca spróbuję ;)
triskell pięknie napisała u hybris.. aż mnie świerzbi żeby to tu wpisać... ale nie, same tam wejdźcie ;)
-
Sandra (choć widzę, że Klubowiczka Cię Olą nazywa, więc juz sama zgłupiałam, jak masz na imię 8) ), gratuluję spadku wagi, choć jak jeszcze raz tu o jakichś przebrzydłych słodyczorach przeczytam, to od razu będę prosić o nadstawianie pupy do solidnego kopa :wink:
Bardzo cieszę się, że planujesz zająć się tańcem brzucha. Tak czytając Twoje kolejne posty z ostatnich dni najpierw doszłam do tego, w którym pisałaś, że chciałabyś znaleźć formę wysiłku fizycznego, która byłaby dla Ciebie odpowiednia i sprawiałaby Ci przyjemność i już wiedziałam, że napiszę, że polecam Ci taniec (jakikolwiek taniec) :) A taniec brzucha tym bardziej :D Czy flamenco, czy cygański, wszystkie naprwdę super brzmią :) Powodzenia! :) Jak kiedyś przyjadę do Polski, to zrobimy wielki forumowy zlot i wszystkie razem zatańczymy :)
Uściski i mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że tak za Twoimi plecami polecałam Cię Animce :) Animka kochana dziewczyna, Ty też, obie na tym skorzystacie :D
-
Sandruś, dopiero teraz przeczytałam to, co napisałaś o moim poście tutaj i u Hybris i zauważyłam Twoja sygnaturkę. Czuję się zaszczycona, naprawdę :) Dziękuję :)
-
tris- jam gadatliwa osoba, polecaj mnie wszystkim, a z animką już się dogadałyśmy ;)
tyłek nadstawiam- właśnie w ramach "próby technologicznej" musiałam zeżreć (no tak się to nazywa) cukierka o smaku ziołowym. 15 kcal zanotowałam w dzienniczku.
ALe kop się należy.
a tańca już się doczekać nie mogę. Jam muzykalna (tak mi się wydaje), nawet kiedyś w chórze śpiewałam, tańczyć nigdy nie umiałam ale tu chodzi o dobrą zabawę ;)
caaaałusy!!!!!
-
jestem ALEKSANDRA, a nick pochodzi jeszcze z czasów ze szkoły średniej- jak się internet pojawił w POlsce to ja miałam sandraw (od imienia i pierwszej litery nazwiska), na większości forum tak właśnie mam, ale tu na forum ten nick był zajęty, wiec jestem sandraj (no bo po mężu mam na "j" nazwisko) ;)
możecie na mnie mówić sandra czy ola- jak wam wygodniej ;)
-
Proszę, oto obiecany kop moimi najcięższymi buciorami:
http://i2.photobucket.com/albums/y6/...ll/4eeascd.jpg
A jeśli chodzi o taniec, to nasza nauczycielka tańca ludowego/etnicznego w Polsce powtarzała czasem taki cytat (nie wiem, czyjego autorstwa oryginalnie): "Jeżeli potrafisz chodzić, potrafisz tańczyć. Jeżeli nie potrafisz chodzić, to i tak możesz potafić tańczyć" To właśnie o tą radość w tańcu chodzi :)
-
aż zabolało...... no dobra zapamiętam i następnym razem sobie te buciki przypomnę jakby mnie cóś kusiło ;)
wiesz z tym tańcem to chyba prawda... moje kumpeli syn (porażenie mózgowe) tańczy jak wariat... i nieźle mu idzie, nawet w konkursach startuje ;)
a ja taka ociężała jestem, ale jak mi się spodoba to może skrzydeł dostanę? ech napaliłam się, a to jeszcze tyle czasu doc zerwca (czyt. następnej wypłaty)
za to moja córcia "baletnica"- tzn biega w baletkach i spódniczce z tiulu cały czas. I chcę ja dać na tego typu zajęcia, bo grację wyrobią w niej i moze jakąś pasję będzie w życiu miała, bo tego jej brakuje na razie ;)
-
Koniecznie córcię na taniec zapisz - zwłaszcza, że jak piszesz ciągnie ją do tego :) A i Tobie na pewno pójdzie lepiej, niż się spodziewasz :)
To gdzie Ty pracujesz, że raz na 2 miesiące masz wypłatę? :shock:
PS. I pamiętaj - buciki nie śpią 8)
-
teraz przed długim weekendem nam wypłącą (liczę na to) ale nie zostanie nic bo jak pisałam wybieramy się na wycieczkę do rodzinki ;)
a następna wypłatka pod koniec maja ;(
a co do mojej córci- z nią jest problem- ona już była na kilku lekcjach ale tak przeszkadzała że pani nie przyjęła jej, no ale szukamy dalej, moze znajdzie się taka pani, która sobie z nią da radę.....
to tak jak w przedszkolu- ona"testuje" panią, a jak skuma że nie może sobie pozwolić- odpuszcza, i wtedy ładnie pracuje, tylko jak to tej pani wytłumaczyć?
mimo reklamowania "niepełnosprawności" ciągle mamy w naszym kraju problem z akceptacją "inności" i z jednej strony rozumiem panią, a z drugiej gotuję się w sobie bo moje dziecko nie ma szansy
dlatego będzie m.in kosztem ogromnych wyrzeczeń z naszej strony chodzić do szkoły prywatnej- gdzie jest 6 dzieci w klasie a pani zależy na tym żeby dziecko się NAUCZYŁO i zostało.....
-
Wierzę, że znajdziecie nauczycielkę, która będzie chciała Twoją córcie przyjąć. Wiesz, jeśli ktoś jej nie chce na zajęciach dlatego, że jest inna, to ja nie wiem, czy to nie dobrze, że nie chodzi do takiego nauczyciela :)
-
no ja sobie z tego zdaję sprawę, tylko że TAKIEGO nauczyciela znaleźć to nie jest taka prosta sprawa..
wiesz to nie jest tak, że to nauczyciel jest ZŁY, ja wiem ze to wina mojego dziecka ale też wiem ze ona po prostu nie potrafi tego w sobie zmienić- moze jak dorośnie (liczę na to z całego serca). Ona po prostu bardzo przeszkadza....
kocham ją nad życie ale czasami mam ochotę jej w dupę przyłożyć. Z tej miłości i troski o nią- bo ciężko jej będzie w życiu jak się nie nauczy "współżycia"
ona uwielbia dzieci, uwielbia grupę- choć za duża ilość uczestników ją po prostu cąłkowicie dezorganizuje. Z drugiej strony- nie chcę jej "odizolować" bo to tylko pogorszy sprawę
-
już umówiłam się z panią w szkole baletowej, marta pojedzie na 2 zajęcia w przyszłym tygodniu. ZObaczymy jak to będzie.
zajęcia kończą się w maju już w tym semestrze, ale będziemy wiedzieli czy od września możemy ją zapisać....