-
hi
dieta nadal utrzymana ;) czyli jest git!
syn mi się pochorował i to zła wiadomość, ale jutro do pani dr pójdziemy (leczy homeopatycznie) więc moze być tylko lepiej ;)
a ksiażki połykam w całości- właśnie w fantastyce itp gustuję, od całkiem niedawna ;) szwagier mnie przekonał, później harry potter mną zawładnął ;)
na balkonie rozłożyliśmy dywanik i materac- michaś śpi na dworzu ;) niech trochę świerzego powietrza załpie bo na dwór boję się znim iść
-
Olu !
Będzie TYLKO dobrze! Jesteś silną osóbką i nieżle potrafisz motywować , więc pewnie to tylko chwile słabości ...
To ja powinnam brać z Ciebie przykład a tylko się kręcę w kółko. :roll:
Buziaki ! I wielkie uściski dla Michałka!
-
-
Witam Sandra !!
Śliczne masz dzieciaczki , ale chyba już Ci to mówiłam :D :D
Ładnie wyszłaś na tych zdjęciach . Widzę , że masz zdjęcia gdzie nie widać tych twoich kilogramów.U mnie na zdjęciach wszystkie są widoczne , aż za bardzo. :wink:
Jednak potrafisz trzymać dietkę. Nie ważne , że pomału , ale ważne , że w dół.
Ja zawalam sobie tymi imprezami. Nie potrafie odmówic i nieraz niweczę moja ciężką pracę. Tłumaczę to sobie , że robię źle, ale to nic nie daje :( :(
Musze sobie ostro przemówic do rozumu :!:
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
witaj Sandra :P
Jakie ladne zdjecia...jakie sliczne dzieciaczki i szczesliwa mamusia:))
Przykro mi ze Twoj synek zalapal jakies chorobstwo i mam nadzieje ze jakos szybko je przegoni precz!
Twoj watek znalazlam dopiero na 3 stronie wiec napisz jak tam dieta i ruch idzie:)
Ja juz sie pozbieralam po operacji i mozna powiedziec ze jestem naprawiona...tyle ze jeszcze bardzo szybko sie mecze no i szwy ciagle sa...ale w piatek sie ich pozbede:)
Pozdrawiam serdecznie!!!S.
-
kobietki! w końcu jestem!
ano i mnie połamało, 3 dni koszmarnie się czuła, prawie 40 stopni, a do tego MUSIAŁAM jechać służbowo do stargardu szczecińskiego (310km)...... koszmar mówię wam,
dziś czuję się lepiej, ale ciągle jestem osłabiona
miałam egzamin na kursie metodyczno-pedagogicznym, przez te choróbska kiepsko się przygotowałam, ale udało się i mam 4 ;) chociaż mogło być lepiej, koleżanki miały nawet 6..... no trudno, dobrze że papierek mam, a przy 2 dzieci tego typu kursy to nie lada wyzwanie ;)
a teraz świerze wiadomości- choroba i koniec @ zakończyły się wagą 86,4kg dziś rano, co oznacza że ważę mniej znowu mniej.... tzn najmniej od 6 lat ;)
dietkę całkiem nieźle trzymam- dzisiaj miałam wpadkę no bo ciasto na zakończenie kursu sobie postawiłyyśmy ale za to odjęłam z innych posiłków, więc jest git!!
morningrise- życzę szybciutkiego powrotu do formy ;) dzięki że o mnie pamiętałaś! ;)
lecę zmienić profil no i odezwać się do was ;)
Magda- ja na imprezach po prostu sobie popuszczam, no trudno, maj jest raz w roku ;) też mam kilka razy w tyg "zaproszenie", same imienino-urodziny, a w sobotę mojego męża urodzinki ;)
-
Brawo brawo brawo :D :D :D
jestem dumna ;) I z wagi i z egzaminu :D :!: :!: :!:
Moje gratulacje , oby tak dalej :D
-
A ja rowniez gratuluje!!!
Kurde bez przesady 4 dobra ocena i tak jak mowisz przy 2 dzieci i tylu obowiazkach...brawo!!!
A wagi tez gratuluje...i tez jestem z Ciebie dumna!!!
Oby tak dalej!
A ciasto na wyjatkowa okazje jak najbardziej moze byc ale pamietaj nie za czesto :twisted:
Pozdrawiam!
-
Witaj !!
Serdeczne gratulacje ze zdanego egzaminu !!!
Waga też spada w dół , teraz już pójdzie z górki :D
Te imprezy to nasza zmora podczas odchudzania . Ja juz się zastanawiam jakby się z nich wymigać. Ten weekend bardzo sie starałam, ale i tak chyba trochę za dużo zjadłam niż jadam w domu , więc waga sie utrzyma i nie spadnie. Zresztą dobre i to. Jutro już na szczęście poniedziałek, walcze dalej :D
Słodyczom się dalej opieram nawet na imprezach . Byle przez miesiąć, musze spróbować.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dalej takich efektów.
-
Sandrusiu, dużo dużo zdrówka posyłam dla Ciebie i dla synka (mam nadzieję, że on już jest zdrowy od dawna, ale nie wspomniałaś o tym w następnym poście). No i pisz, co u Ciebie, bo tak czasem sygnalizujesz jakąś sprawę i potem już o tym cicho, a my ciekawe (chyba nie tylko ja? :oops: ). Jak córci poszły kolejne zajęcia tańca (super, że te pierwsze tak się udały)? Czy podpisali z Tobą w pracy tą umowę?
Gratuluję zdania egzaminu, najniższej wagi od 6 lat i przede wszystkim uczenia się i ciągłego doskonalenia w tym, jak bez podjadania walczyć ze stresem :)
Mocno Cię ściskam i zostawiam zdjęcie z niedawnej parady tu w Olympii :)
http://i51.photobucket.com/albums/f3...ng/8f7dscd.jpg
-
ech no już jestem w pracy wiec mogę pisać ;)
odpowiadam na hasła które puszczałam wcześniej ;)
otóż umowy niestety nie dostałam na stałe, jak planowałam,, tylko na 3 miesiace, pensja nie zadowalająca. idę dzisiaj do szefa spytać dlaczego, (grzecznie oczywiście), jeżeli dostanę niesatysfakcjonującą odpowiedź poprostu szukam innej pracy., Szkoda bo tą lubię, tyle lat jestem związana z tymi ludźmi i tym co robię, ale musze myśleć o sobie.
Co do michałka- jesty"prawie" zdrowy- mimo kataru i kaszelku puściłam go na basen w sobotę i dobrze, bo od tej pory jakoś tak coraz lepiej się czuje ;)
staram się go odstawić chociaż w nocy od piersi. Zasypia po wielkiem awantureze i zrywaniu ze mnie ciuchów bez cyca, i wiecie co? śpi o wiele lepiej, budzi się 2-3 razy w nocy na pierś tylko, a nie co pół godziny !!!! A rano jak wychodze do pracy nie zrywa się ze mną tylko dosypia sobie jeszcze, i z tego też jestem dumna ;)
co do baletu- moja porażka.... Marta strasznie chce chodzić, ale
1. zajęcia są do końca maja a ja musiałabym zapłacić za cały semestr (mimo że zostało już tylko kilka zajęć, bo zniżki nie ma żadnej)
2. w poniedziałki marta ma zajecia z terapeutą wiec nie mogłaby chodzić na balet, więc zostałyby tylko czwartki, a (jak w pkt.1) musiałabym zpałacić za cały semeestr...
stanęło na tym że będzie chodziłą od września, na razie niestety- zostaje jej tańczenie w domu.
Macie moze jakieś płytki z filmikiem o balecie dla dzieci? jakąś nauke na DVD albo coś takiego?
ja jeszcze się kiepsko czuję ale niestety trzeba pracować.
-
Z płytkami tanecznymi dla dzieci niestety Ci nie pomogę, ale może jakieś Mamy z tego forum bardziej będą w temacie? Mam nadzieję, że zapał pozostanie Martusi do września :) I jak to wtedy załatwicie, będzie chodzić raz w tygodniu, terapię uda się Wam przesunąć, czy też tańce będą w inne dni?
Ściskam, trzymam kciuki za rozmowę z szefem i duuuużo zdrowia nadal podsyłam :)
-
od września nie będzie miała terapii w ośrodku wczesnej interwencji, ponieważ idzie już do "szkoły"- tzn do zerówki. W skzole mają opiekę pedagoga (dodatkowe zajecia wyrównujące) itp, mam nadzieję ze będzie dobrze, bo środek zajmuje się tylko małymi dziećmi
zresztą zawsze od wrzesnia zmienia się rozkład zajeć więc po prostu inaczej się poukłada jej zajęcia dodatkowe
a zapał na pewno jje nie minie ;) znam moje dziecko, przykro mi tylko jak ona prosi że chce iść tańczyć a ja nie wiem co jje odpowiedzieć.... taki mały rozumek nie za bardzo rozumie co to znaczy "nie ma tyle pieniędzy"
a rozmowa dzisiaj. Zobaczymy co mi odpowie.
-
Sandrusia!
Trzymaj się! Na pewno wszystko Ci się ułoży - po czarnym musi przyjść białe. Szkoda , że Martusia nie może chodzić na balet , ale może rzeczywiście uda Ci się zdobyć jakąś płytkę ( rozejrzę się ) i będziecie razem "baletować" :wink: .
Pozdrawiam gorąco i życzę udanej rozmowy z szefem!
-
kiedyś w realu widziałam taki zestaw do baletu, drązek i chyba właśnie taśmy do ćwiczeń. Było to na stoisku z zabawkami i kosztowało około 100zł.
-
Witaj Sandra!!
Nie przejmuj sie pracą , jeszcze będą płakać za Tobą. Ostatnio nie docenia się zdolnych młodych ludzi i niszczy się w nich cały zapał. Ale co zrobić....
Wakacje szybko przelecą ,a we wrześniu córeczka rozpocznie balet i bedzie szczęśliwa.
Teraz płacić za cały semestr to lekka przesada. Też bym wolała poczekać do września.
Małej to jakoś wytłumaczysz , zajmiesz ją tańcem w domu i może bardzo się nie rozczaruje.
Ty dietkuj dalej , trzymam za Ciebie kciuki .
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
MArtusia ma zapalenie ucha, pierwszy raz spotykam się z tą chorobą. Wczoraj o 19 pędziłam z nią do szpitala na wizytę....
wogóle mam kiepski humor. Nigdy nie chodzilam na zwolnienia lekarskie, ale ostatnie wydarzenia w pracy- nie otrzymanie stałej umowy, zostawienie głodowej pensji- spowodowały że nie czuję "potrzeby" pracy, praca o mnie nie dba i nie chce mi się dbać o nią, czuję ze wyżeczenie i chodzenie do pracy mimo choroby mojej/dzieci po prostu nie ma żadnego efektu...... nie daje mi totalnie nic....
zaczynam szukać nowej pracy- tak bardzo mi przykro. Chciałabym tu zostać. ALe na tej pensji którą mam po prostu nie dam rady ciągnąć. Wiem że jest 10 tys osób chętnych na mooje miejsce ale to nie zmienia faktu że muszę zarabiać więcej. A dłużej nie dam rady na 2 etaty- cały rok popołudniami jadę do dzieci na angielski- a moje własne dzieci widzą mnie tuż przed zaśnięciem. Nie chcę tak wiecej.
Moja waga stoi, ale dzisiaj zgrzeszyłam- rano zajechałam do piekarni po drodze, i rogala z masa orzechową zjadłam. Pycha był. A teraz mam wyrzuty sumienia......
dobra końćzę. Odezwę się później.
-
Sandro wiem co czujesz bo ja mam teraz podobnie, w ciągu roku były u nas trzy obniżki pensji. Zarabiam tylko na opłaty :twisted: Od dłuższego czasu szukam pracy, ale chcę zmienić na lepszą ,a nie na gorsza , tu przynajmniej mam umowę na stałe
-
Ola napewno dasz radę- nie takie rzeczy pokonywałaś.Realizuj się i jeśli to możliwe zmień pracę na bardziej satysfakcjonującą.Przykro mi z powodu Marty - pewnie uszko ją musiało strasznie boleć , ale mam nadzieję ,że już jest lepiej!
Odpocznij trochę na tym zwolnieniu lekarskim i nabierz sił na dalsze "bezgrzeszne" dietkowanie.Buziaki wielkie!
-
Kochana Sandruniu!
Musisz wiedzieć , że z tą pracą to wcale tak źle nie będzie , zobaczysz!Czytałam we wczorajszej Wyborczej , że teraz to pracodawcy zaczynają już poszukiwać pracowników , a nie pracownik pracodawcy.Jest coraz mniej ludzi do pracy , więc uszy do góry , jeszcze Cię docenią i będą prosić , że byś zechciała rozpocząć superpłatną pracę , skoro tu Cię nie doceniają finansowo!
Pa! :wink:
-
Najlepsze jest to że sami do mnie dzwonili wcześniej czy nie chcę podjąć pracy ....
też liczę na to że pracodawca jakiś na mnie się pozna. Wkładam całe swoje serce w pracę, jestem niezłym technologiem i nie jest to tylko moja subiektywna opinia....
a pracy będe szukała nowej- co zrobić. Koszmar jakiś, tyle lat studiów, jakieś tam doświadczenie, a na terapię dziecka ledwo mi starcza.
eee tam szkoda gadać, koniec użalania. CZekam tylko na lepsza pogode, siostra obiecała mi rower pożyczyć na cały miesiąc, mam plan ambitny 2 razy w tyg do pracy rowerem jeździć ;) a że mam 14 km to trochę jest ;)
-
Wpadlam zobaczyc co tu sluchac:)
Nic sie niemarw Sandrus. Problemy byly,sa i beda. Takie zwykle wnerwy dnia codziennego. Nie ma co sie martwic na zapas. Pouzalaj sie troche w chwili najnizszego nastroju a potem ... zapomnij. Najlepsza metoda :] Sprawdzona naukowo przez mnie! :lol: O problemie myslimy tylko wtedy kiedy go rozwiazujemy, przez cala reszte czasu wypychamy toz umyslu i nie zawracamy sobie tym... gitary.
:D
sciskam i gratuluje suwaczka!
:D :D :D
-
Witaj Sandruś
Widzę, że masz trochę problemów, ale wierz mi , nie ma takich , których nie można rozwiązać .
Z czasem wszystko się ułoży. Bywa tez tak, ze nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszlo :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :D . Poszukaj tych dobrych aspektow zwiazanych z poszukiwaniem nowej pracy. Zmienisz coś w swoim życiu, spotkają Cię nowe wyzwania i życiowe szanse. Nie mozna stac w miejscu, trzeba działać .Mam tylko nadzieję, że nie zrezygnujesz z dotychczasowej pracy, dopóki nie znajdziesz innej. Pracuj i spokojnie szukaj czegoś atrakcyjniejszego .
Życzę Ci powodzenia :lol: i udanych łowów :wink:
Buziaki H
-
nie no z pracy przed znalezieniem nowej nie zrezygnuję za co byśmy zyli?
wczorajszy rogalik rano dał mi się we znaki- mimo trzymania diety cały dzień waga pokazała 0,5kg więcej. Jak już mówiłam- tyję od wąchania i patrzenia na słodycze, nie daj Boże coś zjem...
moja wina, moja wina, moja bardzo wileka wina.
Martusi wczoraj wogóle uszko nie molało, więc licze na to że już będzie dobrze z uszami, dzisiaj normalnie ją na basen puszczę (matko ile by było płaczu)
Michałek też coraz lepiej, ja również czyli chociaż zdrowie moze będzie nam dopisywało
jeszcze żebym miała troszkę więcej pieniędzy.....
-
Sandro ja się właśnie dowiedziałam , że przeszłam do finałowego etapu "castingu " na ksiegową :wink: Nie wiem czy przyjmę tą ofertę, bo zakres obowiązków nie bardzo mi leży, ale sam fakt , że można dostać ciekawą pracę jest pocieszający, więc zapewne i Tobie się coś ciekawego trafi :D
-
Witaj !!
Nie załamuj się tymi niepowodzeniami. Napewno ułoży Ci się w końcu w pracy. Ważne , żeby być pewnym swoich umiejętności i możliwości. Wszystko pójdzie dobrze. :D
Może faktycznie lepiej jakbyś wzięła parę dni chorobowego na małą. Dzieci doszłyby do siebie , a ty też byś się trochę odstresowała i odpoczęła. Warto troche pomyśleć o sobie , a nie o pracy gdzie i tak nie chcą Cię docenić.
Jak nie bedziesz miała stresów to i waga ruszy w dół. Złe samopoczucie nie sprzyja dietkowaniu .
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Witam z rana
w końcu nie poszłam na to zwolnienie. Martusia zresztą zapomniała że uszko było chore, nawet na basenie wczoraj była
u nas wygląda na to że dzisiaj będzie ładna pogoda, w końcu....
a ja wczoraj znowu musiałam pieniądze z konta brać0 na ubezpieczenie samochodu, koszmar.....
nigdy nie czułam się taka "bez grosza przy duszy", pierwszy raz od nie pamietam kiedy jesteśmy aż tak pod kreską
moja waga paskudnie stoi. Muszę wziąść się za jakiś ruch bo czuję ze inaczej nic nie ruszy... co to za odchudzanie 3 miesiace niecałe 5 kg.......
-
Olu!
Powiem Ci coś odnośnie pieniędzy.Mamy nabranych kilka kredytów , jedne po to , aby spłacić inne , również jeden wielki hipoteczny , debet na maxa , karty kredytowe też i raczej nie ma perspektyw , aby z tego wyjść(chociaż jakieś podwyżki się w służbie zdrowia szykują :?: ...
Mój mąż nie może tego wytrzymać , szarpie się zamartwia ,szuka ciągle lepszej pracy , a ja tak mocno tego nie przeżywam .Dane jest mi zupełnie luźne podejście do spraw materialnych i tylko smutno mi , jak nie mogę kupić dzieciom tego , co chcą.Ale może dzięki temu będą miały trochę inne spojrzenie na świat , jak dzisiejsza młodzież.
Wiem , że masz duże potrzeby finansowe , jeśli chodzi o dzieci i pomijając cały mój wywód , chciałabym Ci powiedzieć , że Cię rozumiem.
PA
-
Cześć Olu :)
Dobrze , że córcia już zdrowa ;)
Ja w sumei wpadłam tylko na chwile podziękowac baaaaaaaaaaaaardzo za to co napisałaś u mnie :) Dało mi to do myślenia i humor się zdecydowanie poprawił. Jestem Ci bardzo wdzięczna :*
-
ano wogóle mam niezły humorek dzisiaj ;) pogoda lepsza to i samopoczucie się poprawia
duża zasługa mojego męża- który do braku wolnych środków finansowych podchodzi ze stoickim spokojem.
JEstem tylko z jednego powodu zła- że odwołano pokaz mistrzów japońskich i gejsz, miałam już bilety kupione, to byłby piękny prezent dla mojego męża, a nie udał się, i jeszcze musze jechać do gdyni po zwrot pieniedzy a nie mam kiedy (a tych pieniedzy baardzo brak)...
za to w niedzielę mam dyspensę- robię grillla u teściów na wsi z okazji urodzin mojego męża, to dla niego niespodziewanka, będą jego przyjaciele, myślę że będzie zadowolony ;)
nie mam co czytać, wszystkie książki z domu powymiatałam, muszę szwagra o coś poprosić, bo w autobusie mi się nudzi ;)
-
Witaj !!
To super , że fajna imprezka Ci się szykuje. Urodziny męża to ważny dzień :D
Szkoda , że odwołano pokaz , ale może przyjęcie się super uda :D
Ja z mężem i synkiem jesteśmy zimowi , a córka czerwcowa . Dużo przyjemniej obchodzić urodzinki latem. Życzę Twojemu mężowi wszystkiego najlepszego !!!!! :D
Pieniądze maja to do tego , że zwsze ich brakuje. My też po budowie domu troche się zapożyczyliśmy. Ale radość z domu jest większa niż zamartwianie się długiem.
W niedługim czasie tez wybieram sie do pracy i skończy mi się dobrze , bo teraz mamy wieksze potrzeby finansowe. Nie przejmuj się , tak to jest , że raz jest lepiej, raz gorzej.
U mnie teraz dietkowo nie najlepiej. Oprócz tych cukiereczków to nawet trzymam się dietki, ale one nie pomagaja mi schudnąć. :(
Ale mam nadzieję , że wrócę juz na swoją wytyczona drogę. Nikt przecież ie jest idealny :wink:
Cieszę się , że u Ciebie dietkowo , mobilizujesz mnie do nieprzerwania walki .
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Witam! weekend zakończyłam 1 kg na plusie... niestety, ale cóż
wczoraj zrobiłam mojemu mężowi przyjęcie urodzinowe. Na wieś pojechaliśmy już w sobotę wieczorem, a wczoraj zjechali się goście- w sumie 6 osób więc nie tak dużó, ale sami "przyjaciele". Słąwek był bardzo zaskoczony, bo o niczym go nie informowałam (no trochę podejrzewał coś po ilości kiełbasek jaką kupiłam na wieś hihihi)
byl nawet jego przyjaciel z którym sie nie widział 3 lata (i nie słyszał), znalazłam jego nr tel w internecie hihihihi
mój mąż się super wyluzował i wieczorem podziękował mi za imprezkę urodzinową- no cóż nie codziennie się kończy 30 lat ;)
niestety pogoda dopisała "tak sobie"- siedzieliśmy przy stole i grillu w garażu bo tylko tam nie wiało tak że głowy mogłoby urwać ;)
dzisiaj za to poniedziałek i piękna pogoda- a ja nie mogę iść na spacerek z dziećmi, dopieor o 5 będe wdomu.........
od rana dietka, i chyba w tym tyg w końcu będe miała rower, 2 razy w tygodniu planuje na nim jeździć do pracy ;)
całusy!
-
Jazdana rowerze do pracy to bardzo fajny pomysł :D
A prezent dla męża faktycznie świetny, nie ma to jak spotkanie z przyjaciółmi :D
-
Witaj Sandra !!
Widzę , że obie ostro imprezowałyśmy .Ale ważne , że było wesoło :D
Teraz powrót do dietki. Ja miałam cały poprzedni tydzień nie najlepszy.
Ale wracam już do siebie i walcze dalej.
Ważne co jest przed nami i nie wolno przerwać wytyczonego celu ! :D
Super , że urodzinki się udały , mąż był zadowolony.
Mnie czekają w czerwcu urodziny córki. Njgorsze te imprezy dla samych dzieciaków . Będę musiała to jakoś przeżyć he he :wink:
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Czesc :)))))
Ale z Ciebie kochana zona!!!! :D :D :D Po moich widze, ze uwielbia jak mu sie cos zorganizuje, jakas niespodzianke, porozpieszcza nadprogramowo. Nie ma nic milszego jak ukochana osobe sie rozpieszcza. Kochana jestes :D :D :D
a kasa grrrrr.. wiem jak to jest... A najgorzej zapetlic sie i myslec , myslec, myslec. brrrr.... U nas od 2 tygodni nie otwieram skrzynki z listami... W skrzynce czai sie zlo (czyt. rachunki ). :lol: :lol: :lol: Bedzie dobrze. Dobrze,ze Twoj maz jest spokojny. U nas tez ja w histerie wpadam a on spokoooojnie. Nie mysl o tym. I trzymam kciuki za prace. Patrz od dobrej strony : masz szanse na znalezienie czegos dobrego! Jak sie siedzi w starej, sredniej pracy to male widoki sa na poprawe. A teraz tylko aby przetrzymac chwilowe klopoty!!!
:D :D :D sciskam i zawiszcze grilowania!!! mlask mlask!!!!
-
taaaaa imprezki udane, tydzień pełnąparą leci, roboty trochę jest, niestety w czwartek służbowo do Łodzi jadę, kaaawał drogi będe w domu dopiero na 22. Nie wiem jak moje piersi wytrzymają cały dzień bez karmienia synka dłuzej jak do 19-20 go nie zostawiałam........
niestety moja waga zaczarowana stoi na 87,4, ciagle ten 1 kg w górze nad tym co już miałam.
Niestety również wieczorami zjadam kolację, cały dizęń pięknie dietkuję ale wieczorem dopada mnie głód taki że muszę coś zjeść..... koszmar jakiś. Muszę coś wymyśleć bo czuję że to jest clue mojego sukcesu- nie jeść wieczorami!
A tak wogóle zamarzyłam sobie ze za rok pojedziemy gdzieś z moim mężem sami na tydzień na wakacje, dzieci z babcią i dziadkiem zostawimy..... tak się napaliłam że już o tym myślę a mąż się ze mnie śmieje bo do tego czasu "wszystko się mozę zdarzyć"- no kurcze faktycznie wszystko, moze 6 w totka? ;) hihihihi
humorek mi dopisuje a to pomaga mi w sprawach codziennych ;)
całusy!!!!!!
-
życze tej szósteczki w totka :wink: :D
-
A jak 6 wygrasz to się ze mną podziel ;)
Albo mnie chociaż na wakacje zabierz :twisted: :twisted: :twisted: :lol: :lol: :lol:
-
Witaj Sandra !!
Mamy te samo marzenie, ja też chciałabym sie gdzieś wyrwać chociaż na kilka dni tylko z mężem . Planowaliśmy kiedyś wyjazd na naszą 10 rocznicę ślubu , którą mieliśmy we wrzesniu tamtego roku. Myślałam o kilku dniach tylko my dwoje. Niestety nie udało się.
Zbiegło się to z nasza przeprowadzką, byliśmy tuż po, a poza tym mój mały nie chce mnie opuścić na dłużej niż jeden dzień. No trudno wszystko jeszcze przed nami.
Może jak dzieci będą większe to uda nam sie gdzieś wyskoczyć na tydzień urlopu w jakieś ciekawe miejsce. :D
Powiem Ci , że z tym wieczornym jedzeniem tak jest , ja już nic nie jem po godz 18.30.
Staram się wtedy jeść lekką kolację. Jak zjem później, to na wadze nie mam mniej nastepnego dnia. :(
Jestem amatorką w tych sprawach , ale to mam sprawdzone na sobie i wiem , że u mnie to tak działa. Ze słodyczami też tak mam . Jak juz coś zjem w ciągu dnia , to nie moge liczyć na łaskawość mojej wagi nastepnego ranka. :?
Walczę z moją dietą , nie powiem , nie jest lekko. Kusi mnie cały czas.
Tak bardzo bym chciała wytrzymać i być konsekwentna chociaż przez miesiąc.
Trzymaj za mnie kciuki :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Pozdrawiam serdecznie i życzę w końcu jakiś wagowych ruchów :lol:
Na ogół jesteś przecież grzeczna 8) tak wiec w koncu na pewno coś pozytywnego zacznie sie dziać. Moze już dzisiaj ????????? :lol:
buziaki H