Sandraj- wiem, że dasz radę, a potem to jak będzie?? Przeprowadzicie się do miasta gdzie pracujesz??
Wersja do druku
Sandraj- wiem, że dasz radę, a potem to jak będzie?? Przeprowadzicie się do miasta gdzie pracujesz??
Witaj !!
Zawsze początki są trudne , ale potem jaka satysfakcja.
Na pewno dasz radę .
Na wadze gratuluję postepów .
Ja narazie dochodzę do suwaczka po ostatniej imprezce :wink:
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
Pozdrawiam serdecznie. Ja tak na momencik. Bo na momencik w Poznaniu jestem :) Więcej u mnie, spory post napisałam.
Buziaki!!!
witam
ja również w poznaniu, na targach, do jutra tu będę
kochane mam fajną pracę świetni ludzie przyzwoite pieniądze..... tylko nie ma mnie w domu wcale.... beznadzieja..... tęsknię koszmarnie, oni również
mam nadzieję że szybko będe mogła pracowac jako samodzielny pracownik
(na razie się szkolę) wtedy bede rezydowac juz w domu i tylko do klientow jezdzic
za to chudne powoli cz systematycznie
waze 84,4 w tej chwii
caluje was mocno....... i sciskam kciuki za spadki wagi- choc u mnie zimą zawsze najgorzej idzie
Witaj !!
Wracaj do nas szybko po tych służbowych wojażach.
Mam nadzieję , że przynajmnie dietka Ci służy i waga leci w dół. :D
Dzieciaczki troche potęsknią , ale niedługo wszystko się unormuje i wszyscy bedą zadowoleni.
Trzymam kciuki za pracę i dietę.
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
Hi Sandrajku :lol:
gdzie Ty się podziewasz ????
Hi Sandrajku
gdzie Ty się podziewasz ????
matko kochana, nawet raz w miesiącyu tu nie zaglądam.. a to moje ukochane forum...
jestem w rozjazdach nonstop, co prawda coraz częściej "nocuję" w domu a nie po hotelach, ale nadal wariacje szkleń... za tydzień na tydzień do Francji, później Litwa Łotwa Estonia (też cały tydzień), ciężko.. ale jaka satysfakcja, bardzo lubie swoją pracę, czuję się doceniona i potrzebna....
niestety moja dieta bardzo cierpi- czsto zaglądam do Mc DOnalda i nie mogę się np oprzeć szejkowi.. albo ciastku..... koszmar... ciagle obiecuję sobie "jutro tylko sałatka" albo postanawiam wziąść z domu kanapki, a póxneij nie wychodzi mi- np wyruszam o 4 w nocy i po prostu nie mam rano sił robić kanapek, po powrocie na następny dzień też nic nie zrobię, i kółko się kręci...
moja waga oscyluje wokół 86 kg, więc i tak dobrze że nie rośnie...
ja siedzę całe dnie za kółkiem albo u klienta, który produkuje coś z czekoladą...........
nie potrafię panować nad sobą, jak jestem głodna zatrzymuję się gdzies na trasie i po prostu wcinam co podają, to jest coś strasznego
prosze o solidnego koooopa!
,
Witaj sandraj !!
Bardzo się cieszę , że Cię tu widzę :D :D
Martwiłam się , że w natłoku pracy nie bedziesz już tutaj zaglądać.
Pewnie jak Ci się wszystko ustabilizuje to i powrócisz do diety.
U mnie też tak jest jak nie mam poukładanego dnia, cokolwiek mi przerwie to i z dietą nie jest ok.
Napewno wszystko wróci do normy.
Zazdroszczę Ci trochę mimo wszystko takich wyjazdów zagranicznych. Napewno jest to ciekawe doświadczenie.
Życzę dalszych sukcesów w pracy i w odchudzaniu. I tak dzielnie się trzymasz :D
Córeczka rewelacja, taka mała, a już taka samodzielna. :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
Oj jak miło , ze jesteś :D
Uwaga nadstawiaj tyłek : kooooooooooop :D
Mam nadzieje , ze odczułaś ;)
Pamiętaj ważne , zeby nie jeste byle czego , może serio próbuj zapełniać żołądek jakimiś sałatakami , zawsze to lepsze niż "to co podają".
Pozdrawiam :D