-
waga w górę, matko nie wiem co robić- tzn wiem, ruszać się...
wczoraj podróż służbowa, 12 godzin w pociągach i w samochodzie, szok. Dupsko mnie boli od siedzenia.
I 1 kg na plusie- przez 1 dzień!!!!!!
wróciłam o 21 do domu mój biedny synek czekał na mnie z zaśnięciem.. przyssał się od razu do mnie i spał przy piersi cąłą noc. Jestem niewyspana ale w takich chwilach nie mam sił psychicznie go odtrącić i nie dać mu się przytulać do mnie.
Dobrze że dzisiaj piątek- ale nie dobrze że jutro sobota bo mamy urodzinowego grilla u przyjaciół.. a ja nie potraffię nie zjeść na grillu...
pieniędzy nie mam już ani ngrosza, płacę kartą kredytową (bo za miesiac dopiero ściągną z niej), a jeszcze muszę kupić prezenciki dla 2 dzieci do których MArta idzie na urodziny w poniedziałek
dobrze że na wyjazd służbowy miałam zaliczkę większą, rozlicze ja dopiero w przyszłym tyg a chwilowo skorzystam z tych pieniędzy co mi zostały hihihi
a wiecie co? jestem mile zaskoczona naszymi kolejami. Jechałam pociągiem pospiesznym a póxniej intercity- obydwa były czyściutkie, aż miło się jechało. Korytarze też wypucowane, czyste firanki, zagłówki, podłoga czyściutka, obsługa b.miła
a kilka lat temu pamiętam jechałam pośpiechem to normalnie smród i brud że szok
powoli tracę nadzieję że ja schudnę- no po prostu nie potafię. Moze jest mi pisane bycie grubaskiem? taką wage jak mam teraz utrzymuję już w sumie dość długo, nawet karmienie piersią mi nie pomogły
a 6 w totka nie ma szans, bo ja zazwyczja losa nie wysyłam, a do tego nie mam szczęścia w takich rzeczach
-
Sandraj !
Ty mi tu nie mów , że nie można schudnąc ! i że na zawsze zostaniesz gruba , bo to Ci jest pisane:> Zaraz ja postrasze jakimś kijkiem :D Po pierwsze nie waż sie. codziennie , bo w tyg mogą być różne wahania wagi. Po drugie może to jakaś pozostałości w jelitach. Po trzecie to , że waga spada czasami bardzo wolno to wie chyba każda z nas, ja od wielkanocy schudłam aż 0.6 kg - i też załamka. ! Ale trzeba wierzyć , że będzie lepiej ! No więc głowa do góry i się nie poddawaj! Powodzenia :)
-
Sandro kiedyś wspominałaś o płycie z ćwiczeniami baletowymi dla córeczki - dzisiaj w TESCO widziałam ten zestaw o którym Ci kiedys wspominałam - płyta DVD drążek baletowy, spódniczka, cały zestaw kosztuje 60 zł, nazywa się to bella ballerina, nie wiem czy u Was jest TESCO , ale może w jakimś innym supermarkecie znajdziesz
-
Witaj Sandra !!
Tylko mi się tu nie załamuj !!!!
Ja też mam wzloty i upadki , a ostatnio więcej upadków niż wzlotów.
Ciągnę to dalej , chociaż coraz bardziej mam pod górkę.
Wiem , że jak przestanę , to stracę to co już uzyskałam i jeszcze napewno nadrobię nastepne kg.
Więc sama wiesz , że nie możesz teraz przestać, a jedynie doprowadzić to do końca. :D
Mnie też sie wydawało , że już muszę zostać gruba .
Ale niby dlaczego ?
Jeszcze wszystkim udowodnię , że tak nie będzie :D
Wierzę w Ciebie !
Walczymy dalej !! :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
ojej przepraszam że tak nie piszę ale miałam weekend obżarski (grille , urodziny mamy)
koszmar, skutkiem 2 kg do góry- nie wiem co sie dzieje ale wystarczy że zjem 1 kiełbaskę na grillu a waga jak szalona..
od wczoraj ścisła dieta, mam nadzieję że do końća tyg się "odrobię"
Agnimi dzięki za informację- mamy tesco więc na pewno podjadę i skorzystam, u nas już kiedyś to widziałam ale kosztowało coś ok 120 zł, na 60zł na dzień dziecka dam się naciągnąć ;)
wogóle mam szaleństwo w pracy- wprowadzamy nowe produkty i mamy non stop jakieś degustacje i panele, mówię wam możńa oszalec
pogoda codziennie inna i to tez jest problem, dzieci nawet czasami na dwór nie moga isć
a roweru nadal nie posiadam........
-
Witaj !!
Wiem jak to jest po imprezach , to już nasza zmora. :?
Ja jeszcze kilka dni po ostrej imprezce nie mogę dojść do siebie i przestać grzeszyć.
Zaczęłam znowu ćwiczyć. Dzisiaj znowu dzień dietkowo nieudany, ale może jutro bedzie lepiej.
Muszę sie wziąść w garść, bo coraz gorzej mi idzie.
Założenia mojej diety byly jak najbardziej dobre, na początku dobrze mi szło.
Niestety nie wytrwałam. Sama już nie wiem , czy dalej ją ciągnąć, bo w sumie były efekty.Czy może wrócić do wcześniejszych założeń.
Jestem już zmęczona tą dietą i chyba dlatego przyszło zniechęcenie i zastój.
Przez ten wyjazd coraz bardziej sie stresuję i tymbardziej mi nie wychodzi.
Dam chyba na luz i co będzie to będzie. No trudno........
Zabiorę ze sobą dwa nowe ładne prześcieradła na plażę i się będę w nie owijać. :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Hejka Sandro :lol:
Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy i grilowe kiełbaski nie będą Ci wchodziły w boczki . Musimy kiełbasianym grilom powiedzieć zdecydowane NIE inaczej poniesiemy totalną klęskę :cry:
Trzymam kciuki za bezpieczne , kurczakowo - warzywne grilowanie :wink:
Buziaki H
-
Pozdrowionka
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :D
Miłego dietkowania i ładniejszej pogody :wink:
-
pozdrawiam i wszyskiego najlepszego z okazji dnia dziecka :D
-
Ja wpadam nieśmiało się przypomnieć :) . Jak tam dzień dziecka i dzieciaczki?
Pogoda ostatnio nie dopisuje i pewnie ze spacerów u Was nici , tak jak u nas :?
Wszyscy chorujemy a wystarczyłoby troszkę słoneczka więcej....
Buziaki!
-
jESTYEM DZIEWCZYNKI!
nie pisałam chyba, ale na piątek mój mężuś kazał mi wziąść urlopik- będąc bardzo tajemniczym ;)
dzieci zostały z nianią i babcią- a my wyparowaliśmy z samego rana ;) najpierw naleśniki na śniadanie w lokomotywie (super naleśnikarnia w gdańsku)"(grzech nr 1), później kawa z lodami w barbadosie, później "kod da vinci" w kinie krewetka, a na koniec zakupy nowej torebki w młynie (centrum handlowe w gdańsku) ;)
aaaale było faaaaajnie!!!!!!!!!!!!
weekend na wsi- skutkiem tego 1,5 kg więcej ważę.....................
Ale za to- w sobotę przywiozłam sobie rower od siostry!!! jadąc z dworca do domu (pod górę) 40 minut myślałam że wypluję płuca, ale dojechałam, za to wczoraj wieczorem poszłam pojeździć i pierwsze 10 minut nie mogłam usiąść na siodełku.. AŁA jeszcze boli pupa, ale mam nadzieję że codzienny trening (planuje na razie 40 min jeżdżenia, później 1 godzinę a na koniec jeżdżenie do pracy) spowoduje ze moja wielka pupa przywyknie do skądinąd małego siodełka (choć nie kolarskiego wcale).......
Całuję Was serdecznie, jutro się odezwę czy coś mi spadło czy nie?
ps. w pracy coraz gorsza atmosfera- myślałam ze gorzej nie mzoę być a jednak moze.....
-
A ten zestaw baletowy na dzień dziecka Martuni kupiłaś?
Przykro mi z powodu złej atmosfery w pracy, problemów finansowych i problemów z wagą. Ale może to wszystko po to, żebyś jak wreszcie tą szóstkę w totka wygrasz a waga zacznie spadać, jeszcze bardziej mogła się z tego cieszyć? Wierzę, ze wszystko się ułoży :)
Mocno Cię ściskam :)
-
Witaj Sandra !!
Masz kochanego męża , zafundował Ci wspaniały dzień. :D
Ja w niedzielę na Kodzie również była, nie powiem nawet mi się podobał, chociaż ksiązkę czytałam z większym zainteresowaniem. Dzieci zostały u teściowej , więc nie obyło sie bez odwiedzin po kinie u niej. Niestety w jedną godzinę musiałam zjeść dwa gołabki, wypić herbatkę i do tego kawałek ciasta z truskawkami. UPS :oops:
Wekend jak zwykle do tylu :(
Od dzisiaj mam nowe większe i solidniejsze postanowienie.
Dieta bezwęglowodanowa wróciła do mnie, rano dodatkowo grejfrucik.
Mam trzy tygodnie i po rozmowei z samą sobą stwierdziłam, że przecież jestem dla siebie warta tyle , że przynajmniej 3 tyg mogę poświęcić dla swojego wyglądu.
Może wiele nie zdziałam , ale zawsze to coś. Przecież warto !! :D :D
Ja dalej w Ciebie wierzę , że w końcu wkroczysz na ta właściwą drogę bez żadnych wpadek :wink:
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
pieknie waga spada gratuluje
pozdrawiam
-
ewunia wątek ci się pomylił ;) nie leci wcale w dół a właśnie do góry...... ech ta moja waga...
zblliża się @ więc tak cichutko lliczę ze to to ...
MArtusia na razie nie dostała zestawu baletnicy- u nas w TESCO (a mamy aż 2) po prostu wykupili wcześniej chyba bo nawet babki z działu nie mogły mi znaleźć. Ale co sie odwlecze to nie uciecze ;)
wczoraj moja córcia z grupą przedszkolną była u mnie na wycieczce w fabryce, oprowadzałam im. Strasznie im się podobało jak "wylatują" cukierki no a lizaki to wogóle hit ;) każdy wychodził z lizakiem w buzi- rewelacja ;)
rowerek 2 dni nie był używany- mam kluchę na gardle i charcham trochę, a że jeżdżąc na rowerze zipię jak smok wolałam nie "dorabiać" gardłowej kluchy.
Ale chybva dzisiaj już pojeżdżę, o ile pogoda pozwoli.
Ta pogoda to praktycznie koszmarnie na mnie wpływa. Z mężem się kłócę, mam problemy ambicjonalno/egzystencjalne, wogóle kicha jak stopięćdziesiat....
Urlop najbliższy prawdopodonie w sierpniu, o ile wogóle przedłużą mi umowę (mam do końca lipca)
długi weekend nadchodzi ale co z tego skoro 1. musze w sobotę iść do pracy odrobić przyszły piatek, 2. sławek pracuje właśnie w przyszły piątek więc nawet nigdzie sobie nie pojedziemy (no chyba ze na wieś do teściów)
powoli odstawiam synka od piersi, myśłę że w ciagu najbliższych 2 miesiecy powinnam zupełnie przestać karmić, wtedy chcę zdecydować się na DC ;)
-
O rany, ale dla takich szkrabów wizyta w fabryce słodyczy to musi być frajda :) Czysta magia :D
Mocno Cię ściskam i trzymam kciuki za to, żeby faktycznie wzrost wagi spowodowany był tylko i wyłącznie @ :)
-
Witaj Sandra !!
Pogoda na poludniu również brzydka. Nie wpływa to na mnie dobrze przy dietkowaniu .
Ale podobno niedługo poprawa :D
Zazdroszcze dzieciakom takiej wycieczki. Sama chętnie bym sobie pooglądała produkcję.
Ja sobie ostatnio ćwicze w domu, zaczęłam dziennie po 10-15 minut. Dla mnie i tak to juz dużo, bo jestem straszny leniuszek do ćwiczeń. Ale myslę , że regularne ćwiczenia coś tam dadzą.
Napewno niedługo waga zacznie Ci spadać, teraz @ to i tak w tym tygodniu nic nie da rady. Ale później to już poleci. :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
dla dzieci taka wycieczka to niezła frajda :D
-
jestem!
mam ciężki tydzień już kolejny zresztą, zakończenie roku w szkole w której uczę (językwoa szkoła), musiałam wypełniac mase dokumentów i przygotować przedstawienie z dziećmi- dzisiaj wystawiamy ;)
codziennie po 19 w domu, nie mam nawet czasu na dietę ;) niestety 1 kg po @ mi pozostał, znaczy się że przytyłam... znaczy się ze stoję w miejscu praktycznie zamiast chudnać
powoli odstawiam synka od piersi- już w nocy nie dostaje, mam nadzieję że do lata cłkowicie mnie zostawi już synek i wtedy planuję DC
rower ze względów czasowych stoi w rowerowni.... ale od przyszłego tyg 2 razy w tygodni beę jeździła rowerem do pracy ;) około15km
całuski serdeczne lecę do was
-
U widze , że nie tylko ja mam teraz nawał pracy :D
Teraz własnie powinnam sie uczyć :P
ale najpierw przyjemności potem nauka :D
Pozdrawiam :D
-
Sandro trzymam kciuki aby telefon wreszcie zadzwonił
-
witam
dzisiaj mam pierwszy dzień z wolnym popołudniem od daawna... no wolnym to pojęcie względne bo jadę na basen z córcią ;) ale nie mam żadnych lekcji tylko będę spędzała czas z rodzinką ;)
i cały długi weekendn wolny!!!!!!
już obmyślam plany gdzie z dzieciaczkami pojadę ;) od plaży zaczynając ;)
i kochane moje, od poniedziałku- 2 razy w tyodniu będe jeździła na rowerze do pracy ;) później jak będę wprawiona zwiększę częstotliwość
całusy!
-
witam was serdecznie
weekend koszmarny- w sumie niby sie nie "objadałam" ale teściowej jedzenie jest najbardziej kaloryczne z możliwych.... przytyłam 2 kg od czwartku..
ale było faaajnie, na wsi, tyole że moje dzieci miały grypę czy coś w tyms tylu żołądkową i rzygały jak koty. Koszmar , no ale przeszło już i wczoraj jedli w końcu normlanie
a dzisiaj pierwszy raz przyjechałam rowerem do pracy!!!!!!!!!! kochane moje, niecała godzinę jechałam,spowrotem pod górkę będzie gorzej ale co tam!
a jak fajnie się patrzało na samochody w korkach ;)
całuję was ;)
-
pomysł z rowerkiem świetny zeszłej jesieni sporo schudłam jeżdząc do pracy rowerkiem :D
-
Witaj Sandra !!
Gratuluję pomysłu z rowerem, dość , że będziesz miała dużo ruchu to jeszcze nie będziesz specjalnie musiała na niego przeznaczać czasu.
Weekendy dla mnie też są straszne , zwłaszcza u teściowej. :roll:
Zawsze obiecuje sobie , że nic nie będę u niej nic jadła, ale nic z tego nie wychodzi.
Wynikiem tego są wyrzuty sumienia i zmiana wartości na wadze.
Zazdroszczę tym osobom , co nie muszą się tak pilnować i jakieś tam wieczorne imprezy nie wpływają na ich wagę.
Dlatego to odchudzanie idzie tak wolno, ale myślę , że w końcu damy radę :D :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Rower dobry jest :!: :!: :!: :twisted: :twisted: :twisted:
Ja się nie mogę wakacji doczekać i w końcu znajde czas na ćwiczenia - wtedy już nei będemiała wymówki typu - brak czasu :P
Pozdrawiam :D
-
witam
a ja znowu na rowerze w pracy. Pdróż do pracy zajmuje mi niecała godzinę, z pracy godzinę i 10-15 minut.
Do pracy jdaę z góóóórki kawał drogi, dlatego tak łatwo
ale jak nie patrzeć 2 godziny dobrego ruchu mam dzisiaj ;)
tyłek mnie boli, ale dopiero za miesiąc mąż obiecał mi dofinansować rower ;) kupię sobie babcine siodełko na dużą pupę hehehehe a na razie siostry rower musi wystarczyć
zaczyna się turnus gdzie będa moi przyjeciele z Polski i będe do nich dojeżdżała dość często wieczorami i popołudniami- także czasu mams trasznie mało teraz ;) całusy dla was i do zobaczenia
-
Witaj Sandra !!
Myślę , że po tych jazdach na rowerze to ruszysz z tym spadkiem wagi.
Ja ostatnio to nie moge się zmusić do żadnego wysiłku fizycznego.
Naszło mnie jakieś odrętwienie. Nie tylko przy ćwiczeniach ale też przy trzymaniu diety.
Pogodziłam się juz z moją wagą na wyjazd. Mówi się trudno.
Mam nadzieję , że wróci mi jeszcze siła do nowej walki i doprowadzę rzecz do końca.
Napewno jeszcze schudniemy :D :D
Jakoś po cichu w to wierzę. :wink:
Jak nie teraz to za jakiś czas nam się uda .
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
Gratuluję tego rowerku. Ale tak analizuję i widzę, że jak do pracy z górki to z pracy pod górkę być musi ;) Chyba, że trasę sprytnie zmieniasz.
Zarełko teściowej- to tak jak u mnie w domku. Też 2kilo do góry poszło. Ciężko zapracowane 2 kilo :( Ale nic, mam nadzieję, że już zgubiłam. Może więcej.
Trzymaj się ciepło :)
Buziaki!
-
z pracy mam pod górkę... ostatnie 4 km sa nonstop pod górkę, ale za to już ostatnim razem ANI RAZU nie prowadziłam roweru, cała droge jechałam, co uważam za ogromny sukces!!! no i czasowo coraz szybciej jeżdżę do domu- ostatnio godzina i 5 minut ;) (zaczynałam od 1h20min)
kochane tracę 0,1kg na 3 dni- powoli zbliżam się do wagi na suwaczku, bo ta moja teściowa mnie znowu podkarmiła... kocham ją za to zarełko ale kurcze czemu ono takie tuczące??
dzisiaj znowu na rowerze,,, dumna jestem z siebie, jak będzie ładna pogoda to całe wakację chcę jeździć.
wczoraj byliśy w JANTARZE na turnusie mojego stowarzyszenia- najpierw dzieci 3h siedziały zachwycone na plaży, później 3h w basenie- bo ośrodek ma super otwarte baseny i place zabaw dla dzieci- wróciliśmy skonani i opalieni (no ja burqczek, ale moje dzieci brąz aż miło)
Kilka dni temu szwagier pożyczył mi książkę- kolejną część o ARTEMISIE FOWLU, uwielbiam te książki, wczoraj przeczytałam 200stron wieczorem- w 1 godzinę ;)
jak coś mi się podoba to czytam w takim tempie ;)
a do tego nasza "góru" od terapii MArty pochwaliła nas ale i zadała następne rzeczy, no i sprawdziła że... moje dzieci czytają globalnie! sama bałam się sprawdzać (żeby nie wyszło że nie czytają) a ona stwierziła żę na 100% czytają wszystko co przerobiliśmy- zarówno MArta jak i michaś.
Jestem z nich dunma i taka optymistycnzie nastawiona....
-
Hej! A jak moja książka? Już zaczynam się martwić :(
Buziaki.
-
-
Jeny jakie slodkie dzieciaczki... :P
Sandro:) gratuluje tego podrozowania na rowerku codziennie...jestem przekonana ze waga bedzie spadac szybciej niz myslisz...2h dziennie ladnego wysilku to jest cos i musi przyniesc efekty...a jakie nogi bedziesz miala...wooohooo laska bedziesz jak sie patrzy :P
Przepraszam ze nie zagladalam do Ciebie :( Postaram sie to nadrobic:)
Pozdrawiam w ten sliczny wieczor
S.
-
hej hej! dzisiaj i jutro muszę być szybko w domu więc przyjechałam do pracy samochodem, co zrobić...
wczoraj po drodze (no tak w połowie) złapała mnie burza z oberwaniem chmury, miałam mokre nawet majtki.. szok. A że jeżdżę na rowerze w dżinsach, do domu jechałam ze sztywnymi nogami. Dojechałam wymoczona-przemoczona,ale jaka szczęśliwa ;) co prawda stanęłam na czas największego potopu (bo nie widziałam na oczy tak lało), i jakieś 20 minut straciłam, ale co tam!!!!
a wieczorem pojechałam jeszcze na turnus na wykłady specjalistów- było b. fajnie i odpoczęłam sobie, wrócilam do domu prze 23, moje dzieci już spały i jedyne czego mi brakowało tego dnia to kontaktu z dzieciaczkami ;) ale nadrobię w weekend- zabiorę ich na noc na turnus (przekimamy się u przyjacóiół hihihi)
waga od wczoraj stoi- hmmmmmmmmmm
-
Masz ślicznie dzieciaczki :) I jacy zapaleni kibice ;)
Nie przejmuj się zastojem. To jest tylko jeden dzień, który tak naprawdę nic nie mówi. Generalnie nie powinno się ważyć codziennie bo tu w grę wchodzą różne czynniki- np woda w organiźmie (więcej soli, okres itp) albo to, że np resztki jedzonka zostały jeszcze w organiźmie. Optymalnie jest raz na tydzień. Choć zdaję sobie sprawę jakie to jest trudne. Sama przez to przechodziłam ;) Ale wierz mi- da się bez tego żyć!
Życzę Ci milutkiego dzionka :)
Buziaki!
-
Hejka Olu :lol:
Wpadam z rewizytą :lol: i dzieki za odwiedzinki :lol:
Ależ masz śliczne dzieciaczki :lol: :lol: :lol:
Jazda na rowerze do pracy to naprawdę świetny pomysł . ciekawa jestem , czy musisz po drodze pokonywać jakieś góry i pagóry :wink: :lol:
buziaki H
-
hindi Gdańsk to SAME góry i pagóry ;) jak już pisalam ostatnie 4 km są ostro pod górę (jak wracam do domu), bardzo czesto przez kawałek prowadzę rower bo nie daję rady jechać
wczoraj mąż wziął mnie na zakupy. Miałam kupić 2 bluzeczki do pracy (bo nie mam nic na lato praktycznie; ileż można w czarnych długich rękawach chodzić?)
ale za to kupiliśmy
1. spódniczkę- czarną, ale rozmiar 46!!!!!!!!!! jestem taka dumna, bo to była standartowo produkowana, w H&M, coś pięknego (jutro moze wkleję coś)
zaczęłam przymierzanie od 48/50- jak zawsze, a tu się okazało że za duza, no i stanęło na 46, prawie nie wierzyłam własnym oczom ;)
2. bluzę dresową- rozmiar XL (a nie XXL jak to ostatnio bywało), taka bluza do roweru koniecznie
3. buty- takie dobre na rower i ew. do krókiego joggingu ;)
Mój mąż zaszalał, zwłaszcza że jest świadom że te 2 bluzeczki których nie kupiłam i tak musze kupić ;)
takie zakupy strasznie podnosz amnie na duchu, jakoś tak mam zapał do działania. Oczywiście dzisiaj w pracy jestem juz w nowych butkach i nowej bluzie- bo rano było chłodno ;)
do zobaczenia!
-
Brawo :D Mnie też najbardziej cieszą spadające rozmiarki :P
Chyba nic tak nie motywuje kobiet do działania , jak własnie mniejsze rozmiarki :P
Zawsze sobie znajduje ciuch , do którego muszę schudnąć. Niedawno był to taki boski płaszczyk - już pasuje i teraz szukam czegoś nowego :D Pewnie niedługo znajdę :D
Pozdrawiam :D
-
Hejka Sandrajku
Ale miałaś frajdę zakupową :lol: :lol: :lol: bardzo się cieszę :lol: :lol:
Też bym tak chciała :wink: ale muszę na trochę poczekać i dużo popracować ...jakieś 10 kilosków hiii
milego dzionka
Buziaki H
-
No gratuluję :) Extra.
Ja zazwyczaj nie kupowałam w H&M, więc nie mam rozmiarowego porównania, ale ostatnimi czasy w nim szaleję, z okazji przecen. No i wchodzę w 42 (w Polsce jak kupowałam ciuchy to było 44/46), ale mi się wydaje, że ten H&M, przynajmniej niemiecki, ma zawyżoną rozmiarówkę, bo wchodzę też w 40 a to już przy normalnych ciuchach nie jest realne. Ale co tam, rozmiarek mi się podoba, więc się cieszę :)
Czekam na zdjęcia ciuszków. Ja tak sobie pomyslałam, że chyba też jakieś sobie trzasnę w moich nowych nabytkach ;) tylko poluję jeszcze na spódniczkę, taką do kolan, białą z czarnym wzorem :)
A u nas w H&M też teraz są przeceny?
Buziaki serdeczne i miłego wieczorku :)