-
Hiehieh, sklep sportowy i namioty. Rzeźnia ubraniowa - skąd ja to znam :) co roku jak tylko się zaczynało robić ciepło to mi się humor psuł, bo się smażyłam w obszernych ubraniach, pod którymi się chciałam schować.. i jak tu miałam polubić słońce?
Nałogowe ważenie się, taaaak :) co rano pierwsze co robię po odwiedzeniu łazienki to wejście na wagę.. ciekawe, czy nam to kiedyś przejdzie ;)
No, życzę, żeby kilogramy zaczęły od Ciebie uciekać czym prędzej - patrząc na te ilości pracy na działce to sądzę, że już niedługo poucieka ich parę :)
Pozdrawiam, C.
-
Witam !!
U mnie też ogródek czeka na mnie. Mam troche roboty , bo chcę sobie pozakładać ładne klombiki, skalniaczki itp. Tylko mi weny brakuje i jak narazie cały czas myślę :?
Może jak troche poplewię to spalę odrobinę tłuszczyku , a czeka mnie tego sporo :wink:
Niestety naszym wspólnym problemem są ciuchy letnie , bo jak już się w jakieś zmieścimy to nie wyglądamy w nich atrakcyjnie :wink: :wink:
Tak bardzo liczyłam , że do tej pory to tyle schudnę , że zmieszczę się w moje przedostatnie spodnie letnie , bo , że w te jeszcze wcześniejsze to nawet nie marzę.
A tu niestety wielkie NIC z tego.
Poprostu za szybko się zrobiło ciepło he he :D :D
Ja wagi też jeszcze nie zdradziłam i mam kilka razy w ciągu dnia spotkanie z nią sam na sam. Ale oficjalnie zważę się w niedzielę :shock:
Ale kochane dziewczyny, idziemy do przodu i w końcu wciśniemy się w te ciuszki :D :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
-
jak już schodzimy na temat ciuszków- ja jak już mam coś w czym odbrze się czuję, to zawsze widać na tym czymś plamy potu. Koszmar jakiś . dlatego marynarki w każdy upał do pracy noszę....
znacie jakiś DOBRY antyperspirant, nie tylko taki "pachnący" ale wogóle hamujący wydzielanie potu?
jesu ja wogóle ciuichów na lato nie mam. no koszmar jakiś. Zadnych ładnych spódniczek..... nawet spadnie same długie!
no koszzzzmar, dopiero jka jest łądna pogoda to ja widze że mam szafę pełną a zarazem ppustą....
co do ziemi- jak mieszkałam z mamą w Rumi (w domku) nic nie robiła, teraz marzę choćby o kilku metrach... i na wsi u teściowej odpoczywam pełną gębą, a balkon mam"obrośnięty"
-
Hindi gdzie jesteś ?????
Mam nadzieje , że nie straciłaś tak sił podczas odchudzania , żeby tu zajrzeć :D :D
Pozdrawiam serdecznie :D Magda
Wracaj do nas !!
-
Mialam w tym tygodniu dużo pracy w pracy i poza nią. Poza tym caly czas bylam lekko przeziębiona i nie mialam kiedy zajrzeć na forum.
U mnie w zasadzie niewiele sie zmieniło chudne i tyję przez ostatni czas , niestety beznadziejnie się odżywiam, ale walczę z tym codziennie i chyba już czas wrócić na prostą. Bardzo bym chciała byc szczupła no i oczywiście piękna , o bogactwie juz nie wspomnę :P :lol: :lol: :lol: :lol: , ale nic z tego nie będzie , bo cosik kurna za dużo się obżeram . Na czary mary niestety nie mam co liczyć :wink:.Kiedy chodzę,zrzędzę,płaczę i włosy z glowy wyrywam , że nie mam się w co ubrać, bo tłuszcz mi się zza paska wylewa :evil: :evil: mój mąż zamiast mi przygadać i dowalić , śmieje się i mówi, że nie dość kochanego ciała i inne takie bzdurki . Muszę więc chyba sama sobie dokopać i zacznę wreszcie dokładnie swój olbrzymi tyłek i celulitowo- parówkowate nóżki w lustrze ogladać. Bo do tej pory unikam głębszych spojrzeń jak ognia, patrzę tylko tam, gdzie ewentualnie jeszcze wzrok można zawiesić :lol:
Jeszcze nigdy nie miałam takich problemów z dietą jak tym razem. :cry: :cry: :cry:
Nic mi nie wychodzi i mam dużego doła. Niewiele mi sie chce robić.Szlag mnie trafia, że nie potrafilam odpuścić sobie poświatecznego obżarstwa , a co gorsza , do tej pory nie zrobiłam ze sobą porządku :cry:
Może dzisiejszy dzień bedzie tym przełomowym :?: :?: :?:
Buziaki ogromniaste H
Trzymajcie za mnie kciuki
-
Dzisiejszy dzień JEST tym przełomowym i od tej pory z górki tylko będzie :)
A za poświąteczne obżarstwo nalezy się spory klaps... bo świąteczne ostatecznie mogę darować :)
-
Witam Hindi !!
Rozumiem Cię w zupełności. Najgorzej jak w trakcie naszej diety będzie jakiś przerywnik, to naprawdę trudno się potem pozbierać. Ja też nigdy nie tyłam podczas świąt , tylko zaraz po nich . Wpadałam w trans jedzenia i nie umiałam się już przestawić z powrotem.
Myślę , że teraz weszłam już na dobrą drogę.
Bardzo mnie motywuje ten wyjazd pod koniec czerwca. Jak sobie tylko o nim przypomnę to zaraz mi się odechciewa jeść. Ostatnio to już popadłam w skrajność bo wczoraj jak byłam głodna to zjadłam z lodówki jedną rzodkiewkę , potem pomyślałam o pięknej plaży i mnie pozawijanej na kocu , to mi ta rzodkiewka w zupełności wystarczyła i jeszcze jaka byłam najedzona.
A tak naprawde to czuje się na tej diecie bardzo dobrze, nie chodzę głodna. Prawdą jest , węglowodany sprawiaja , że człowiek jest coraz bardziej głodny.
Jak ją wypróbuje na sobie i jak będą jakieś rezultaty to może i ty spróbujesz. :D
Czytałam o takim sposobie odchudzania już niejednokrotnie, zawsze mnie to przerażało , że przecież ja nie mogę sobie ograniczyc tylu rzeczy. A jednak można i taki łakomczuch jak ja daje sobie narazie radę.
Ta dieta powoduje jeszcze to , że się nie przytyje po jej zaprzestaniu. Chyba , że się bedzie człowiek bardzo starał.
Pozdrawiam serdecznie i będę Cie dalej informować o rezultatach :D Magda
-
Witaj Hindi:)
Też znam z autopsji ten stan. Szczególnie choroba, przeziębienie, kiedy brakuje sił witalnych a organizm buntuje się przeciwko diecie, jest dla nas takim przerywnikiem i trudno ponownie zacząć dietę.
W zeszłym tygodniu kiedy zaczęła mi się @ dostałam takiego lenia, że byłam o krok od rzucenia diety i ruchu. Raz zrobiłam nawet skok na lodówkę i wyżarłam wszystkie kotlety sojowe które były na obiad...
Tak sobie myślę, żę Madzia Klubowiczka ma dobry sposób... wyobrazić sobie siebie na plaży... i już pojawia się motywacja. Ja nie wybiegam myślą tak daleko (urlop dopiero pod koniec lipca), ale wystarczy mi, że widzę te wszystkie szczuplaski na basenie, które bez skrępowania chodzą w łaźni bez strojów pod prysznic... a ja.. no cóż.. nie zdejmę stroju.
Trzymam za Ciebie kciuki:)
-
Dzięki Wam kochane dziewczyny za wsparcie, bardzo jest mi teraz potrzebne :P
Na razie udalo się przerwać pasmo wielkiego żarcia, mam nadzieję, że na długi czas. Wiem,że na rezultaty przyjdzie mi trochę poczekać, najważniejsze jednak jest to, że przestalam znowu tyć i może niebawem przesunę suwaczek w prawo a nie jak do tej pory nieustająco w lewo :oops: :evil:
Muszę znowu zacząć jeżdzić na basen. Ja również nie odważyłabym się zdjąć stroju pod prysznicem, szczególnie dlatego, że prysznice i przebieralnie są koedukacyjne :lol: :lol:
Wzbudziłabym niezłą sensację, a może nawet wystraszyłabym współkąpiących się hiiiiiiii
Poczekam z tym, aż osiągnę wymarzoną 65...... hmmmmm.... mam nadzieję, że nie będę wówczas ciągnąć za sobą skóry :roll: :lol: :lol: :lol:
Magdo :lol: :lol: trzymam kciuki za Twoją dietkę i czekam na rezultaty. Zaraz do ciebie zajrzę i dowiem się szczegółów :lol:
Pyzuniu miałaś rację, przełom w końcu nastąpił. Wreszcie :lol: :lol: :lol: :lol:
Dzisiejszy dzionek należał do pracowitych. Umylam prawie wszystkie okna. Zostały mi jeszcze w kuchni, ale nie mam już siły i umyję je jutro. Cały dzień była piękna pogoda, teraz zanosi sie na deszcz, który wyświni moje świeżo umyte szybki :cry: :cry:
Mam jeszcze ogromna stertę do prasowania brrrrrrrrrrrrrrrrrr okropieństwo :twisted:
Ide teraz do Was kochane dziewczyny
Buziaki H
-
U mnie na dzisiaj też sterta prasowania... ale jak mi się nie będzie chciało napewno się za nie nie wezmę - niech sobie rośnie na zdrowie :)