Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 20

Wątek: Gdy patrze w lustro..

  1. #1
    Melu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie Gdy patrze w lustro..

    ..widzę wszystkie swoje niedoskonałości :drugi podbrudek , pulchne ramiona , palce u dłoni jak parówki , brzuch jak u kobiety w zaawansowanej ciąży , potężne uda i zbyt duże łydki .

    Dwa tygodnie temu zaczęłąm sie odchudzać . Ustaliłam sobie limit kalorii na 1000 . Z każdej strony czuję naciski . Widzę , że wszyscy wokoło patrzą mi na ręcę i rozliczają z każdej mandarynki . Gdy ojciec wraca z pracy jego pierwsze pytanie brzmi : "To ile dzisiaj podżarłaś"? .Czuję się jak w klatce . Mama dokładnie wie co z jedzenia jest w domu i każdego dnia sprawdza co ubyło.Niemogę spokojnie wejść do kuchni bo trafiają we mnie oskarżycielski spojrzenia i kpiące uwagi . Niemam już chyba sił . Niepotrafię walczyc i ze sobą i z nimi.Każdy kęs czegokolwiek to świadomość , że zostanie mi to wytknięte i napiętnowane .

    Jest mi tak ciężko , nauczyłam sie wszystkie smutki zajadać słodyczami i nietylko. Nauczyłam sie poprostu zajadać wszystko.Mam 19 lat , 167 cm , obecnie ważę 81 kg (zaczynałam od 85 kg) .Mam dzisiaj zły dzień (1 258,00 Kcal).

  2. #2
    ewa2024 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    witaj na forum tutaj na pewno znajdziesz wsparcie, koleżanki do wspólnego dietkowania i cenne uwagi, więc bardzo dobrze trafiłaś.
    Myślę że twoi rodzice popełniają wielki błąd....bo takim wytykaniem wcale Ci nie pomagają, a wręcz szkodzą...
    Może powinnaś z nimi porozmawiać,.że nie jest Ci łatwo, ale się starasz...i to właśnie w nich powinnaś mieć oparcie, a będzie Ci dużo łatwiej dążyć do celu
    A warto....ja jak marzę o lecie, zwiewnych sukieneczkach...kobiecych ubrankach podkreślających kształty to od razu mi się chce ćwiczyć
    pozdrawiam Cię...trzymaj się i nie poddawaj...zrob to dla siebie

  3. #3
    Dorka16 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Gdy patrze w lustro..

    Jest mi tak ciężko , nauczyłam sie wszystkie smutki zajadać słodyczami i nietylko. Nauczyłam sie poprostu zajadać wszystko.Mam 19 lat , 167 cm , obecnie ważę 81 kg (zaczynałam od 85 kg) .Mam dzisiaj zły dzień (1 258,00 Kcal).[/quote]
    Cześć ja podobnie myśle że twoi rodzice nie mają narazie pojęcia mówiąc ci ile dzisiaj zżarłaś nie mają pojęcia co ty czujesz ..że cierpisz ..porozmawiaj z nimi i powiedz szczeże im co cię męczy niemartw sie !!! my się tobą zaopiekujemy i schudniesz !! ja jestem od ciebie młodsza ale wymiary podobne mamy !! pamiętaj damy radę !!!!!!!!!


    cel =Siła+Wiara W siebie !!

  4. #4
    anoda jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    cześć
    witam na forum
    no musze przyznać, że wsparcie w domku to masz potężne
    ale powiem szczerze, że nie wiem co jest gorsze - gadanie Twoich rodziców, czy moich - bo moi z kolei non stop mi patrzą na ręce - mówią : oooo!! Ty nic nie jesz!! zacznij w końcu jeść, bo w jakieś cholerstwo wpadniesz!!!!
    ludzie, którzy nigdy nie musieli się odchudzać, często nie potrafią nas zrozumieć - dla nich zawsze pozostaniemy grube i każde z podejmowanych przez nas prób walki z nadwagą traktują w dziwny, sobie chyba tylko zrozumiały sposób - przez co nasza walka staje się trudniejsza - ale satysfakcja spowodowana wygraną z nadbagażem będzie przez to jeszcze pełniejsza bo udowodnisz, że potrafisz nie tylko sobie, ale też reszcie z tych wszystkich niedowiarków, którzy z góry założyli Twoją porażkę!!!!
    dlatego uważam, że nie ma co się przejmować ich głupim gadaniem - my tam swoje wiemy i tego się trzymajmy
    dlatego życzę Ci wytrwałości i silnej woli - nie daj im się zwyczajnie, jeśli teraz się nie poddasz, już niedługo przywykniesz do ich gadania i sama zaczniesz sprawdzać ile oni danego dnia podżarli
    radzę się nie przejmować, z czasem ich uwagi na pewno ucichną, a jeżeli nie ucichną to na pewno osłabną
    powodzenia

  5. #5
    Ali1979 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-01-2006
    Posty
    3

    Domyślnie

    Witaj!!

    No tak witam w klubie jakbym słyszała moich... w prawdzie jestem sporo starsza i od ładnych kilku lat nie mieszkam w domu... ale i tak potrafili się dac we znaki... w pewnym momencie już przestałam do nich przyjeżdzać...bo ciągle i bez przerwy mi to wytykali, albo uskuteczniali rozmowy z resztaa rodziny jakimiś pociotkami na temat mojego wyglądu. Koszmar. A już skrajnie doprowadzało mnie do pasji gdy mój Tato powiedział " między nami grubasami" sam jest gruby od lat i jego proby odchudzania ida na marne a mnie się czepia. Kiedyś nawet im powiedziała, że te wszystkie moje kłopoty z wagą sa spowodowane między innymi przez nich. Byam kiedyś bardzo szczupła, potem przytyłam 7 kilo , ale nadal byłam szczupła już nie koścista...... i wtedy zaczęło się że guba że utyłam itd.. teraz gdy patrze na tamte zdjęcia to wyglądałam dużo lepiej niż taki kościotrup. Miałam 19 lat i zaczełam się odchudzać, ale głupio, diety cud i inne i z diety na dietę jojo było coraz koszmarniejsze az dobiłam do 95 kilo.
    Nigdy na szcescie nie kochałam słodyczy bo inaczej było by ze 110 m( jestem zbudowana z jakiś chyba ołowianyvch kości).
    Doprowadzało mnie do szału jak przyjezdzałam mężem na niedzielny obiad i miałam wydzielone jedzenie1! Albo jak mówiłam , że nie chce czegoś do domu bo nie będę się mogła powstrzymać i słyszałam " to dla Stasia". Na szczęscie Stanley mój kochany bardzo mnie wspierał i jadł tak żebym nie widziała. Zdaniem moich rodziców to miało mnie nauczyć silnej woli. Wybacz za ten elaborat ale mam wrażenie, że opowiadasz moją historię.........Dopóki byłam w domu, tez patrzono mi na rece jak sie wyprowadziłam, zaczeło sie pytanie co jadłam...
    Znalazłam na to metodę wybacz za niecenzuralne słowa ale " mam to w d...' i odkąd mam takie podejscie szybciej zaczęłam chudnąc. Powiedziałm iż zeby się przestali wp... bo niedługo to mi psyhiatra będzie potrzebny a nie dietetyk.. i się uspokoiło.
    Olej to nie odzywaj się traktuj sytuacje jak powietrze - nudzi im się. A jak cuie Tato zapyta co zeżarłas powiedz że słonia w majonezie bo taką masz ochotę to twoje ciało twoja sprawa a jeżeli chcą zeby było inaczej to niech ci pomoga a nie nabijają się i doukuczają. Znajdź u nich słaby punkt i pokaz jak to miło.

    mam nadzieję że mnie nie utłuczesz za ten długi post... ale nerwy mnie wzięły dokumentnie jak to przeczytałam.

    Trzymaj się jestem z Tobą Ali

  6. #6
    Awatar dorcia113
    dorcia113 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-04-2006
    Mieszka w
    lubuskie
    Posty
    456

    Domyślnie

    Witaj!!
    Ja również mam podobny problem z moją mamą.Podczas , gdy mój mężuś patrzy na mnie wręcz bezkrytycznie i nie ma dnia , żebym nie usłyszała , ż e jestem piękna, moja mama zawsze mnie krytykuje.Nie mogę bezkarnie wziąć ciastka , ciągle zrzędzi , że nie biegam , nie ćwiczę itd...
    Wiem , co przeżywasz ,ja to chociaż mieszkam osobno i nieczęsto ma teraz okazję do swoich praktyk, to i tak mam dość jej uwag przy nieczęstych przecież wizytach.
    Nie mam odwagi tak jej fuknąć , żeby tego zaprzestała , ponieważ by się obraziła , a tego nie chcę , więc zaciskam zęby i milczę
    Najlepiej nic im nie mów o swoich planach w odchudzaniu , a nam tu możesz powiedzieć wszystko ,a jak już pięknie schudniesz to wtedy się zdziwią!!
    Zaglądaj tu często i nic się nie martw , bo ta stronka działa cuda.Zobaczysz! :P

  7. #7
    Melu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    dzękuje wam bardzo za te słowa otuchy , to okropne kiedy najbliższe osoby w ciebie niewierzą

    trudno jest ukryć , że sie odchudzam , nie jem chleba , makaronu , kasz , ziemniaków a oni to widzą

    no ale moje drogie panie rozleniwiłam sie totalnie przez ten ostatni tydzień , nieobjadam sie to fakt ale też diety nietrzymałam , a do tego jeszcze te okropne święta , rodzinka sie zlatuje i dopiero sie cyrki zaczną

    jutro dzień ważenia , mam wrażenie , że będzie odchył wskazówki w prawo

    mój organizm ześwirował, przemiany materii-brak !!

  8. #8
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Melu, witam na forum, gratuluję pierwszych zrzuconych kilogramów i trzymam kciuki za następne

    A Twoi rodzice nie tylko nie są bardzo pomocni, ale do tego ewidentnie mają niewielkie pojęcie o zdrowym odżywianiu, skoro wprowadzili Cię w takie poczucie winy, że uważasz, iż 1200-1300 kcal to tragedia. To jest właśnie najzdrowsza dla Ciebie ilość kalorii. Z tego, co piszesz, starasz się odżywiać zdrowo, wyeliminowałaś najbardziej szkodliwe produkty, więc nie ma siły, efekty będą (zresztą przecież już są)... wiem, że to trudne, ale chyba rodziców musisz po prostu przeczekać, zacisnąć zęby i starać się nie przejmować ich uwagami. Wkrótce już efekty Twoich starań będą widoczne gołym okiem, a wtedy nieprzyjemne uwagi się skończą

    Uściski

  9. #9
    Awatar katson
    katson jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-01-2005
    Posty
    514

    Domyślnie

    Nie czesto odpisuje na nowe wpisy z braku czasu ale do Ciebie musialam
    Na poczatek zgadzam sie z Triskiell co napisala 100%.Ja na twoim miejscu nie jadla bym 1000 kal bo to za malo ale lepiej z 1300 .Wtedy twoj metabolizm by lepeij pracowal a tak zwolni sie jego praca i nawet na 1000 bedzie ci trudno schudnac.
    Ja kiedys chcialam pokazac jaka jestem silna i nawet mowilam rodzince ze przez 3 dni nic nie bede jadla a ojczym mnie nawet zachecal i przekupywal pieniedzmi ze mi zaplaci za kazde stracone kg.Wynik byl oplakujacy i jo jo doprowadzilo mnie do 121kg
    Dzisiaj mam juz 37 lat i mama jak u mnie jest i widzi ze jem cos rowniez mi mowi a co juz sie obrzerasz i ciagle mnie tym denerwuje ale juz jestem starsza i madrzejsza i wiem jak sobie z tym poradzic np jej przypominam ze to ja schudlam 28 kg a ona ciagle ma ta sama wage pomimo ze mowi ze jest na dietce
    Zycze powodzenia i wytrwalosci a mandarynki nawet jak zjesz 4 to Ci nie zaszkodza

  10. #10
    Melu jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Przetrwałam jakoś te święta Tyle , że teraz już cała rodzina wie że walcze z kilogramami .
    Idąc za radą Triskell zwiększam sobie limit kcal do 1300 i biorę się za ćwiczenia . No dobra , przynajmniej mam taki plan . Poszperam trochę w necie , może znajdę coś do czego niezabraknie mi powera

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •