-
Budzę się, za oknem widzę piękne błękitne niebo i słoneczko...podnoszę się z łóżka i widzę piękną, czarną chmurę powyżej kawałka nieba, które widziałam wcześniej...wracam z pod prysznica a tam przez mój balkon leci zegar mojego sąsiada...zegar upada, szyba rozpryskuje się koło krzesła. To mniej więcej pogoda dnia dzisiejszego w Berlinie. Pobiegać iść muszę, ale z rolek chyba jednak nici :/ Znowu by mnie przewiało.
Ustalając dzisiejszy plan oczyszczania zapomniałam o jednym drobnym fakcie...obiecałam wczoraj koleżance, że robimy dzisiaj okonomiyaki. Jeszcze sama ją namawiałam, żeby gotowanie przełożyć na dzisiaj, bo wczoraj nie miałam czasu, a chce się nauczyć, żeby w domku zaserwować smaczne rodzicom. No więc na kolacje mam okonomiyaki (w skrócie ciasto z mąki, jajka i wody a do tego kapusta i sos- który ma w łyżce około 13 kcal ;) ). Na śniadanie zjadłam jogurt z musli, później będą owoce i warzywka.
Hip- masz rację. Ja już od jakiegoś czasu codziennie miałam ochotę po prostu się nażreć (że to tak brzydko wyrażę). Teraz już mi na dłuższy czas starczy ;)
Veris- masochistko? ;) Wczoraj to chyba "skrajne dogadzanie sobie jedzonkiem" tak nie wyglądało ;) A cytacik widziałam, bardzo mi się podoba :)
Julcyk- biorę się w garść ;) Już wczoraj się wzięłam. W sumie nawet to wszystko jedząc myślałam sobie- to tylko dzisiaj.
Generalnie cieszy mnie jedno. Jeden dzień nie powoduje braku dyscypliny w trzech następnych. Zawsze to jakiś postęp ;)
Buziaki! I dzięki dziewczyny za odwiedzinki :)
-
Jenii :) to jak Ty w Berlinie to blisko mnie jestes :)
a co do rolek zazdroszcze,,ja mialam w sumie 4razy zlamana prawa kostke pekniete biodro i kolano a lewa kostke z 3 razy zlamana,,,zwichniec i wykrecen to nawet nie licze,,,raczki tez mialam kilka razy polamane :) wiec juz o rolkach moge zapomniec,, ja kiedys bylam bardzo aktywna fizycznie,,stad te zlamania,,bylam postrzelona,,od zawsze :? nie patrzylam na konsekwencje,,liczyla sie zabawa,,no a teraz pokutuje :)
Pozdrawiam serdecznie :) :) :) :) :) :) :) :) :)
-
Gosiakk- to Ty ładnie szaleć musiałaś ;) Tyle złamań? To aż mi się wierzyć nie chce, że tak można :) Ale żyjesz? ;) No to najważniejsze.
Ja odpukać kości mam mocne i żadnego złamania nie zaliczyłam, czego też nie planuję. No i na rolkach jednak zazwyczaj nie leżę ;)
Dziękuję za odwiedzinki.
Miłego dzionka życzę!!!
Buziaki!
-
A ja dziaij mam za oknem na zmianę deszcz, słońce, szarugę, kawałki błękitu i nieodmiennie wiatr... Ja chcę na jakieś rajskie plaże..Jadłabym sobie ananasy, piła sok truskawkowy i pływała w niebieskiej, czysciusiej wodzie, moja skóra nabierałabym złocistgo koloru, byłoby ciepło..Zamist tego mam dziobing, stresy i dietę. Grrr. I ból żołądka.
Mimo to pozdrawiam cieplutko i zyczę,zeby u Ciebie było lepeij niz u mnie ;) :)
-
Hmm....no to pogodę mamy identyczną (właśnie lać zaczęło)...marzenia też podobne....dziobingu i bólu żołądka co prawda nie ma....ale...w sumie też dzisiaj pouczyć się muszę:/ A ja na forum tradycyjnie siedzę zamiast tego ;)
Właśnie zjadłam surówkę z warzyw na obiadek. Jakoś się specjalnie nie najadłam ;)
Później jeszcze będzie sałateczka z owoców przed kolacją.
Ehh...Słońce... ;)
-
A jeszcze do Gosiakk słów kilka :) - zapraszam do Berlina, faktycznie, bliziutko jesteśmy :) A ja się w Szczecinie urodziłam :)
-
no czesc.
ja dzisiaj chyba nie pobiegam. jestem wykonczona po imprezie, nie odespalam jej w zasadzie [ale dzialam normalnie;)] i w Krakowie tez pada na zmiane ze slabym sloncem.
a ponoc w piatek w Zakopanym padal snieg.
ja dzis tez sie trzymam limitu. co prawda pozwolilam sobie na Big Milka -ma 91 kcal. jeszcze czeka mnie kolacja za jakies 2-3 godziny.
tak patrzylam w moj kalendarz i jestem zalamana. polowe miesiaca mam ladnie. troche mniej niz polowe nieladnie. i pare dni na srednio. to co ja chce marzyc o niskiej wadze?? nie ma! koniec z obzeraniem.... koniec, koniec, koniec!!
buziaki
P.S.ladne zdjecie w avatarze;)
-
Julcyk- koniec! :)
Ja biegać pobiegam, ale jak się wiatr uspokoi ;/ Ja chce CIEPŁO!!! I normalną pogodę :/
-
Mam nadzieje ze udalo ci sie pobiegac :D
-
Nie, postanowiłam się dzisiaj z domu nie ruszać, tak wieje. Ale stwierdziłam, że jak pobiegam w pokoju pół godzinki to będzie prawie to samo. Tylko nudniej ;)
Właśnie wcinam owocową sałatkę.
-
Hej Jeni bieganie to swietna rzecz.Zawsze latem w lipcu biegam(gdy jestem u rodzicow) i chudne,mimo ze sie drastycznie nie odchudzam.Tobie juz niewiele zostalo do zrzucenia.Trzymam kciuki,abys juz niedlugo zobaczyla na liczniku Twoja wymarzona wage :) Malymi potknieciami sie nie przejum.Wazne,ze sie podnosisz z upadku i walczysz dalej ;)
-
jeni .... jak cie tak czytam to az chce mi sie biegac :D czekam tylko na moja kumpele :) i zaczynamy ... oj musimy ... obiektywnie spojrzec w lustro :D ... pozdrawiam :)
-
Dziękuję za odwiedzinki :)
Celinko- nie takie niedużo. Zwłaszcza biorąc pod uwagę od ilu startowałam :) Bo na razie pozbyłam się mniej więcej 1/3 czyli jeszcze 2/3przede mną.
A dużo biegasz? I szybko? Bo ja w sumie nie zauważam jakiejś drastycznej różnicy pomiędzy tempem chudnięcia poprzednio, bez biegania, i teraz. Ale i tak jestem zadowolona, że zaczęłam :)
Motylisek- a ja czekam na Ciebie :) Będzie nas więcej do biegania:)
Ja już po kolacyjce, zjadłam okonomiyaku ;) W sumie też w tym są warzywka. Bo wskrócie na dwie porcje wygląda to tak: 100g mąki, 1 jajko, woda, kapusta i można dodać jeszcze inne rzeczy, my dodaliśmy jeszcze kiełki bambusa i na to sosik, niezbyt kaloryczny zresztą :)
I tak się zastanawiam. Mamy diety śródziemnomorskie, norweskie, francuskie i jeszcze tysiąc innych. A dlaczego nie ma diety japońskiej? Kraju, w którym jest chyba najmniejszy wskaźnik otyłości na świecie (wśród krajów wysoko rozwiniętych)? Ostatnio wgłębiam się trochę w tą kuchnię. Oni mają bardzo zdrowe potrawy, wszystko chude, właściwie bez tłuszczu czy soli a smakuje extra.
Podsumowując dzionek:
Ś: jogurt light z 2 łyżkami musli
O: sałatka z pomidora, ogórka i sałaty z 3/4 łyżki oliwy z oliwek
P: banan
P2: sałatka owocowa (1banan, 1 kiwi, 1 jabłko, łyżka rodzynek)
K: okonomiyaki
W sumie 1150kcal. Ćwiczenia jeszcze przede mna.
Buziaki!
-
ehh..Odkąd wprowadzili tam McDonaldy tez tyja w japoni..a że nie tyją? same algi, ryby, trawy jakieś..zwłaszcza w kuchni tradycyjnej. Czytałam ksiażke z lat 80, tam kobieta opisywała,ze dzieciaki nie jedzą czekolady, batonów, cukierków..Tego po prostu nie było. Teraz się zmienia i nie na lepsze... A szkoda. Dietka japońska? Jestem za :D
-
Jeni moim zdaniem pierwszych kilka kg jest najgorsze,tzn.najgorzej jest sie wziac za odchudzanie,bo poza nadmiarem kilogramow ma sie czesto sporo depresje itd.Potem ma sie juz komfort psychiczny,ze dieta jest prawidlowa,bo sie chudnie,no i ubrania robia sie luzne :wink:
W Wawie biegam ok 1,5-2 km,a gdy jestem u rodzicow biegam ok 1,5 godziny-nie wiem ile kilometrow,bo nie licze :)
Jak sie biega te 1,5km,to moze nie widac tak duzego spadku wagi,ale na pewno metabolizm jest lepszy i skora ma ladny wyglad-poprawia sie krazenie krwi i skora jest dotleniona.Pozdrawiam
-
Oj to mi jeszcze do tych 1,5h baaaardzo dużo brakuje ;) Ja ostatnio za sukces uznałam przebiegnięcie 0,5h :)
U mnie jest na odwrót. Najłatwiej mi na początku. Wtedy tracę najwięcej kilogramów, najszybciej. Później coraz bardziej brakuje mi różnych rzeczy, słodkiego itp. A później tracę zapał... Niestety, każdy reaguje inaczej. Choć faktem jest, że zabranie się za porządną dietkę też sprawia mi kłopoty :)
Vienne- napewno, ale generalnie tam jest naprawdę mało otyłych osób. Tak przynajmniej mówi mi koleżanka, która była tam przez cały ostatni rok. Tam nawet w sklepach nie dostaniesz ciuchów w większych rozmiarach bo nie ma po prostu na nie zapotrzebowania. Wszystkich japończyków których znam- też są bardzo szczupli.
Muszę stwierdzić, że wodorosty są smaczne :) I faktycznie- dieta jest pełna owoców morza no i roślin morskich. A właściwie wszędzie piszą, że ryby itd są najzdrowszym rodzajem mięsa :) A że wodorosty- tez warzywko :) Dzisiaj jadłam "papier" z wodorostów ;) Zapomniałam o nim napisać :)
Sposób na smażenie w Japonii (zapoznane od znajomego japończyka ;) )- nalewasz odrobinę oleju, nagrzewasz go na patelni a później wycierasz papierem :) Oleju pozostaje właściwie niewidoczna warstwa, tylko tyle, żeby się nie przypaliło. I takie tam inne... eh, zaczynam się fascynować ;)
Buźka!
-
Melduję, że pobiegałam :) W domku, w miejscu, ale pobiegałam ;) Pół godzinki z minutową przerwą w środku, bo zaczęłam biegać bez butów i musiałam je później założyć ;)
A teraz poćwiczę- brzuszki i inne ćwiczonka, jednak nie 8minutówki, bo oglądam Amistad, który zaczęłam oglądać podczas biegania, żeby było ciekawiej ;) Minimum 20minutek.
Kolorowych snów! :)
-
podziwiam Cię z tym bieganiem - mi się marzy już od podstawówki, ale boję się o moje kolano i jeszcze poczekam - generalnie chcę najpierw kupić stabilizator, żeby potem nie płakać po fakcie :)
pozdrawiam
-
Jenii :) hehe ja staralam sie kiedys biegac w miejscu,,,ale ja mam sasiadke na dole,,dosc przyjemna..i oszczedzam jej,,,zreszta to chyba trzeba umiec pol godziny w miejscu tuptac :)
Przez Ciebie co ide do jakiegos sklepu sprawdzam ile kisile ma kcl ;)
a co do odchudzania to mi chyba tez najbardziej i najszybciej kg leca na poczatku,,, takze najlepsze czasy juz za mna ;) hehe ale choc pokus jest wiele,,i mam na wszystko ochote co sie nie rusza,, ;) to nie dam sie,,,nie tym razem,,,za duzo przeszlam,,,za duzo wyzeczen,,a wiem ze jestem na tyle slaba..ze jak zjem cos raz...to bedzie drugi...trzeci,,,nie czuje sie na tyle silna,,albo nie ufam na tyle sobie by,,,zjesc male co nieco...mala nagrode za miesiace bez zadnej wpadki...ale nie chce,,,w moim przypadku bedzie to rownowarte z poddaniem sie,,,wiem ze moze to przesadnie brzmi,,ale nie chce siebie z tymi kg co mialam,,,bez chipsow wafelkow coli lodow,ziemniakow,bialego chleba...,,da sie zyc jak widac,,, :)
buziaczki pozdrawiam :)
http://www.strykowski.net/fotografia...e_609_mini.jpg
-
-
:D PRZECZYTALAM ,ZE PROPONUJESZ HIII POMOC :!: JA TEZ POSTARAM SIE PRZYJECHAC WCZESNIEJ :!: JAK MOZESZ NAPISZ W JAKIM HOTELU BEDZIECIE LUB JAK SIE Z WAMI PO PRZYJEZDZIE DO KRAKOWA SKONTAKTOWAC :!: Z HALINKA TEZ SIE POSTARAM DOGADAC :!: MILEGO DNIA :D
http://imagecache2.allposters.com/im..._1042_ashs.jpg
-
hej Jeni.
swietnie, ze sie poruszalas. u mnie źle... ale już sie motywuje i zabieram do nauki.
jutro wyjezdzam do Wadowic, wiec moze wymienimy sie numerami komorek, zeby sie umowic na spotkanie? i chyba wole wyjsc w sobote potanczyc, bo w piatek musialabym sie dosc szybko zmyc;/ moj numer przesle na gg.
-
ŻYCZĘ UDANEGO TYGODNIA W DIETKOWANIU.
MNIEJ POKUS , LEPSZEGO ZAPARCIA I SAMYCH SUKCESÓW .
NIECH TO CO NAM PRZESZKADZA SZYBKO UCIEKA.
ŚLĘ DUŻO POZYTYWNEJ ENERGI I DUŻO BUZIACZKÓW.
http://gloubiweb.free.fr/gifsA2/anim96.gif
-
Dziękuję pięknie Jeni i pozdrawiam.
-
Jejku, jaka miła niespodzianka tu na mnie czekała od rana :) Dzięki dziewczynki, że mnie tak tłumnie odwiedzacie :) Od razu człowiek ma siłę na następny dzień boju :)
Ja już po śniadanku. Tradycyjnie płatki i musli z mlekiem ;)
Na obiadek robię sobie makaronik z jajkiem i szpinakiem i do tego mięsko. Muszę jescze to mięsko przed wyjazdem zjeść, bo ta nasza zamrażarka to tylko taka mocniej chłodząca półeczka w lodówce, więc się mięsko zepsuje :(
Bes- Ty lepiej faktycznie poczekaj póki co, nie chcę mieć Cię na sumieniu ;) Ale może jeszcze kiedyś się pościgamy ;)
Gosiakk- ja kiedyś jeszcze w domku próbowałam biegać w miejscu, ale po 5 minutach umierałam ;) teraz pobiegałam, ale łydki dziś czuję, mimo że się rozciągnęłam. Jednak bieganie w miejscu chyba inaczej działa na mięśnie niż normalne ;) A wiesz, że ja o swoich sąsiadach z dołu nie myślałam? :/ Ehh, egoistka jestem ;) No ale nikt nie przyszedł się skarżyć, więc chyba nie było tak źle ;) Gorsze rzeczy tu odchodzą (tzn nie u mnie w pokoju tylko akademiku ;) )
Ehh, przeze mnie niedługo znienawidzisz kisiele ;) To się nazywa poświęcenie ;) Dzięki!!! :)
Podziwiam Cię za to, że tyle wytrzymujesz i zaparłaś się, że niczego co niedietetyczne nie zjesz. Mi się to nie udaje. Ale tak czy inaczej jestem zadowolona ;) Choć może byłabym wtedy bardziej :) Więc podziwiam, bardzo! Myślę, że tyle już przeszłaś, że faktycznie o czymś to świadczy. I że wcale nie jesteś taka słaba jak CI się wydaje :)
A jeszcze mam pytanko, bo mnie to intryguje. Ta fotka (avatarek) to Ty? :D
Psotulko- zaraz Ci wyślę na priva namiary do mnie. Będzie nas więcej to i weselej będzie :) Ja będe mieszała w hostelu gdzieś w okolicach zamku (tak to przynajmniej na stronie wyglądało ;) )
Julcyk- to od dzisiaj, już po maturce- do roboty!!! :) I nie ma więcej potworków, same słoneczka. Za niecały tydzień się widzimy to obżarta chcesz przyjść? :) Nie, no właśnie. Może razem pobiegamy? :D
Hiii- dziękuję za życzonka!!! Ja Tobie też życzę miłego tygodnia, żebyś nie miała zmartwień, waga spadała a na Twojej twarzy cały czas gościł uśmiech :) (zresztą życzonka dla wszystkich dziewczyn! ). No i do zobaczonka rano w sobotę :)
Agula- nie ma za co :) Zapraszam częściej.
A ja jeszcz wrócę do wczoraj- poćwiczyłam ponad 20minutek (było 25 na liczniku, ale jeszcze w między czasie piłam kilka razy ;) ) i 8 minutek stretchingu (z pamięci już go robię ;)).
Tak więc karę uważam za odbytą ;) A dzisiaj wieczorkiem też poćwiczę, minimum pół godzinki.
A zaraz robię obiadek i na zajęcia.
Buziaki!
Ewka
-
Kocham dwa razy wklejające się posty ;)
A to dla Was na dobry tydzień:
http://www.digart.pl/data/img/16/27/...400/242312.jpg
-
Jenii a no ja a kto by mial byc :> zreszta na 22 str mojego watku masz powiekszenie tego zdj,,,
i wcale nie jestem silna..ale glupia hehhe bo kto by wytrzymasl kilka nmiesiecy bez wpadek,,jakis desperat,,a ja za taka sie uwazam,,,mam cel i dopiero bede zadowolona jak go osiagne,,,czasem stane w kuchni nad ciastkiem i dumam,,,mowie w myslach tak "Goska zyjesz?oddychasz?chodzisz?,,,no to to ciastko Ci nie uratuje zycia" Na Swieta nawet nic nie skubnelam ze swiatecznych dan..choc ja wyprawialam swieta i wszystko szykowalam,,,mialam degustatora w poblizu :)
Zawzielam sie,,bo naprawde spadla mi samoocena jak zauwazylam 101 kg na wadze,,zreszta jak ja sie fatalnie czulam,,teraz nie czuje sie jeszcze pewnie,,ale napewno lepiej..widzisz jak ja mialam 16 lat uczylam sie modelingu warzylam wtedy 63kg,,pozniej mialam wypadek samochodowy..pol roku w szpitalu,,,plus rehabilitacja,,w zasadze uczylam sie od nowa chodzic,pozniej bulimia,,wszystko mi sie w pewnym momencie posypalo,,moze nie ludzie sie odwrocili ode mnie tylko ja od nich,,teraz po latach naprawiam swoje bledy,,odnawiam kontakty,,bo zaluje....
Teraz zajmuje sie zawodowo wizazem i tipsami,,mam bzika na punkcie zadbania i wygladu,,,jutro np robie makijaz pr,na slub dziewczynie z forum ,,FOCZCE ...staram sie miec zajety caly czas,,zreszta moj zwierzyniec nie daje mi miec wolnego...echh ale to dluga historia i nie bede Ci zanudzac..pozdrawiam buziakiii... :)
-
gosiakk, nikomu nie zanudzasz - i myślę, że Jeni się ze mną zgodzi :)
-
szczerze to troche sie boje tego spotkania, ale mysle, ze bedzie fajnie;)
maturka zdana pieknie!! 18/20 ptk.
wczoraj bylo ladnie do wieczora, a potem znow poleglam w walce z bakaliami. nie tak latwo mi wrocic do diety po wpadce. ale dzis juz ladnie. mysle, ze druga przyczyna jedzenia, bylo zmeczenie...
co do biegania - moze, kto wie...
knajpy w Krakowie, a jaka muzyke preferujecie? mieszkacie pod zamkiem, wiec mozecie przejsc na nogach do Rynku. i tam juz cos sobie znajdziecie.
podaje knajpy, w ktorych mozna sie zabawic.
Błędne Koło - na Brackiej. leci muzyka reagge [chyba]
U Louisa - na Grodzkiej z tego co pamietam. odbywaja sie tam wieczory salsowe. cos dla Ciebie;) nigdy tam nie bylam jeszcze...
i jest taka kamienica na Wielopolu [troche dalej od Rynku, kolo poczty glownej], w ktorej znajduja sie 4 knajpy: łubu dubu, kitsch, caryca i cos tam. kitsch to knajpa dla homoseksualistow [ponoc] ale ja tam chodze ze znajomymi i jest tam bardzo duzo obcokrajowcow, muzyka pop. a w lubu czesto leca kawalki roch'n'rollowe.
mam nadzieje, ze znajdziecie cos dla siebie.
-
Bes-zgadzam się z Tobą bezwzględnie!!! Gosiakk proszę mi tu głupot nie wypisywać, bo osobiście przyjadę do tego Szczecina i Ci wytłumaczę, że WCALE ALE TO WCALE NIKOGO, A ZWŁASZCZA MNIE NIE ZANUDZASZ :D No, to myślę, że już więcej nawet tak nie pomyślisz :)
A w ogóle to chcesz czy nie chcesz ja i tak podziwiać Cię będe :) Może i samoocena Ci spadła i postanowiłaś się odchudzać, ale za to bezwpadkowe odchudzanie to Ci się medal ode mnie należy. I nie wmówisz mi, że to przez to, że jesteś słaba :) Słaba to ja się mogę czuć, gdy świetnie mi idzie a tu w sobotę nawala i się obżeram 3000kcal. Chociaż już i walczenia z tymi słabościami na szczęście się uczę. I Ci powiem, że wolałabym być w takim razie taką desperatką jak Ty niz takim zwykłym człowieczkiem co to każdą dietę przeplata wpadkami, a do tego jeszcze ogromnym jojem.
Oglądnęłam zdjęcie. W pomniejszeniu jednak jest ostrzejrze. Ale śliczna jesteś :) Naprawdę. No i ta fotka :) Dlatego się tak zaciekawiłam.
Ja też często jak mam ochotę na coś słodkiego to sobie tłumaczę- no i co z tego, że je zjem skoro za chwilę i tak nawet smak po nim nie zostanie? No i zazwyczaj skutkuje.
Chętnie o zwierzyńcu posłucham bo zwierzątka kocham :) I życzę powodzenia jutro :) przy malowaniu.
Bes- a ja przepraszam ;) A jak przeczytałaś swój wątek to wiesz za co. Dziękuję, że do mnie zaglądasz :)
Julcyk- ja nie gryzę ;) Nawet jak czasem tak strasznie wyglądam :) Tak więc bać się nie ma czego (chyba ;) )Jeszcze raz gratuluję maturki!!! Ślicznie, cudownie, pieknie :) A Teraz zasłużyłaś na wypoczynek!
Dziękuje za wszystkie info o klubach. Moje międzynarodowe towarzystwo woli własnie regee albo trance, techno itp. Niestety. Dlatego na imprezki często razem nie wybywamy. Ja z kolei chętnie bawię się przy latino, rock&rollu i starszych kawałkach. A Ty jaką muzykę preferujesz? Bakaliami wczoraj się nie przejmuj. Bakalie poprawiają pracę mózgu i pozytywnie wpływają na naukę i myślenie. Więc przydało się w sam raz na dzisiaj :) Życzę CI miłego wypoczynku i wracaj lżejsza :)
A teraz jeszcze na koniec o moim dzionku. Ale dzisiaj miałam SMACZNY dzień :) Mniam! Kalorii 1200, ale warto było ;) Na obiadek zjadłam mięsko (generalnie mogłoby go tam nie być, gdyby nie przymus opróżnienia zamrażarki przed wyjazdem) i makaronik ze szpinakiem i jajkiem (ugotowany przyprawiony szpinak, dodaję do tego jajko, mieszam i czekam aż to jajko się trochę zetnie, dodaję makaron ugotowany). Makaronik zrobił się od tego zielony, ale naprawdę pyszne to było. Polecam! Później zjadłam jabłuszko a na kolacyjkę super kanapkę ;) Ciemną bułeczkę z pestkami dyni, pasztetem (też mogłby go nie być, powód jak powyżej tylko problem od strony lodówki ;)), jajeczkiem i pomidorkiem. Mniam. Pychotka. I myślę, że na takie jedzonko będe sobie po powrocie częściej pozwalać. Zwłaszcza, że jak odejmę pasztet i mięsko to będzie w sumie około 220 kcal mniej :)
A zaraz idę troszkę poćwiczyć.
Jutro rano bieganie mnie czeka, moje sumienie wróciło ;) I od porannego joggingu tylko deszcz mnie może teraz uratować ;) (hmm, ciekawe co powie na pół godziny biegu bez przerwy :P )
Kolorowych snów i udanego wtorku !!!
Ps. A propos zwierzaczków- oto moja psina kochana:
http://images1.fotosik.pl/75/0bc1c70dd1200151.jpg
-
Przyszłam jeszcze sie zameldować, że poćwiczyłam 35minutek ( w tym 350 brzuszków) i stretchingu było 8minutek. A zaraz idę lulu :)
-
Bes_xyfki dziekuje :oops: ;)
Jeni dziekuje,,milo ze o mnie tak cieplo piszesz..ja tam skromna i nie umiem,,akceptowac...ze ktos moze AZ tak milo o mnie myslec ( az jak dla mnie,,i nie skromna a zakompleksiona ) :) Nie no moze troche przesadzilam,,,ta dieta napewno mnie uczynila mocniejsza i stanowcza...wkoncu 3 miliony razy juz staralam sie odchudzic..az wkoncu tu trafilam..i szczerze mysle ze to mialo duzy wplyw na moje odchudzanie...wiesz co ja robilam jak wazylam ponad 100 ...jak kogos poznawalam ,,pokazywalam mu zdj z moich sesji looka albo meczy..i pokazywalam ze jestem szczupla,,znaczy bylam,,nie wiem po co to robilam,,,tlumaczylam sie,,,chcialam udowodnic cos,,szukalam akceptacji,,nie mam pojecia..napewno to i jeszcze wiecej powodow bylo,,, :(
Teraz juz z tego "wyroslam" wtedy szukalam dowartosciowania w przeszlosci,,w wygladzie,,i hmmm teraz moge powiedziec ze pochrzanily mi sie wtedy sciezki,,,teraz mysle jasniej,,nie oceniam ludzi nim ich nie poznam,,, wole miec 4 przyjaciol,,a prawdziwych...nie nadwyrezam tego slowa...ale ost lubie sie otaczac ludzmi...jestem bardziej otwarta....
a co do zwierzatek to hmmmmmmm......
zaczne od poczatku......mieszkam z chlopakiem 4 lata..i jemu i mi marzyl sie pies rasowy....udalismy sie na gielde.....no i ...na poczatku chcielismy shar peia--kurna nawet ja nie wiedziec jak to sie pisze,,,no ale wiecie o co chodzi,,ten taki ze skora za duzo o 6numerow.no ale dowiedzielismy sie ze te psy poluja na koty :oops: a my mamy kocurka persa 7-mio letniego,,nie ma imienia poprostu to Pan kot--a za nic w swiecie bym go sie nie pozbyla.On jest jak pies,,aportuje,,biegnie do drzwi jak ktos przychodzi,,,i wiecie co?kazdy kto nie lubi kotow mowi"ja nie lubie kotow tylko tego twojego" 8) zreszta na sympatie kota trzeba sobie zasluzyc,,czasem nazywam go Rysio,,,bo to takie h,mmm przepraszam za slowo..zblazowane..hehehe ale to z milosci do niego,,wracajac do psa,,,byl tam hodowca,,dziadek kolo 60 mial 2 psy..wiecie dziadek taki stary cwaniak,,taki co by to wszystko zalatwil itd..mial 2 psy,,rasy dog de bordeaux,,inaczej molos francuzki,,a jeszcze inaczej sliniak :) no to moj chlopak zaczol wybierac miedzy Tymi dwoma psami...mi sie podobal brat muffiego(tak sie wabi moj rudzielec)ale moj chlopak patrz ten ma bialy krawacik koniuszek oganka bialy..i wogole,,,uleglam,,wkoncu to w sumie mial byc taki jego pies-przyjaciel(jak sie pozniekj okazalo u psow rasowych takie cos jak krawaciki biale koncowki,,to skazy genetyczne) wiec pierwsza "wpadka" pies wymiotowal ..myslelismy przez pierwsze dni ze to stres,,ale to sie nasilalo...wiec weterynarze sie zaczeli..przez pol roku 5 razy w tyg jezdzilam z nim dzien w dzien na zastrzyki,,jadl najdrozsza sprowadzana z Francji karme,,bezskutecznie ..cierpial nadal...kiedy mial 9mies powinien warzyc kolo 50kg wazyl ....17. :( i przysiegam z reka na sercu ze obskoczylismy 14 weterynarzy w szczecinie,,on cierpial,,brzuszek wzdety,,a jak go sie puknelo to jak w balonik,, co weterynarz inna diagnoza..wymiotowal nadal,,az wkoncu trafilam do lekarza na prawobrzezu(szczecin sie dzieli na prawo i lewobrzeze) facet wybudowal klinike imperium od podstaw(przychodnia szpital,,kwarantanny pogotowie i wieele innych) ma 14letnia praktyke w chikago..on w sumie leczy "wyjatkowe"przypadki..zrobili przeswietlenia,,badania krwi,,czyli to od czego powinien kazdy lekarz zaczac,,i przyszedl powiedzial mi tak"Pani malgosiu ile lat zyje tak 2 raz widze taki przypadek w zyciu" diagnoza..przerost zoladka..musialam sprowadzac lekarza z Wroclawia,,bo warunek byl jeden ze operuje go ale przy asyscie tego jednego czlowieka,,no i zoperowali..ponad pol metra zoladka wycieli,,dokladnie 63cm,,zoladek za nisko byl,,ale to nie koniec,,,wzieli mu przeswietlili lapy...z tylu wogole panewek nie ma,,a z przodu 1,5cm dziury,,wiec jak on ma utrzymac ciezar 80kg?kazdy kazalmi go uspic,,,ale ja go leczylam,,wiec szansa zawsze byla,,zreszta powiedzialam ze ja sie w Boga bawic nie bede..ma szanse na przezycie,,,to wykorzystamy ja.moj chlopak sie odwrocil,,pies bez wartosci problemowy...sorry ale wogole mnie nie wspieral,,a ja walczylam o jego zycie,,nie przetocze jego slow,,bo to same przeklenstwa,, dzwonilam do hodowli i tego dziada..jego zona stwierdzila cytuje"dzi..to ty mu zjeba...panewki"ja sie pytam czy mu je wygryzlam czy co?weterynarz nawet dzwonil..tez go wyklneli,,nadziwic sie nie mogl ,jaki zwiazek kynologiczny dopuszcza takiego psa jako rasowego.kiedy wady ma wyczuwalne na dotyk(panewki) ech szkoda slow,,czekaja nas nastepne operacje nozki,,,musze chyba sadownie walczyc o koszt leczenia bo to jest ponad 10tys plus 3,500tys koszt kupna ,,a to jeszcze nie koniec..trudno mi to ogarnac jakos..znalesc adwokata pisma itd,,teraz muffi wazy 60kg..i spi teraz wlasnie kolo mnie,,i tak cudownie chrapie :) Malo kto go akceptuje( z chlopakiem na czele) jest rozpieszczony jak chorowal to pol roku ja go nianczylam,,i troche mu to zostalo,,zreszta straszniee sie slini :) ja go tam kocham,,i moja milosc musi mu wystarczyc,,a no i kot go kocha spia razem itd...mialam jeszcze jeden "straszny koszmar" z nim,,ale nie bede juz pisac,,czasem jak zaczyna kulec na ktoras z lapek,,to 2 min w samochod i do lekarza,,zeby nie zlamal,,jest na czerwonej liscie w klinice,,czyli bez kolejki,,bo to przypadek wyjatkowy ;) ...czasem tak patrze na niego i placze,,przeszlismy tyle razem,,i nie chce by wiecej cierpial swoje juz wycierpial,,starczy mu do konca zycia,,jest kochany mimo wszystko jest bardzo pogodny i przyjacielski,,moze tak musialo byc,,a jakbysmy wzieli jego brata..i mielibysmy zdrowego psa? nie gdybam juz tak,,tak mialo byc,,kocham go bardziej niz siebie,,bo to dzielny pies,,moj pies...i bez wachania walczylabym 2 raz o jego zycie,,bo warto bylo,,mam jego milosc..
ech ale sie rozpisalam,,,jak nigdy,,Jeni wybacz zasmiecilam Ci troche wateczek ;)
zaraz postaram sie wkleic wam zdj :)
-
ok to muffcio i kot jak spia sobie :)
http://images2.fotosik.pl/75/51cc3d3240bd4166med.jpg
tutaj mufcio ktory jak zwykle musi grysc slinic kosc na jasnym dywanie :)
http://images2.fotosik.pl/75/4e71dd1542304da7med.jpg
no i tutaj,,jakos brzydko wyszedl..a moze on poprostu brzydki ;)
http://images3.fotosik.pl/75/524c91359bbcce6amed.jpg
no i uciekam bo Jeni mnie pogoni na moj watek .buziaki :)
-
Alez twój wąteczek leci do przodu :-)
Jeni kiedy wyjazd do Polski?
Piękny ten twój psiak...ja też kiedyś będe mieć, tak sobie obiecuję :-) Marzy mi sie labrador :-)
Fajny dzień za Tobą...
Pozdrawiam.
-
-
Ehh...jak wszyscy to wszyscy - oto Boryna vel Borys vel Teleszyński ze schroniska w Toruniu przygarnięty przeze mnie w styczniu 2006 - moja miłość :P
http://www.sarmacja.net/borys/borysek2.jpg
http://www.sarmacja.net/borys/borysek5.jpg
http://www.sarmacja.net/borys/b1.jpg
A na koniec gratis w postaci mieszanki spanielowo-jamniczej moich rodziców (psiaki również ze schroniska :P).
http://www.sarmacja.net/borys/axelsisi3.jpg
-
To ja też się podziele moim Aaronkiem :D
Zwykły kundelek ;P wredny , sprytny , moja miłośc ;)
http://img106.imageshack.us/img106/5...00013ng.th.jpg
-
Gosiakk ,my sie nie znamy,ale sciskam Cie mocno za wielkie serducho!
-
Jak tu sie piesko zrobiło :) Super. Śliczne psiaki :) Gosiakk- niemiłe miałaś te przeżycia z pieskiem. Mam nadzieję, że nie bedzie miał więcej problemów ze zdrówkiem. Ja też ze swoimi zwierzakami się nalatałam do weterynarza. Ale nigdy nie żałowałam. Szkod atylko, że Twoj chłopak tak zareagował. To nie fair. Bo zwierzak nie jest po to, żeby miał tylko rodowód i żeby był piękny i na pokaz. To ma być przyjaciel, a o przyjaciela zawsze warto walczyć.
A Jeni nie pogoni :) Śliczne zdjęcia, a piesek wcale nie jest brzydki, jak to ładnie skrobnełaś w jednym z podpisów ;) I kocio też fajny :) Fajnie tak razem wyglądają, dobrze że się lubią :) Moje za sobą nie przepadały ;)
Najmaluch- jutro już wyjeżdżam, w Poznaniu będe wieczorkiem. Ehh, boje się tego wyjazdu. Zwłaszcza jak będe w domku. Moja mama nie jest bynajmniej pomocna przy utrzymywaniu diety...
Psotulko- śliczne psisko :) I jak ładnie pozuje :) Chyba szybko biega, prawda? Tak mi się rasa kojarzy :)
Veris- też śliczny :) Jamniczki są słodkie. Tylko zawsze mi się kojarzą ze strasznie rozpieszczonymi. Przynajmniej ja miałam z takimi zawsze do czynienia ;) No i na tym ostatnim zdjęciu slodko wyglądają. Rozumiem, że to tak po środku łóżka? :D Honorowe miejsce :)
Ja miałam jednego pieska ze schroniska, w przyszłości też napewno będe miała. Teraz to moja mamuśka uparła się na malutkiego spaniela, więc kupiliśmy na rynku. Ale nie żałuję. Kochana psina, uwielbiam ją :) A ten piesek którego mieliśmy ze schroniska- miał okoo 7 latek i chyba straszne przeżycia w przeszłości :( Wszystkich pogryzł, oprócz mojej mamy. Mnie dwa razy, raz w dłoń i raz całą rękę miałam pogryzioną. Ale go kochałam. I umiał się śmiać, naprawdę :) Kiedy był szczęśliwy, na powitanie albo powiedziało mu się, żeby się śmiał to się smiał- wyszczerzał zęby, minkę miał taką uśmiechniętą i tak jakby psikał. Super to wyglądało. Naprawdę, zupełnie jak śmiech :) Umarł kilka lat temu ze starości- miał około 18 latek.
Chybaty- to Twoje psisko przy stole romantyczna kolację przy świecach zajada, tak? :) Jak w tej bajce, dwa psiska jedzą romantyczną kolację przy świecach- ciągnąc razem jeden makaron smaghettii ;) Śliczny. I ma takie mądre oczka :)
Ahh, kurcze. Kocham psiaki, kocham kotki. I generealnie kocham zwierzątka. I nie wyobrażam sobie jak można je krzywdzić :(
No nic, a teraz uciekam. Późno się zrobiło. Muszę przygotować obiadek i na zajęcia. A wieczorkiem pakowanie :) Cieszę się, że jadę do Polski. Tylko ciężkie dni mnie w domku czekają :(
Z wczoraj:
M: Kupiłam Ci pierniczki w Toruniu, takie pyszne.
Ja: dziękuję Mamo, ale jeść nie będe. Wiesz, że jestem na diecie.
M: Ale to są takie malutkie, tylko 4. Akurat będziesz miała na podróż do Krakowa.
Ja: Nie chcę. Możesz oddac Marice (moja siostrzenica).
M: Nic nie będe oddawać, Marika ma inne a ten jest dla Ciebie...
Inna część:
M: Wiesz, chciałam Izie (moja siostra, w Anglii) wysłać kabanoski ale za droga jest paczka to akurat dla Ciebie będą jak przyjedziesz.
Ja: Nie jem kabanosów.
M: Dlaczego?
Ja: Bo jestem na diecie
M: Oj, a od kiedy Ty taka porządna...(Oburzenie). A poza tym to są takie chudziutkie, od nich się nie tyje.
Ja: tak tak, wszystko jest takie chudziutkie tylko ciekawe dlaczego jesteśmy grube
M: (oburzona) Jakbym nie wiedziała co lubisz jeść...I tak zjesz...
No i tak dalej. To jest moja mama, która co drugi dzień mi powtarza- powinnaś schudnąć... Będzie ciężko. Ale muszę dać radę. Nie raz już dawałam.
A teraz już naprawdę lecę.
Aaa ;) Pobiegałam już dziś rano. Pół godzinki, bez przerwy :) Na śniadanko płatki z mlekiem, a na obiadek robię makaronik z jajkiem i mięsko.
Buziaki!
Półtorej godzinki temu miałam ochotę wpisać tutaj skrót mojej rozmowy z moją mamą, z wczoraj. Ale na razie zrezygnuję ;) Zagadałam się z Gosiakiem i Hiii na skypie i teraz będzie kcóciutko. Ale dziękuję dziewczyny za rozmowę :)
-
Ehh, nawet nie zauważyłam, że się znów dwa razy post wkleił.