Wczoraj sobie zrobiłam wolne od komputera wieczorem. Postanowiłam się położyć wcześniej spać. Wyszło z tego niewiele, ale plany były ;) Poszłam się w pół do dziesiątej rozliczyć z sianka z knajpy, wróciłam za chwilke a tu moje sumienie z mamą (bo ją odwiedziła) mnie zagadały. Później herbatka, na balkonik poszliśmy i się położyłam o północy. Też nieźle jak na mnie :) A dzisiaj do nauki. Bo ten jutrzejszy w przeciwieństwie do wczorajszego cienko widzę ;)
Wiem dziewczyny, że ze sprawiedliwością to wszędzie krucho. Ja już takich dowodów na to to mam wystarczająco dużo dookoła, zwłaszcza w Poznaniu. No ale co zrobić ;) Żyję dalej, bo i tak musze ;)
Wczoraj dietkowo było 1000. Dzisiaj na śniadanko płatki z mlekiem, z ograniczoną ilością płatków, żeby się w 300kcal zmieścić ;) Więc wyszło jakieś 280.
A później zobaczymy. Na dzisiaj planów wyjątkowo nie mam. Ostatnio mi się pomysły skończyły :D I na mało co mam ochotę. A jeść się chce ;)
I coś kurcze w tym lipcu dużo trudniej mi się dietkuje, psychicznie. Bo ciągle o jedzeniu myślę, głodna bardziej chodzę. Mam nadzieję, że to nie ta 13, co to sobie za cel postanowiła mnie zwieść na złą drogę ;) Ostatnio (hmm, dobra jakieś 3-4 lata temu) jak schudłam też dokładnie 13kg (tylko wtedy to było 71kg) to później się posypało. Więc teraz nie mogę sie dać. No i się nie daję. Ale tak sobie myślę, że się wcześniej zważę niż za te 3tygodnie przed wyjazdem, żeby się tej 13 zwieść nie dać ;) Bo ja nadal jakoś w tą wagę uwierzyć nie mogę. Nie wiem dlaczego.
Dzięki za to, że ze mną jesteście, że tu zaglądacie i że piszecie :)
Ja lecę do książek, bo mogłabym tu cały dzień przesiedzieć. Ale byle do jutra :) Jutro po egzaminie, czyli popołudnio-wieczorkiem, robię sobie wolne :) Odpoczywam i nabieram siły do nowej nauki ;) Ehh, musiałam o tym pomyśleć :( Niom. To byle do jutra :) Ale jeszcze zajrze dzisiaj.
Buziaki!