Ehh, no ale ja schudłam a nie przytyłam ;) Więc coś tu nie tak :P
Dzisiejszy dzień zaliczam na plus. A deserek wyszedł mi pycha :) Zjadłam go jako kolacyjkę.
Buziaki!
Wersja do druku
Ehh, no ale ja schudłam a nie przytyłam ;) Więc coś tu nie tak :P
Dzisiejszy dzień zaliczam na plus. A deserek wyszedł mi pycha :) Zjadłam go jako kolacyjkę.
Buziaki!
No tak, mam znajomą weterynarz i ostatnio opowiadała mi własnie o spanielu z kłosem w uchu.. :? a wiosną miała psy z kłosami w nosie :D no niestety, każda pora roku charakteryzuje się swoimi "epidemiami"... oby piesek twój najszybciej, jak się da, pozbył tego paskudztwa i wszystkich następstw po nim... :wink:
widzę, że dietkę układasz sobie tak bez węgli... tak sobie też ostatnio postanowiłam i widzę, że nie jest to nierealna pogoń za marzeniem, bo innym sie też udaje :lol:
Serdeczne pozdrowienia :D :D :D
hej Jeni :D
ten twoj psinek ma pecha do kłosów :| az szkoda zwierzaka ale wyleczy sie i bedzie wsio cacy :D
a propos tej ciąży to ja mam wlasnie taki okragly dół brzucha a jakis czas temu zajmowalam sie dlugo jednym chlopczykiem( mial wtedy ok 2 miesiecy) i tak z qmpela w LO gadalysmy o "naszych dzieciach" bo ona tez takiego chlopczyka ma i kolega podsluchal pochrzanil cos i plota sie rozeszla ze Aśka w ciązy była bo w tym czasie troche mi się schudło( z 4 kg) :D na poczatku nie wyprowadzilysmy z qmpela go z blendu wrecz przeciwne hehehe ale polewka byla :D a tak na serio to my zawsze: mamy zachcianki jakies nietypowie, pierwsze pytanie:" jesteś w ciąży"?, przytyjemy tu ówdzie, pierwsza myśl:" jest w ciąży"! co to nie ma innych problemów na swiecie ? :D :D :D no no ale zabawnie niekiedy jest :)
ja musze sie nauczyc tych podzialow co jest węglowodanem, bialkiem, tluszczem bla bla bla i co mozna a czego nie mozna z czym laczyc.... ehhhh nie jestem dobra w tych kombinacjach bede musiala jakąs ksiazke dorwac :D
buziaki i dietkuj dalej :D
Jeni, ja z większą częścią mojej rodziny widuję się średnio raz na rok. Swego czasu było tak, że widzieli mnie, gdy byłam chuda - a byłam, ważąc ok.50.5 kg, ale paliłam wtedy 2 paczki papierosów dziennie - i wyglądałam, wg nich, na chorą. :roll: Po rzuceniu palenia przytyłam do 56, potem schudłam do 51. Chuda już nie byłam, z taką samą wagą wyglądałam zupełnie inaczej. Byłam happy, no bo schudłam po rzuceniu fajek... I co? Rodzinka nie widziała mnie rok i pierwszą reakcją było: "Jak ładnie teraz wyglądasz, PRZYTYŁAŚ!". Grrrrrr!!! :twisted: :twisted: :twisted:
Tyle wysiłku, dieta, ostre ćwiczenia... Rozumiem Twój ból i powiem krótko: OLEJ ICH, tych sąsiadów.Robisz to dla siebie, nie tylko dla urody, ale też dla zdrowia. Warto o siebie walczyć.
Ale ja się sąsiadami nie przejmuję :) Zastanawiam się tylko jak to jest ;)
A siostrzenicy, która usłyszała ten tekst pierwsza, powiedziałam, że może koledze podpowiedzieć, że będę miała córeczkę ;) Ale to nie ja się pośpieszyłam tylko jego siostra, w wieku 18 lat dziecko miała, może mi zazdrości ;)
Dietki sobie specialnie bez węgli nie układam. Zazwyczaj jem jeszcze płatki codziennie. Chleba nie jem z założenia, na diecie tylko od czasu do czasu, ciemny. Makaron i ryż też lubię. Tylko teraz jak mama gotuje obiady to robi ziemniaki, więc nie jest, a gotowac mi się dodatkowo nie chce.
Ja też trzymam kciuki za psiaka, bo widzę jak się męczy :( Mam nadzieję, że już nic tam nie ma i że nie powchodzi jej znowu cholerstwo. Ja już nie wiem co robić, żeby te kłosy do uszu nie wchodziły :(
Podziały węgle, białka, tłuszcze są dosyć proste, na wyczucie. Węgle- pieczywo, makarony, ryż i wszystko tego typu; białka- jogurty, sery, mleko i przetwory; tłuszcze- hmm, olej, masło, ale też jakieś tłuste kiełbasy itp. Nie powinno się łączyć np makarony czy ziemniaków z mięsem, ale można jeść węgle z warzywami (neutralne) i mięsko z warzywami itp. To tak w skrócie.
Dzisiaj wyszło około 1300kcal. Wydawało mi się, że będzie mniej,ale jest OK.
Buziaki!
Ech, wynika z tego jasno, że bycie Twoim sasiadem nie gwarantuje automatycznie dobrego wzroku czy umiejętności obserwacji. :wink: Pewnie zauważyli, że coś się zmieniło, ale nie bardzo potrafią skojarzyć, co i w którą stronę. Dobrze, że sie tym nie przejmujesz, bo faktycznie nie ma czym :) .
Mam nadzieję, że to już był ostatni kłos w uchu biednej psinki.
Uściski :)
ja przepraszam za głupie pytanie - co to jest ten kłos?? :oops: :oops: :oops:
No chyba takie cuś jak w zbożach. Można z tego chlebek wieloziarnisty upiec. :wink:
chlebek wieloziarnisty z ucha psa? albo nosa?? :shock: :shock: :shock:
od razu mam ochotę na I fazę SB :P