No to jestem!

Zaliczylam malego dolka,ale powoli sie z tego wygrzebuje.Kilka dni temu napisalam na ten temat duuuuuuzo i obszeeeeeeeeeernie i...wszystko mi sie skasowalo!Szlag mnie trafil bo normalnie wszystko przepadlo bez sladu!

Powodem mojego niezbyt ciekawego samopoczucia sa moi wlasni znajomi.Ja nie wiem zupelnie skad sie ludziom nagle wzielo swiete przekonanie,ze chce aby mnie informowano co porabia moj byly(jeszcze nie dokonca) maz.No powiedzcie mi,w czym ma mi pomoc informacja,ze dwa tygodnie po moim wyjezdzie,na moje miejsce wprowadzila sie nowa kobieta z wlasnym dzieckiem?Czy fakt,ze moj jeszcze(niestety)maz wychowuje cudze dziecko,a z wlasnym nie utrzymuje kontaktu,ma mnie podniesc na duchu?A moze to,ze zostalam wymieniona na inny,wcale nie lepszy,zwyczajnie inny model,ma mi pomoc dojsc do siebie? Ja nie wiem,czy ludziom sie wydaje,ze jak czlowiek zlozy sprawe do sadu,to zostawia tam tez serce i uczucia?Ze od tej chwili mozna go bezkarnie maltretowac takimi ciekawostkami?Ja nie wiem,niektorzy to naprawde,albo rozumu nie maja,albo jakiejkolwiek empatii,a juz na pewno taktu.

Dzisiaj moja waga pokazala 79kg.,czyzby osemka odeszla do przeszlosci?Na razie nie swietuje,bo boje sie,ze to moze byc skutek stresu.Jak sie utrzyma tak przyszly tydzien,to bede swietowac.

Triskell!

Tylko trzeba by się za to zabrać teraz, a nie od jutra, czy od przyszłego tygodnia, czy od przyszłego miesiąca.
Zabieram sie!!!Nie powiem zebym byla pelna zapalu,ale mam nadzieje,ze ten stan chwilowego zniechecenia wszystkim,niedlugo minie.

Madox!Juz jestem,jestem...

Big!-jak to milo znow cie przeczytac!Cos mi sie wydaje,ze mam ogromne zaleglosci,wybaczcie duszyczce zgnebionej.

Agniesiu!Dziekuje! A wiesz,ze ja mieszkam nad samym Alster?Wystarczy,ze przejde przez ulice i juz moge podziwiac ludzi biegajacych,maszerujacych,cwiczacych na powietrzu,w roznym wieku,plci i najrozniejszych ras.Tak sie zbieram w sobie,zeby do nich dolaczyc,ale cos mnie powstrzymuje,wewnetrzny len,najpewniej
Pozdrawiam!

Golciu! Jestem,kochana i mam nadzieje zostac.Wpadne pozniej na popoludniowa herbatke Buzka!

Ile jest w moim zyciu niewykorzystanych szans,rzeczy,ktore moglam zrobic,albo choc sprobowac zrobic,a nie sprobowalam,bo powstrzymywal mnie wstyd,strach,trema...
Teraz bardzo zaluje wielu z tych utraconych szans,bo sa to stracone chwile mojego zycia,bo juz nigdy sie nie dowiem,czy dala bym rade i jakby to bylo... Jaki smak mialy by te zwyciestwa i porazki i jakim bym teraz byla czlowiekiem dzieki tym doswiadczeniom...