Hm..skaczę po innych watkach a na swoj nie chce sie wchodzic haha
Kolejny dzien dietowania...na razie sie trzymam niezle mimo kolejnych porazek w zyciu prywatnym Facet z ktorym sie zaczelam spotykac...hmm okazalo sie ze liczyl tylko na seks boze Ci faceci sa beznadziejni.... a ja juz zaczelam wierzyc ze w koncu bede z kims szczesliwa....
No coz szczescia w milosci nie mam jesli ktos czytal moja historie z innym chlopakiem ten wie...
Na szczescie nie wplynelo to zle na moja diete a chyba nawet wrecz przeciwnie...chce bardziej schudnac i moc przebierac w facetach...
tylko zdecydowanie za malo sie ruszam!! len ze mnie okrutny juz 3 tydzien nie biegam i celulit sie powiekszyl a o obwislych posladkach nie wspomne
Za rada jakiejs kobietki nastawialm sobie komore na godziny pisilkow i nawet fajny sposob bo przynajmniej trzymam sie godzin i nie chodze az taka glodna...
Dzis zaczelam tradycyjnie od kawy to po 6 rano (bo spac dluzej nie umiem za duzo chyba mysle....) o 8.00 platki fitness z jogurtem naturalnym (bo jogobella owocowa zrobila sie za slodka dla mnie...bleahh) o 11.00 arbuz i nektarynka (pychotka ) a na obiad pewnie kalafior z pieczona na ruszcie piersia z kurczaka...nie wiem co na podwieczorek ale pewnie lod hahah
buziaki
Zakładki