Dawno, dawno temu GigantojęzyczneToffii(tu pozdrawiam ) umieściła na naszym forum taki wspaniały przepis. Przypominam go, ponieważ jest naprawdę warty wypróbowania A ja spędziłam ostatnie kilka dni wyszukując go w starych postach, bo swój przepis w notatkach gdzieś zgubiłam Smacznego!

Potrzebne:
szklanka otrąb pszennych, szklanka płatków owsianych, szklanka rodzynek, szklanka mąki pszennej (ja daję w połowie mąką, w połowie cappuccino orzechowe ) proszek do pieczenia,
jajko, kilka łyżek oleju, szklanka soku, dodatki takie jak orzechy czy migdały (oczywiscie minimalna ilośc!) dla tych kto lubi cynamon (ja nie cierpie, dlatego nie dodaję )
Przygotowanie:
Do dużej miski wsypać: otręby, płatki, rodzynki i mąkę.
Dodać łyżeczkę proszku do pieczenia, wymieszać.
W oddzielnej miseczce utrzepać białko jajka, następnie dodać do niego żółtko i ponownie trzepać, po czym dolać kilka łyżek ( w zależności jak zaawansowana jest nasza dieta i na ile sobie możemy pozwolić) oleju.
Do jajka i oleju dodać szklankę soku (może to być albo Kubuś, albo zwykły sok pomarańczowy - smak nie jest ważny)
Wszystko razem wymieszać, i kto chce może dodać cynamonu, lub innej ulubionej przyprawy.
Teraz formujemy łyżką nie duże placuszki, tutaj znowu możemy posłużyć się naszą weną twórczą i zrobić je takie, na jakie mamy ochotę
na górę sypiemy orzeszkami lub migdałami, ja nie sypię, bo mam później wyrzuty sumienia
Pieczemy w temp. 200 stopni przez ok. 10- 15 minut. Nie więcej!
No i zajadamy
Ciasteczka nie mają w sobie ani grama ŻYWEGO cukru, znajduje się on jednak w soku czy rodzynkach, dlatego ciasteczka są słodkie.
Nie powodują wielu grzeszków Ja piekę na sobotę i niedziele i pozwalam sobie na 3 ciasteczka. Nie są one w żanym wypadku kruche, bardziej lekko gumowe. Zresztą, spróbujcie same. Moja rodzina i wszyscy prawie sąsiedzi w bloku kosztowali, i bardzo smakowaly