-
To co w pandze najlepsze,to to ze nie smakuje tak rybio. Przepis na rybkę pod pierzynką z porów ściągnęlam z tego forum , nawet na swojej pierwszej stronie masz do niej adres.
Ostatnio pani masażystka podała mi spoób na pozbycie się zbędnej wody z organizmu. Działa. Pewnie dlatego, przez 3 dni kapuścianki nic nie schudłam, bo nie miałam wody, której by ta dieta mogła mnie pozbawić. A jaki z tego wniosek? Zupka chyba nie odchudza tylko odwadnia.
Wieczorem zalac 10 suszonych moreli goracą wodą. Nastepnego dnia popijać tę wodę przez cały dzień i podjadać morele.
Przy dietce SB morele raczej odpadają, ale ta woda chyba nie będzie aż takim grzeszkiem.
Dzis niestety nie zanotowałam spadku wagi. Wczoraj nie zjadłam zbyt dużo kalorii, ale większość z nich pochłonęlam wieczorkiem.Przed 19-tą, ale prawie w jednej porcji. To jest właśnie jeden z moich poważniejszych dietkowych problemów. Mój organizm nie domaga się jedzenia do późnych godzin popołudniowych , dopiero pod wieczór, gdy wszystkie szczuplasy zapominają już o jedzeniu ja zaczynam jeść............a właściwie żrec :oops: Potem łóżeczko i sadełko gotowe. Niby wszystko wiem, z teorii jestem świetna , ale jakoś nie mogę przełożyć tego na praktykę :(
Jeszcze jednym moim problemem jest teraz skóra. Kilka kilogramów juz mi ubyło, widac po ciuchach , widac też po skórze i po biuście. Wiedziałam, ze takie odchudzanie nie będzie obojętne dla skóry, ale teraz troszkę mnie to przeraża. Nie jestem już 20-tką, nie mogę więc liczyć na to, że samo się wchłonie....
-
pozwolę sobie odpowiedzieć Beastad :)
piszesz, że do późnych godzin popołudniowych nie jesteś głodna, a wieczorem możesz zjeść wszystko - miałam to samo - aż w pewnym momencie olśniono mnie, jaka jest tego przyczyna --> otóż gdy jemy późnym wieczorem - rano organizm wciąż męczy się jeszcze z tym wieczornym jedzeniem, co sprawia, że nie jesteśmy głodni - oczywiście nie jedząc do późna - trudno nie być głodnym wieczorem i czegoś nie zjeść - i tak się koło zamyka
proponuję spróbować któregoś dnia zjeść rano śniadanie (nawet jeśli nie będziesz miała ochoty; śniadanie powinno się zjeść w przeciągu 2h od obudzenia), a ostatni posiłek na góra 3h przed spaniem - zobaczysz, że po kilku takich dniach będziesz się dziwić, jak kiedyś mogłaś nie jeść śniadań ;) sprawdziłam doświadczalnie na sobie :)
-
Ninko,
Widzę, że idzie Ci świetnie :D Bardzo się cieszę.
Muszę koniecznie zdobyć tabele z IG produktów, żeby uniknąć sytuacji jaka zdarzyła mi się wczoraj :oops: :cry: Nie wytrzymałam, niestety, i zjadłam trochę kremu czekoladowego :oops:
Buziaki :D
-
Bes xyfki, wydaje mi się, a wlaściwie jestem pewna, ze masz rację. Pierwsze co robię, jak zaczynam sie odchudzać ( robię to już chyba setny raz) to wprowadzam śniadania i rzeczywiscie kolacje sa coraz mniej potrzebne.... Niestety, to wszystko jest tak na siłę. Nie mam jakiegoś takiego naturalnego nawyku. Każde śniadanko jest wręcz wmuszone.Dlatego szybko zapominam o tej zasadzie i wracam do poprzednich nawyków i kolejnych dodatkowych kg. Ale wiesz, przyszlo mi cos do głowy. Ja zaczynam dzień od kawy, a po kawie zawsze tracę apetyt. Może powinnam spróbowac zjeść śniadanko, a dopiero potem kawusia.... Muszę spróbować.
A dzis zgrzeszyłam. Zjadłam, kaszankę, a dopiero jak juz bylo po wszystkim zerknęłam w tabelę kalorii i omalo nie padłam z wrażenia, jeszcze później uświadomiłam sobie, ze jak sama nazwa mówi w kaszance jest kasza, a to jest niedopuszczalne w I fazie SB :cry: Mialam zamiar ukarac sie za taki brak odpowiedzialnosci dlugim i szybkim spacerem. Niestety, pogoda skutecznie mnie odstraszyła ( a może to tylko wymówka). mam nadzieję, ze jutro będę bardziej rozważna w komponowaniu menu.
A dzis zjadłam:
serek wiejski 3 %
kaszanka gotowana + odrobina kapusty kiszonej gotowanej z pieczarkami
galaretka ze słodzikiem i serkiem białym - dopiero zjem :D
Znowu nie było czasu na t.zw. przegryzki. śniadanko zjadłam ok. 10 i to w biegu, obiadek o 16-tej, a za chwilke galaretka - jeszcze 5 minut :)
Wiem, ze to menu nie jest najlepsze. Przede wszystkim mało warzyw i zbyt długie przerwy między posiłkami. Chyba powinnam wrzucić do samochodu kilka rzodkiewek, albo chociaz soki z warzyw tak na wzelki wypadek gdybym nie mogla zjeśC posiłku o rozsądnej godzinie.
A tak szczerze to rzadko mam okazję jadać o rozsądnych porach. taką mam pracę. Nigdy nie wiem kiedy , gdzie i o której :lol:
-
Beastad,muszę przyznać rację Bes xyfki.Od pewnego czasu zaczęłam jeść śniadanka i podjadanie w godzinach wieczornych jakoś mnie nie ciągnie.fakt, sytuacja wymaga teraz troszkę innego odżywiania ale zazwyczaj było tak: rano kawka,papierosek a nawet kilka.Śniadanie dopiero ok 13.I mimo,że mam rano czas to jakoś nie lubiałam nigdy jeść wcześnie.A później często bywało właśnie także głód dopadał mnie ok 21.Teraz będzie he he inaczej.
Buziaki
-
Hej dziewczynki :D
Tak jak przewidziałam dzień dziś zwariowany był, wczoraj prawie nic nie zrobiłam a dziś próbowałam za dwa dni robić :evil: . Padam
Dietki trzymam i bardzo się z tego cieszę, tylko napompowana niczym balon jestem dalej. Chyba znów Furosemid pójdzie w ruch, a tak nie lubię go brać :( . No ale jak nic innego nie pomaga to chemią trzeba się ratować
Menu nie zaspecjalne dziś było, nie miałam kiedy obiadu przygotować
*1/4 kostki białego sera, pomidor
*pestki z dyni dokładnie nie wiem ile ich było
*sałatka standartowa baza do greckiej ( została z wczoraj)
*kilka rzodkiewek
*pół makreli wędzonej, sałatka z ogórka kwaszonego i dymki
Przyłączam się do wypowiedzi dziewczyn. Tak myślę, ze każdy grubasek tak ma niestety prawie cały dzień nic nie je a na wieczór by tylko jadł. Ja też tak robiłam cały dzień wogóle głodu nie czułam natomiast wieczorem zaczynałam ucztowanie :oops:
Odkąd jestem na SB kilka razy nie zjadłam śniadania, ale fakt że jak się je zje i miej więcej równo podzieli się czas między posiłkami to wieczorem głód nie łapie.
Bea pomysł z rzodkiewkami bardzo dobry. Super przegryzka. Kaszanką tak bardzo się nie przejmuj stało się i już, od jutra zacznij znów I fazę :) Każdej z nas jakaś wpadka się zdarza.
Biglady no za ten krem to lańsko się należy, dobrze że tylko trochę było. Swoją drogą nie dajmy się zwariować. Ważne aby mieć kontrolę. Niestety po słodyczach szybko głodek łapie więc koniecznie popatrz na tabele. Postaram się jutro je wlepić, gdzieś podstawowe u siebie na blogu mam :D
Lerciu mam nadzieję, że papieroski poszły precz :D
Bes ciesze się, ze z kompem już wszystko w porządku
Kobietko a co u Ciebie :?:
Dziewczyny zmykam spać, normalnie padam.
Spokojnej nocki i dietetycznych snów :wink:
-
Indeks Glikemiczny
Produkty poniżej 60 IG
bakłażan 10
banan 59
brokuły 10
brukselka 18
brzoskwinie 50
chleb z otrębami 50
cukinia 10
cykoria 10
czereśnie 22
czekolada gorzka 22
fasolka szparagowa 30
fasola Jaś 30
grejfrut 25
groch 32
groszek zielony 40
gruszka 35
grzyby 10
jabłko 30
jogurt 0 % 30
jogurt owocowy 47
kalafior 10
kapusta 15
kasza perłowa 36
makaron razowy 55
mleko sojowe 43
mleko chude 46
morele suszone 43
morele świeże 5
ogórek 20
orzeszki ziemne 15
papryka 10
płatki owsiane 40
pomarańcza 35
pomidor 10
pumpernikiel 40
ryż dziki 50
ryż brązowy 50
sałata 10
soja gotowana 23
sok grejfrutowy 40
sok jabłkowy 41
seler 10
śliwki 22
wiśnie 22
ziemniaki młode 57
Produkty powyżej 60 IG - niedozwolone
arbuz 103
bagietka 70
burak gotowany 65
chipsy ziemn. 90
chleb pszenny 70
chleb tostowy 95
dżemy 70
frytki 95
kajzerka 70
kiwi 83
kopytka 70
kukurydza 78
lody 87
makaron 65
marchew gotowana 80
miód 83
mleko słodzone 61
pączek 108
porcja pizzy 86
ryż biały 64
ziemniaki gotowane 95
I jeszcze kilka linków :D
http://kalorie.net/modules.php?name=Indeksglik
http://f.kuchnia.o2.pl/temat.php?id_p=2
-
Hi Ninka, ależ dzielnie dietkujesz? Ogromne brawa ci się należą! :P Za IG bardzo dziękuję, właśnie wydrukowałam i na lodówkę, choć nie wiem, czy już cokolwiek tam zmieszczę, tyle mam na niej różniastych karteluszek. :wink: Nie wiedziałam, że buraki gotowane nie są dla nas zbyt korzystne, a ja właśnie sporo na nich bazuję. :? Trzymaj się dzielnie! :P
-
Jestem u ciebie pierwszy raz ale chyba nie ostatni :D Zycze powodzenia :)
-
Ninka, mam do Ciebie prośbę, w przepisach do dietki SB podałaś, że rybka pod pierzynką jest wg. beastad. Jak już wspominałam, przepis ściągnęłam z tego forum, jego autorką jest "wanilia 5" . Jeśli to możliwe, to proszę wykreśl "wg beastad" :lol:
I jeszcze jedno, pisząc komentarze, nieopacznie nie zmieniłam podpisu :oops: Jeśli możesz to je usuń, będę wdzięczna.
Poza tym waga znowu stanęła. Było dobrze przez 3 dni i się skończylo. Mam chyba strasznie rozregulowany metabolizm. Przy tak ograniczonej ilości kalorii powinno być widać efekty. Fakt, w dalszym ciagu nie dochodzę do 1000, nawet z tą wczorajszą nieszczęsną kaszanką, ale ciągle obawiam się, że jeśli zwiększę kalorie to waga nie tylko stanie, ale zacznie rosnąć.
Jutro wybieram sie na siłownie. Byłam już nawet na zwiadach i pewnie już dziś pomachałabym troszkę nóżkami, ale nie mam z kim zostawić dziecka :cry: Zeby tylko do jutra nie odeszła mi ochota.A ze mną wszystko możliwe.
Dziś zjdłam już;
1/ 2 łyżki serka białego (tłusty - innego rano nie miałam) i 5 rzodkiewek
2/ i w końcu bardziej kaloryczne danie: tuńczyka w oleju ( olej wylałam) z cebulką i korniszonem. Najadłam sie, ale jakoś mi nie podeszło to danie.
zjem jeszcze:
3/ kalafiora
4/ a wieczorem galaretka ze słodzikiem i z twarożkiem 0,1% tłuszczu
Ninka, bardzo mi "podeszła" ta galaretka z Twojej księgi przepisów SB. Polecam . Jest białko (podobno fajnie jeść na noc), żelatyna ( to chyba też białko) coś miłego dla włosów i paznokci no i coś słodkiego -raj dla podniebienia. :wink:
katson, super wynik