odpisałam Ci na moim wątku
więc tu zostawiam tylko poranne pozdrowienia
odpisałam Ci na moim wątku
więc tu zostawiam tylko poranne pozdrowienia
STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."
I ja trzymam kciuki Na pewno sie uda, ale musisz nauczyć sie mówić jedno proste wyrażenie: Nie dziękuję Zobaczysz jak ty odmówisz kawałka ciasta, to kilka Twoich koleżanek też pewnie pomyśli - "Kurcze może ja też nie powinnam" a już na pewno będą Cię podziwiać za stanowczość, wytrwałość i to Ci powinno dać siłę Przynajmniej ja tak uważam
Cześć Dziewczyny! Imprezka się udała, że hej. Narobiłam się, że hej, ale warto było. Poszłam spać 3:30. Oszczędzałam się jak mogłam, ciasta tylko spróbowałam, ale parę kieliszków wina wypiłam.
Waga nie podskoczyła, ale i nie spadła. No, ale nic to. Od jutra do boju. Właściwie już od dziś. Teraz wymówek nie ma. Do lipca. Będzie następna okazja. Mąż kończy 40-stkę. Oj będzie się działo. Fajnie byłoby usłyszeć od gości "aleś schudła od imienin"
Pozdrawiam.
Hi Myszencjusza, i jak tam Ci idzie to dietkowanie?
Witam! Z dietą tagedia. Mam problemy nie tyle z ograniczeniem jedzenia co z organizacją. Ale jakoś próbuję. W tym tygodniu wychodzę o siódmej, wracam o siódmej, lekcje z synem, i skutek taki że lodówka pusta, nawet obiadu dla męża nie ma. Dobrze, że syn je w szkole. Wczoraj wieczorem jeszcze musieliśmy jechać do OBI do Warszawy. Oboje głodni jak wilki no i wylądowaliśmy w KFC. Rozgrzeszyłam się tym, że bywam w takich miejscach od wielkiego święta.
Piszcie dziewczyny jak dajecie sobie radę z pogodzeniem rodziny, pracy i diety, bo u mnie to najbardziej szwankuje. Może doradzicie coś mądrego. Ja do tego mam spory ogród do urządzenia, w którym uwielbiam pracować. Urywam się tam jak tylko mogę, szczególnie jak jest pogoda. A wtedy to już w ogóle najlepiej gdyby doba miała 48h...
Pozdrawiam!
Dziękuję za dobre rady i za odwiedzinki na moim wątku.Sokowirówka- temat rzeka dla mnie bo niby wiem , ale jak mam się zabrać do niej to jakoś mam mnóstwo rzeczy po drodze do zrobienia Wiem ,że muszę sie i z tym jakoś zorganizować , ale czasem to nic mi się nie chce...Szczególnie w taki dzień jak dziś , kiedy pogoda dołuje, od rana jestem w rozjazdach,dziecko nie chce ćwiczyć i wracamy do domu wieczorem.Myślę już tylko o dniu następnym a marzę o .... kilku dniach na bezludnej wyspie
U mnie też ciężko z organizacją dnia : dużo spraw , które sobie ułożyłam idzie własnymi torami ....Tyle tu napisałam jak zrzęda jakaś! Ogólnie to mam w sobie dużo siły i z chęcią ją rozdaję wokół , lubię się śmiać i nie lubię ponuractwa.Jak jest za nudno to zawsze muszę coś wymyślić
Pozdrawiam i życzę wytrwałości! Razem napewno się uda!!!
Czołem dziewczyny. Z radością oznajmiam, że moja dietka wrescie ruszyła!! Udało mi się przebrnąć przez etap organizacji i przystąpiłam do dzieła. Muszę przyznać, że chyba mi przypadnie do gustu. Wyobraźcie sobie, że nie dałam rady przejeść tego co jest w jadłospisie!. A wątróbki drobiowe są super. Rodzinka też zajadała, więc nie musiałam kombinować drugiego obiadu.
A jutro nareszcie sobota!!!!
Hi Myszencjusza, to fanatstycznie, że dietka, jak piszesz, wreszcie ruszyła. To dobre uczucie, kiedy wiemy, że teraz mamy cos pod kontrolą. Zatem życzę dobrej organizacji. :P
Zakładki