Strona 3 z 31 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 303

Wątek: POSZUKIWANIA, PYTANIA

  1. #21
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez devoree
    Anikas i ja sie ciesze. A teraz napisz SKAD bierzesz te slodycze, po ktore siegasz, w jaki sposob zyskujesz do nich dostep
    gdy ktoś przychodzi często albo ja mam coś słodkiego na taką okazję, lub ktoś przychodzi z czyms słodkim

    jem u Rodziców - przyszła córka z zięciem to trzeba coś słodkiego na stół, podobnie Teściowa - Teściu pracuje w cukierni, tak więc nie brakuje słodyczy u nich

    sama kupuję......... coraz częsciej z zakupów wychodzę bez czegoś słodkiego, omijam te półki, lub idę ale nie sięgam po słodkie.. ale są chwile ze to jest silniejsze.
    staram się wtedy wybierać coś lżejszego - np. zbozowy batonik.. dawno nie jadłam "ukochanych" batonów czekoladowych typu snickers..

    ostatnio w te upały umiem powiedzieć nie słodyczom, ale ulegam lodom.....

    dziś były 2 lody i 2 pierniki... te pierniki to pierwsze słodycz od tygodnia. ale uległam.

    w przyszły piatek moja siostra ma urodziny, będzie tort.. nie dam rady nie zjesc.....
    ale ufam, ze te 4 dni do tego piątku przedietkuje ładnie

    pa.

  2. #22
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    jak jest z tym piciem w trakcie posiłków? można czy lepiej nie?
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  3. #23
    devoree jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Aniko Widze u Ciebie kilka problemow...

    Pierwszy i kluczowy: Ty tak naprawde jeszcze nie rozliczylas sie sama ze soba, jeszcze sie definitywnie nie opowiedzialas za tym jaka tak naprawde chcesz byc - taka jak jestes, czy szczuplejsza o te 15 kg. Moze w glebi duszy akceptujesz obecna siebie, moze Ci z soba dobrze, tylko jakas zewnetrzna presja spowodowala, ze zaczelas walke ze zbednymi kilogramami. Taka zewnatrzsterownosc sprawia, ze cokolwiek sie robi, robi sie to bez przekonania i bez wiary w sukces i dodatkowo jeszcze z towarzyszacym temu uczuciem buntu. Jesli zechcesz, napisz, co zadecydowalo, ze zaczelas myslec o odchudzaniu, kiedy to sie stalo i w jakich okolicznosciach...

    Problem drugi: Gosci niekoniecznie nalezy przyjmowac slodyczami. Rownie dobrze, a moze nawet i lepiej sprawdzaja sie owoce - pieknie wyeksponowane na stole swiadcza o zdrowym podejsciu do zycia gospodarzy. Taki FIT LIFE... Taki Twoj styl...
    To na poczatek, bo jesli juz zlapiesz bakcyla i bedziesz w stanie postawic sie kazdemu ciastku, mozesz robic w towarzystwie furore wlasnymi, zdrowymi wypiekami z niskim indeksem glikemicznym lub pysznymi, niskokalorycznymi deserami.

    Problem trzeci: Gdybys dala rodzicom/tesciom jasna informacje, ze zalezy Ci na sylwetce i czym w zwiazku z tym maja Cie czestowac, na pewno nie popelniali by bledow, o ktorych piszesz. Tymczasem oni widzac, ze sama nie stronisz od slodyczy, nie czuja sie zobligowani do narzucenia Ci jakichkolwiek restrykcji w tym wzgledzie.
    Czy Twoi rodzice/tesciowie sa szczupli

    Mialam w sumie dosc podobne doświadczenia. Moja mama, ktora nie akceptowala mnie w wersji grubej (w szczuplej zreszta tez nie, ale to juz zupelnie inna historia) na wiesc o moim odchudzaniu natychmist zaczynala gotowac mi osobne potrawy. Generalnie pewnie chciala dobrze, ale efekt byl taki, ze zamiast czuc sie swobodnie, czulam sie przy stole jak dziwadlo. Natomiast z tesciowa bylo tak, ze przez dlugi czas uparcie przyjmowala mnie potrawami, od ktorych chcialam sie uwolnic. W efekcie w goscinie u niej nie jadlam, a jedynie skubalam to czy owo, co ja zreszta nieustannie martwilo. Czesto zapraszana do nas szybko jednak zorientowala sie jak wyglada teraz nasza kuchnia i od dluzszego juz czasu szykuje nam takie dania, ktore wszystkim potrafia sprawic jednakowa przyjemnosc. To jest mozliwe, choc wymaga troche pomyslowosci.

    Wiesz, Aniko, odpowiedni poczestunek moze byc wspaniala okazja wyrazenia szacunku swoim gosciom. Kiedy miala nas odwiedzic moja ciocia walczaca z rakiem przygotowalam dla niej menu oparte na produktach o przeciwnowotworowym dzialaniu. Cieszyla sie jak dziecko odnajdujac w serwowanych potrawach warzywa zalecane w jej diecie, nie mogac sie zreszta nadziwic, ze tak wspaniale moga smakowac.
    Jesli komus na Tobie zalezy, zrobi wszystko, zeby Cie uszczesliwic, ale warunek jest jeden - musi wiedziec czym jest dla Ciebie to szczescie - szczupla Ty, czy ciastko z kremem.

  4. #24
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    nie moge sie zebrac w sobie do porządnego odchudzania. zaczynam tyć. wpadam w efekt jo-jo. już wpadłam. niby nie jest tragicznie, bo czuje sie całkiem ok w swoim ciele, ale zamiast iść w kierunku rozmiaru 38-40 zaczynam meiscic sie bardziej w 40-42. wiem, ze niektóre z Was mażą o takich rozmariach, ale ja chcioałabym wazyc 68-70 kg. już przy 72 czuje sie całkiem dobrze. teraz jest jakies 75-76. tak niewiele dzieli mnie od mojego celu a mimo to nie potrafie sie zebrac i zadziałać...
    teraz w czasie upałów zdecydowanie za dużo jem lodów. i z powodu gorąca i pracy w zasadzie sie nie ruszam. to mój błąd. zanim zaczęłam prace pływałam 2 razy w tygodniu i 2 razy w tygodniu chodziłam na joge. teraz ruch ogranicza sie do pracy w sklepie i brzuszków wieczorem [ale to dopiero od paru dni...]. tak jak peszymnistin uważam, ze ruch to podstawa... musze jakos zorganizować czas, zebym mogła coś robić. może rolki, rower, bieganie. rano przed praca i zanim słońce zacznie mocno grzac. nie wiem. musze wszystko przemyślec... ale czuje jakas depresje ale rowniez desperacje... musze zacząć działac, bo inaczej obudze sie z gigantycznym jojem i 80 na karku...
    mój drugi problem to problem techniczny. bardzo lubie wszelkie warzywa i owoce. ale nie wiem co mam brac do pracy, tak by było prosto, łatwo, przyjemnie i w ogole super. normalny dzień pracy to 9,5 godziny. od 10 do 19.30. w domu jestem o 20. czasem pracuje pół dnia. wtedy jest łatwiej. prosze o rade...
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  5. #25
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    dziękuję peszymistin. bardzo dziękuję za radę.
    musze wszystko sobie przemyśleć i coś ze sobą zrobić!!

    P.S.miałam potrzebe takiego wypisania sie...
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  6. #26
    devoree jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Julcyku Slodki Peszymistin pieknie to wszystko wyluszczyla. Wiesz co, jestem pod Twoim ogromnym wrazeniem - to naprawde COS taka samoswiadomosc i samokrytycyzm - przeciez moglas sie ktoregos dnia obudzic z reka w nocniku, ale nie, Ty nie czekasz, tylko reagujesz natychmiast i chwala Ci za to dziewczyno...
    Wez sie w garsc - nie mozna Ci zmarnowac tego wszystkiego, co z takim trudem osiagnelas...
    Cos jeszcze musisz robic nie tak, oprocz tego braku ruchu.
    To, co wyczynia ze swoim cialem Peszymistin, to jest Mistrzostwo Swiata, ktorego zycze kazdemu. To JEST do osiagniecia, choc u poczatkujacych moze budzic duzy opor. Czy wiesz, ze sama zaczelam cwiczyc dopiero od poczatku tego roku, taki mialam wstret do wysilku fizycznego Mozesz zaczac pomalutku, lagodnie od np. spacerow (po sklepach, po okolicy, po parku) czy brzuszkow, byleby to bylo CODZIENNIE, zeby Ci weszlo w nawyk, jak mycie zebow. Wyczyn pojawi sie sam, nawet sie nie zorientujesz kiedy... Bez ruchu nie ma energii, a bez energii jest tycie...
    A moze pomoglby ci zakup krokomierza? Fajna rzecz. Musisz wychodzic tyle to a tyle i takie urzadzonko zgrabnie Cie do tego zmitynguje...
    Lody sa baaardzo kaloryczne i NIE MOGA stanowic podstawy diety. A moze tak Dzien Loda, jak u mnie Nie musi byc raz w miesiacu, ale koniecznie "na okolicznosc", zeby Cie takie lody za bardzo nie rozochocily...
    Jesli chodzi o Twoj plan dnia, to rzeczywiscie nie jest latwo, ale da sie to zorganizowac. Mozesz gotowac sobie obiad rano i jesc go wieczorem (pod warunkiem, ze bedzie w stylu srodziemnomorskim - z warzywkami, jak lubisz ). Rano sniadanie w domu (dobrze, zeby byla na cieplo), do pracy np. roznorodne salatki (zrobione w domu i zapakowane w pojemniczek), potem 30 dkg owocow (najlepiej sezonowych), potem cos z nabialu (jogurt, kefir, twarozek) i na koniec dnia wspomniana obiado-kolacja (obowiazkowo na cieplo). Wazne, zeby zachowac tempo i rytm. Ma byc czesto, malo i regularnie. Jesli bedziesz pamietac o piciu pomiedzy posilkami, to nie bedziesz musiala popijac w trakcie - to kolejny sposob na rozruszenie metabolizmu - prosty i skuteczny.
    No i na koniec to, co powtarzam jak mantre - jesli ktorykolwiek z tych pomyslow Ci nie pasuje - nie wprowadzaj ich w zycie - znajdz swoj wlasny sposob na siebie - niczego sie tak nie kocha, jak wlasne dziecko/dzielo .
    Julcyku - badz dzielna i koniecznie zdawaj relacje z tego, jak Ci idzie.

  7. #27
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    dzisiaj był taki dziwny dzień. wyniki matur, 2 godziny jazdy, obiad w domu, latanie po mieście i później praca do 19.30. na wieczór za dużo zjadłam;/ ale mam cel i będę sie starała go osiągnąć... na razie z czasem będzie ciezko, jutro i pojutrze mam jazdy o 7 i pracuje cały dzień później. wszystko mi się wyklaruje już w piątek... wtedy obmyślę szczegółowy plan dla siebie na najbliższe 2 tygodnie. później jade do Anglii na miesiąc na kurs językowy i będę musiała mieć nowy plan
    devoree ja uwielbiam ruch tylko muszę zacząć... caly rok chodziłam na basen, poźniej dołożyłam sobie basen, nie opuszczałam w-fów... jestem jak najbardziej za ruchem...

    kupiłam sobie już mniejszy pojemnik na zabieranie jedzonka, większy mam w domu już... coś będę kombinowac! [jeden szkopuł - upał i brak lodówki...]

    dziękuję za rady. potrzebowałam tego... lody się skończyły i już nie będe sobie kupować!!
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  8. #28
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    Hej Devoree, juz mi głupio zawracać Ci głowę swoją osobą........ ale odpowiem na pytania.

    Grubszą osobą jestem od dziecka, zawsze jedna z najgrubszych wśród rówieśników, nie strasznie otyła, ale jednak z nadwagą. Nigdy nie było mi z tym dobrze, odchudzałam się, ale własnie na zasadzie -4 kg zaraz +5, aż 2 lata temu w wakacje zobaczyłam 91 kg.. potem moze jeszcze coś przytyłam, ale wagę omijałam.. a potem w listopadzie (2004) zaręczyny, decyzja ślub w lutym i nagle problem - jakoś trzeba wyglądac..
    do tego miałam też odczulania zw. z alergią - i przez cały styczeń byłam na bardzo restrykcyjnej w sumie diecie - bezmlecznej - nie mogłam jeść nic co zawierało choćby śladowe ilości mleka - w zasadzie przez 5 tyg. trzymalam dietę SB - warzywa, owoce, chude mięsko, ryż. Schudłam do ślubu do 76 kg.. czułam sie coraz lepiej ze sobą (mam 174 cm), potem przytyłam do 78, wiosną zeszłam najniżej do 73,5 kg... a potem tylko w górę..

    tak naprawdę tylko raz mi się udało schudnąć.. wtedy zdawało mi się, ze mi jojo na pewno się nie przydazy.. a jednak zaczęłam tyć.. najwięcej przytyłam zimą, doszły stresy ze zmianą pracy - ale mnie to nie tłumaczy, zaczęłam wracac do starych nawyków, dogadzanie sobie jedzeniem, wspólne zamieszkanie z męzem.. i wyszło jak wyszło.

    Goście.... masz rację, czasem rzeczywiście są i owoce, jednak najczęściej słodycze, coś do przegryzania... gdy ciastka leżą długo ich nie biorę... ale jak juz sięgnę po 1, to kończy się na kilku najczęściej..
    FIT STYLE.. muszę o tym pomyśleć....... świetnie brzmi, a z Twojej zachęty jeszcze lepiej "smakuje"..

    Rodzice.. oni wiedzą, ze ja się wiecznie odchudzam, tylko ze jestem coraz grubsza..... nie chcą mnie zranić i mówią, ze nie widać..... jak nie widać + 10 czy 12 kg? ech.. są kochani, ale jednak wcale mi nie pomagają... Mama (ok 120 kg) gotuje typową polską kuchnię. Tata średniej postury. Teściowie tez średniej.
    Czasem mam osobną wersję obiadu, ale co z tego jak kuszę się na niedzielny np. deser?.. przy nich więcej gadam, a potem jem co jest..

    tak to wygląda..

    I jeszcze akceptacja.. nie, nie akceptuję siebie takiej jak jestem.. tzn. kiedyś wręcz pałałam nienawiścią do swojego ciała.. potem spotkałam mojego W. i on chyba podświadomie mnie wyleczył z tego, choć trwało to kilka lat.. i moze nadal trwa?, gdy schudłam do ślubu zaczęłam się lubić, teraz.. teraz jest mi źle z nadwagą, ale staram się uspokoic emocje..

    niestety jedno jest prawdą.... ja chyba nie mam w sobie wiary w sukces..
    ja naprawdę chcę schudnąc, ale tego przekonania ze mi się uda nie mam.. bo za duzo było wpadek, upadków, przyrostu kg...

    dziekuję, ze zajęłas się moim przypadkiem.. czerpię dużo z Twoich słów i samej Ciebie. Imponujesz mi bardzo też tym, ze dla Ciebie szczęściem jesteś szczupła Ty a nie słodycze....

    pozdrawiam Cię gorąco. Ania


    Peszymistin - podziwiam za ćwiczenia.... jak moge zapytać ile dziennie/tygodniowo ćwiczysz i jak? ja kocham rower.. ale do dywanowych ćwiczeń jestem bardzo oprorna... lubię tez pływanie - staram się wykorzystać lato do tego, tzn. od zeszłego tygodnia, bo wczesniej miałam alergię, teraz dopiero mi przechodza tak silne objawy jutro tez mamy w planie wyjazd rowerkami nad jezioro..
    ruch - swietna sprawa, tylko dlaczego mam takiego lenia do tego......

    pozdrawiam wszystkich.

  9. #29
    Anikas9 Guest

    Domyślnie

    2 razy.

  10. #30
    Awatar DAGMARA7
    DAGMARA7 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-07-2004
    Posty
    284

    Domyślnie

    Devoree niech Ci będzie jak najlepiej ale wracaj bo tęsknimy .
    Ja np. wyję do księżyca .

    Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?

Strona 3 z 31 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •