-
Dev dla ciebie wszystko
To moze teraz troche geografi bo jak nie to niedlugo zostaniemy medykami
Sama o Nowe Zelandi wiem nie tak duzo bo jeszcze tam nie bylam a tak naprawde to niedaleko nas
NZ zwana popularnie przez polskich emigrantow Kiwusowem-od endemicznego ptaka kiwi.
Jest to maly kraj ,daleko od cywilizacij.Powierzchnia podobna do Polski .Jest slabo zaludniony,wiejski i rolny.Ma jeden z najpiekniejszych zachodow slonca na swiecie
Przyroda nowozelandzka jest podobno urocza
Klimat morski i bardzo wilgotny
Najwiecej jest europejczykow w NZ bo az 74 % ,drudzy w kolejce to Maorysi (ludzie o ciemnej karnacij)-15%
To tyle narazie
-
Kefciu
Dywan, gesto tkany, miekki, ale solidny, slusznych rozmiarow, zebym sie mogla wyciagnac od czasu do czasu - ale sie rozmarzylam...
Teraz zadowolilabym sie nawet chodniczkiem z Ikei. Chociaz w sumie to i mata slomiana bylaby milo widziana...
Wiesz Kefciu, po prostu zrob sobie USG, zanim nie schudlas na dobre, a potem na koniec diety i bedziesz wiedziec "jak dziala jamniczek". Zreszta nie bede sie powtarzac po Peszymistin, bo dobrze prawi kobieta.
Rozbijanie kamieni moze byc niebezpieczne, bo jesli sa twarde moga sie polamac na ostro i pokaleczyc przewody, a ewentualne rozpuszczanie trwa dlugo (nawet i dwa lata) i absolutnie nie daje Ci pewnosci, ze zakonczy sie sukcesem (ze Ci ciagle nie beda przybywac nowe zlogi, albo, ze Ci sie stare nie przykleja do dna pecherzyka i go nie uszkodza). W sumie jedynym skutecznym srodkiem jest wyciecie. Przynajmniej narazie.
Uczucia w zwiazku z koniecznoscia przytycia mam typowo ambiwalentne. A ta klata, uwierz mi, jest okropna.
Julcyku Mam nadziej, ze skrobniesz kilka slow z Londynu. I trzymam kciuki za powodzenie Twojej wyprawy.
Gayga Grazynko - dziekuje, serdecznie dziekuje. Takie posty, jak Twoj daja mi nadzieje, ze nie wszystko stracone. Jak uzbieram tej nadziei wystarczajaco duzo, to moze mi sie zrobi choc troche lzej na sercu
-
A propos tych emocji - faktycznie myślę nad rozwiązaniami , nad wyborami .
NLP zamierzam poznać . Chciałam przejrzeć ten Sukces , i w sklepie wzięłam z półki sierpniowy , czy to ten ?
I jeszcze dwa inne podobne tematy , tzn. chcę poznać metodę Silvy i wziąć udział w treningu osobowości .
Ostatnio dostałam taką ofertę ze strony [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] . A trafiłam na tę stronę bo poszukiwałam
motywacji i nowej wiedzy o rozwoju osobistym , bo lubię ten temat . Myślę , że dziś już mogę w tamtą stronę spoglądać ,
bo zrobiłam sama parę kroków , i tak sobie myślę , że zasłużyłam troszkę ... Także już od dawna , z 10 lat , nie wysyłam
do siebie żadnych negatywów . Naprawdę myślę , że jestem na dobrej drodze .
Ten trening osobowości jest niezwykle zachęcająco opisany [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] ,mówią tam ,
ŻE LEPSZY OD NLP , i mogę wziąć udział w okresie 10-12 września .
Jak się uda (kasę muszę zebrać) to jadę ! Autor osiągnął niezwykle dużo w różnych dziedzinach i sytuacjach .
Chociaż może po tym treningu jest to właśnie RZECZĄ ZWYKŁĄ ?
DZIĘKUJĘ DEVORKU , ŻE CIERPLIWOŚCI MASZ DO MNIE DUŻO .
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Katsonku, dzieki za te informacje i za zdjecia. Cudne krajobrazy A jezyk Waluta
Peszymistin Ja bralam tabletki ok. 5 lat. Niewykluczone, ze bylam tez obciazona genetycznie. No i dzieki za te uwage o stopniowym wychodzeniu z diety. Niby to takie oczywiste, ale mozna sie zapomniec.
Sluchaj, a moge juz jesc jogurty, kefiry Bo mam sprzeczne informacje.
Mi sie juz nic nie miesci. Mam poczucie totalnej zyciowej kleski. Najchetniej jeszcze dzis wyemigrowalabym gdzies na sam koniec swiata. Solidnie sprzatam, niezle gotuje, moze znalazlabym gdzies dla siebie jakas bezpieczna przystan...
Dagmarko , to niestety lipcowy numer. Sa tam takie perelki jak: "Gdy cialo jest silne, psychika sie odradza" (Malgorzata Potocka) oraz wspomniany artykul o NLP - Anatomia sukcesu. I wiesz, mysle, ze masz ciekawy sposob na siebie, oryginalny, dajacy duza szanse powodzenia na wielu frontach, nie tylko cielesnym. Zbieraj te kase. Mysle, ze warto.
-
Jezykiem urzedowym i powszechnie mowiacym jest angielski
Waluta - dolar nowozelandzki, kurs to mniej więcej 1NZS=2,3 zł.
Pogoda - z racji dużego rozciągnięcia południkowego i wysokich gór trudno cokolwiek generalizować, ale najcieplejszy miesiąc to styczeń a najzimniejszy lipiec. Na północy latem może być bardzo ciepło (choć ocean powoduje że nie ma długotrwałych strasznych upałów) zaś zimą w górach przez kilka miesięcy leży śnieg. Można sobie mniej więcej założyć, że nie będzie tam zimniej, niż w analogicznym miesiącu w Polsce, natomiast może być cieplej. I może więcej padać.
Wszechobecnym symbolem Nowej Zelandii jest ptak kiwi. 'Kiwi' oznacza też mieszkańca Nowej Zelandii. Dużo miejsc nazywa się 'kiwi', hotele, bary etc. Poza tym dużo jest maskotek, plakatów, zabawek, widokówek itp z tym ptakiem. Niestety, na wolności trudno jest go spotkać ale w większości miast są 'domy ptaków kiwi' gdzie ogląda się je przez szybę spacerujące po ciemku i dłubiące w runie leśnym.
W Nowej Zelandii mieszka niewiele ponad 4,000,000 ludzi i 50,000,000 owiec. Przed wejściem Wielkiej Brytanii do Unii Europejskiej Nowa Zelandia eksportowała dużo wołowiny do Anglii i wówczas owiec było 70,000,000 czyli 20 razy więcej niż ludzi. Jadąc po górzystych terenach często widać zielone powierzchnie z tysiącami białych punkcików - to właśnie pasące się owce.
Te informacje wzielam z neta
-
Devoree słoneczko ty moje kochane! A może tak zamiast szukać punktów podparcia na zewnątrz siebie (typu: dywan, mniej czy bardziej solidna podłoga, kiwający się pokład, solidna skała czy inne zmurszałe badziewie) poszukasz siły nośnej w sobie? Co powiesz na ROZWINIĘCIE SKRZYDEŁ Ja TAK Ciebie widzę, kochanie I myślę o wysłaniu do Ciebie kawalerii z pomocą - poprzecina krępujące Cię sznurki
-
Wpiszę tu pewien ekstra przepis - poznałam go 3 lata temu w restauracji wegetariańskiej Greenway :
Napój życia
Jest to sok z buraków , jabłka , marchwi i cytryny , z przewagą buraków .
Jest tak samo pyszny jak pietruszkowo-cytrynowy , nieco mniej zaskakujący w smaku !
Czy rosołek ze śliwkami , porami i papryką został wypróbowany ?
Melduję , że głupawka dostała wypowiedzenie i trzymam ją na odległość . Teraz łatwiej , bo mam spokojne dni cyklu .
To , że czekam z niecierpliwością , to pewnie wiesz !!
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Bardzo dziekuję za pamięć - jak dziś stanełam na wadze (miałam w poniedziałki sie ważyc - ale nie było wczoraj możliwości) - to tak jakby mi ktoś skrzydeł dodał w ciągu miesiąca straciłam 6kg HURRA - w takim tempie bardzo chciałabym dalej chudnąć - Nie martwcie się jeżeli znikam na trochę bo na forum mogę tylko w pracy wchodzić a nie zawsze mam czas.
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
-
Dagmaro, świetnie że reklamujesz napój życia, ja też jestem jego fanką, zresztą całej kuchni greenway'u. Nie ma potrawy, której bym nie jadła. Szczerze polecam każdemu, kto się na ten bar natknie. Ja jadłam tam obiad nie dalej jak wczoraj: canaleoni ze szpinakiem ( nie pamiętam jak to się pisze ) i właśnie napój życia. Uwielbiam też ich lazanię, enchilades z fasolką i grzybami, naleśniki wytrawne. Dania są dosyć duże, ale nie za tłuste, dużo warzyw i surówek. I to wszystko poniżej 10 zł!
A tak w ogóle to chciałam zgłosić do Dagmary pretensję! Wspomniałaś kiedyś o tortach z Bydgoszczy. Ja tu właśnie mieszkam. Jest u nas sieć cukierni "Sowa", której wyroby są rewelacyjne (szczególnie lody i torty ), zbierają pochwały zdobywają wszelkie możliwe nagrody. Największym chyba hitem jest tort dacquoise, bezowy z kremem z serka mascarpone daktylami. Brzimi nieźle, co? No i uruchomiłaś mi zapadkę z chęcią na torty od Sowy, cały dzień chodziłam z tą obsesją, tym bardziej że do cukierni z domu mam 5 minut drogi.Ale dzięki Tobie poćwiczyłam charakter.
Devoree, widziałam wczoraj, że pojawiałaś się na forum, ale nic nie napisałaś , nie masz ochoty? Jak Twoje samopoczucie? Wiesz, dla mnie też Nowa Zelandia jest fascynująca, nie tylko przez niesamowite krajobrazy, ale dlatego, że dalej z Polski już być nie może.
Stała się dla mnie symbolem ucieczki od wszystkiego, co znane i nieudane.
-
Hej Hej .
W Łodzi w Greenwayu są ekstra naleśniki ze szpinakiem , niedawno wprowadzone , a reszta to mniej więcej tak , jak pisałaś .
Jest też super ekstrapyszny napój : z listków zielonej pietruszki ( bardzo dużo , tak , że napój jest gęsty ) , cytryny , jabłka i kostek lodu .
Kefa , czy masz jakieś wyobrażenie nt kaloryczności takiego gęstego sosu , np . pomidorowy w enchilades , który jest chyba też trochę z mąką ?
A cukierenka - Tak , to oni .
Nie , nie napiszę co próbowałam . Opanowała mnie myśl , że po takim jadłospisie niektórzy stwierdzą , że szkoda czasu na rozmowy z tą osobą . Albo mnie spalą na stosie ? Ostatnio nie byłam tam jakiś czas .
Jest bardzo wiele rzeczy opisywanych przez Devoree , o których moge powiedzieć , że u mnie też by zadziałały . Np. niejedzenie słodyczy przez rok .
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki