Dzien dobry :D
Przyszlam sie przywitac i sprawdzic jak sobie radzisz :lol:
Widze, ze calkiem niezle ale i tak bede kontrolowac :twisted: :wink:
Wersja do druku
Dzien dobry :D
Przyszlam sie przywitac i sprawdzic jak sobie radzisz :lol:
Widze, ze calkiem niezle ale i tak bede kontrolowac :twisted: :wink:
No i to Ci się chwali :) Im więcej osób patrzy mi na ręce tym lepiej przecież. Kontroli nigdy za dużo :)Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
No plan jest taki, żeby do urodzin czyli do 29 maja 2007 będę ważył 119,7 kg czyli zrzucę 30 kilogramów. Myślę, że jest to wykonalne - założenie żeby się udało wymaga zrzucania 5 kg na miesiąc, czyli na razie praktycznie dwukrotnie założenie przekroczyłem :) Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że teraz straciłem masę wody, czyściły się flaki, poza tym w pierwszym miesiącu organizm się rozpędza - to normalne :) Im dalej w lasy tym te spadki będą mniejsze - chociażby z tego powodu, że im mniej ważę tym mniej kalorii spalam zwykłymi codziennymi czynnościami. No ale cóż...cierpliwość popłaca :) Myślę że w okresie lipec/sierpień nadal będę miał nadwagę ale będę już wyglądał w miarę do rzeczy :)Cytat:
Swoją drogą - odchudzasz się niby tylko miesiąc a już 10 kg Ci poleciało ... Gratuluję. Też bym tak chciała. Jak tak dalej pójdzie to się niebawem przeniesiesz to wątku na forum, gdzie chwalą się swoimi suckesami:P
A teraz niby czemu nie wygladasz do rzeczy? ;)
Bo jestem za duuuuuużyyyyy, zresztą obejrzyj sobie fotki gdzieś na początku mojego wątku :)Cytat:
Zamieszczone przez Hunchback
Mam meza, i facetow na fotkach nie ogladam,ale ciebie ogladnelam,i jestes supermezczyzna :!: ,bardzo przystojny :!: i gdyby nie wzgledy zdrowotne-serce,stawy i tympodobne,to nie mialbys powodow do odchudzia-chyba moj kochany mezus nie bylby zazdrosny,ze tu takie texty wypisuje :roll: wiec trzymam za ciebie kciuki i zmykam :oops:
A ja nie mam męża, ba - nawet chłopa nie mam, ale bym takiego chętnie sobie wzięła :D
Kubuś, rany boskie, jestes przystojnym facetem - Megamaxi ma racje - jeśli się odchudzasz, to tylko dla zdrówka, bo urodę już masz. ;)
Że tak powiem :
:oops:
;)
a widzisz :roll:
Taki duży facet , a rumieńcem spłonął... :D
Ho ho, jak dojdziesz do tych 119 kg to dopiero nie odpędzisz się od naszych komplementów :D :D :D
Na początek to ja muszę się wykrzyczeć...
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!!
Dobra :) Przeszło trochę. Ogólnie sprawa wygląda tak...bycie na diecie jest dla mnie średnio uciążliwe ale jest kilka dań produktów i specyfików, na widok których rzuciłbym się z wywieszonym ozorem nie zdejmując nawet butów. Jednym z takich specyfików są naleśniki. Dzisiaj wszedłem o 19 z pracy, zajrzałem do kuchni a na stole stał talerz ze stertą gorących pachnących pysznych naleśników. Myślałem, że wystrzelę przez sufit do sąsiadów a przez twarz przeszły mi chyba w ciągu kilku sekund wszystkie możliwe kolory tęczy :) No ale wygrałem z pokusą, nie tknąłem nawet JEDNEGO. Wiedziałem, że na jednym się nie skończy. Całe szczęście zaraz jadę do pracy na noc i nie będą mnie kusić przez resztę wieczoru a rano...rano ich już nie będzie :)
Taki mały taki duży może wstydzioch być !!! ;)Cytat:
Taki duży facet , a rumieńcem spłonął...
Co będzie jak zjadę do 90 to już wolę nie myśleć ;)[/b]Cytat:
Ho ho, jak dojdziesz do tych 119 kg to dopiero nie odpędzisz się od naszych komplementów
Gratuluję, jestem pełna podziwu. ;)
Ja dziś zawiodłam i pokusie się nie oparłam :/ Czasami tak mam, że mój mózg krzyczy o kostkę czekolady, bo inaczej zwariuje. I czuję sie zmęczona, dopóki jej nie zjem... Ale bzdura:/
Tak poza tym - jak dojdziesz do 90 kg, to się panny na Cię rzucą i rozszarpią.. Mówię Ci to ja, a ja znam się na rzeczy:P
..no to ja znów czoło chylę w uznaniu dla nierównej walki jaką stoczyłeś z widokiem naleśników.
Zwyciężyłeś, więc gratuluję.
a.. i pozazdrościć tych wielbicielek ;)
To normalne na samym początku, z czasem będzie coraz łatwiej o ile oczywiście wytrwasz :) Czego Ci z całego serca życzę ;)Cytat:
Ja dziś zawiodłam i pokusie się nie oparłam :/ Czasami tak mam, że mój mózg krzyczy o kostkę czekolady, bo inaczej zwariuje. I czuję sie zmęczona, dopóki jej nie zjem... Ale bzdura:/
Tak na logikę to chyba lepiej teraz, więcej jest do rozszarpania :)Cytat:
Tak poza tym - jak dojdziesz do 90 kg, to się panny na Cię rzucą i rozszarpią.. Mówię Ci to ja, a ja znam się na rzeczy:P
No, dumny jestem z tego :) Może to mała pierdoła ale jednak coś. Do niedawna myślałem, że naleśnikom nie da się oprzeć :)Cytat:
..no to ja znów czoło chylę w uznaniu dla nierównej walki jaką stoczyłeś z widokiem naleśników.
A tak przy okazji jadłospis z dzisiaj bo dawno nie podawałem co jem :
ŚNIADANIE
:arrow: parówka z indyka
:arrow: łyżka keczupu
:arrow: kromka ciemnego chleba z ziarnami
DRUGIE ŚNIADANIE
:arrow: jogurt naturalny ze zbożem
OBIAD
:arrow: risotto z duszonym na parze kurczakiem
KOLACJA
:arrow: kawałek wędzonej ryby
:arrow: kromka chleba orkiszowego
:arrow: plasterek sera 17%
Dodatkowo w ciągu dnia prawie 3 litry wody mineralnej. W piątek ważenie po 5 tygodniach :)
Hmm... silna wola godna podziwu. Ja takiej jeszcze nie posiadam, ale to sie dojdzie jeszcze(hm. czyli po miesiacu praktyki latwiej jest? ;)).
Jadlospis tez taki kurcze niezgorszy. To tez musze dopracowac u siebie (a wlasciwie opracowac).
No. Tooooo.. ja trzymam kciuki za dalsze postepy, chociaz przy takim nawale fanek i checi wlasnych to chyba na niewiele sie zda :wink: Trzym sie :)
Pozdrawiam Andrzejkowo :lol:
Z naleśnikami to ja mam podobnie jak Ty,więc ostatnio też obchodzę je szerokim łukiem :lol:
Ojeju a ja dzisiaj na obiad mam naleśniki ;-)
Na pewno się skuszę :roll: :roll: :roll: :D
Nie za malo kalorii jak na faceta? Cos ten jadlospisik skromny... :roll:
Nie sądzę ale dziękuję serdecznie za troskę :) Ja opisałem tu wszystko bardzo ogólnie ale skoro się martwisz to zgłębię tajniki ;)Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
:arrow: Parówka ze śniadania to nie był cienki paluszek ale taka można powiedzieć parówa, gruba jak pętko zwyczajnej a nie jak parówka ;)
:arrow: Ciemny chleb, który jem jest pieczony dosyć specyficznie i krojony wzdłuż a nie wszerz więc jedna kromka tego chleba odpowiada około 2 kromkom zwykłego krojonego foremkowego jaki można kupić w sklepie
:arrow: Pierś z kurczaka, której użyłem do obiadu ważyła 180 gram. Do tego doszły warzywa i 3/4 torebki ryżu.
:arrow: Jogurt naturalny wczoraj akurat zjadłem ten większy, nie ten malutki ;)
:arrow: Ryba z kolacji też nie była zbyt mała
:arrow: Zapomniałem wczoraj uwzględnić pomarańczę dużą, którą zjadłem między obiadem a kolacją.
Ogólnie całość ma między 1450 a 1500 kalorii więc nie wiem czy to za mało jak na faceta. Według wzoru, który znalazłem tutaj gdzieś na forum powinienem być na diecie 2500 kalorii bo na chwilę obecną mój dzienny limit wynosi 3100 kcal, a tam pisało żeby to wyliczyć i odjąć 600 kcal. Nie uważam żebym jadł zbyt mało, jestem naprawdę syty od rana do wieczora, staram się jeść wszystkie potrzebne produkty (owoce, warzywa, nabiał, mięso, ryby, chleb ziarnisty) i układać posiłki tak żeby nie zejść poniżej 1250 kcal na dobę.
A resztą zaglądających w mój wątek co sądzi na ten temat? Jem za mało ? Uwagi Buttermilka są słuszne? Nie jestem betonem i jeżeli uznacie, że robię sobie więcej szkody niż pożytku to na pewno wezmę Wasze rady do serca. Dzięki z góry za opinie !
No skoro tak Ci wyszly te kalorie to chyba jest OK, dla mnie na pierwszy rzut oka ten jadlospis mial cos ok. 1000 stad moja troska :lol: Dobrze ze uscisliles :lol:
Witam cieplo.
W kwestii kalorycznosci posilkow, nie wiem czy moglabym sie wypowiadac.
Tak ogolnie moze: ze jak na mezczyne o takiej wadze 1500 kcal dzinnie wydaje sie ok.
Z refleksji.
Jak sie okazuje wazne zeby jest nie tylko nie przekraczanie limitu gornego, ale i tego dolnego. najgorsze co sie moze wydazyc to nie nazarcie sie i przekroczenie o 300-400 kcal dziennego limitu, ale urzymywanie sie na nizszym niz organizm jest w stanie wytrzymac nie zaczynac pozerac sam siebie - glownie miesni.
Ja niestety chyba wykazalam sie zbyt mala konsekwencja w tym zakresie. Nie wiem czy waga nie stalenal mi wlasnie z tego powodu. Generlanie wahalam sie miedzy 900 - 1200 kcal. I teraz wskazowka ani drgnie.
A moze jest jakas inna przyczyna.
:(
witaj Kubo
czytam sobie Twoj pamietnik jakis czas- gratuluje samozaparcia
ale mam jedna uwage- uwazaj, zeby nie chudnac za szybko- na prawde to szkodzi- wczoraj ogladalam taki program kwadrans na kawe i byl tam facet ktory schudl duzo wiecej niz Ty zakładasz bo on schudł jakos 100 kg (wazyl 200) - jego skora byla straszna- obwiśnięta, sina- nieestetyczna ogólnie.
Mysle sobie ze przy szybkim chudnieciu skóra nie bedzie umiała się wchłonąć, dlatego uwazaj na siebie
Piszesz ze nie glodujesz, ze dobrze sie czujesz na diecie- ale ja uwazam, ze 1500 to chyba jednak troche za mało
moze lepiej było by zwiększyc kalorycznosc o jakies 300 a dodac dodatkowy ruch? skóra stała by sie jędrniejsza i barziej napieta
tak marudze o tej skórze, bo ja mam na tym punkcie świra- to taka moja mysl w Twoją strone
sciskam mocno, papa
UDANYCH ANDRZEJEK!!!
http://img213.imageshack.us/img213/4495/foto9anus5.jpg
Na pewno jest to jakieś zagrożenie i ja jestem tego świadomy. Dlatego staram się robić ćwiczenia na różne partie ciała - przysiady, brzuszki, orbiterek, dużo spacerów w żwawym rytmie tak, żeby na każdą część ciała pracować. Poza tym koleś miał do zrzucenia 50 kg więcej czyli około 30 cm w pasie więcej a to też robi swoje. Niestety może być i tak, że przy wolniejszym chudnięciu będę miał problemy ze skórą ale to już jest wliczone w koszty. Taka kara, że doprowadziłem się do takiego stanu.Cytat:
ale mam jedna uwage- uwazaj, zeby nie chudnac za szybko- na prawde to szkodzi- wczoraj ogladalam taki program kwadrans na kawe i byl tam facet ktory schudl duzo wiecej niz Ty zakładasz bo on schudł jakos 100 kg (wazyl 200) - jego skora byla straszna- obwiśnięta, sina- nieestetyczna ogólnie.
Mysle sobie ze przy szybkim chudnieciu skóra nie bedzie umiała się wchłonąć, dlatego uwazaj na siebie
Widzisz, problem polega na tym że ja tak prowadzę dietę, że nie jestem głodny. Zwiększenie limitu kalorycznego wiąże się ze zwiększeniem ilości zjadanych pokarmów a to byłoby po prostu jedzenie na siłę. Poza tym trzeba pamiętać, że robi się coraz zimniej, organizm zużywa więcej energii na dogrzanie to i chudnie się szybciej. Poza tym osoba z moją wagą zwykłym spacerem spala 50% więcej kalorii niż osoba ważąca połowę. Jak dodamy do tego dietę ułożoną specjalnie na przyśpieszenie metabolizmu to mamy efekt szybkiego zrzucania wagi. Myślę, że na wiosnę kiedy zrobi się cieplej i będę lżejszy i ilość uciekających na miesiąc kilogramów się zmniejszy nawet o połowę. Początki diety zawsze są dynamiczne. Aczkolwiek jeżeli w drugim i trzecim miesiącu będzie -10 kg to zastanowię się co z tym zrobić.Cytat:
Piszesz ze nie glodujesz, ze dobrze sie czujesz na diecie- ale ja uwazam, ze 1500 to chyba jednak troche za mało
moze lepiej było by zwiększyc kalorycznosc o jakies 300 a dodac dodatkowy ruch? skóra stała by sie jędrniejsza i barziej napieta
A poza tym odkładam już pieniądze na karnet na basen (najlepszy sport na ujędrnienie skóry - woda czyni cuda) i kremy ujędrniające w razie co ;)
Dziękuję za opinię - w sumie to się z Tobą zgadzam ale i tak się rozpisałem jak głupi ;)
wiesz co tak naprawde to martwię sie o Ciebie mniej niz o innych, bo widze, ze starasz sie robic wszystko rozważnie :)
chyba moge zyczyc Ci tylko wytrwania i cierpliwosci- bo np. u mnie z tym najtrudniej :)
basen to świetny pomysł, jesli moge dam Ci jedną rade- smaruj się codziennie oliwką- najlepiej brzuch- oliwka nawilża skórę, ktora staje się jędrniejsza, delikatniejsza, ale jednocześnie bardziej elastyczna- zatem wchłania się lepiej, nie tworzą sie rozstępy itp.
może takie smarowanie jest troche "babskie", ale co szkodzi? :)
Buziaki!!
Zawsze byłem zwolennikiem złotego środka. Każdy duży krok w jedną lub drugą stronę może być niezdrowy...czy to dla ciała czy dla psychiki ;) Cierpliwość mi się przyda bo ja bym chciał po miesiącu wyglądać tak jakbym z 50 kg zrzucił a tak to się nie da. Za bardzo się zapuściłem ale trudno - może powiem rzecz oczywistą ale...Cytat:
wiesz co tak naprawde to martwię sie o Ciebie mniej niz o innych, bo widze, ze starasz sie robic wszystko rozważnie
chyba moge zyczyc Ci tylko wytrwania i cierpliwosci- bo np. u mnie z tym najtrudniej
Odchudzanie uczy pokory
Poza tym wyrabia charakter, silną wolę i w pewnym sensie pewność siebie...
Rozstępów to ja mam już spokojnie jakąś setkę. Niestety została mi pamiątka z czasów kiedy tyłem 3 kg miesięcznie heh :( I raczej ich nie zlikwiduję już nigdy. A za radę z oliwką dziękuję - na pewno skorzystam. I nie uważam, żeby to było babskie. Nie wiem dlaczego utarło się, że facet który dba o siebie bardziej niż wygrzebania brudu zza paznokci jest albo homosexualistą albo metrosexualny ;) Dziwny pogląd i bardzo krzywdzący bo jest pełno kosmetyków dla facetów, a stworzone są one po to żeby ich uzywać, right ?Cytat:
basen to świetny pomysł, jesli moge dam Ci jedną rade- smaruj się codziennie oliwką- najlepiej brzuch- oliwka nawilża skórę, ktora staje się jędrniejsza, delikatniejsza, ale jednocześnie bardziej elastyczna- zatem wchłania się lepiej, nie tworzą sie rozstępy itp.
może takie smarowanie jest troche "babskie", ale co szkodzi?
A teraz idę spać bo mi się oczka kleją (wróciłem właśnie z andrzejek ;)) Grzecznie było - żadnego piwka, chipsów, podjadania czy cudowania. Kropla beskidu + mandarynki. Eja ! :twisted:
Napisałes - "Jak dodamy do tego dietę ułożoną specjalnie na przyśpieszenie metabolizmu ..." - czy masz jakiś pomysł na taką dietę?? Pytam o to z myślą o moim synu 16 lat , 188 cm i już 120 na wadze. Próbuję go przestawić na mój sposób jedzenia ale się opiera , więc jeśli masz pomysł na jakąś dietę dla faceta to będę wdzięczna za podpowiedź bo chciałabym żeby w miarę szybko zauważył efekty które by go mogły zdopingować do walki z kilogramami.
Mógłbym długoooo długooo pisać co i jak. Polecam jednak cofnięcie się o kilkadziesiąt stron w moim wątku. Gdzieś pomiędzy 20 a 30 stroną jest moje dyskusja z kobietką o nicku Gagaa. Ona podaje dwa linki do wątków z tego forum - zajrzyj tam, przeczytaj sobie uważnie i wyciągnij wnioski. Po sobie widzę, że naprawdę warto :) W tej chwili nie bardzo mam czas szukać ale jeżeli będziesz miała problemy ze znalezieniem tych wątków to daj znać, poszukam. Ale tak jak mówiłem - na pewno są podane gdzieś pomiędzy 20 a 30 stroną...Cytat:
Zamieszczone przez beata41
1 XII 2006 / Stan po 37 dniach :)
Wzrost : 193 cm
Waga : 137,1 ( -2,8kg w ostatnim tygodniu ) [ -2,8kg w ostatnim miesiącu ] < -12,6kg od początku diety >
Pas : 128 cm ( -2cm w ostatnim tygodniu ) [ -2cm w ostatnim miesiącu ] < -8cm od początku diety >
BMI : 36,7 ==> -3,5 od początku diety
Średnia liczba kalorii na dzień : 1310
Średnia liczba kalorii na dzień (ostatni tydzień) : 1310
Skuteczność ( ilość dni, w których udało się zejść poniżej 1500kcal ) : 37/37 ==> 100%
Skuteczność planu : 12,6 kg / 61,7 kg ==> 20,4%
http://img183.imageshack.us/img183/6...006wagabd1.jpg
Nawet nie będę tego zbyt szeroko komentował. Masakra :)
Idziesz jak burza :shock: :shock:
Gratulacje :D :D :D
Ja też zostawię to bez komentarza ;P
No to ja juz nie wiem... masz srednia 1300 kcal, wg mnie to za malo na faceta, i to jeszcze faceta, ktory wykonuje cwiczenia. 1300 kcal to dieta dobra dla babki, ktora wazy ok. 100 kg, nawet mniej. Triskell byla chyba caly czas na 1300 i schudla az do 65 kg...
Nie znam sie na tym az tak bardzo, to po prostu moje odczucia. Moze ktos madrzejszy sie tutaj wypowie.
Ale gratuluje spadku wagi oczywiscie :lol: Jednak prawie 3 kg to chyba za duzo jak na jeden tydzien?
Kurka może i za dużo ale co mam robić. Jeść na siłę ?? Ja naprawdę jedząc tak jak jem jestem syty i nie trzęsie mnie na myśl o jedzeniu :(Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
Moze dorzuc jakies wysokokaloryczne a zdrowe przekaski typu orzechy, suszone sliwki?
Snickersy i kebaby !!! ;)Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
Ja tego nie powiedzialam! :lol: :lol: :lol:
Oj tak tylko żartuję ;) Pomarzyć dobra rzecz :lol:Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
snickersy nie, kebaby TAK :oops: :roll: lubię lubię lubię 8) kuba, jak ci idzie? ale o ile się domyślam, dobrze :?:
Toć parę postów wyżej masz podsumowanie po pięciu tygodniach ;) A tak szczerze to łatwiej mi się obejść bez kebabów niż bez snickersów.Cytat:
Zamieszczone przez xixatushka69
Mi też :roll: :roll: :roll:Cytat:
A tak szczerze to łatwiej mi się obejść bez kebabów niż bez snickersów.
Nie mówcie o Takich pysznościach ,proszę :P :P :P
Aż ślinka leci na samą myśl :P :P :P
Przywracam towarzystwo do porządku :twisted:
Kubo ,czy wiesz,że napisałeś u mnie posta nr600-gratulacje :lol: :lol: :lol: i dzięki za odwiedzinki :D