W tamtym roku zjadłem 14 ;) Więc jest tendencja spadkowa hihihihi :)
Wersja do druku
W tamtym roku zjadłem 14 ;) Więc jest tendencja spadkowa hihihihi :)
Tendencja spadkowa zauwazalna :)
I chyba te pączki to cie w dobry nastroj wprawiły :wink:
Dziewczyny maja racje,dla faceta szesc paczkow to pikus.No i ten cholerny tłusty czwartek to raz do roku jest.Na szczescie :wink:
Miłego dnia panu zycze,prosze pana!
14 pączków? o kurde. myslałam, że nikt nie je więcej niż mój Paweł.
ale on w tym roku też skromnie, bo TYLKO pięć :lol:
tylko to jest taka chudzina, że ja nie wiem, gdzie on to mieści :roll:
i to się nazywa sprawiedliwość??? :twisted:
No Kuba, dales czadu... Nie chce straszyc, ale pewnie wszystko poszlo od razu w tluszczyk chyba ze spaliles je od razu?
Buttermilk- Ty to potrafisz człowieka pocieszyć ;). Ja kiedyś też żarłam pączki jak najęta już nie mówiąc o faworkach :oops: a wczoraj skromnie bo zjadłam 2, miałam zjeść 1 ale jeden był dla chłopaka, który w pracy nażarł się pączkami i już na nie nie mógł patrzeć ;)- u jego w pracy pracuje dziewczyna, której mama pracuje w cukierni...i wszystko jasne ;););)
Hihi :D :D no ale przeciez nie o pocieszanie tu chodzi tylko o zdroworozsadkowa dietke, co nie? :wink: :lol:
3 spaliłem bo poszedłem do pracy praktycznie od razu po ich zjedzeniu...a reszta poszła w tłuszczyk. Mówi się trudno, żyje się dalej hihihi ;)Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
A ja zjadlam 2 o. Zeby tradycji stalo sie zadosc. Chociaz, o ironio, gdyby nie dieta.pl zupelnie zapomnialabym o tlustym czwartku :o
ja nie podtrzymałam tradycji. Nie zjadłam ani 1 :D:D
a ja zjadlam 1,5 paczka :D :D zjadlabym 2, ale ktos zjadl mi polowe :twisted: :twisted: zawsze 100 kcal mniej :twisted: Kuba wyniki swietne jak zwykle zreszta :P
Agassi na swiecie nie ma sprawiedliwosci i trzeba sie do tego przyzwyczaic:D
Kuba, godzina pedałowania na rowerze to 700 kcal :shock: :?:
Osz, w mordke jeża...
Zaczęłam sie zastanawiac ile ja waściwie spalam wieczorami (jakoś do tej pory nie policzyłam). Zestaw kolacyjny wygląda tak:
- godzina pedałowania na rowerze (10 km)
- 17 min. steppera (tys. kroków )
- 6 weidera dziś 31 dzień
- 10 - 15 min obrotów na Twisterze
Tylko mnie nie przerażaj z hasłem, że ten zestaw ma ponad tys. kcal :!:
Nie jestem po tym zmęczona. Mogłabym dalej, tylko trzeba już iść spać. Ćwiczenia sprawiają mi ogromną przyjemność. To jest "smaczniejsze od jedzenia".
Witaj Kuba :D
Tak sobie poczytalam o tych twoich zeszlorocznych paczkach i jestem w lekkim szoku :shock:
Zawsze myslalam ,ze jak moj maz zjada 5 w tlusty czwartek to juz szoking :D a tu niespodzianka.
Taki mlody facet szybko spali te 3 paczki ,ktore poszly w tluszczyk :D
Milego dietkowania .Warto brac przyklad z twojego zapalu.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...r=asc&start=70
Dziaba, sama sobie zerknij :)
http://www.przychodnia.pl/kalorie/ka....php3?s=3&d=21 - o tutaj...wpisz wagę, czas i zobacz ile spalasz sobie ruchem...myślę, że koło tysiączka to spokojnie spalasz tym zestawem :)
A tam :) Rekordy i tak bije moja siostra, która potrafiła zjeść jeszcze niedawno 6-8 gołąbków na raz ;)Cytat:
Tak sobie poczytalam o tych twoich zeszlorocznych paczkach i jestem w lekkim szoku
Zawsze myslalam ,ze jak moj maz zjada 5 w tlusty czwartek to juz szoking a tu niespodzianka.
Wielkie dzięki
O kurde wyszło około 1133 (twister potraktowałam jako gimnastykę rekreacyjną) :oops:
Wnioski - całodzienne jedzenie (1000 kcal) nie pokrywa wieczornej dawki ćwiczeń. Do tego moja praca nie jest typowo siedząca. Już wiem czemu waga nie leci w górę jak sobie podjem czegoś niedozwolonego.
To się załamałam - mam cały weekend na przemyślenia pt. czy nie zwiększyć ilości spożywanych kcal. Na ile mogłabym sobie pozwolić. Czy też nie zmniejszyć ilości ćwiczeń i zostać przy 1000 kcal dziennie.
dziaba: nie zmniejszać ćwiczeń! podnieś limit do 13oo-14oo i ćwicz tyle, ile teraz ćwiczysz :D
tylko Ci to na zdrowie wyjdzie.
mój rowerek mi pokazuje po pół godziny, że spalam 8o kcal (ale na najlżejszej przerzutce) ciekawe :P
Zważyłem się dzisiaj rano, tak jak myślałem...6 pączków nie przeszło bez echa hihihihi ;) Poszedłem lekko do góry...ale wczoraj i dzisiaj już grzecznie było, jest i będzie :) Za tydzień w sobotę mijają cztery miesiące...spróbuję powalczyć o to, żeby po równych czterech miesiącach mieć 25 kilogramów na minusie
Czego ci zycze z całego serca :)Cytat:
Zamieszczone przez kubaxxl
A tymi paczkami sie nie przejmuj,zwłaszcza ze to"wtopa kontrolowana"była :)
Była?
Wg moich obliczeń 1h. rowerka to 300kcal- wydaje się bardziej prawdopodobne ;).
Chyba jak go prowadzisz :)Cytat:
Zamieszczone przez Westalka
Jeżeli godzina spaceru spala przy mojej wadze 350 kcal to jakim cudem rower, który męczy bardziej może spalać mniej ? :) Moim zdaniem 700 kalorii na godzinę rowerka to dosyć realna wartość oczywiście o ile założymy, że nie wleczemy się 8 na godzinę tylko trzymamy te 15-20 km/h
Zależy jaki rower, ja dalej uparcie twierdze, że pali 300kcal/h ale STACJONARNY, czyli nie musisz przewieść całego ciała, tylko pedałować, jeżeli jedziesz na zwykłym rowerze to a i owszem może być tyle kcal.
Chyba sie z rowerkiem nie powinno tak uogolniac... Jak moj stacjonarny byl jeszcze mlody i sprawny, mozna w nim bylo ustawic cos a la "pod gorke" i wtedy po 15 minutach pedalowania czlowiek wolal umrzec, niz jechac dalej. Teraz cos sie spsulo i po godzinie cwiczenia zsiadam po prostu z nudow, nie ze zmeczenia. I tylko tylek boli... ;) A licznik wskazuje, nie pamietam dokladnie, cos kolo 500 kcal spalonych. Jest zdecydowanie zepsuty, jak cala reszta roweru :D
ja gdzieś czytałam (może nawet na diecie), że 3oo kcal z prędkością 1o-15 km/h i 6oo powyżej 25...
ale dziaba robi 1o na godzinę, więc nie sądzę, żeby to jakieś wielkie ilości spalanych kalorii dawało. choć to wszystko trudno oszacować, przecież wszystko od wagi, płci, wieku zależy. a także od diety, metabolizmu, ilości mięśni...
Tak robie 10 km/h w ustawieniu pod górkę. Mięśnie "rowerowe" mam dosyć rozwinięte. Przez kilka lat w sezonie letnim robiłam po 80 - 110 km dziennie. Do tego co drugi kilometr ćwiczę łapki podnosząc ciężarki (0,5 kg). Czyli 1 km przejeżdżam normalnie, drugi podnosząc te ciężarki.
Ale skoro uważacie, że to jednak nie jest te 700 kcal, to się martwię. Nie spalam wieczorem powyżej 1000 kcal i może pozostać na diecie, którą stosuję. Uffff - bo już się zaczęłam martwić :)
PS. Chociaż z drugiej strony waga w dniu dzisiejszym pokazała już tylko 77, hehehe.
Noooo co tam laski i laskowie :) ?
U mnie w porządeczku, dzisiaj trochę zgrzeszyłem...mama upiekła tort truskawkowy ale sporo ruchu było więc poszło w powietrze :) Powinno być dobrze...w sobote podsumowanie 4 miesięcy...trzymam mocno kciuki żebym złapał pełne 25 kg. Może się uda :)
hehe a ui nas średnio na jeża. Dzielnie walczymy :D:D Będzie 25 kg bo ja w ciebie wierze:D:D
Ja na wiosne zamierzam wsiąść na rower :), kurcze tylko trzeba zrobić mu niezły remont :(
kuba: ojjj widzę, że ostatnio sporo grzechów masz na koncie :P coś się skumulowało :roll:
ale u mnie też :x mam nadzieję, że teraz już będzie dobrze :) i u Ciebie i u mnie :D
No to w sobote wielki dzien:D Z pewnoscia bedziesz mial te 25 kg:D a ja nie lubie tortow...jak dl mnie to za duzo w nich kremow itp. rzeczy, ale jakis jableczniczek....mniami :twisted:
No jakoś tak też zauważyłem, że ostatnio zbyt często i zbyt dużo sobie pozwalam. Trzeba się opanować dopóki nie będzie za późno. Tłusty czwartek był jeden dzień a ja sobie podjadłem i w piątek i wczoraj :) Tragedii nie mam, na podsumowaniu 4 miesięcy mur beton będzie na minusie...kwestia tylko ile. Chciałbym żeby było -1,4 to zamknąłbym cztery miesiace spadkiem 25 kg ale mimo wszystko to chyba mało realne :)Cytat:
Zamieszczone przez agassi
Czy ja wiem, czy to takie nierealne ??
do soboty jeszcze pieć dni. Jeśli się będziesz pilnował to masz dużą szanse zobaczyć chociaż te 125.9 :D
a ty coś ćwiczysz w ogóle ,czy nie ??
no poza odgarnianiem śniegu (którego zresztą nie ma). Może by juz byla pora na jakąś formę ruchu.
Pozdrawiam i życze sukcesu w sobotę :D
Nie takie proste to jak się wydaje bo po tłustym czwartku nadal mam +0,6 kg :) No ale powalczymy, nie ma to tamto !!Cytat:
Czy ja wiem, czy to takie nierealne ??
Nie ma być 125.9 tylko ma być 124.7 :) Wtedy będzie -25 kg po 4 miesiącach ;)Cytat:
Jeśli się będziesz pilnował to masz dużą szanse zobaczyć chociaż te 125.9
Ależ ja mam codziennie ruch...tak jak dzisiaj...112 mieszkań do zrobienia...dwa bloki...8 klatek...jakieś 40 pięter, cały czas pod górke :) Poza tym walczę trochę na orbiterku :)Cytat:
Może by juz byla pora na jakąś formę ruchu.
Kuba a co Ty klatki sprzątasz??? Bo mi się coś ubzdurało że ochroniarz jesteś ;).
Ja myśle, że jeśli od dziś będziesz bardzo, bardzo grzeczny, czyli żadnego sera żółtego, ciastek owsianych, bułek itp. tylko zdrowe jedzonko to możesz zobaczyć to co chcesz, oczywiście na teraz, żebyś szybko się pozbył tej nadwyżki, a potem możesz dalej luzacko, skoro i tak chudniesz 2kg/miesiąc ;)
Jestem ochroniarzem w nocy a inkasentem w dzień ;) Chodzę po blokach i odczytuję wodę w mieszkaniach...pisałem o tym juz nie raz zresztą :) Ja dzisiaj jestem grzeczny i wczoraj też byłem ale trochę złych przykładów użyłaś bo ja ciasteczka owsiane jadłem od czasu do czasu nawet jak dieta mi szła wyśmienicie :) To samo żółty ser, tyle że 17 % i bułki tyle, że ciemne :) To bardziej chodzi o pączuszki, podjadanie normalnych obiadów i takie tam. Ale już jest spoko, uporałem się z łakomstwem :)Cytat:
Zamieszczone przez Westalka
Witaj Grzeszniku :wink: :lol:
Mam nadzieje ze zobaczysz te upragnione -25 kg w sobote :D Szanse sa spore, w koncu jeszcze pare dni walki zostalo :D Trzymaj sie Kubus i juz nie grzesz. Sledzie sa niskokaloryczne i zdrowe wiec mozesz sobie cos dzisiaj podskubac. Ja mam znacznie gorzej - u nas jest dzis Pancake Tuesday i dziecie zazyczylo sobie nalesniki, trzeba sie juz teraz zaczac zbroic w silna wole :D
butter: naleśniki nie są aż tak bardzo kaloryczne. jeden ma koło 12o kcal, jak go się trochę odchudzi :) ja bardzo często jem naleśniki :)
kuba: podjadanie zwykłych obiadów? :roll: ja codziennie jem zwykły obiad- taki jak reszta domowników :P
trzymam kciuki, żeby jednak było te 25 na minusie :D :D :D
No tak, gapa ze mnie niesamowita ;).
To zależy co masz na myśli podjadanie zwykłego obiadu, bo nie bardzo rozumiem jaki Ty obiad jesz- sam sobie gotujesz, mama Ci odchudza czy sobie kupujesz? Ogólnie- podjadaniu mówimy nie!
A mi chodziło o to, że bułki i ciastka może i nie mają nie wiadomo ile kalorii, ale mogą spowalniać odchudzanie ;)
Hmm. To mam takie glupie pytanie w zwiazku z tym :) Nie wiesz czy przymusowa wymiana wodomierzy jest odplatna? ;) Bo zaczeli chyba wczoraj chodzic panowie i beda do czwartku i nic nie jest napisane, a moja mama twierdzi, ze tak :? No a poza tym chodza od 8 rano i moga zaskoczyc w kazdy dzien tygodnia, choc wiekszosc ludzi wtedy w pracy siedzi... Hmm... To moze wiesz? ;)Cytat:
Zamieszczone przez kubaxxl
I trzymam kciuki za 25 kilo.
Hej!
Kubo dzieki za wizyte u mnie. Widze, ze jak mnie nie bylo dawales rade i osiagnales piekny wynik. Teraz musze sie wziac w garsc i brac z Ciebie przyklad ;)
pozdrawiam
Agassi ja tez jem na ogol normalny obiad :roll: :roll: no chyba, ze jest to cos mega smazonego czy tlustego...wtedy cos sobie przygotowuje...jesli jedza np. frytki to odpuszczam, ale dzis zjadlam sobie smazony kotlet mielony :twisted: tylko zjadlam go polowe:)
Hej :D
Kuba, wydaje mi się ze przy takiej pracy i słabym sercu to ty MUSISZ schudnąć. Bo takie bieganie po schodach to jest strasznie wyczerpujące, wiem bo kiedyś rozwieszałam na klamkach ulotki reklamowe :roll: ale ja wtedy ważylam 53 kg :roll: ech gdzie te czasy :roll:
Co do obiadków to ja mam ten luksus że to ja gotuję i decyduję co reszta je :P
więc całą rodzinką jemy zdrowo :D
Pozdrawiam :D