Kefciu szybko wykonaj swoje zadania i z czystym sumieniem wracaj :D
Wersja do druku
Kefciu szybko wykonaj swoje zadania i z czystym sumieniem wracaj :D
halo zastałem moze gospodynie?? Kefo wracaj do nas!
Odświerzam, wycieram , podlewam .... a jak przyjdziesz to sie odezwij
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 5.09.2006 – 108 kg – BMI 40,15
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
Kefa składam Ci wyrazy uznania za podjęcie trudnego tematu . Więcej na moim wątku str. 110 post z godz. 5.11 (czasami wyświetla się 3.11)
Pozdrawiam
Pozdrawiam – niestety chyba będę w najbliższym czasie mało obecna na forum dlatego proszę wspierajcie mnie choć myślami
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 5.09.2006 – 108 kg – BMI 40,15
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
Kefciu serdecznie pozdrawiam
kolejny odkurzony wątek - zobacz Kefo twoj kat ciągle w dpbrym stanie czeka na Twój powrót !
A może wpadniesz .. ;)
Zwariowanych, emocjonujących Świąt, pełnych radosnych niespodzianek, uśmiechów, uścisków i dobroci wszelakiej :!: :)
http://mirielka.w.interia.pl/prezent.gifhttp://mirielka.w.interia.pl/choinka.gif http://mirielka.w.interia.pl/prezent.gifhttp://mirielka.w.interia.pl/choinka.gif http://mirielka.w.interia.pl/prezent.gif
Wspaniałych Świąt, pełnych magii i zaczarowanego uroku. :P :P :P :P
Witam wszystkich, ktorzy mnie jeszcze pamietaja, oraz wszystkich nowych :) .
Wlos mi sie zjezyl na glowie, gdy zobaczylam date swojego ostatniego wpisu, sierpniowa... I to ja, ktora z takim oburzeniem pisala o porzucaniu watkow bez slowa :oops: . Co prawda poinformowalam, ze troche czasu minie, zanim znowu cos napisze, ale nie mialam na mysli szesciu miesiecy :oops: . Do odkurzenia watku zabieram sie juz od paru tygodni, ale nie bylo to latwe. Na poczatku nie moglam wejsc na swoje konto, bo zwyczajnie zapomnialam hasla! Nie moglam w to uwierzyc, po tylu logowaniach, ale jednak. W opcji "przypominj haslo" kazali mi podac email, a ja zapomnialam, jaki email podalam przy rejestrowaniu :x Gdy po paru probach udalo mi sie wpisac wlasciwy, zostalam dobita przez polecenie odpowiedzi na sekretne pytanie, ktorej to oczywiscie nie pamietalam :x . W koncu jakos sie udalo znalesc mi odpowiedz, przyslali mi haslo... na moje stare konto Nszoczi :twisted: Gdy bylam bliska zakladania nowego konta, przekonana, ze Kefy juz nie odzyskam, wtedy przypomnialo mi sie, ze wszystkie potrzebne hasla, loginy, konta itp zapisalam sobie przed wyjazdem z Polski w sekretnym notesiku, w razie takich wlasnie sytuacji 8) .
No wlasnie, i tu docieram do metnego tlumaczenia sie, dlaczego nie pisalam (metnego, bo w koncu komputery i internet sa wszedzie dostepne...) Odwiesilam swoje dotychczasowe zycie na kolku i wyjechalam do Anglii (bynajmniej nie za owczym pedem). Przepraszam wiec za brak polskich znakow. Mam tu do zrealizowania pewien cel zawodowo-prywatny (czyli wlasciwie dwa cele: jeden zawodowy a drugi prywatny). Tyle mialam zamieszania w zyciu z powodu podejmowania decyzji, zalatwiania spraw przed wyjazdem, ze juz nie wspomne o ciezkich poczatkach osiedlania sie i szukania pracy, ze nie bylam w stanie myslec o tak marginalnej w tamtych chwilach sprawie, jak odchudzanie... A internetu uzywalam tylko do niezbednych kontaktow z rodzina.
Teraz jakos sie zaaklimatyzowalam, nie jestem juz taka "dzika" jak w pierwszych miesiacach (jestem tu od poczatku listopada), zaczynam wiec byc znowu soba i przypominam sobie o starych nalogach :wink: .
Szybkie podsumowanie tego, co najistotniejsze, czyli mojej wagi: zostawilam forum w sierpniu z waga na suwaczku 99,5 kg, wracam w marcu z wynikiem 87kg. Czyli 12,5kg mniej. Nie jest to zadna rewelacja w ciagu ponad pol roku, ale biorac pod uwage to, ze przez ten czas o odchudzaniu praktycznie nie myslalam, nie jest tak zle... Troche sie obawialam Anglii z tego powodu, ze podobno wszyscy tu tyja, ale nie taki okazal sie wilk straszny. Po prostu nie mialam czasu myslec o jedzeniu, poza tym mam sporo ruchu (dlugi czas chodzilam do pracy pieszo 45min w jedna strone, a i pracuje fizycznie, czego na poczatku sie obawialam, bo to pierwszy raz w zyciu, a teraz jestem z tego powodu zadowolona). Wszystkie wiec nadprogramowe angielskie smakolyki (na przyklad shortbreads, ktore uwielbiam) po prostu spalam. Aha, i nie uzywam tutejszej komunikacji miejskiej, bezczelnie drogiej, tylko uzywam mojej osobistej komunikacj noznej :wink: . Mieszkam w niezbyt duzym miescie (York), nie jest wiec to uciazliwe.
Eh, wlasnie widze, ze konczy mi czas na komputerze (pisze z biblioteki). Nie mam pojecia, co u was slychac, bo jeszcze nie zabralam sie za maraton czytania znajomych watkow, i poznawania nowych. Mam nadzieje, ze wszyscy sa w komplecie a suwaczki jak jeden maz przesuniete we wlasciwa strone (wiem, wiem, to tylko marzenie ).
Pozdrawiam wszystkich, ciag dalszy na pewno nastapi 8)
Kefa
KEFA!!! :shock: Wszelki duch... :!: :!: :!:
A wiesz ze myslalam o Tobie pare dni temu? Niechybnie sciagnelam Cie tutaj jakims tajemniczym sposobem :lol: :lol: :lol:
Przede wszystkim gratuluje imponujacego wyniku, i nie mow mi ze to nie jest duze osiagniecie!!!!
Ciesze sie ze zaaklimatyzowalas sie juz w UK (jak Ci sie podobaja podwojne krany? :wink: :lol: ) i mam nadzieje ze uda Ci sie w niedlugim czasie znowu dorwac do netu.
Tak z doskoku trudno bedzie Ci sie polapac co i jak na forum, duzo nowych osob sie pojawilo, niestety pare poznikalo :? Suwaczki generalnie ida w dobrym kierunku :lol: :lol: :lol:
Wpadnij niedlugo i opowiadaj jak Ci sie zyje!
Kefa, widzę, że stara gwardia wraca na forum! Tak się cieszę, że się pojawiłaś. Proszę, postaraj się zaglądać tutaj, strasznie miło widzieć znane, kochane :twarze" (choćby wirtualne) w natłoku nowych nicków.
Gratuluję Ci sukcesów dietetycznych i nowej życiowej sytuacji: podejrzewam, ze nie było na początku łatwo, ale sądząc po optymizmie, jaki bije z Twojego posta, teraz jest już całkiem dobrze :) Bardzo się cieszę.
Pisz, co u Ciebie, pisz jak najwięcej, tęskniłam za Twoim pisaniem!
witaj kefa,
nie wiem czy mnie pamiętasz lub kojarzysz, w każdym bądź razie bardzo się cieszę, ze Cie widzę;) opowiadaj o urokach życia w Angli... [zastanawiam się czy nie wybrać się tam na erasmusa].
no i według mnie to, że schudłaś te 12 kg to jest Twój sukces, ponieważ większość osób opuszczając forum, odpuszcza sobie dietę.
Kefa , jak się cieszę , że jesteś !!!! Ostatnio myślałam o Tobie i jakoś tak smutno mi się zrobiło , że zniknęłaś , a tu proszę jestes i to z jakimi nowinami ! Schudłaś cudownie !
Gratuluję ! Pozdrawiam Cię serdecznie !
Witam kochani! (a konkretnie kochane :wink: )
To naprawde denerwujace nie miec swojego komputera, tylko leciec pol godziny do biblioteki, i patrzec nerwowo na zegarek, ile to jeszcze czasu na necie mi zostalo. Eh, gdzie te czasy, gdy komputer mialam dwa kroki od lozka, a wlaczenie go bylo pierwsza czynnoscia po wstaniu :roll: . Niestety tutaj osobistego PC jeszcze sie nie dorobilam (i na razie nie zamierzam).
Ucieszylam sie bardzo, gdy zobaczylam, ile osob jeszcze mnie pamieta :D .
Buttermilk - nie mow nic o dwoch kranach! Zeby chociaz z jednego leciala goraca, a z drugiego zimna woda! Nie, tu leci wrzatek, a tam lod! Przynajmniej u mnie. Nawet logicznie, jak sie oparze, to od razu mam antidotum w drugim kranie :wink: . To jedno z licznych dziwactw, ktore mnie uderzyly. Drugie to angielskie drzwi bez klamek (hm... :wink: ): z jednej strony raczka, a z drugiej nic... trzeba pchac. Albo domy bez tynkow, caly York w czerwonej cegle, o matko, czerwono przed oczami mialam z tego powodu, doslownie i w przenosni. I niziutkie partery, i angielskie dziewczyny z bosymi nogami przy temperaturze 5 stopni Celcjusza, i wieczna wilgoc, wszystkie mury maja charakterystyczny zielonkawy odcien, a chodniki prawie nigdy nie wysychaly (no teraz jest calkiem ladnie, moze dlatego ze wiosna). I kwitnace krzewy, kwiaty w ogrodach w styczniu, lutym... Niby ladnie, ale przewraca to moj ziemski porzadek. Zima ma byc zima, a nie jesienio-wiosna :wink: . (ojej, ten brak polskich znakow - pierwsza "zima" ma byc w narzedniku).
A ty, o ile pamietam, mieszkasz w Irlandii? Chyba, ze cos mi sie pomylilo... Klimatycznie to pewnie to samo. Na poczatku bylam chora przez miesiac, wilgoc skutecznie pokonala moj niby to silny organizm.
Hybris - "stara gwardia"? a co, jeszcze ktos wrocil? A i ty, cos mi sie kojarzy, opuscilas forum na jakis czas? Ale widze, ze juz wrocilas, nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy. Oczywiscie nawet literki jeszcze nie przeczytalam na twoim watku, a musze nadrobic wszystko. (oj, chyba zamierzam sie z motyka na slonce :wink: )
Peszymistin - wiesz, to naturalne schudniecie jest dla mnie dowodem, ze moja waga zalezy od mojej sytuacji zyciowej (a tym samym - kondycji psychicznej). Jedzenie wypelnia dziury, a gdy ich nie ma - nie czuje potrzeby ich zapychania. Jednym slowem - urozmaicone zycie = zdrowy apetyt. Sorry, ze tak skrotowo tak wazne refleksje podaje, ale staram sie zmiescic w dozwolonym limicie na necie. Bardzo sie ciesze, ze wciaz tu jestes.
Julcyk - oczywiscie, ze cie pamietam, takze kojarzysz mi sie z Anglia. Bylas tam, albo i jeszcze jestes? O erasmusie prawde mowiac wiem tyle co nic, musze uzupelnic wiadomosci. A uroki w Anglii dopiero teraz odkrywam, wczesniej ich nie widzialam! :)
Dorcia - ja tez bardzo sie ciesze, ze nadal jestes na forum! Koniecznie musze do ciebie wpasc zobaczyc, co u ciebie slychac ("zobaczyc, co slychac" :roll: ja juz chyba zapominam swojego jezyka)
Jeszcze raz wszystkim dziekuje za gratulacje z okazji moich zgubionych 12 kg. Mam nadzieje, ze nadal bede taka roztargniona i bede gubic kolejne :wink: . I, co chyba wazniejsze, nigdy ich nie odnajde :wink: :!:
Pozdrawiam wszystkich
Kefa
hej Kefa,
byłam w Anglii, ale tylko przez miesiąc. w Hastings. przytyłam tam 3 kg, ktorych nadal nie moge zgubic [i dorobilam sie nwych jeszcze]. ale przyszla wiosna i zabieram sie za siebie.
a co do pogody to w Polsce jest tak samo. temperatury coraz wyzsze. juz czuć wiosne w powietrzu;)
trzymaj się!
Jestem u Ciebie pierwszy raz, więc oficjalne "Dzień dobry"
Milutko tu, będę zaglądać. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Hej, hej, dzisiaj chcialabym przejsc do konkretow dietetycznych, bo moja mala stabilizacja to dobra rzecz, ale schudnac wiecej "naturalnie" juz mi chyba nie pozwoli :wink: . W Yorku piekna wiosna, kwitnie wszystko co popadnie, to i we mnie zaczynaja kielkowac niesmiale marzenia oo... no powiedzmy, okolicy 70 kg w pelni lata. Czy to nierealne, przekonam sie juz za cztery miesiace 8)
O Jezu, ale ja tych kilogramow nazbieralam: 19 za mna, nastepne 17 chce zgubic do polowy lipca, i jeszcze zostanie 14 do idealnej dla mnie wagi! Jednym slowem, ja i dieta bedziemy sie jeszcze dluuugo przyjaznic 8)
Ale do rzeczy. Przede wszystkim najwazniejszy dla mojej diety jest fakt, ze dwa posilki dziennie mam zapewnione w pracy. Jest to sniadanie o godz 9.00-10.00 i obiad o godzinie 17.00-18.00. One wyznaczaja styl mojego angielskiego zywienia. Nie sa to posilki dietetyczne, niskokakoryczne, superzdrowe i warzywno-owocowe. Pomimo tego nie zrezygnuje z nich, bo sa darmowe (taka sknera ze mnie, jak nigdy). Cale szczescie, ze zawsze moge wybrac z paru dan (albo wziac wszystkie :wink: ).
Sniadania mamy tzw angielskie, czyli: fasolka w sosie pomidorowym, kielbaski (tluste), bekon (tlusty), jajka sadzone (na tluszczu oczywiscie), jajecznica (ta akurat robiona jakos bez tluszczu, ale za to nie taka smaczna jak dania powyzej :twisted: ), chleb bialy i graham (cale szczescie), roznego rodzaju platki, w tym muesli (cale szczescie), no i maslo, dzemy,miod. Finito. Warzywa - no jakby naciagnac, to ten pomidorowy sos w fasolce... :wink: , owoce - hm...
Teraz obiady. W zasadzie tradycyjne, ale surowka wystepuje tylko jedna, w postaci mocno "przemajonezowanego" coleslawa (obrzydliwa zreszta). Frytki, ryz, ziemniaki (bynajmniej nie z wody :twisted: ), mieso, ryba, rozne takie. Oczywiscie z takiego zestawu wybieram zawsze ryz i rybe (no, prawie zawsze...) Aha, bywa tez salata jako dekoracja, wiec po mojej wizycie w kuchni potrawy dekoracji juz nie maja :D . O, i to samo z papryka.
Metoda "piec malych posilkow dziennie" nie zda u mnie egzaminu. Sa dwa duze posilki i jeden maly pomiedzy nimi. Staram sie, by byly to zawsze owoce, czasami tez kupuje salatki warzywne, ktorych tutaj jest bardzo duzy wybor. Pije jeszcze kawe lub herbate z mlekiem rano, co ewentualnie mozna naciagnac na czwarty posilek. Po obiedzie natomiast staram sie juz nic nie jesc. Czasami pije czekolade z proszku, przyznaje sie bez bicia, uwielbiac mietowa, no i ma tylko 40 kcal.
Kalorie tez moge liczyc tylko na oko. Wychodzi mi z tego oka 1000-1300 kcal dziennie.
Tak mniej wiecej wyglada moje odzywianie. Jezeli nie zda ono egzaminu z odchudzania, wtedy postaram sie cos zmodyfikowac. Na razie obserwuje wage. Musze tez sie pomierzyc, bo jeszcze tego nie zrobilam.
Sarah30 - witam Cie serdecznie na moim watku, nie bylam jeszcze u ciebie, wiec nic o tobie nie wiem, ale wpadne na pewno!
Peszymistin - wiosenne bieganie mowisz? A czemu nie bylo zimowego? :twisted: Wiesz, tutaj bieganie jest o wiele bardziej popularne niz w Polsce, biegaja wszyscy, o kazdej porze roku, o kazdej godzinie, i przy kazdej pogodzie. Co tu duzo mowic, u nas na biegnaca sobie truchcikiem pania na ulicy ludzie by zerkali, bo nie jest to widok szczegolnie powszechny. A tutaj - ha, ide sobie do pracy w niedziele o 8 rano, i chodniki oprocz spieszacych do pracy zajete przez biegajacych. W roznym wieku, kondycji, roznych figurach. Ja sama jeszcze nie dojrzalam do tej decyzji, niestety . Ale wszystko przede mna. Nawet nie mam dresu. Nie ma to jak dobre wytlumaczenie :wink:
A co do ziemniakow i burakow, tez ich tu duzo, a oprocz tego rzepy i pasternaki, ktorych u nas prawie nie ma. Mozemy sie wiec licytowac tymi warzywami :wink:
Koncze na dzisiaj, nie moge niestety rozbestwic sie z pisaniem, bo zabraknie mi czasu na czytanie (w tej chwili przerabiam Hybris, jestem na 153 stronie, 20 przede mna 8) ).
Zycze wszystkim udanego weekendu, bez pokus i rozterek typu "zjesc, nie zjesc, oto jest pytanie" :wink:
Kefa
:D :D :D Bardzo trafne obserwacje angielskich realiow :D Tak, ja mieszkam w IE wiec jest podobnie, wlasnie kupuje dom i pierwsze co zrobie to wymienie krany :D :D :D
Jesli mozesz to biegaj, UK to piekny kraj, ludzie sie niczemu nie dziwia! :lol:
WESOLYCH I ZDROWYCH SWIAT ZYCZE :)
http://members.fortunecity.com/conno...ds/easter8.jpg
Życzę Ci nadziei,
własnego skrawka nieba,
zadumy nad płomieniem świecy
filiżanki dobrej, pachnącej kawy,
piękna poezji, muzyki,
pogodnych świąt zimowych,
odpoczynku, zwolnienia oddechu,
nabrania dystansu do tego, co wokół,
chwil roziskrzonych kolędą,
... śmiechem i wspomnieniem.
Wesołych Świąt
życzy Dorota