Chyba każdy z nas miał podobne problemy i przeżycia. Ja doskonale wszystkie te przykrości niestety pamiętam, a to głównie dlatego, że bardzo było mi przykro (wielokrotnie ryczałam w poduchę - oczywiście nikomu nie mówiąc dlaczego) i zawsze wszystko brałam bardzo głęboko do serca. Najgorsze chyba są jednak krytyczne czy wręcz obraźliwe słowa najbliższych. Pracuję z kobietą, której córka ma nadwagę. Kobieta jest bardzo szczupła i atrakcyjna. Gdy słyszę co ona mówi na temat swojej własnej córki - nastolatki to uważam, że przekracza wszystkie dopuszczalne normy. Szczupli wcale nie rozumieją ludzi z nadwagą, uważają, że to bardzo proste trzymać dietę i że jak się tylko chce to można przecież schudnąć. Czasami wydaje się, że patrzą na otyłych jak na podgatunek, wydaje im się, że jak ktoś już jest grubszy to znaczy, że jest leniwy, nieporadny itd.
Nie rozumiem dlaczego są tak bardzo nietolerancyjni, dlaczego zawsze szukają sobie kogoś, z kogo mogą zrobić pośmiewisko, kozła ofiarnego.
Nie wiem jak z takim zachowaniem walczyć. Nie wiem co odpowiadać. Ostatnio staram się reagować śmiechem. Gdy sama z siebie żartuję ludziom zamykają się usta.
Pozdrawiam Was wszystkie. Trzymajcie się dzielnie w tych wszystkich nieprzyjemnych sytuacjach życiowych. Pamiętajcie, że zachowanie i to co ludzie mówią świadczy o nich samych, a nie o nas.
E.[/url]
Zakładki