-
Witaj .Moje gratulacje wytrawałość i silna wola godna pozazdroszczenia .Fajnie że rodzinka nie naciskała na dodatkową porcję ziemniaczków :wink: :wink:
Ja tez z małżonkiem byłam na piratach z karaibów a wcześniej na kalafiorkach w sphinksie na całe szczęście w kinie nie skusiłam sie na prażoną kukurydzę kiedyś byłam wstanie zjeść na raz duży kubelek :oops: :oops: .Teraz skończyło sie na mineralce .
Serdecznie pozdrawiam trzymam kciuczki za dietkę.
-
Dzieki dziewczyny za dobre słowa - czuje sie lekko zazenowany tymi pochwalami tym bardziej że do wielu z Was jesli nie do większosci wiele mi brakuje.
Ciesze jednak niezmiennie że tyle miesięcy po pierwszej rejestracji przypomniałem sobie o tym forum bo bez niego napewno bym sobie nie poradził.
boksita: z tym popcornem to tak jak u mnie zjesc największa pake samemu + litrowa cola to byla pestka w miedzyczasie prazone orzeszki i jakies chipsy - zgroza , teraz starczyla nam srednia porcja na 2 osoby i jeszcze zostalo.
Usiak : popracuj nad mężem, a kto wie moze nabierze ochote na wieczorne weekendowe wyjscia. Piszesz że masz w najbliższym czasie rocznice swojego ślubu - która to będzie??
My okrągłą 10 rocznice mieliśmy rok temu - planowalem jakis wyjazd na caly weekend tylko w dwójke ale niestety w tym samym czasie wypadl w rodzinie ślub i z planów nici.
Za to pozwolilem sobie na male szaleństwo i zamowilem w kwiaciarni 10 roż z dostawa do domu do róż oczywiscie dołączony liscik - Żonka była zachwycona, podobno poczula sie jak gwiazda z amerykanskiego filmu - czasami naprawde niewiele trzeba, czego też życze Tobie i Twojemu mężowi
agnimi: no co sie dziwisz, jak na diecie to pewno chory i taki zabiedzony wiec trzeba dokarmić :)
Triskell : rodzina była wyraźnie zaciekawiona więc ucieliśmy sobie mała dyskusje przy stole na temat nawyków żywieniowych. Szczególnie zainteresowana była część gości ze Szwecji choć jak sie okazało u nich dbanie o swoja kondycje jest dużo częstsze niz u nas. Garnitura nie mialem, bylo za gorąco - musiala wystarczyc sama koszula z krawatem, którego sie szybko pozbylem :)
kasiakasz : e tam z tym wzorem to przesada, ale mam nadzieje ze się nim poczuje gdy szczesliwie dobiegne do zamierzonego celu.
devoree Bardzo dziekuje za odwiedziny, przeczytalem Twój watek od deski do deski i jestem nadal pod wrazeniem tego co udalo Ci sie osiągnąć - mam nadzieje że bedziesz mnie dalej odwiedzac wtedy napewno moje szanse na sukces wzrosną. Dziekuje tez za dobre rady, zrobie wszystko aby nie zniknąc bez słowa, podkulanie ogona i ucieczka nie lezy w mojej naturze wiec mam nadzieje ze i w tej kwesti nic sie nie zmieni
magpru Ty mnie tu nie kuś tym 20% przyspieszeniem bo jeszcze wezme soobie go do serca i za czesto będe sobie robil takie przyspieszenia :)
Spiesze pochwalić się dzisiejszym obiadkiem był nim makaron ze szpinakiem z sosem z sera plesniowego
http://www.przymierze.info/images/P1010047.JPG
Skladniki dla 4 osób:
500 g makaron wstążki
400g mrozonego szpinaku
100g sera typu rockpol (np. Lazur)
25g masła
3-4 pomidory
3 ząbki czosnku
1 łyżka śmietany
16-20 oliwek
Przygotowanie:
szpinak rozmrazamy na malym ogniu dodajemy do niego drobno posiekany czosnek , śmietanę sól i pieprz
Na patelni rozpuszczamy masło do którego dodajemy pokruszony ser - czekamy az ser rozpusci sie na jednolita masę
Makaron podany aldente ze szpinakiem polewamy sosem serowym ozdabiamy oliwkami i czastkami pomidora.
Dla kogos kto lubi szpinak danie rewelacyjne, dla pozostalych okazja do zmiany zdania na temat tego zielonego cuda ;)
Moja żonka wessala dzisiaj swoją porcje kwitując to jednym zdaniem - "jak bedziesz tak zawsze gotowal to mozemy do kina chodzic bez wizyty w restauracji - kolacje zjemy sobie sami w domu" :)
-
Mniam... aż mi ślinka cieknie :)
nasz rocznica to dopiero trzecia bedzie :)
Ale właśnie - w związklu z tą rocznicą - tym bardziej chciałabym gdzieś wyjechać - choć na trochę :) Na weekend chociaż :)
Szczególnie, ze skoro dzieci nie mamy jeszcze :D A za rok, to już nie wiadomo :D
Wow, wcale się nie dziwię, że Twoja żonka poczuła się jak gwiazda filmowa.
Nam też ślub wypada we wrześniu - kuzyna - ale na szczęście 16-go, a nasza rocznica jest 20-go, więc może jakoś sie to wszystko pogodzi. Nawet z urlopem u mnie w pracy, chociaż przed 20-tym ciężko będzie (ksiegowość :roll: ).
pozdrawiam serdecznie :)
Ula
-
Kardloz gratulacje-świetnie sie sprawiłeś na chrzcinach :D :D :D :!:
Wybacz,ale....zadania o szpinaku nie zmienie za żadne skarby :evil: :x :!: :!:
-
to musisz wpasc do mnie na szpinak - daje slowo ze zmienisz zdanie :)
-
A propos szpinaku - próbowałam u koleżanki (zarazem szefowej) naleśników ze szpinakiem i sosem czosnkowym...
Ummm - ambrozja!!
narazie jej (koleżanki) nie ma, ale jak wróci, to zapiszę przepis i jakby ktoś chciał to się podzielę :)
Chyba, że to znacie?
-
To jeszcze ja :)
przed udaniem się na zasłużony odpoczynek postanowiłam porozdawać kwiaty - wprawdzie tylko wirtualnie, ale za to zdjęcia robione przeze mnie :)
I moc buziaków przesyłam i życzę udanego - pod każdym wzgledem - tygodnia :)
Ula
http://www.e-foto.pl/users/k20051101...d_P7060240.JPG
-
usiak: ladne zdjecie dzieki
Dzisiaj mija kolejny tydzien mojej diety, rano bylo wazenie na czczo - waga pokazała 101.5 kg. Wieczorkiem zrobie pozostale pomiarki - jest postep choć już tempo spada, ale to chyba normalne.
Gdy zaczynalem tygodniowo zgubilem 3 kg , później było 2 kg a teraz 1,5 - pewno jeszcze tydzien-dwa i bede zdrowo zrzucal po kilogramie tygodniowo.
-
Gratuluję pozbycia się kolejnych kostek smalcu :) Ktoś takie porównanie kiedys wymyslił na forum i przypadło mi do gustu, bo jest obrazowe :) 1,5 kg to wcale nie mało - a na kostki smalcu (zakładając, że jedna ma 250g to 6 kostek!!
Pozdrawiam
Ula
-
Gratuluję!!! Czyli wszystko wskazuje na to, że za tydzień, najpóźniej dwa (ale bardzo prawdopodobne, że już za tydzień) zasilisz grono dwucyfrowców. :D
W sumie troszkę żałuję, że nie ważysz się codziennie, bo jako osoba zaliczająca dietę bez wpadek byłbyś idealnym kandydatem do odpowiedzi (za kilka miesięcy, gdy Twoja dieta potrwa dłużej) na pytanie, czy i u facetów waga w niektórych tygodniach spada wolniej, a w innych szybciej. No bo u kobiet to wiadomo, wahania są w skali miesiąca i dość łatwo je wytłumaczyć. Ciekawa jestem, czy i u facetów jest w tym jakiś rytm, jakaś cykliczność. No ale ważąc sie raz na tydzień pewnie trudniej to wychwycić.
Uściski :)
-
Hi Kradloz, ponieważ ostatnio miałam mało czasu na zaglądanie na forum, teraz gonię zaległości wątkowe i mogę z pewnej perspektywy przyjrzeć się Twoim wpiskom. Szalenie odpowiada mi Twoje nastawienie do dietkowania, kiedyś też miałam ten zapał i wtedy najlepiej mi szło. Bardzo się cieszę, że już niedługo bedziesz dwucyfrówkiem, to bedzie szalenie przyjemne doznanie. Nabierzesz lekkości. :P Cieszę się też, że masz świadomość iż teraz kiloski będą spadać wolniej i nie robisz z tego problemu. :P Jesli tylko jest coś, czego się obawiam, to abyś jak najdłużej jeszcze pielęgnował w sobie ten entuzjazm do dietkowego prowadzenia się, w pewnym momencie napisałeś, że masz coraz większą ochotę na zjedzenie czegoś spoza własciwej dietki, patrząc po swoich doświadczeniach, bardzo bym chciała, abyś jednak jak najdłużej tego unikał. Teraz doszedłeś do takiej wagi, że zrzucasz faktycznie tłuszcz, wypalasz go i często temu towarzyszą głupawki. Nie daj im się, bo nie ukrywam, że inspirujesz mnie do dietkowania! :P A dzieciaszki masz fantastyczne!!! Z całego serducha życzę Ci, aby sierpień był dla Ciebie równie udany jak lipiec. :P
-
Witaj Kardloz!
Gratulacje zgubionrgo tłuszczyku. To bardzo ładny wynik :) Jeszcze trochę i będziemy świętować u Ciebie wynik dwucyfrowy :)
Makaron ze szpinakiem zmakowity - wiem bo wyprobowałam, choć kiedys nienawidziłąma, szpinaku. tylko ja serek rozpuszczam nie na patelni z masłem a wrzucam pookrojony w kosteczkę do już rozmrozonego szpinaku - tam tez sie ładnei rozpuszcza i eliminuję nadmiar tłuszczu na który muszę teraz bardzo uwazac.
pozdarwiam i trzymam kciuki za równie udany sierpien jak lipiec
-
Hm, Kardloz, nie każdy ma taką rodzinkę, która pozwoliłaby jeśc dietkowo na takich imprezach - u mnie by było zaraz, że chrzciny tego bobaska są raz w życiu :roll: no tak, jak policzyć imieniny wszystkich ciotek, babć, ich święta plus urodziny, to w roku plus dodatki w postaći wesel i chrzcin, komuni - nazbiera się jak na jedną osobę, któa w tym uczestniczy - za dużo... do tego niezliczone grille i herbatki z ciastami bez okazji itd...
ale cieszę się, że dwucyfrówka tuż tuż!!! będziesz musiał zmienić tickerka na inną docelową wagę :D :D
-
Triskell: wydaje mi się że u facetów nie ma cyklicznosci w odchudzaniu, ewentualny sukces zwiazany jest tylko i wylacznie z bilansu energetycznego - tak to przynajmniej wygląda na moim przypadku - dlatego staram sie zawsze miescic max w 1500kcal (choc dzisiaj bylo tylko niecale 1200 ale nie bede przeciez dobijal do limitu jedząc po 21) jak do normalnego zapotrzebowania dodam rowerek to wychodzi mi zawsze ponad 3000 spalonych kcal czasami nawet 3500.
bella115: to prawda narazie czuje podniecenie zwiazane z odchudzaniem , mimo ze przedemną jeszcze daleka droga ok 15-20kg to czuje sie jakby zrzucenie tych kg bylo juz na wyciągniecie reki. Calkiem przyjemne uczucie.
Policzylem sobie ze miesiecznie (przy utrzymaniu duzej aktywnosci ruchowej) powinienem splać ok 5 kg - za 2 tygodnie jade na tygodniowe wczasy gdzie czeka mnie stołówka - na szczescie na 4 osoby wzielismy 3 porcje, będe wiec poraz pierwszy w zyciu dzielił sie z dzieciakami jednym daniem :) mam wiec nadzieje ze po tym tygodniu wyjde chociaz na 0, bo na spadek raczej nie liczę.
Dzieki bello za cieple slowa - Twoje pochwaly duzo dla mnie znaczą :)
emkr tak wiem ze mozna dodac ser do szpinaku ale jakos wydajemi sie ze robią sie z tego za duze pipry ;) ja na szczescie mam wyzszy limit niz Wy Kobitki wiec na odrobine tłuszczu moge i pozwalam sobie, wychodząc z zalozenie ze organizmowi potrzeba wszystkiego choc niektórych rzeczy w minimalnych ilosciach.
magpru: oj moja rodzinka nie jest idealna, napewno znalazly by sie ciotki , które by nie zrozumialy mojego "szalenstwa" musze jednak powiedziec ze najblizsza rodzina (np. moi rodzice i siostra) calkowicie rozumą i wspierają mnie w moich wysilkach, sa tylko zdziwieni ze odchudzanie zaczolem sam z siebie a nie z nakazu lekarza :)
-
Kardolz gratuluję -idzie Ci wspaniale :D :D :!:
Wszystko wskazuje na to,ze za tydzień będzie bal-świętować bedziemy Twoją dwucyfrówkę :lol: :lol: :!: Hmmm......musze pomyślec w co sie ubrać na tą niecodzienną imprezę :wink: :lol: :lol: :lol:
Buziaki dla dzieciaków i pozdrowienia dla żony-muszą być z Ciebie dumni :D :?:
-
Czesc :):) to ja znalazlam Twoj watek i oto jestem w calej swojej okazalosci ...:):)
Gratukuje sukcesowc
-
Ahoj Kardloz! widzę właśnie,jaki niesamowity postęp :lol: w odchudzaniu!!! więc z całego serca gratuluję !!! Dziękuję za dobre słowa :lol: i życzę dalszego udanego miesiąca,oby ci dobry nastrój :lol: nadal towarzyszył...i kontynuuj proszę robienie fotek tych swoich smakołyków. przed chwilą sobie obejrzałam i ślinka sią zbiera a tu druga w nocy.... :wink:
-
Hi Kardloz, no własnie czemu odchudzanie się tak mocno zakożenione jest u ludzi z prawdopodobną chorobą? Jak porządnie schudłam, to sporo znajomych zaraz pytało się, czy jestem chora, a druga część, że odchudzam się, bo pewnie szykuję się na jakąś operację lub zbijam cukier, cholesterol i takie tam. A popatrz, a to własnie my robimy z czystej przyjemności dietkowania, dla lepszego samopoczucia i chęci wzięcia się w garść. :P Bardzo się cieszę, że dojrzeliśmy do tej decyzji samoistnie. Ja po prostu 28 czerwca zeszłego roku obudziłam się i wiedziałam, że będę dietkować, choć wieczorem wogóle to nie przyszło mi do głowy. Uruchomił się jakiś mechanizm i już. :wink: Nie wiem, czemu, ale czuję, że przy tej determinacji, jaką teraz masz, i z tego tygodniowego wyjazdu wrócisz lżejszy. :P
-
Witaj!!!!!!!
Przeczytałam cały twój watek i mogę powiedziec tylko jedno: podziwiam. Bije od ciebie tyle radości, siły, entuzjazmu. Mam nadzieję, że starczy Ci go na baaardzo długo.
Skopiowałam sobie przepis na gyros i dzisiaj będzie na obiadek :D .
Pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!
-
Tak milo Cie czytać :!: zarazaszs entuzjazmem jak tylko przeczytam cos u Ciebie to od razu wracaja mi checi i siły do dietkowania :!: dzięki za te wszystkie przepisy na pyszności. dodajesz nam wiary w to ze sukces jest tuż tuż. dzięki :!:
PS czekamy na dwucyfrowego kardloza
-
Po pierwsze gratuluje wyniku :D Rewelacja :D Już niedługo dwucyfrówka będzie :D
Po drugie: Gratuluje oparca siępokusie na chrzcinach :D
Po trzecie : widze , że rodzina masz bardzo wyrozumiałą , podobnie jest u mnie ;]
Po czwarte : licze na doping i dziękuje :D
Pozdrawiam :D
-
Ech zjadlem własnie 2 śniadanie cały talerzyk sałatki zmarynowanych śledzi, kiszonych ogórków, pomidora i oliwek - czuje sie obżarty a kalorii tylko 180 w porywach -koledzy z biura naprzeciwko śmieja sie teraz zemnie ze jem jak niemowlak co 3-4 h, pytają tylko czy trzeba mnie poklepać po plecach zeby mi sie odbiło ;)...fajnie ze nie ma w tym zlosliwosci tylko zyczliwosci a myśle nawet po cihu lekka zazdrosc tym bardziej ze jeden z nich dzisiaj przyznał mi sie do swoich 94kg przy takim samym wzroscie jak ja.
Dzisiaj na obiadek zonka przygotowuje kalafiorka z jajkiem i ziemniakami - dla mnie bedzie duzo kalafiorka i jeden ziemniaczek a co ;)
annaise : dzieki za dobre słowa, ja tez juz sie tego dwucyfrowego kardloza nie moge doczekać, ciesze sie ze przepisy sie przydają, sam korzystam z wielu Waszych i nawet w głowie mi sie nie miescilo ze jest tyle niskokalorycznych pysznosci :)
mycha32 : Gyrosik jest rewelacyjny - tak ci zazdroszce ze go będziesz jadla ze musze chyba sam sie na niego skusić :) Dzieki za odwiedziny
bella115: u mnie ta decyzja zapadla gdy zobaczylem na wadze 110 kg i koniec wagi przy 115 - pomyślałem sobie o Boże za chwile skonczy mi sie skala - przypomnialem sobie wtedy o tym forum, zaryzykowalem obwieszczenie calemu światu ze sie odchudzam i nie mialem wyjscia - mosty zostaly spalone :)
Megamaxi: proponuje mój watek czytać w godzinach przedpołudniowych , nie chcialbym być współwinny nocnego napadu na lodówkę :P
Kolejne zdjecia napewno będą, zawsze lubilem gotowac ( moja mama jest z zawodu kucharką) a teraz mam z tego jeszcze dodatkową frajde
sunrise20 : fajnie że wpadłaś - mam nadzieje ze to nie ostatni raz :)
luna64 : trzymam Cie za słowo, jak mi sie nie uda do przyszłego tygodnia wpadam z reklamacjami, dzieki za życzenia dla rodzinki, faktycznie wygralem na loterii ze ją mam , masz tez racje żonka jest ze mnie dumna a i dzieciaki nas nieraz rozbawiają jak zaczynają miedzy soba dyskutować ile co ma kalorii :)
chybaty doping masz murowany tym bardziej ze takie osoby jak Ty powinny być wieszane na specjalnej tablicy przodowników pracy aby inspirowac nas dopiero zaczynających swoja walke o chudsze jutro ;)
-
Witaj Kardloz :) Dzięki za odwiedzinki :) i za dzielenie ze mną mojej radości :) :) :) DC niestety jest dośc droga ale w sumie jak przeliczę ile wydaję na jedzenie w ciągu tygodnia to wcale dużo mniej nie wychodzi. Tydzień diety u mojej konsultanki kosztuje 130zł i oprócz tego kupujesz wodę of course i cole light ( ale nie za często choć jest ogromną rozkoszą w ustach ;)). Musze trochę poczytać twój wątek choć już go kiedyś przeglądałam i akcja z kremem bardzo mi sie podobała ;) pozdrawiam
-
Tyle osób juz sie domagało zdjecie wiec nie wypadało by sie migać: Oto ja gdzies z przed pół roku - żadna rewelacja, ale mam nadzieje ze po ogoleniu i zrzuceniu z 25 kg będzie lepiej :P
http://www.przymierze.info/images/photoalbum/87.jpg
-
o miło pana poznac :D :D :D :D ( w końcu :P )
a co do tego , że ja powinnam być wywieszona na jakiejś tablicy to ja się nei zgadzam :P nie zasłużyłam sobie :D tu jest wieleeee kobiet które osiągnęły wiecej niż ja :D
pozdrawiam :D
-
I na tym zdjęciu ważysz 110 kg??
Fiu, fiu - nie wyglądasz na tyle.
Kolegów zazdrosć dopiero bedzie zżerać jak dojdziesz do mety :)
Pozdrawiam i miłego dzionka życzę :)
Ula
-
No moze nie 110 ale 106-107 napewno :). A co do wyglądania to chłopaki tez mi dzisiaj powiedzialy ze w zyciu nie uwierzyli by mi ze waze 101 kg - moze to i dobrze ze nie wyglądam :)
-
Pewnie, że dobrze :)
Ja sie też nikomu nie przyznaje :)
Nikt z rodziny i znajomych (nie licząc tu z forum) nie domyśla się nawet, ze przekroczyłam setkę. I to sporo...
No i po co im ta weidza :lol:
-
No z tego co pamiętam to mi też dawali znacznie mniej , a do swojej wyjściowej wagi przyznałam się pierwszy raz publicznie na forum , a w domu dopiero gdy ważyłam 69 kg :shock: :shock: :shock:
-
Naprawde ne wygladasz na tym zdjeciu na taka duza wage :)
-
:)
Wpadam się przywitać, szybciutko tylko, bo matka nie może się doczekać obiecanych skrabli.
Podziwiam z jakim zapałem i uporem się za siebie zabrałeś, rowerkowanie super sprawa, a te pomysłowe dania i zdjęcia.. robi wrażenie :)
Życzę, żeby energii i zaparcia starczyło do samego końca odchudzania - a jeśli będziesz potrzebował wsparcia, no to wiesz już doskonale, że forum Ci je zapewni :) niniejszym dołączam siebie (eh, skromność) do Twojej grupy wsparciowej!
Pozdrawiam :)
C.
-
Kardloz,bardzo fajnie ,że zebrałeś się na odwagę i wrzuciłeś na forum swoją fotkę, nawet z wąsami i nadwagą jesteś bardzo sympatycvznym :lol: facetem.I cieszę się na twoje kolejne zdiątka jedzonek, a wczoraj nie mogłam spać więc zaglądnęłam na forum,ale do lodówki nie poszłam buszować,chociaż burczało w brzuszku..... Moja mama nie jest z zawodu kucharką,ale z zamiłowania, urządza imprezy, bale i uczty,że hohoho..
natomiast moja babcia kucharką była i jej specjalnością były wesela i różne wystawy gastronomiczne....a mój mąż też czasem gotuje jakieś swoje specjały,ma do gotowania zupełnie inne podejście..inne przyprawy, nigdy mi się to nie podoba,kiedy widzę, co chce wrzucić do garka, ale kiedy mi już przyniesie skosztować swoje specjały, to tylko palce lizać..tak jest z wami kucharzami -zawsze potraficie coś ciekawego z niczego wykombinować :lol: :lol:
-
Witaj Kardloz, przeczytałam cały wątek, obejrzałam zdjęcia dzieciaczków (prześliczne), Twoje też obejrzałam i dołączam sę do głosów mówiących, że wcale źle na nich nie wyglądasz. Z niecierpliwością czekam na kolejne zdjęcia potraw, najadłam się wzrokiem i jak to ktoś tu napisał zaśliniłam klawiaturę. Nie mogę obiecać, że będę tu stałym gościem bo naprawdę czasu szkoda na siedzenie przed komputerem nawet w tak wartościowym miejscu jakim jest to forum. No i też od takiego biernego spędzania czasu można przytyć więc lepiej zawsze trochę skrócić czas przesiadywania przed monitorem. Też udało mi się schudnąć 8.5 kg więc to kolejna rzecz, która nas łączy. Na razie nie chcę zapeszać i nie zmieniam suwaczka. A co do gotowania to naprawdę muszę kiedyś wykorzystać któryś z Twoich przepisów tylko jest problem bo ja na gotowaniu wcale się nie znam więc poproszę jakiś bardzo, bardzo prosty przepisik i niskokaloryczny oczywiście. Taki dla początkujących, wiesz :wink: . Kiedy teraz masz następną wagę? (tzn. kiedy się ważysz?) Będzie już na pewno wynik dwucyfrowy, jestem pewna, a jeśli nie teraz to z pewnością niedługo. Z Twoim racjonalnym podejściem do diety, motywacją daleko zajdziesz. Naprawdę podziwiam Cię, masz głowę pełną pomysłów, co i raz wymyślisz coś artystycznego i nowego, w Twoim odżywianiu nie ma monotonii, oby tak dalej. Trzymam bardzo mocno kciuki za Ciebie, jest dobrze a będzie jak? Jeszcze lepiej oczywiście! Acha i jeszcze jedno: jestem za wydaniem książki kucharskiej z przepisami Kardloza, mógłbyś na tym fortunę zbić... Jeszcze raz to napiszę: Naprawdę Cię podziwiam i pozdrawiam bardzo serdecznie życząc dietkowego czwartku. Adelaide.
-
Hej!
Dziękuję za wpisik i wizytę na moim wątku :)
Muszę powiedzieć ,że Twój czytam od początku , tylko z czasem u mnie różnie 8) i fajnie tu!
Masz taki prosty i tak obrazowy styl pisania, super rodzinkę i niezłe przepisy :wink: .z tym ostatnim to gorzej :roll: bo zawsze ślinka cieknie na widok zdjęć....
Podziwiam Twoją odwagę wśród tylu kobiet! Jesteś niesamowity! Z reguły faceci nie mają "żadnych" problemów dietkowych :wink: .Mój mąż ostatnio coraz częściej zagląda na forum /zna je z moich opowiadań , bo zastępuje mi ono rodzinę w czasach jak marudzę i w ogóle :roll: / , też czytał Twój wątek i powiedział ,że jesteś pierwszym facetem ,który nie boi się pisać co myśli i czuje!
Hihi , druga sprawa,że robi się coraz większym miśkiem i niedługo do nas dołączy :D
Pozdrawiam!
-
Witam kolegę :wink: :lol: :!:
Nareszcie doczekałam sie Twojej fotki :wink: :!: Na prawdę wcale nie widac po Ciebie tych kilosków :!: :!: Wyglądasz smpatycznie.....nawet z zarostem :wink: :!: Zresztą mój ślubny też ma wąsy i nie wyobrażam sobie go bez nich,jakos dziwnie by wyglądal :wink: :lol: :!:
No to sie "wkopałam" hihihihihi.....Wychodzi na to,ze jak tej dwócyfrowki nie bedzie za tydzien,to mnie bedziesz ganiał po forum :wink: :lol: :lol: :!:
-
Jazda na nowym rowerku daje mi duzo frajdy (choć musze dać go do regulacji przezutek) W pracy już się wszyscy przyzwyczaili że odstawilem samochód - tak sobie policzylem że jeżdząc codziennie do pracy po 2 miesiącach zwróci mi sie zakup rowera(oszczędnosci na paliwie)
Wieczorkiem wybrałem się z synkiem na małą wycieczke rowerową (ok 30-40min) wczesniej bylem z małą zuzią na 45 minutowym spacerze, martwi mnie tylko późno zjedzona kolacja - wiem ze byla bardzo lekka (gotowane jajko z pomidorkiem, ogórkiem i kilkoma oliwkami) ale bylo juz koło 21 - dałem się przekonac żonie że nie mogę sie głodzić - no nic zjadłem, ale obiecałem sobie że to ostatnia kolacja zjedzona tak późno
Generalnie w domu tyle jest zajec ze ciezko jest pilnowac stalych godzin jedzenia, w pracy udaje mi sie to duzo łatwiej.
Jeszcze 2 tygodnie do urlopu i naszego tygodniowego wyjazdu - udało się nam sprzedać cioci najmłodszą córke wiec jedziemy tylko ze starszymi dziećmi. Bedzie więcej luzu i mam nadzieje że bardziej wypoczniemy - a zaraz po powrocie mamy zaproszenie na przyjecie weselne kuzynki żony - szczerze powiedziawszy to nie mam ochote na nie isc (na ślub oczywiscie przyjdziemy) Kompletnie nie stac nas na jakiekolwiek nowe wydatki,nie mam co ubrać bo wszystko ze mnie leci (Boże mówie jak moja żonka ;P ) a poza tym wesele to weselne żarcie - wiec co ja tam będe robił - siedział w zaduzych spodniach za stołem i polował na pomidory w sałatkach ??:P... Mamy dac odpowiedz do jutra ale normalnie mi sie nie chce.
luna64,animka001,Adelaide,Megamaxi, Cauchy, katson, chybaty, Usiak : dzieki dziewczyny za łagodną ocene mojego zdjęcia - musze zeskanowac jakieś zdjecie z przed ślubu żebyście miały porównanie :)
-
witaj Kardloz!!!!! wlasnie skonczylam czytac caly Twoj watek!!łAł!!!!!!!!!!JESTEM PELNA PODZIWU!! :shock: :D ZALUJE ZE WCZESNIEJ NIE ZAJRZALAM DO CIEBIE!Naprawde motywujesz do odchudzania!A tego bylo mi trzeba!dzieciaczki masz SLICZNE!!! A TE POTRAWY ....HM!...PALCE LIZAC!!POZDRAWIAM i trzymam KCIUKI!!!
-
Absolutnie nie wyglądasz na swoją wagę :!: i to dobrze, bo ja tez tak mam - mnie odejmują średnio z 10 - 15 kg. I dobrze :!: Lepiej wyglądać na 90 a ważyć 100 niż odwrotnie :) Co do wesela, to może nie będzie tak źle - ciuszki może ktoś Ci pożyczy (przed chrzcinami wspominałeś, ze masz kogoś takiego), a wytańczycie się z żoną :!: Ale sam wiesz najlepiej czy warto czy nie :)
Miłego dnia !!!!
-
O rany, w życiu nie powiedziałabym, że ten facet na zdjęciu jest trzycyfrowy! :shock: (Tylko cichutko dodam, że zgadzam się z Tobą, że bez zarostu będzie ów facet wyglądał lepiej - sam też to stwierdziłeś :) ). Jakis dziś dzień na męskie fotki na forum. Maxxicho wczoraj wrócił na swój wątek i też obiecuje na dzisiaj zdjęcia. :)
Myślę, że na weselu spokojnie uda Ci się wybrać jakieś zdrowsze jedzonko. Udało Ci się na chrzcinach, to dlaczego nie miałoby się udać i tym razem? A w przeciwieństwie do chrzcin, na weselu istotnym punktem programu są tańce, czyli świetna okazja do spalenia bardzo dużej ilości kalorii. :D
Super, że masz tyle wsparcia i zrozumienia w pracy. Ten kolega, który powiedział Ci o swojej wadze, pewnie niedługo będzie Cię wypytywał o szczegóły diety i sam będzie chciał pójść Twoim śladem :)
Uściski :)
-
Hi Kardloz, wcale nie musisz siedzieć na przyjeciu weselnym w za dużych spodniach, tylko masz okazję do wspaniałej zabawy, do spalenia gigantycznych ilości kalorii w tańcu, do wzmocnienia swoich postanowień dietkowego prowadzenia się - w końcu już chrzest bojowy na chrzcinach przeszedłeś. :wink: Ciuchy jakos skombinujesz z pewnością, zresztą musisz się uzbroić w cierpliwość, bo zanim osiągniesz cel to własnie to szukanie pasujących ciuchów przejściowych jest chyba najbardziej denerwujące, z pewnością bardziej nawet niż walka z przykładowo chętką na nutellę. :wink: A co do zarostu, to ja jakoś się z dziewczynami nie zgadzam. :lol: