Witam!
Dziekuje!
Bylo super!
Pozdrawiam!
Wersja do druku
Witam!
Dziekuje!
Bylo super!
Pozdrawiam!
Tobie pewnie ta aktywnośc tak przyspiesza chudnięcie.
A ten makaron to chyba pychotka
a wczorajszy kawałeczek ciasta to nic..... i tak jesteś mistrzem odchudzania
Kasia,Mad, Tag, : dzieki za odwiedziny, dzisiaj wlazłem na wage taki zaspany i ta skubana pokazała całiem fajny wynik ale chyba jeszcze sie nie obudzilem bo cos jej niedowierzam :) Jutro oficjalne wazenie :)
Ależ Kardlozie jesteś mistrzem suspensu - tak rzuciłeś niedbale informacją o ładnym wyniku na wadze, po czym gryząca palce z niecierpliwości publika przeczytała "Ciąg dalszy nastąpi, po więcej informacji zapraszamy jutro" :lol: Tak czy owak, nie pogratulowałam Ci jeszcze imponującego podsumowania pierwszego miesiąca. 8,5 kg to naprawdę duuuużo. Gratuluję!!!
Do cukiniowego wątku dodam jeszcze, że ja nigdy w życiu cukinii ze skórki nie obierałam i że pyszne są cukinie z grilla.
Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo zazdroszczę Ci tych dużych pomidorów. U moich rodziców na działce pewnie też teraz są. A tu u mnie tylko takie o smaku plastiku, choć latem jest to plastik minimalnie bardziej strawny i nawet jakiś tam w miarę pomidorowy zapach ma (moje małe zboczenie - zawsze pomidory przed kupieniem wącham).
Też już chyba jakoś tak w ubiegłym roku pisałam u siebie, jak fajnie byłoby otworzyć taką restaurację, w której w karcie podana byłaby kaloryczność każdego dania, a także ilość węglowodanów, tłuszczy, itp.
Uściski :)
o takiej restauracji, to ja tez marzę. najbardziej chciałabym taką prowadzic, ale w związku z tym że koszty są gigantyczne a w kasie pusto :), to przynajmniej chętnie bym do takiej chodziła :)
a tobie Kardlozie juz nie wiem jak mam gratulować, bo cokolwiek teraz napiszę to "ale to juz było". Jestes normalnie niesamowity!!!
pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!
Przesyłam - pozdrowienia - jak tam z dietą po weekendzie??
Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
No nie wierze :shock: :shock: Tak sobie rzucil mimochodem, ze schudl..i poszedl... :lol: :lol: :lol: :lol: To my tu poematy, pomniki i fanfary na czesc jednej dziesiatej kilograma straconego, a Tomek przyszedl, mruknal i poszedl :? :? :lol: :lol: :lol: :lol:
Tak sobie poczytałem Twój wątek i już rozumiem jak to się chudnie 8 kg w jeden miesiąc ;)
Zrobilem dzisiaj zakupy w naszym sklepiku - poprosilem Panią o łyżeczke pasty jajecznej i łyzeczke twarogu ze szczypiorkiem, Pani zrozumiała chyba łyzke i dała po łyżce tylko ze takiej wielkiej, jak zobaczylem taka góre żarcia to mnie zemdliło ;)
Wczoraj kupiłem sobie paczke pieczywa chrupkiego Wasa - mialem pomidorka, , 2 rzodkiewki, odrobine oliwek, cebule i czosnek - wyrobiłem wiec całą to paste i wyszła cała masa kanapek, jako ze sam bym ich nie zjadł sprosiłem okolicznych biurowych sąsiadów i wyszła mała imprezka w porze śniadaniowej - wstyd sie przyznac ale pierwszy raz jadłem pieczywo chrupkie z czymś na górze a nie na sucho i jestem nim oczarowany - normalnie pysznosc i to tylko 23 kalorie. Niestety jedzonko było takie pyszne że zjadłem az 6 takich kromeczek :oops: (3 wczesniej i 3 na imprezce) dobrze ze byli inni bo bym zjadł chyba wszystko :evil:
DObra koniec tych kulinarnych szalenst, na obiad jest zapowiadany szpinak z makaronem i serem pleśniowym (mała porcja !!) a na kolacje będzie chyba kalarepka z marchewką w słupkach i dużo ruchu na rowerku o ile pogoda pozwoli !!
TAKIJA: W czasie weekendu trzymalem sie dobrze, spokoinie miesciłem sie w 1200-1400
annaise: e tam przesadzasz ;) zmienisz o mnie zdanie jak kiedys upadne i pozre cała pizze popijając ją litrem słodkiej coli :twisted: (brzmi to jak straszny senr z najczarniejszego koszmaru 8) )
Triskell : No tak sobie mysle ze w USA to moze byc czasami problem z jadalnym pozywieniem, mój kolega był rok temu u siostry w kaliforni i mówił ze myślał ze umrze z głodu tak mu te wszystkie torebkowe dania niesmakowały - przejechał dopiero z pół Los Angeles i natrafił na arabski sklep gdzie mozna bylo kupic cos naturalnego - nie ma sie co dziwic ze później w ameryce tyle grubasów i to takich jakich u nas chyba sie nie uświadczy. Pozdrawiam !!
Ps.
a i kupilem sobie wczoraj w Kauflandzie zestaw 3 herbatek DietaFit 2 juz wypróbowałem i sa całkiem smaczne za 9,90 - 100 torebek w sumie
Witam Pana w poniedziałek :)
Makaron - co to w ogóle jest :lol: a ja tak kocham makaron, jak pomyślę ile go kiedyś jadałam, brrr... :)
Dużą ilością tekturowych kanapeczek, które wsunąłeś, się aż tak nie przejmuj. Skoro kalorycznie zostały wliczone w dzień i do tego są takie pyszne i zdrowe, to pozostaje się tylko cieszyć ;)
Oby ten sen z pizzą i colą pozostał tylko snem i niczym więcej. Ja na początku dietowania miałam ciekawe sny związane z jedzeniem - jeden zwłaszcza pamiętam do dziś. Śniło mi się, że jakby nigdy nic (tak jak to zwyczajnie robiłam przed dietą, eh..) poszłam sobie do kuchni, wyciągnęłam z lodówki dwa knopersy i zaczęłam szamać.. i tak w połowie pierwszego nagle myśl "co ja robię, przecież jestem na diecie!" i zaczęło się plucie knopersem :lol: na szczęście szybko się obudziłam.. ;)
Co do herbatek - tych akurat nie stosowałam, ale różne inne tak. Nie wiem w sumie na ile to faktycznie wspomaga odchudzanie, wszelkie Pu-Erhy i zdrowotne mieszanki, ale sądzę, że to działa też troszkę na zasadzie naszej wiary w to, że skutkuje ;) Póki są efekty, jest dobrze!
Życzę miłego dnia i pysznego obiadku :)
C.
No no czekam do jutrzejszego wazenia:) Trzymam kciuki-niestety tylko jedna lapka, ale za to calym sercem:)!
agggniecha: zycze zeby łapka wydobrzała, nie ma to jak machać obiema kończynami:) hmm czyżbym widział nowy paseczek od strażnika wagi??
Cauchy: to jest zaleta bycia facetem i posiadania wyzszego limitu :twisted: nawet na porcje makaronu wystarczy :)
kubaxxl: no witam kolege u mnie, juz myslałem ze sie nie doczekam :roll:
tagotta: nie egzaltowalem się tym wynikiem bo nie jestem go pewien ;)...ale jak sie potwierdzi jutro to napewno o nim usłyszycie :)
Witaj Kardloz!
Dawno nie pisałam ale staram się podczytywac na biezaco :)
Wlasnei sie przymierzam do robienia cukini na obiadek i sledze przepisy ()dzieki ze wrzuciles nr stron bo bym sie niezle naszukała ;))
Zastanawiam sie tylko jak mi to wyjdzie bo niestety sa skladniki ktore musze unikac - np. cebula i zolty ser i jak tu bez tego zrobic zapiekanke? :roll:
Gratuluje miesiecznego wyniku - faceci chyba naprwde szybciej gubia smalczyk :)
Na zdjeciu tez wyszedłes sympatycznie i chyba specjalnie wybrales takei na ktorym nie widac nadmiaru kilosków ;)
Pozdrawiam
nie wiem, czy doczytałeś odpowiedź u mnie na Twoje pytanie o marchewkę z ananasem, więc wkleję ją tutaj, żebyś nie musiał szukać :)
ja taką marchewkę kupuję gotową :) zwykła tarta marchewka i parę kawałków ananasa. ciężko mi ocenić, czy jest świeży, czy z puszki, ale gdybym miała robić sama, dodałabym z puszki, bo wtedy można dodać odrobinę syropu i surówka nie jest taka sucha :)
miłego popołudnia/wieczoru!
Prrrr Szalony!!!!!
Idziesz jak burza normalnie!szcze się nie chwalisz ! Super gratuluje wyniki świetny!!!
Jestem z Ciebie dumna.... A te kanapeczki z Wasy och wiem o czym mówisz ja też się uwielbiam takimi zarzerać/../// Ja wczoraj nagotowałam gar pomidorowej i... zjadłam 3 talerze w ciagu dnia.... normalnie wstyd,,, ale już nie mogłam wytrzymać.... tak chocby raz na miesdiac cos normalnie podjeśc :)))
:shock: :shock: :shock: Najpierw spodobal mi sie u Ciebie na watku przepis na cukinie (wersja bez miesa tez pychotka!);potem Twoaja data urodzin :wink: a teraz... :shock: :shock: pomysl na restauracje z limitem kalorii... :!:
To super pomysl,w czasach ,gdzie coraz wiecej ludzi ma problemy z waga,oraz z brakiem czasu na niskokaloryczne gotowanie....
Swietny pomysl,ja bym napewno do takiej restauracji chodzila codziennie,gdyby jeszcze ceny byly przystepne....Albo mozliwosc zamawiania na wylot np.do pracy....
Dobra,a teraz co mi sie nie podaoba*****!!! Ze tak swietnie chudniesz a moja waga stoi w miejscu :twisted: :twisted: Czy mozna dostac u Pana kopniaka??? :wink: :D
Zamawiam na pierwsze a na drugie... :roll: - dokladke :idea: :wink:
****(zart,motywuja mnie oczywiscie sukcesy innych :wink: )
Hej!
Jutro napewno nas nieżle zaskoczysz wagowo...coś mi się wydaje :wink: I wcale się nie dziwię- z takim podejściem!
Makaron ze szpinakiem i serem pleśniowym...aż się rozpłynęłam prawie 8) , moje dzieciaczki też nie za bardzo lubią szpinak a co dopiero "spleśniały zepsuty ser" :wink: .
Staram się trzymać z daleka od sera żółtego wszelakich gatunków , dzieci tez nie bardzo lubią , więc jakoś daję radę , gorzej jak przyjeżdża mąż :roll: .Lodówka wtedy jakoś pęcznieje , na szczęście w poniedziałek rano przepakowuję owe skarby do lodówki turystycznej :P
Dziekuję ci za odwiedzinki na moim wąteczku.
Widzę, że świetnie ci idzie ciekawe czym jutro nas zaskoczysz:P
Napisz tu szybciutko przepis na ten makaron ze szpinakiem i serem plesniowym bo mnie zaciekawił :wink:
Trzymaj tak dalej :!:
http://img199.imageshack.us/img199/1778/wsfa33sl9.jpg
Dzisiaj zaszalałem i wybralem sie rowerem w góry za miasto na przełęcz przegibek 663 m n.p.m. myslalem ze wyskoczą mi pluca ale dalem rade jestem z siebie dumny - w sumie na rowerze spędzilem w trudnym terenie 1,45 h - musialem dac sobie wkosc bo przez crunchy z mlekiem na śniadanie i pieczywo chrupkie na 2 wyszlo mi za duzo kalorii. Narazie powiedzialem sobie ze crunchy jadlem ostatni raz dla mnie to bomba kaloryczna
Wszystkiego wyszlo mi dzisiaj z 1600kcal - duzo kurcze ale rowerek dosc duzo zbił
Jutro oficjalne wazenie - juz sie nie mogę doczekać - trzymajta kciuki :)
anamat: makaron ze szpinakiem jest na stronie 21 - obecnie przepis lekko modyfikuje zeby byl jeszcze bardziej light - zamiast sosu serowego z kawalkiem masła , wykorzystuje podpowiedz jednej z dziewczyn z forum i ser rozpuszczam ze szpinakiem - tez jest rewelacyjne a ma ze 100kcal mniej jak nic
animka001 najstarsza córka zjadla z nami i byla zachwycona, ale Tymek i mala Zuzia nie dali sie namowic i Beatka musiala im zrobic z sosem pomidorowym
Sissi76 zazdrosc to zla cecha wiesz:) ale co do kopniaka to mozemy sie dogadać :)
Ali1979 prrr to mi prosze powiedziec na poczatku grudnia, narazie przechodze z galopu w kłus bo przedemna wakacje :) a co do zupy to sie nie dziwie mialem tak ostatnio z ogórkową, strasznie mnie kusila i zjadlem jeden talerz na obiad a na drugi dzien na śniadanie :)
toft musze ten przepis wykorzystac, przynajmniej do czasu az nie pojawia sie jabłka w przystepnej cenie
emkr : ja do zapiekanki z cukinii nie daje cebule, ale zapiekanki bez odrobiny sera sobie nie wyobrazam
Ja nie wiem czy bym dała radę tyle przejechać jedząc i 3tys. kcal;p
No mój drogi-właśnie odbyłam poważną rozmowę z moją napuchniętą łapką i powiedziałam jej ,że koniec tego dobrego i ma wracać do normalnego stanu,bo ja muszę za Ciebie kciuki trzymać :wink: !!! Hmmm...patrząc na nią to chyba powolutku się zaczyna mnie słuchać.. :wink:
Tak więc-oby do jutra :D :D :D :!:
Dobranoc :)
Kardloz właśnie przejrzałamTwój wątek i powiem ci szczerze że jestem pod wrażeniem :D ale drugi raz nie obejrzała bym go z pustym żołądkiem :?
Po pierwsze świetne przepisy a te zdjecia tak zachęcajaco wygladają,że język mam już do pasa :lol:
Oczywiście przepisy już zdrukowałam i od jutra będę tworzyć a co mi z tego wyjdzie to się okaże :P
Po drugie masz cudowne dzieciaki i sam też jesteś sympatycznym facetem a do tego świetnym kucharzem :D
Po trzecie masz wspaniałe podejscie do siebie i diety i na pewno daleko zajdziesz :!:
Kardloz, witam! Przeczytałam Twój pamiętnik w całości - rewelacja! Bije od Ciebie dobra energia, motywujesz do dietkowania, a efekty, które osiągnąłeś, mówią same za siebie... Brawo!
Na pewno będę tu częstym gościem. Pozdrawiam serdecznie i powodzenia w dalszej walce! :D
No to mamy kolejny tydzien gubenia kilogramów. Potwierdził sie wczorajszy zaspany miraż wagowy. Prosze Państwa Kardloza ubyło o równo 10 kg i waże teraz równe 100 kg - dla wielu wydaje się to ogromną liczbą ale dla mnie to coś wspaniałego, jeszcze w tym tygodniu zejdę do magicznych 99 i zakoncze I etap mojego odchudzania - dziekuje bardzo wszystkim za dobre słowo, wsparcie i słowa podziwu, moze czasami odrobine na wyrost ale jak widać i one pomagają :)
Dzisiaj deszczowy dzien w Bielsku, wiec do pracy przyjechalem samochodem, mam nadzieje ze po południu uda mi sie wybrac na rower, tym bardziej ze starsze dzieciaki juz wczoraj zapowiedziały ze chcą sie z Tatą przejechać :)
Pozdrawiam i zycze wszystkim milego dnia
lili213, anamat, że też Wam się chciało czytać to wszystko ;) ale ciesze ze jestescie :) obiecuje ze stron kulinarnych z jak najsmaczniejszymi zdjeciami jeszcze przybędzie !
agggniecha dzieki za trzymanie kciuków, jak widac pomogło :)
10 kilo - wspaniale, dla mnie to kop wielki bym bardziej sie starała
życzę dalszych ubytków
i udanej przejażdżki dziś
Gratulacje
Bardzo się cieszę, ale nie mogło byc inaczej, bo z tak rozsądnym i pełn ym entuzjazmu podejściem do diety nie może byc inaczej!!!!!!!!!!!!
Zarażaj nas swoim entuzjazmem i czekamy na dalsze sukcesy!!!!!!!
Trzymaj się!!!!!!!
przepis na kuraka znalazłam na dieta.pl w wątku dietkowa książka kucharska :)
Składniki:
- 2 piersi kurczaka
- 2 łyżki oliwy z oliwek
Składniki do nadzienia:
- 50 g czarnych oliwek /bez pestek/
- 1 ząbek czosnku
- 10 listków bazyli
- pieprz i sól
Przygotowanie:
Rozgrzać piecyk do 200 C.
Składniki nadzienia zmiksować do konsystencji puree na każdej piersi zrobić nożem 4 głebokie nacięcia i wcisnąć w nie nadzienie.
Żaroodporne naczynie wysmarować oliwą, ułożyc piersi i piec ok. 10-12 minut w goracym piekarniku aż uzyskają ładny zarumieniony kolor.
ja dokonałam modyfikacji:
- dałam zielone oliwki (nie mam i nie lubię czarnych)
- z braku świeżej bazylii dałam zwykłą otartą z paczki
- nie piekłam w naczyniu żaroodpornym, tylko w folii, więc zaoszczędziłam kalorii na oliwie :) posmarowałam tylko lekko folię margaryną, zawinęłam w nią piersi (kurze, nie własne ;)) i już :) w ogóle nie wyszły suche, chyba dzięki temu, że nurzały się w swoim własnym sosie w folii :)
- zmiksowanie oliwek i reszty do 'konsystencji puree' jest fizyczną niemożliwością, jeśli ma się mikser - mi wyszły po prostu mocno rozdrobione. myślę, że jeśli ktoś ma dobry malakser (czy jak się to urządzenie nazywa), to wyjdzie mu puree. mi wyszły takie jakby posiekane, ale też pyszne :)
- dałam duuużo więcej czosnku (bo my kochamy czosnek :))
pozdrawiam i gatuluję zgubionej dyszki! :D
10 kg - WOW!!! :shock: :D :D :D
Brawo, naprawdę! Należało Ci się, bo dietkujesz pięknie i z takim zapałem... Trzymam kciuki za gubienie kolejnych kilosków i jestem pewna, że pójdzie Ci to równie sprawnie :P
Jak już pisałam u mnie (dziękuję za odwiedziny!), jesteś takim dobrym duchem tego forum. :P
Miłego dnia!
O rany, 10 kg już za Tobą :shock: - gratuluję!!!! No to popatrz sobie na tą swoją trzycyfrową wagę i zapamiętaj ją, bo to pewnie już ostatnia okazja.
Na pewno wojaże rowerowe maja duży udział w tak szybkim spadku wagi. A swoją drogą nieźle się ta przełęcz nazywa, Pogibek. :lol:
Uściski :)
Ja też gratuluje, i szukam inspiracji na obiadki ;)
Witaj Kardloz
Na początku Ogromniaste Gratulacje !!!!!!!
http://vigor.i5.pl/e/102.gif 10 kg to cudowna liczba. Ja doskonale wiem co to jest zobaczyc magiczne dwie 9. Trzymam kciuki bardzo mocno.
A Twój wątek czyta się bardzo przyjemnie, sama juz całego go przeczytałam. Fajnie masz z tym rowerkiem. Mój został ukradziony w zeszłym roku, a stacjonary się popsuł :? Ale nie ma tego zego, zapiszemy się z mamą do fitness klubu (mam taką nadzieje). Cichaczem też planuje skorzystac z kilku przepisów, które umieściłes na wąeczku :twisted:
Pozdrawiam
Oczywiscie wielkie GRATULACJE!!! Obserwuje cichutko i trzymam kciuki!!!
Tu jednak musze sie wtracic i moze zasmucic Triskell: przelecz nazywa sie PRZEGIBEK (choc moze to nawet lepiej brzmi bo jest PRZE a nie PO :wink: )Cytat:
Zamieszczone przez Triskell
pozdrawiam
Kardloz nooo ladnie 10 kg imponujacy wynik :):):) gratuluje...... :))
Odpisałam już u siebie, ale i Tobie tu napisze, że niestety rowerek odpada . Mam do pracy 44 kilometry w 1 strone. Nie dałabym rady
GRATULACJE ! Wspaniały wynik!
W następnym tygodniu przekonasz się jak to wspaniale zejść z trzycyfrówki :wink: , ja wtedy chciałam tańczyć , śpiewać i wszystko na raz :lol: Napewno Twoja żona jest z Ciebie dumna :wink: , no i dzieciaczki!
Życzę Ci wszystkiego naj , bedę trzymać kciuki i wspierać Cię jak tylko potrafię :)
Buziaki!
Witaj, Kardloz! :P
Właśnie przeczytałam cały Twój wątek od deski od deski!
Pozwolisz, że sobie przepisy później pospisuję :wink: ....
Ale przede wszystkim dziękuję Ci bardzo - efekt tego czytania taki, że właśnie zrezygnowałam z obżarstwa, którym miałam się dziś z dołka wyciągać. Robotę odkładam (przez jeden dzień jej nic nie będzie), plecaczek ubieram i ruszam w Kraków na małe zakupy do mieszkania. Piechotą, więc mimo że z powrotem się już będę musiała autobusem tarabanić to przynajmniej z 10 kilometrów zrobię na nóżkach :P !
Dzięki wielkie :P :P :P !
Pozdrawiam. I czekamy wszyscy chyba na to zdjęcie 10kilo smalcu, które miałeś obiecane, nie? W końcu taka wizualizacja należy Ci się jak mało komu :)!!!
:twisted: :twisted: :twisted:
Ty już wiesz za co......
Ja również bardzo, bardzo serdecznie gratuluję Ci spadku wagi, to naprawdę bardzo duży sukces, ale nie poprzestawaj na tym, czekam na zaplanowanie kolejnego etapu i będę Cię dopingowała, chociaż pewnie Ty sam najlepiej się dopingujesz i motywujesz z tego, co widać po rezultatach w tak krótkim czasie. Fajnie, że nie zapominasz o ruchu. Czy przed odchudzaniem też lubiłeś jazdę na rowerze? Bo jeśli nie to nie wiem, jak udaje Ci się codziennie wskoczyć na rower, jestem pełna podziwu. Jak tu ktoś powiedział jesteś dobrym duszkiem forum i już się martwię, co będzie jeśli dojdziesz do wymarzonej wagi, czy zostaniesz wtedy z nami? A do końcowego sukcesu z każdym dniem coraz bliżej, o tym też pamiętaj. Czekam na dalsze przepisy (no może być w ostateczności cukinia, zostały mi jeszcze dwie) i pozdrawiam przepraszając jednocześnie za to, że tak rzadko jestem tutaj gościem ale po prostu nie nadążam :wink: . Adelaide.
Kardloz, Ty perwersie, myślisz tylko o jednym ;)
podejrzewam, że dobrze wiesz, że 8 minute abs to ośmiominutowe ćwiczenia na mięśnie brzucha :P
GRATULUJĘ!!!
10 kg - ładny wynik, a waga już prawie dwucyfrowa :D
Ja dziś też nie na rowerze przyjechałam i teraz żałuję, bo pogoda wcale nie brzydka :roll:
Ale wczoraj tak mi dolało, że wolałam nie ryzykować....
Pozdrawiam i życzę kolejnych sukcesów
Ula