-
Nigdy nie mów nigdy
Witam
cóż można innego na tym forum napisać ...?
Walczę z wagą od niepamiętnych czasów, i ku zdziwieniu wielu osób, nie jest lepiej, a gorzej.
Ważę aktualnie 77kg, mam 165cm wzrostu
ciężko mi ...
W.
-
Witaj.
Więc nadeszło pora bys i Ty powalczyła.
Ciężko Ci ?
Chyba każdemu kto podejmuje taką decyzję jest ciężko, ale zobaczysz jak z każdym dniem będzie Ci lżej.
Pozdrawiam
kasia
-
Widzę, że jest Was tu tyle, a nikt nie za bardzo miał ochotę zerknąć na mój post...
Może następnym razem...
Przybliżę siebie:
mam 22 lata, wagę i wzrost już znacie; pracuję i mam chłopaka, z którym mieszkam. Wspólnie pokonujemy przeciwności losu i próbujemy ułożyć sobie godne życie, przede wszystkim szczęśliwe. Akurat jemu moja waga nie przeszkadza, więc emocjonalnie nie wiąże się w mój pomysł i chęć realizacji go; chociaż ćwiczy ze mną, a to już dużo
Moje podejście do diet:
Nie ma na świecie takiej diety, której bym nie spróbowała było tego mnóstwo, z efektem: od bardzo widocznego (co w następstwie dało konsekwencje "jojo") po mało widoczne (1-5kg), jednakże nie było nic stałego. Schudłam, przytyłam, znowu schudłam, i znów przytyłam i tak w kółko.
Jestem osobą niecierpliwą, nie znoszę zasad ani ściśle trzymać się wyznaczonych reguł, cenie wolność (w prznośnym i dosłownym tego słowa znaczeniu ). Ciężko mi dobrać adekwatną dietę do moich wymagań i sposobu życia. Nie akceptuję swojego ciała... Muszę go zmienić bo inaczej oszaleję...
Plany:
Powoli próbuję zmienić nawyki żywieniowe na bardziej zdrowe. Nie jest to łatwe, ale przecież też nikt nie powiedział, że takie będzie.
Staram się ograniczyć wartości kaloryczne, zwracam na to uwagę (narazie z marnym skutkiem, ale liczą się chęci), powróciłam do roweru (choć symbolicznie) uwielbiam rower staram się dużo spacerować oraz ćwiczę rano i wieczorem z moim ukochanym
Efekty jakieś tam na pewno z tego będą
Marzenie
Chciałabym mieć to już za sobą. Dni wleką mi się jak diabli, odliczam je, próbuje nie zwracać uwagi na powolnie upływający czas...
Oczekuję Waszej pomocy dziewczęta...
Proszę o rady, komentarze - będzie mi łatwiej
Zdradźcie mi złoty środek na niecierpliwość...
Oby kolejna połowa tygodnia było równie udana jak ta, tego życzę
Pozdrawiam
W.
-
-
Witaj Kasiu,
ciężko mi
niełatwo w tej sytuacji o kolejny zawód, a to boli ...
Obawiam się, że wygra moja słaba wola. Bronię się jak mogę.
Dziękuję za odp.
W.
-
Hej Cauchy
miło mi, aż raźniej na sercu jak widzi się tak miłe komentarze.
Na imię mam Wiktoria
O sobie coś już tam napisałam.
Pytań mam ogrom, nie nadążyłybyście odpowiadać
Spróbuję na początek sama sobie na nie odpowiedzieć a jak coś nie wyjdzie to na pewno zgłoszę się po poradę
Dziękuję
słońca ogrom życzę
-
Tak sobie pomyślałam, że będe zapisywać to co jem, gdzieś w zeszycie a później tu. Może ktoś oceni co robię dobrze, a co źle.
Któraś dziewczyna prowadzi raport codzienny z kaloriami. Postaram się coś takiego poprowadzić...
dodatkowa mobilizacja
dzisiaj idę się zważyć, odsłona nastąpi po godzinie 18o
Chyba mam za słaby temat postu, bo nikt do mnie nie chce pisać
Szkoda
-
No no, kochający i ćwiczący z Tobą chłopak! To mi się podoba jak to dobrze mieć takie wsparcie tuż obok - myśl o tym dużo i doceniaj
Co do wyczekiwania, wlekących się dni.. już u wielu dziewczyn to pisałam, a mi samej to też dodaje sił - jak któraś z nas tutaj ma w sygnaturce - nie ma się co denerwować, że odchudzanie tyle trwa, bo czas i tak minie. A lepiej, żebyśmy wraz z nim się odchudzały i szczuplały z każdym dniem, niż żebyśmy za pół roku nadal były okrągłe i żałowały, że te pół roku temu nie zaczęłyśmy, że już mogłybyśmy być takie śliczne.. tak więc - czas i tak minie.
Porady wszelakie.. jak sama piszesz, masz już duże dietowe doświadczenie, więc pewnie nic nowego Ci nie powiem.. no ale tak na początek - wiadomo - odrzuć słodycze, czipsy i takie tam... (banaaały), cukier, tłuszcze, białe pieczywo, makaron.. Dieta ograniczonych kalorii moim zdaniem jest najlepsza, więc w pełni Cię popieram w tej decyzji a jak do diety dodasz jeszcze ćwiczenia i ruch, to efekt gwarantowany!
A jeszcze tak na marginesie - ile chciałabyś ważyć? Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę i nie wyznaczaj sobie ostatecznego celu - lepiej powolutku, małymi kroczkami, pierwszy to niech będzie np szóstka z przodu. Żeby się nie zniechęcić no i ja za każdy taki mały sukces robię sobie prezenty - kolczyki, książka, etc.. uwielbiam to chociaż nic nie jest takie satysfakcjonujące jak coraz mniejsza liczba na wadze, no nie da się ukryć
I jeszcze jedna sprawa - baaardzo ważna! Napisałaś, że Ci ciężko, że obawiasz się, że tym razem wygra słaba wola.. nie można tak! Jeśli z góry wmówisz sobie porażkę, to będzie Ci znacznie trudniej wytrwać w postanowieniach i zapewne ową porażką się to skończy.. a przecież nie warto trudzić się i trudzić, żeby się to zmarnowało przez złe myśli. Lepiej zacząć dużo się uśmiechać i powtarzać sobie - tak, to jest własnie ten moment i ta decyzja, od której zmieni się wszystko, bo teraz mi się uda, dotrwam do końca, schudnę, utrzymam wagę i pokażę innym, a przede wszystkim sobie, że potrafię. Jeśli tak się nastawisz na swoje odchudzanie i będziesz mocno wierzyła, że się uda - to szanse na powodzenie znacznie wzrastają a jeśli brakuje Ci tej wiary - to my Ci już ją wpoimy, ot co! Bo uda Ci się przecież, musi! Najważniejszy krok już podjęłaś - przyznałaś się i zaczęłaś odchudzanie. Teraz może być już tylko lepiej
Buziaki i trzymaj się dzielnie!
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Z tym czasem to się zgodzę wiele razy żałowałam minionego czasu, zmarnowanego czasu... jak tak sięgnę pamięcią wstecz, to od siódmej podstawówki do tej pory to ważyłam chyba -200kg ))))
Ale ten czas jest okropny, drażni się ze mną i upływa baaaaardzo powoli. Czy nie ma jakiegoś sposoby , by to ominąć ?
Brakuje mi jeszcze tej motywacji do dawniej, zdaję sobie sprawę z tego, że wiara czyni cuda i nie wolno się zniechęcać...
Chciałabym, żeby to forum było dla mnie ostoją
Co do diety, nie polega ona tylko na ograniczeniu kalorycznym; pomagam sobie trochę tabletkami. Sama nie dałabym rady nic groźnego, nic uzależniającego a efekty rewelacyjne.
Więcej z tej dziedziny przytoczę innym razem
Czas na mnie, wkońcu jestem w pracy
Buziaczki
napiszę po 18o
papa
-
Hej, jestem w podobnej sytuacji. Mam 165 cm wzrostu waze teraz 72, chociaz jestem na 1000 i waga spada.
Trzymajmy sie razem, bo tak duzo mowi sie o pomocy na tym forum, a ja zauwazylam ze ludzie trzymaja sie starych watkow i ignoruja nowe. Ze mna tez tak jest. Zajrzyj czasami na moj watek, a ja bede sledzic twoj. Radze ci 1000 kacl - na prawde pomaga.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki