-
Butterku-ja się NIE PODDAM!!! ale radość z odchudzania poki co zamienia mi się w złośc,ze nie idzie tak jak sobie zaplanowałam czyli 1kg na tydzien-mimo iz ja sie wywiazuję z dietki idealnie!!!i to mnie wscieka!!
Ale nie poddam sie i bedę dzielnie walczyć.Wieczorkiem pójde na spacerek na odreagowanie tego.
Poprostu-kazdego chyba kryzys musi dorwac i teraz jest moja kolej...dobrze,ze nie przekłada to się na dietkowanie i siedzi tylko w sferze psychiki i nerwów...
aha-a nad wizytą w dublinie coraz bardziej realnie myślę i daze do tego:)
-
hejoo...u mnie też zaczyna się złość...kryzys nadchodzi :(
-
Dobrze Agnisiu, że tej złości nie odreagowujesz na jedzeniu, tak jak ja :oops: Dieta musi Cie cieszyć, to ważne, żebyś myślała o tym, że to wspaniałe, ze się odchudzasz, a nie, że jest to dla Ciebie męczarnia:) Pozdrawiam, mam nadzieje, że przezwyciężysz kryzys, tak jak mi się to powoli udaję po 2 tygodniach...:)
-
Witaj !
Dziękuję za miłe słowa. Dziś to mój pierwszy dzień kiedy piszę o swojej otyłości. Moj rozmiar bluzki (do pępka :lol: ) to 36-38, zaś rozmiar spodni 44 czasem jest ciasny. Czas to zmienić zwłaszcza, że w sklepach jest tyle fajnych ubrań (dla standardów). swoje odchudzanie zaczęłam 3 tygodnie temu. Jem tylko warzywa, jogurty i trochę owoców.Wczoraj zaczęłam ćwiczyć na steperze.
:D :) :D :) :D :) :D :) :D :)
-
Aguś chyba czas dołków się zaczął trzymaj się dzielnie. Idź na spacer i nabierz nowej dawki energii. Dążysz do celu pięknie! Wzorcowo. Pozdrawiam cieplutko!
-
no przecież musi się udać, nie??!?!?!??1 nie może być inaczej!!!! walczmy, pliiizzzz... :D :D :roll: :roll: miłego wieczoru :lol:
-
Agnieszko serdecznie pozdrawiam z zaśnieżonej Białki Tartrzańskiej ....
Trzymaj się dzielnie a przetrwasz kryzys...nie obejrzysz się jak zmienisz suwaczek na 7...
Po powrocie z urlopu wpadne na dłuższą pogawędkę
Pozdrawiam ciepło Wiola
-
Nie mogę,moja rodaczka ma załamkę, :shock: AGA głowa do góry,może jestes przed okresem,a wtedy waga idzie w górę,a zresztą i tak Ci idzie super :P chciałbym CIĘ DOGONIĆ :D :D :D
-
Agnieszko tak mnie ładnie wspierasz na moim wąteczku, a u ciebie dolina ?? Nie może być !!! Musze się odwdzięczyć, zatem... Trzymaj się, organizm musi zaakceptować przemianę i przystosowac się, zatem chwilowy kryzys to normalne, ale ważne że się nie poddajesz. Powodzenia i głowa do gory a waga w dół !!!
-
Wiecie co-bo ja tak starszliwe chciałabym tego 26 maja miec te 65kg...i boje sie,ze mi sie nie uda...a na dodatek wkurzaja mnie ostatnio moi bliscy,bo mi gadaja,ze ichzdaniem 65kg to bedzie za mało jak dla mnie...wiem,ze nie mowia tego złośliwie,bo oni mnie super wspieraja,ale wkurza mnie to-bo nawet jesli 65 to za malo to i tak poki co bede do nich dazyc!ja nie mam pojecia jak bede wtedy wygladac!przeciez zawsze bylam gruba a nie szczupla wiec nie mam pojecia!a ja juz wlasnie-nie chce byc gruba agnieszka tylko szczupłą!i tyle!pierwszy raz w zyciu!!!a ten 26 maj-bardzo wazna data dla kogos mi bardzo waznego...i chce mu sie wtedy taka odmieniona pokazac...i zalezy mi na tym tak cholernie,ze hej!!!i chyba stad te kryzysy-jakas głupia presje czuje...sama na siebie ja nałozyłam...do tej pory, gdy wszystko szło wg planu to mnie to mobilizowało...a tu nagle zrobiło sie stop-i nerwy,zlosc,ze nie zdazę na czas itp..
A poza tym chce isc na basen a zgubiłam strój i musze kupic nowy,a nie mam kasy!!!I w ogole to chodze zła!!!Ach,niech ten stan juz minie bo mam go dosc!!!Po sesji jade na 3 dni w góry.Odpoczac musze od tego całego młyna.
No-a oto mój dzisiejszy obiad-4 kotleciki sojowe(nie jem zbytnio miesa wiec dlatego sojowe)i 1,5 ziemniaczka:
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22147128_d.jpg