-
Kochane, bardzo dziękuję, że tak się martwicie o moją mamę, ale.. no nie chcę dokłądnie pisać, co jej jest, myślę, że ona sama nie chciałaby mówić innym, to dość długa historia - problemy fizyczne i psychiczne naraz, do tego bierze silne leki, które powodują u niej depresję, a ostatnio to się tak nasiliło, że zaczęłam się o nią bać, dostała takiej nerwicy, że teraz wszystko u niej siada... tego się boję bo ma słabe serce na dodatek, kilka razy już pogotowie jeździło a ja nic nie mogę zrobić tak daleko... męczy mnie ta bezsilność
jedyne, co mogę robić, to modlić się o nią... ja nic nie mogę..
a we wrześniu ma mieć operację, która miała być w lipcu (przełożyli ze względu na upały)- a mnie tu nie będzie!!!
teraz po prostu muszę czekać na jakieś pozytywne wiadomości, że jest lepiej, na razie ich nie ma...
prawda jest taka, że pierwszego dnia jak się dowiedziałąm, to zaczęłam zajadać stres (zeżarłam pół paczki płątków czekoladowych - niestety), ale od drugiego dnia już jeść nie mogę... może to i dobrze dietkowo, nie mam problemu, by ją trzymać...muszę być dobrej myśli, że w końcu się wszystko unormuje i będzie dobrze...mąż bardzo mnie podtrzymuje i dzięki niemu (a teraz wam) trzymam się
opiszę więc, jak wczoraj ładnie mi się dietkowo dzień skończył:
śn: serek wiejski+pomidor
IIśn: jabłko, banan
Ob:szprotka w sosie pomidorowym z puszki+pół puszki groszku+3ogóki gruntowe
pod: arbuz
kol:2bułki z serem (ale spalone na wieczornym godzinnym spacerze z mężem po parku, a po powrocie do domu jeszcze callanetics - nosiło mnie
)
tyle zjadłam, do ruchu doliczam jeszcze codzienny rowerek do pracy i z powrotem
a dziś zjadłam:
śn: jogurt naturalny+musli
IIśn: banan
obiad: talerz zupy grochowej (lekkiej)+kromka chleba z serem żółtym
pod:zamierzam dopiero: jabłko
kol: jak jeszcze będę głodna to zjem może 2 jajka na twardo+pomidor i może reszta groszku z wczoraj....
jest 16, jeszcze najedzona jestem zupą, więc nie wiem, czy dam radę te dwa posiłki - pewnie będzie tylko jeden z nich
już rowerkowałam, wieczorkiem pouczę się angielskiego, ale może zajedziemy na działkę na dwie godzinki, to troszkę sobie pokopię
zobaczymy - na razie jestem z siebie zadowolona - choć waga stanęła... no cóż, widać wlazłam w etap stania i trzeba go przeczekać
-
Kochana, oczywiście rozumiem, że nie chcesz się wgłębiać w szczegóły choroby Mamy. Ale daj nam znać, jak już wszystko będzie w porządku, dobrze?
Gratuluję, że przemogłaś się i po chwili słabości zrezygnowałaś jednak z opcji zajadania stresu. To bardzo dojrzała decyzja i Twój organizm jest Ci za nią na pewno wdzięczny. Gratuluję Ci zwłaszcza tego rowerka i callaneticsu po wczorajszym spacerze. 
Uściski
-
Kochana Mag, to zupelnie oczywiste ze nie chce sie pisac o pewnych rzeczach. Przykro ze tak sie dzieje z Mama i ze jestes teraz tak daleko od niej.
Dobrze ze stresy nie wplywaja na Ciebie demotywowujaco i ze ich nie zajadasz. Radzisz sobie swietnie. Mam nadzieje ze wkrotce wszystkie Twoje sprawy uloza sie i problemy rozwiaza a w Twoich postach znowu bedzie goscil usmiech, ktory tak bardzo czulam do tej pory!
-
Mag, trzymaj się dzielnie i pamiętaj, że musisz być silna - nie tylko dla siebie samej, ale dla mamy też, to na pewno dla niej ważne, żebyście się nie zamartwiali przez nią.
Zajadanie stresu to chyba najprostszy i najczęstszy objaw, kiedy pojawiają się ciężkie problemy.. cieszę się, że udało Ci się ten odruch pokonać i wróciłaś na dobrą drogę - tak trzymaj 
A ja trzymam kciuki, żeby mamie się polepszało, a Tobie było lżej.
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Witaj Magpru!! zycze Ci udanego weekendu,postaraj sie w chwilach trudnych nie zagryzac stresu,emocji....trzymam za Mame kciuki,zeby jak najszybciej mogla cieszyc sie zdrowiem!!!
-
Przesyłam
- trzym się i nie daj sie stresowi
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
-
witaj mag
dobrze ci idzie,
mam nadzieje ze z mama lepiej
pozdrowka
-
Hi Mag, cieszę się, że jednak zrezygnowałaś z tego zajadania stresu, taka decyzja kosztuje wiele wysiłku, ale jednak wraz z nią idzie wspaniała nagroda. Ciepłe mysli podsyłam dla Ciebie i Twojej mamusi.
-
Witajcie dzisiaj!!
z mamą jest już trochę lepiej, rozmawiałam z nią przez telefon, ale jest tym umęczona, wie, że to się jeszcze te ataki będą powtarzać..no niestety, trzeba czekać do września i wtedy mamy nadzieję, zacznie normalnie życ
nie przyjedzie jednak do mnie, bo nie chce tu mieć jakichs sensacji.. możemy zobaczyć się dopiero po naszym przyjeździe z wakacji...
wczorajszy dzień był udany dietkowo i ruchowo:
co zjadłam?
Sn: jogurt+musli
IIśn: jabłko
Ob: serek wiejski+pomidor
Pod: ćwiartka kurczaka wędzona+ogóki gruntowe
kol:kajzerka+szklanka mleka+3kromeczki Fitness malutkie z pasztetem sojowym i pomidorem
myślę, że za dużo tych 1200 kalorii nie przekroczyłam.. nie mam ostatnio chęci tak skrupulatnie podliczać...
ruchowo miałam rowerek - nawet więcej niż dotychczas, bo jeszcze na lekcję angielskiego - wczoraj konwersowałyśmy sobie o ogrodach, naszych działkach - po angielsku
a wieczorem troszku potańczyłam przy muzyce
tak jakoś się odreagowywałam, potem troszku steperka było a na koniec troszku dywanowców - wyciągnęłam książkę o Pilatesie i poćwiczyłam sobie ćwiczonka, które mi się podobały - fajnie się porozciągałam...
Dziś też planuję się dobrze trzymać - chcę w końcu 77 zobaczyć!!!stoję i stoję, a co gorsza, czasem waga 79 pokazuje
- mam nadzieję, że to mięśnie, bo więcej zaczęłam ćwiczyć...przecież nie mogłam przytyć!!
Dziś na śniadanko zjadłam nektarynkę i jogurt z musli.. zaraz muszę jechać do pracy, to zabiorę jabłko i serek z pomidorem (zjem dwa razy), a na obiad planuję bigos z cukini z rybką (wczoraj zrobiłam wieczorkiem bigos z naszej pierwszej działkowej cukinii
), (to już czwarty posiłek), a na kolację to może zjem... jak nie będę głodna, to wcisnę tylko banana, albo szklankę soku
i też sobie poćwiczę wieczorkiem i pojeżdżę na rowerku zaraz.. i jutro znów wlezę na wagę
to tyle z moich spowiedzi
-
Mag waga ruszy daj jej troszke czasu - nie ma innego wyjscia bo twoja dieta + ćwiczenia dają 100% pewność że suwak ruszy i to w dobrą strone.
Pozdrawiam serdecznie i zycze jak najwięcej zdrowia dla Mamy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki