heheh dzieki Aga za te cenne informacje w sumie to pocieszające i podbudowujące jak sie tak rozbije bo mysl 8000 kcal to brzmi masakrycznie....

ehhhh dziewczyny....pożyczyłam rowerek od sąsiadki i od 3 dni cwicze na nim, ale mam jeden problem...nie ból nóg, nie nuda( no może troche ) ale ..............bolii mnie siedzenie;(;(;( czuję jak moje guzy kulszowe wbijają się w siodełko......zawsze miałam kościsty zadek-> tak mowili wszyscy, ktorym siadałam na kolana

wiecie co popadam w skrajność ....lubie ćwiczenia,lubie to uczucie po nich, gdy uświadamiam sobie co własnie dla siebie zrobiłam, czuję sie wtedy taka....lekka, piękna, zdrowa......
ale czuje wstyd, dyskomfort na zajeciach bo:
a) nie mam wogle kondycji, mięsnie mam słabe, nie potrafie zrobić niektorych ćwiczeń....
b) w czasie wysiłku po kilku minutach jestem mokra jak królik i czerwona jak buraczek
c) te lustra.... zgrozooooo

podswiadomie znajduję wymówki, zeby nie isc...to pogoda, to godzina zajec, too zakwasy.... buuuuuuuu
podlapalam chwilowego(mam nadzieje) dołka;( nie chodzi tu o diete juz ma poprostu dość tego.....dość tego jak wygladam, jak się czuję, mam dość samotności.........
MAM DOść