Wątek: TAKIJA z 116 chcę mieć 64

takijko...po kolei

gratuluję z powodu Ani super na pewno dla niej duże przeżycie przed tym sztandarem

co do dietki i @ to faktycznie z ćwiczeniami też odczekaj....potem zacznij....ale zacznij ja jak się trochę wychoruję to też wrócę na rowerek, na razie dogorywam u rodziców z małą, której raz lepiej raz gorzej

co do zimy to mnie ani nie strasz, jak będzie powtórka z rozrywki to ja dziękuję....ledwo przeżyłam zeszły rok....brr....

a co do odrzucania od warzyw...myślę że organizm wie czego potrzebuje, może twój aż tyle ich nie chce...jedz je, ale raczej przemycaj w diecie, a tak jedz mniej i będzie dobrze

a wagi, może na allegro coś poszukasz, zresztą w ikei w katowicach jest mechaniczna po 15zeta...

pozdrawiam (i kichammmmm)

Takijko, nie wiem jak sie ma nauka do tego, ale wydaje mi sie ze wegle nakrecaja glod na wegle.
Ja uwielbialam kluchy i makarony i swiezy chlebek, ktory moj maz piecze - i zauwazylam ze jak zjadlam cos z tego to natychmiast ciagnelo mnie do niedozwolonych (lub nazwijmy to - niewskazanych rzeczy).
Teraz, po kilku miesiacach dietetycznego jedzonka, odczuwam duzo mniejszy glod weglowodanowy i nawet makaron przestal mi tak smakowac jak kiedys!
Moze u Ciebie podobnie dziala mechanizm nakrecania sprezyny?

Takija nie musisz stosowac diety rozdzielnej. Wystarczy jak ograniczysz jedzonko. Ja tak zrobilam i efekt od razu widoczny. Wiadomo, ze czasami jak jedzonko jest wyjatkowo dobre to zjem wiecej niz powinnam, ale tak to staram sie jesc normalne porcje. I tak samo jak Ty lubie zjesc miesko z ziemniaczkami. Do tego jakies warzywka. Bedzie dobrze, zobaczysz. Trzymam za Ciebie kciuki. Co do twojego meza i problemow z nim to podpowiem Ci cos. Napisalas, po tym jak on pomogl Ci przy Ani, ze na pewno go nie pochwalisz za to i tu robisz najwiekszy blad. Pomysl sobie czy Ty lubisz byc chwalona w pracy przez szefa, czy obojetne jest Ci, ze Ty sobie zyly wypruwasz a szef zdaje sie tego nie widziec. Kazdego nalezy chwalic i od czegos trzeba zaczac. Jezeli Twoj maz Ci nie pomaga w domu i pewnego dnia bierze sie jednak za mycie naczyn czy pilnowanie coreczki to powinnas go pochwalic za to. powiedziec jakie to dla Ciebie wazne i jaka sprawil Ci radosc. Zobaczysz, ze na drugi raz bardziej ochoczo wezmie sie do pomocy. Tak samo jak chwalimy dzieci aby je motywoawac do lepszej pracy. Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieje, ze wszystko sie jakos ulozy w Twoim zyciu zarowno rodzinnym jak i dietkowym!!! Pozdrowionka!!!

To może mięso z warzywami jedz? I fakt, węglowodany nakręcają głód. Mają wysokie IG, coś tam robią, że poziom cukru we krwi się podnosi, organizm go gwałtownie zbija i znów jest głodny. Czy jakoś tak, tak mi to mniej zrozumiałam co mądrzy ludzie piszą

Takijko, ależ ten Twój chopek to anioł jakiś. Jak mój ostatnio był potwornie skacowany, to ja się jeszcze na niego obraziłam (fakt faktem, że z tego powodu nie poszedł na mój występ, podczas którego tańczyłam dwa nowe tańce, miałam tremę i potrzebowałam wsparcia... a on sobie radośnie wymiotował w łazience i nie mógł pójść ). Zgadzam się z dziewczynami: docenić, pochwalić.

Chude mięsko nie jest w diecie niezdrowe, więc moim zdaniem ze swoim zamiłowaniem do mięsiwa jesteś w lepszej sytuacji od tych z nas, którym trudno się oprzeć słodyczom.

Czy jest jakaś szansa, że przyjedziesz 28 grudnia na zlot do Wrocławia?

Uściski

podzielam zdanie danika i triss,
co do danika, to faktycznie nie ma co się rzucać na jakąś konkretną dietę czy sb czy rozdzielną wystarczy ograniczyć podaż węgli i jeść mniejsze posiłki, małe i często żeby Stefki się pokurczyły...ja tylko czekam aż mi w pracy zwrócą uwagę, bo jem 3 razy, o 9, 12 i przed wyjściem ale co....
więc jedz na to na co masz ochotę ale mniej....

a co do tris, to faktyzcnie umiłowanie mięsa jest o wiele lepsze niż słodyczy....

a chłopy, sama widzisz jakie są.....

Korni dzięki za dobre słowo, bardzo chce zacząć od poniedziałku ćwiczyć – będę po @ i będzie mi łatwiej. Na wagę za 15zł – to jeszcze bym się mogła zdecydować. Ja tez staram się jeść 3 razy w pracy – tylko niekiedy brak mi pomysłu co tu wziąć do pracy – najłatwiej by było kanapki a to same węgle i odpadają, sałatki zabierają za dużo czasu, musli jest bardzo kaloryczne... – i tak dalej – trzeba to wszystko godzić z sobą a to najtrudniejsze. No i wiadomo w pracy jedzenie nie może mi za dużo czasu zajmować – co prawda nie mam rygorystycznie jak niektórzy wyznaczonej przerwy na śniadanie jednej na dniówkę – ale i tak jak jem 3- razy w ciągu 8 godzin pracy to inni mają wrażenie że ja cały czas jem. A jeszcze jak klienci czekają aż ja zjem to tez mi się robi nieprzyjemnie.

Buttermilk Tak myślę, że właśnie jedzenie węgli powoduje u mnie takie napady głodu – tylko tak ciężko z nich zrezygnować.

Danik Za Waszą namową męża pochwaliłam, był bardzo dumny z siebie, choć udawał ze to takie nic, staram się ograniczać ilość jedzenia ale mam z tym wieczny problem.

123mr Właśnie a ja tak lubię mięsko z chlebkiem i choć wiem że przy mojej grupie krwi A1 nie powinnam wcale mięsa jeść to nie umie sobie go odmówić. Staram się co prawda nie jeść tłustego mięsa tylko chude – ale ja uwielbiam na przykład boczek wędzony, golonkę...i inne takie niedozwolone rzeczy.... .

Triskell No tak z słodyczami jakoś nie mam problemu. Niestety nie mam możliwości przyjechać na zjazd, bardzo bym chciała ale koniec roku jest dla mnie bardzo ciężki i w domu i w pracy. W rodzinie mam wtedy jedne po drugich urodziny i musze na nie iść. Także przykro mi ale nie przyjadę – może następnym razem.

Czas leci a ja za dużo analizuję a za mało robię, myśl goni myśl, a efektów żadnych, jak zmusić się do działania??

Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 18.09.2006 – 107 kg – BMI 39,78
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ

Zamieszczone przez TAKIJA

Czas leci a ja za dużo analizuję a za mało robię, myśl goni myśl, a efektów żadnych, jak zmusić się do działania??

Takijko, a moze wlasnie za duzo myslisz o diecie? moze wystarczy ograniczyc ilosc zjadanych posilkow - wagowo, objetosciowo, nie przejmujac sie zbytnio czy pasuje to do Twojej grupy krwi. Moze taki plan zadziala? Moze jak przestaniesz analizowac wszystko co jesz to wtedy dieta stanie sie przyjemnoscia? Bo przeciez sa rozne szkoly, jedni ograniczaja jedzenie i chudna, jedni scisle przestrzegaja przeroznych zasad typu wegle tylko rano, bialko na kolacje i tez chudna. Nie ma jednej recepty dla wszystkich. Czasem wystarczy aby bilans energetyczny byl ujemny i juz.

TAKIJKO,
ja rano jem w domu musli, ale ziarniste bez cukru....z mlekiem
do pracy biorę i jem po kolei:
1. jabłka
2. serek wiejski/jogurt mały/kanapka z chleba razowego
3. banan/jabłko/pomirory/odgrzane warzywa z patelni (pół porcji)
i w sumie jest monotematycznie, ale się przyzwyczaiłam...
miłego weekendu

aaa, w sumie lepiej pół szklanki musli z jogurtem, niż kanapka...chyba

Jeszcze inne (nie węglowodanowe) propozycje posiłków w pracy:
- kawałek białego sera,
- jajko lub dwa,
- puszka tuńczyka,
- ugotowana pierś z kurczaka (oczywiście ugotowana wcześniej w domu i przyniesiona w pojemniczku)

... a jeśli któraś z tych rzeczy to za mało, by Cię nasycić i wystarczyć na posiłek, to dodaj warzywa. Naprawdę da się wszystkie te rzeczy jeść bez chleba.

Uściski Szkoda, ze nie uda Ci się przyjechać, ale oczywiście rozumiem.