Takijko, to na poczatku jest z gorki bo kilogramki gubi sie latwo a potem zaczynaja sie schody i tutaj wlasnie przydaje sie silna wola.
Trzymam kciuki zeby nie ogarnelo Cie zniechecenie i zebys porzucila "niedietkowe zachowania", wtedy waga bedzie ladnie wspolpracowac. Pewnie nie spektakularnie ale przynajmniej po pare gram tygodniowo.
Pozdrawiam serdecznie!