och dzięki za tak miłe powitanie
Ale niestety mój drugi wpis we własnym pamiętniku i co???....i klapa jakos ten dzień nie należał do udanych,a juz wieczór lepiej nie gadać jestem zła,a nawet wściekła na siebie...chyba to rozluznienie po sesji nie wyszło mi na dobre...najpierw nie miałam apetytu,więc wmusiłam w siebie 5 łyżeczek twarożku,zapiłam actimelem i poszłam na zajęcia.Obiad był wzorowy,choć wogóle mi nie smakował...no a wieczorem,nie wiem czemu i po co,ale wypiłam piwo
zastanawiałam się dlaczego i chyba nie wiem,wiem tylko,ze mi nie smakowało tak jak kiedyś...a może mi nigdy nie smakowało może to tylko głupie polskie przekonanie,że nie można spotkac się ze znajomymi i pogadać bez piwka .Nie ważne..to był mój błąd,ale jedna przegrana bitwa,nie czyni przegranej wojny.Wiem,że jeszcze nie jestem tak silna jak mi się wydawało...ale jutro juz grzecznie będę dietowac dalej Nie poddam się
A takich prób czeka mnie mnóstwo po powrocie do domu obym dała radę.....