UROCZYCH WALENTYNEK Glimku!!! :P :D
Wersja do druku
UROCZYCH WALENTYNEK Glimku!!! :P :D
Witam czwartkowo :D
Dziękuje Ci Kasiu, faktycznie walentynki były urocze...może niezbyt oryginalne ..bo kolacja przy świecach w restauracji.,..ale ten klimat, nastrój...cała oprawa, super :)
Pofolgowałam sobie z tą kolacją wczoraj, bo zjadłam jakąś pierś kurczaka z grilla...ale w końcu walentynki są raz w roku :) tak jak tłusty czwartek 8) 8) ..
z samego rana wybrałam się na zakup jakże wielce poszukiwanego dziś pączka :) okazało się że w jednej, drugiej, trzciej piekarni nic....po prostu się skończyły :) dopiero w cukierni jeszcze się jakieś ostały...ale żebym miała chociaż wybór smaku,...a gdzież tam...albo sie bierze z nadzieniem różanym albo do widzenia :lol: :lol:
zjadłam już tego tradycyjnego pączka i chyba mi starczy na cały dzień...pójde wieczorem na basen to postaram się go spalić 8)
U mnie wszystko po staremu, jem dziennie tak 900-1000kcal, staram się codziennie ćwiczyć brzuszki, i pływam....na aerobik nie udało mi się w tym tygodniu póść, bo miałam zawalony dzień wczoraj...ale odbije sobie w przyszłym tygodniu....w sobote ważenie...mam nadzieje że będzie dobrze :D
buuuuuzia
Glimku, trzymam kciuki za sobotnie ważenie :P
Kurczak z grilla to nic takiego, gorsze rzeczy można zjeść :lol: :lol: na przykład takiego pączka :lol: :lol: :lol:
Kurczak ma chociaż białko, a pączek nie ma nic :lol: :lol: :lol: :lol:
Dobrze, że ja ich nie lubię i dla mnie ten dzień jest zwykłym czwartkiem :lol: :lol:
Paczek ma kalorie :lol:
Mniam...
Dobrze ze w Irlandii nie ma tlustego czwartku a tradycji irlandzkim paczkiem nie uczcze bo mi wyjatkowo nie smakuja a do polskiego sklepu daleko :lol: :lol: :lol:
Fajny mialas walentynkowy wieczor, bardzo romantyczny :D
Witam weekendowo :D
zaraz wyjeżdżam do domu, ...jutro rano ważenie na czczo, mam nadzieje że coś mi spadło 8)
Czytając list nowej dziewczyny na forum popadłam w melancholijny nastrój, przypomniałam sobie jak to było ze mną, jak doprowadziłam sie do stanu w jakim zaczełam walke ze sobą.... kurcze.... to co robiłam przechodzi wszelkie pojęcie,.... zamknięcie sie w domu, we własnym pokoju, żeby tylko rodzina nie widziała co jem i ile jem....
kupując słodycze przemycałam je w plecaku tak by tylko mama nie zauważyła, bo wiedziałam że zaczęłaby swoją gadke.,.... wiem że chciała dobrze zwracając mi uwage że sie roztyłam.... ale to bolało, bo ja nie chciałam tego przyjąć do wiadomości.... było mi dobrze z moim tyciem,,, były wakacje, nie musiałam nigdzie wychodzić, to siedziałam przed komputerem i jadłam.... jadłam cały dzień...i całe wieczory......
to musiało się źle skończyć, po dwóch tygodniach już nie mieściłam się we własne spodnie, bluzki które były dobre przestałam nosić, bo było widać mój wielki brzuch.... ech co ja z siebie zrobiłam....zresztą widać to na zdjęciu z lipca.....
wiecie co jeszcze robiłam? jadłam z garnków, albo z patelni... nie wykładałam tego na talerz, żeby może nie widzieć ile tak naprawde zjadłam...albo żeby nie chodzić po dokładki... mimo że byłam pełna to jadłam póki zjadłam wszystko..... koszmar....
to pewne że jedzenie uzależnia jak narkotyk, a my przez całe swoje życie bedziemy nie obżerającymi się grubasami, ... ale jakie to pocieszające że wybrałyśmy tą słuszną drogę :D
ja osobiście mam teraz tyle radości, kiedy przymierzam dawno nie noszone ubrania, a one są na mnie dobre, albo za duże :D aktulanie nosze rozmiar 46, jest już na mnie luźny, więc mam nadzieje że za jakiś czas będe mogła kontrolnie zrobić rzut na spodnie w rozmiarze 44, ach co to bedzie za radośc kiedy będą dobre :D :D
a pomyśleć że zaczynałam w spodniach 50/52.........
GLIMECZKU-PRZYSZLAM CI POWIEDZIEC,ZE BARDZO, BARDZO SIE CIESZE ZE W KONCU DO NAS WROCILAS...I ZE JESTES NA TYSIACZKU :) JA JAKOS DO DC NIE MAM PRZEKONANIA-MOZE I EFEKTY SA FAJNE ITP,ALE NIE WIERZE W ICH TRWALOSC. NATOMIAST DIETKA 1000 CZY 1200 KAL-MOIM ZDANIEM TO IDEALNE ROZWIAZANIE PRZED JOJO :)
PZDR!
MALOWANE NA RęCE :shock: :shock: :shock:
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto...22437155_d.jpg
Glimku Kochana, a mnie z kolei zrobiło się melancholijnie, kiedy czytałam Twój post - w wielu wypadkach nasze - schudniętych grubasów - historie sa podobne. Tym bardziej należy się cieszyć, kiedy udaje się nam wyrwac z tej "spirali żarcia", kiedy nauczymy się w inny sposób opanowywać swoje emocje, niż poprzez zapełnianie żołądka. Ciekawa jestem Twoich rezultatów, koniecznie odezwij się po przyjeździe z domu :)
A ja już prawie kończę ścisłą, jeszcze 3 dni przede mną, nie mogę się juz doczekać mieszanej... Oj, znasz to uczucie na pewno! :)
ściskam mocno!
Witam wciąż weekendowo :D
Miałam troszke zajęty ten weekendzik, dlatego dopiero teraz się odzywam, jak waga :?: ano -0.5 kg :evil: czemu tylko 0.5 kg? troszke zawiedziona jestem, bo sie starałam.... no dobra, może ta walentynkowa kolacja i ten pączek to nie było coś co powinnam była robić...ale tak to całkiem dobrze dietkowo było.... jedyne co mi przychodzi do głowy to zbliżająca się tuż tuż @ :twisted: mam nadzieje że przy następnym ważeniu się coś ruszy :) a z drugiej strony dobrze że -0.5 kg, niż + 0.5 kg 8)
Muszę w tym tygodniu zwiększyć ilość ćwiczeń.. zastanawiam się nad 6 Weiderka, poprzednim razem nie ukończyłam.. ale może jutro zaczne, i tym razem będe twarda :D prześpie się z tym i sie zobaczy jutro :D
Hybrisku znam, oj jak ja dobrze znam to uczucie :) już pewnie planujesz sobie obiadek :D podziwiam Cię Hybrisku za wytrwałość, będe brać przykład :D
Agnieszko, ja też mam mnóstwo radosci z powrotu, jednak to forum też uzaleznia... jak jedzenie 8) ale jest o wiele zdrowsze :lol:
pozdrawiam
GLIMUS-SKORO @ W NATARCIU TO NA BANK JEJ SPRAWKA. WIESZ JA KUPILAM SOBIE TAKIE TABLETKI AQUA FEMININ-ZAZYWA SIE JE W 2 FAZIE CYKLU-OCZYSZCZAJA Z TOKSYN ORGANIZM I NIE DOPUSZCZAJA DO NADMIERNEGO GROMADZENIA SIE WODY W ORGANIźMIE. MI TROCHE POMAGA. ALE BEZ REWELACJI NIESTETY.
BUZIAKI!!!
FAJNIE,ZE JESTES Z NAMI :)
Witam poniedziałkowo :D
No i stało się Kochani.... wróciłam na DC 8) biłam się z tym cały weekend, a że miałam w szafce jeszcze zupek na 3 dni, to mnie korciły.... i postanowiłam że zaczne to co glimki lubią najbardziej,... diete kosmonautów :lol: :lol:
wiem jak wielu ludzi tego nie pochwala, ale niektórzy (tak jak ja ) po prostu nie potrafią inaczej... kiedy człowiek tego spróbuje, i wie jak fajnie jest po kilku dniach kiedy nie odczuwa sie już głodu, a kilogramy lecą... to nie można nie spróbować kolejny raz... aby w dół, aby coraz bliżej do celu :D na żadnej innej diecie nie osiągnełam tego co na DC, więc zawsze będę ją chwalić i mile wspominać, mimo że czasami serdecznie jej nienawidzę :twisted:
Jestem właśnie po śniadaniu - napój waniliowy :D i buźka mi się uśmiecha na samą myśl o tym że wróciłam na DC. Wiem że pare postów temu stwierdziłam że już nigdy wiecej... ale jak uzaleznienie to uzaleznienie 8)
Zaczynam dziś 6 Weiderka, tym razem przejde przez cały cykl, zawziełam się i nie poddam się lenistwu :) wiosna sie zbliża, a ja mam wielkiego smaczka na tą 7kę o której tak długo już marzę :) nie ma to tamto, pozostawie sobie jeszcze basen dla przyjemnosći, i trzeba porządnie się brać za siebie, bo od początku roku sie zapuściłam.... a tak ładnie skończyłam tamten rok... nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba przeć do przodu :D
buziaki