Glimmy, no nie będę ukrywać, że tego nie zwiększania ilości kalorii nie uważam za dobrą czy pomocną dla Twojego organizmu sprawę. Naprawdę aż tak bardzo Ci na tym czasie zależy? Czy nie lepiej, by dieta trwała miesiąc dłużej (choć wcale nie musi, ja na 1300 kcal wcale nie chudłam wolniej, niż na 1000), ale nie zaowocowała zrujnowaniem przemiany materii na resztę życia? Co Wy dziewczyny macie z tym traktowaniem diety jak matematyki: "zjem mniej kalorii, to szybciej schudnę"??? Przecież tu chodzi o to, żeby nauczyć organizm szybciej i efektywniej spalać te kalorie, a nie żeby nauczyć go, że potrzebuje ich mniej. On ma dostawać, spalać i chudnąć, bo tylko to procentuje później (w sensie pozytywnym) w dalszym "życiu po diecie".

Kochana, zrobisz jak chcesz, ale czułabym się winna, gdybym się nie wypowiedziała.

Widzę, że była tu dyskusja na temat najmniej lubianego ćwiczenia w A6W. Dla mnie to ćwiczenia nr 2 i 4 - po prostu dlatego, że przez powtarzanie tego samego na obie nogi ćwiczenia te są dwa razy dłuższe i ciągną się niemiłosieeeeeernie. 5 to już była ulga - nareszcie za mną te nudy.

Uściski